Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 22.06.2012 in all areas

  1. 6 points
    Wczoraj Baler przelał mi kwotę za powstałe szkody na jaką się umówiliśmy , napisał również długiego maila, którego kluczowy dla mnie fragment pozwolę sobie przytoczyć: " PRZEPRASZAM za zaistniałą sytuację i dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość Chciałem pomóc ale jak już pisałem zbieg okoliczności i zdarzeń oraz moich nie dopatrzeń na ręcę współpracowników popsuły całe pimpowanie twojego motka. Morał z tego taki że wyniosłem z tej przygody pewne wnioski oraz dostałem porządne lanie na forum i od życia które jest pełne niespodzianek."
  2. 4 points
    Jakiś czas temu Jarek napisał coś (w dużym skrócie oczywiście) w rodzaju: "cały czas się uczę i zdobywam kolejne doświadczenia, a jak mam ochotę to dzielę się swoja wiedzą z forumowiczami podchodząc profesjonalnie do tematu". Całe nasze forum jest cholernie zróżnicowane: wiekowo, płciowo ;-), charakterologicznie, również kulturowo oraz pod względem i wykształcenia i wykonywanego zawodu. Kilka razy z powodzeniem korzystałem z usług osób z forum i zawsze trafiłem na...profesjonalistów w tym co robią. Jak czytam o ofertach które, będąc, fakt, tanie, ale mogą spowodować krzywdę (owszem, to wybór nabywcy) to tak sobie myślę, że jak ja będę np. znieczulał kogoś z forum, np. do nastawienia zwichniętego barku, rzepki, to mogę dać mu wybór: do "uśpienia" propofol, tiopental, dodatkowo przeciwbólowo fentanyl, dolargan, morfinę. Ale...o wiele taniej będzie np. zwinięty bandaż w zęby przeciwbólowo, a zamiast środka usypiającego zaśpiewam "kotki dwa, aaa, szaro bure obydwa!" jako tańszą alternatywę. I tu efekt i tu efekt. Jaki? to już też wybór pacjenta czy mój profesjonalizm? Przecież ma alternatywę! Zamiast płacić za drogi propofol i fentanyl, tańsza jest rolka bandaża i mój śpiew!Tylko niech mi nikt nie porównuje żadnych zawodów, i tu i tu bierze się odpowiedzialność za proponowane usługi!Znając mój talent wokalny pozostanę przy propofolu i tiopentalu bo mogę nie zarobić na życie... :-D
  3. 2 points
    najlepszy sklep z kuframi jest, jak wszyscy wiedzą. u Pawła - naszego admina :beer:
  4. 1 point
    wow. w końcu - trochę mu to zajęło.... ale lepiej późno niż wcale ;)
  5. 1 point
  6. 1 point
    E to nie ma się nad czym zastanawiać - najlepiej do gmoli np. jakimś cybantem ;-)
  7. 1 point
    Robert, to ja bym poprosił dolargan, wtedy i zaśpiewam, zatańczę... :lol:
  8. 1 point
    Baler, czy Ty naprawdę nie rozumiesz, że ja potem ratuję tych którzy okazyjnie kupili kołkowane/cięte opony do swoich wymarzonych ścigaczy za 3,5 tysia z wczesnych lat 90-tych, do tego, żeby było taniej to zamiast w profesjonalnym warsztacie lub serwisie naprawili pogięte ramy u znajomego w garażu, wstawili najtańsze zamienniki o których podpowiedzieli im koledzy, kupili kaski w Biedronce lub Lidlu i rozpierdolili się na najbliższym kilometrze odkręcając na maksa manetkę w litrowym składaku? Wiesz dlaczego? Bo: -założyli kołkowane/cięte opony -ramę prostowali u "szwagra" -napędy, łańcuchy, zawory, inne części wstawili po zakupie w internecie korzystając z opcji: zamiennik-taniej Człowieku, niech do Ciebie dotrze, że nie powinieneś proponować zakupu rzeczy które mogą stanowić niebezpieczeństwo dla kierowcy i innych użytkowników dróg. To próbowałem Ci powiedzieć.
  9. 1 point
    Powiem tak... Na początku wyraziłem SWOJE zdanie nt opony, którą używam z pełną świadomością i nie mam zamiaru wchodzić w dysputy ani się powtarzać czy jest dobra czy nie..., zdanie to podtrzymuję ;-) i szczerze mówiąc mam w doopie czy to się podoba jednej stronie, a drugiej nie, każdy ma swój rozum ;-) Nie jestem też, ani nie chcę być jakimkolwiek rozjemcą w tematach ani "Odysei" ani w tym wątku, ponieważ uważam, że jest tyle ważniejszych rzeczy do zrobienia przeze mnie i dających mi satysfakcję, że szkoda mojego czasu i klikania (czytać - czytam)... :-) Moje nie zajmowanie stanowiska w powyższych tematach jest moim świadomym wyborem i nie mam zamiaru tego zdania zmieniać... nawet pod naciskiem :-P Więc konkluzja jest taka... chcecie sobie popisać, to sobie popiszcie, ja nie lubię jak ktoś mi do gara zagląda, a tym samym ja w czyjś gar zaglądać nie mam zamiaru! :mrgreen: To tyle ode mnie... ;-) Obiecuję już więcej na powyżej zawarte tematy się nie wypowiadać.. przynajmniej na forum, bo nie po to tutaj jestem :beer: P.S. I proszę nie wykorzystywać mojego dobrego imienia na tym forum :lol: do ząłatwiania swoich spraw ;)
  10. 1 point
    W łazience coś się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza. Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkiemi niebieskiemi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział: - Ferszlus trzeba roztrajbować. Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem: - A dlaczego? Ślusarz był zaskoczony moją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł: - Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje. - Aha, powiedziałem, rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne? - Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby śtender udychtować. Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem: - Nawet słychać. Ślusarz spojrzał dość zdumiony: - Co słychać? - Słychać, że śtender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany. I zmierzyłem ślusarza zimnem, bezczelnem spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanemi po raz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czemś zaimponować. - Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy. - To niedużo, odrzekłem spokojnie. Myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się zaś tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy. Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział: - Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię. - No wie pan, zawołałem, rozkładając ręce, czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty śmiech mnie bierze! Gdzież on na litość Boga jest krajcowany? - Jak to, gdzie? warknął ślusarz. Przecież ma kajlę na uberlaufie! Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie: - Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie - zwracam honor: bez holajzy ani rusz. I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie zaś krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie śtendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje." ;)
  11. 1 point
    odblokowali mi mozliwosci pisania wiec pisze:) Przebieg faktycznie niewielki, a jakie opony? Te " z kontenera"?? z ograniczeniem prędkości do 55km/h?? Sorry, nie dam rady....juz taki jestem, że mówie, piszę co myśle...czasem za dużo.... W kazdym razie Baler, moim zdaniem Tyś Chopie pozbawiony jest instynktu samozachowawczego i samokrytycyzmu. Po tej szopce, z pimpowaniem Vangoshowego motocykla, po długiej liście usterek, niedociągnięć, niedoróbek i nierzetelności, wystawiasz na forum motocykl aby go sprzedać...Baler, powiedz mi kto Ci uwierzy,ze to moto godne zaufania...???, że to moto (nie)BEZPIECZNE???, że to motocykl rzetelnie serwisowany??? etc... Moto zapewne niebawem sie pojawi w dziale nowości z otmoto i innych........oki, STOP....nie piszę dalej. Baler, PROSZE CIĘ, chce doczekać momentu, gdy Jacek zwany Vangoshem, napisze na forum " Sprawy z Balerem załatwione".... Baler, kiedy to się stanie???a moze juz sie stalo, wtedy najmocniej przepraszam!
  12. 1 point
    W pierwszej chwili chciałem przytaknąć, ale poczekam na publikację w odysei- wtedy być może dostaniesz like'a.
  13. 1 point
    "uuu ... filtr paliwa... hmm" - szanowne grono westchnęło, spuściło wzrok po sobie i nastała cisza.... :D


×