Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 24.09.2013 in all areas

  1. 5 points
    http://youtu.be/DhecpGGOP40
  2. 4 points
    Tym razem to już będzie całość ;) Zaglądamy głębiej : Z węża (tego twardego, któremu ciśnienie rosło ;) ) wypływa takie coś, o kolorze kawy z mlekiem (na pewno Jacobs Krönung): wydłubujemy termostat: Termostat jak termostat, ale może zepsuty? Bolec schowany, trzeba by go podgrzać i sprawdzić czy się wysuwa. Ale nie bardzo jest jak. Fazi wpada na pomysł podgrzania nad płomykiem zapalniczki, bolec ładnie wyłazi, ale za to się nie chowa. Więc w sumie nie wiadomo, czy był zepsuty, czy dopiero Fazi go spalił ;) No to pojedziemy bez termostatu, z otwartym non stop obiegiem. Zalewamy układ porządną niemiecką wodą gazowaną (odgazowaliśmy ile się dało) W międzyczasie od odpalania padło już aku, i trzeba odpalić na pych… Ale niestety, nie będzie tak prostu, nadal nie ma obiegu… Fazi myśli: - Jagna, no żesz, te bmw!!! - ??? - Tu jest odwrotnie! Bez termostatu obieg jest zamknięty! - Ale zdaje się, że termostat już i tak nie działa, więc? - Musimy czymś zamknąć tego węża… i wtedy popłynie sobie tędy co trzeba… W międzyczasie zatrzymuje się przy nas zaprzęg made in NRD, czyli MZ. (W ogóle trzeba oddać sprawiedliwość, że jakieś 10 aut się zatrzymało i pytało, czy pomóc). Wspólnymi polsko-śląsko-niemieckimi siłami montujemy takie coś: I kolejna jazda próbna. I kolejne niestety… Czyli ostatnia możliwość: Wasserpumpe… Wirnik nie chce się dać przekręcić. Czyli jesteśmy w domu… Jest jeszcze możliwość, że zniszczeniu uległ bolec za wirnikiem i dałoby się go czymś zastąpić… Kilka telefonów do PL i mam już w telefonie PDFa z wymiarami bolca i rysunkami poglądowymi pompy. Ale trzeba tę pompę rozebrać… Tylko gdzie? Stefan od MZ proponuje swój garaż (znaczy przedtem proponował telefon do ADAC – jak to , nie macie tam wykupionego ubezpieczenia?), który jest jakieś 5 km dalej. A Jagnięcina tam nie dojedzie. Ja skręcam szybko GSa, chłopaki omawiają plan. - Jagna, holowałaś kiedyś motocyklem? - Nie… - No masz szansę! - Ale ja nie chcę!!! Nie może Cię Stefan poholować? Albo ty jego?? - Stefan się boi… - A ja??? Przypominam sobie wszystkie opowiadania kolegów spod znaczka bmw, jakie to trudne, niebezpieczne i w ogóle zabić się można… Tymczasem Stefan znika (pojechał odwieźć syna, jakoś tak nagle koniecznie musiał ;)), raz, dwa, linka uwiązana i wszystko gotowe. - Jagna, wskakuj, tu stopą trzymasz linkę, jak ją podniesiesz, to się odwiąże zaraz. - Ale ja się boję! Ja nie chcę! - A widzisz tu kogoś innego?? - Ale ja nie dam rady… - Siadaj! - Ale… - SIADAJ! No to siadłam. I okazało się to być proste jak nie wiem co, Tylko trzeba ruszyć ;) Przy pierwszym zakręcie (takim solidnym i to ze żwirem) puściłam linkę i zjechałam rozpędem własnym, a później było już lepiej. Na tyle lepiej, że holujący Fazi zaczął pstrykać do tyłu foty: Dogonił nas Stefan i tak sobie we trójkę pyrkaliśmy w stronę jego garażu. Chłopaki wdali się w dyskusję na temat enerdowskiej motoryzacji i praktycznie o mnie zapomnieli ;) Garaż okazał się porządny i zaopatrzony we wszystko co trzeba: Okazało się, że żeby dostać się do pompy (a konkretniej , żeby zdjąć pokrywę silnika) musimy zdjąć wydech i jakiś dziwny przewód olejowy. Przy spuszczaniu oleju trochę pociekło - Stefan, poleciało trochę w ziemię, żebyś jakiegoś mandatu nie dostał za szkody w środowisku… - Spokojnie, tu są wschodnie Niemcy ;) Po demontażu naszym oczom ukazuje się zębatka napędowa, która jest praktycznie bezzębna. No… to by było na tyle. Nie zrobimy nic. :mur: Wysłuchuję opinii na temat bmw (ale żeby plastik?? plastik??) i trzeba wymyślić jakiś plan awaryjny. Pierwsza myśl – zostawić moto u Stefana… Na szczęście jeden z moich kumpli spod znaku BMW sam proponuje, że może podjechać busem. To jakieś 400 km od Zielonej Góry, środek niedzieli, głupio mi, ale ratuje to sytuację… Stefan nie może wyjść z podziwu. - Ktoś po was przyjedzie? Ubezpieczalnia? - Nie, kumpel przyjedzie, powinien tu być za 4 godziny. - Tak po prostu przyjedzie? - No tak… - Hm, u nas tak by nie było… Polska górą ;) Zostawiamy bagaże w garażu, jagnięcinę zdekompletowaną pod garażem i umawiamy się na telefon, kiedy już bus będzie na miejscu. - Ale zdążycie przed 22? - postaramy się, ale to nie od nas zależy, jak bus dojedzie… - bo ja idę spać o 22.. Polska górą po raz drugi :Thumbs_Up: Pakujemy się oboje na Afrykę i ruszamy przed siebie. Coś byśmy zjedli… Przypomina mi się, że przejeżdżałam tu niedaleko przez takie bardziej turystyczne miasteczko i powinny były być tam knajpy. Zostawiamy AT na parkingu (oczywiście jest część specjalnie dla motocykli) i ruszamy z buta na stare miasto. Szczęka nam z lekka opada, coraz niżej z każdym metrem. Wernigerode to perełka po prostu. Perełka w wydaniu niemieckim oczywiście  Na miastem króluje zamek: Całe stare miasto to pięknie zachowane budynki z pruskiego muru, tu ratusz z 1492 roku (!) Po lewej krzywy dom: Chodzi za mną porządny niemiecki obiad (=kluchy, zawiesisty sos i czerwona kapusta), znajdujemy więc gospodę i futrujemy po uszy ;) W gospodzie zdecydowanie zaniżamy wiek, to jakieś strasznie emeryckie miasto ;) Później lekki lans AT: - Jagna, w sumie to fajnie, że się tam pompa zdupczyła… - Że co?? - Bo takie fajne miasteczko zobaczyliśmy… I jeszcze taki obiad… A pewnie większość z was zna Wernigerode organoleptycznie, bo tu warzą jedno z bardziej znanych niemieckich piw: Hasseröder :) Tuż za Wernigerode widzimy ładne pagórki i szuterek, który na nie prowadzi. - Co, jedziemy? - Ale to jest na 200 % geseztlich verboten… - Dobra, nic nie jedzie, nikt nie zadzwoni po Polizei… Trochę już ciemno się robi, Fazi hasa po pagórkach: Na sam koniec zjeżdżamy do jakiejś zabytkowej kopalni żelaza (za cholerę nie wiem gdzie, a fajnie byłoby tam jeszcze zajrzeć), bardzo podoba nam się znak: Kopalnie niezła, cały sprzęt na wierzchu, ani żywej duszy, tylko jakiś kot przyszedł pomiauczeć ;) Widzimy smsa od Pawła „zaraz będę” wrzucamy piątkę i wracamy do Stefana. Wrzucamy motki na pakę (Fazi korzysta z możliwości podwózki) i ruszamy na Zieloną Górę via Berlin… …a teraz zostaje tylko złożyć Wasserpumpe do kupy. Na razie starczy tego wodolejstwa ;) chociaż... w sumie... została do opisania dość zwariowana murmańska "Ślunska rajza do Rusyje"... :D
  3. 3 points
    ja tozie niemnozka gawarju,baolszie ponimaju cziem gawarjiu, no z krasawica pogoworit dowolńa
  4. 2 points
    I w końcu ktoś to napisał... autorytet jakiś tam.. :-P Cyt: ""Motocyklista doskonały" jest książką pożyteczną, ale nie mówcie ze dobrą. Może gdyby była napisana językiem nie uwłaczającym człowiekowi wychowanemu w samym środku Europy i przetłumaczona przez inżyniera-motocyklistę, byłaby dobra. Na razie jest tylko pożyteczna, bo innej, lepszej, aktualnie wydanej w Polsce - nie ma. Kto z Was czytał Kwiatkowskiego i Bruna? Kto czytał Cichowskiego? Lektura obowiązkowa: "Jak jeździć motocyklem i skuterem" Andrzej Kwiatkowski i Krzysztof Brun "Sportowa jazda motocyklem" Andrzej Kwiatkowski "Naprawa motocykli" Andrzej Cichowski "Poradnik motocyklisty" Brun, Heryng, Kowalski Zmieniły się opony, zawieszenia, osiągi, lecz fizyka jest zawsze taka sama. Czytając uważnie, dostrzeżemy między wierszami wiele doskonałych porad, aktualnych nawet dzisiaj na współczesnych maszynach. " Tomek Kulik
  5. 2 points
    Jeśli regulacja gaźnika jest taka prosta, to dlaczego wszyscy maja z nią problem? (no może oprócz +/- 4 osób na tym forum) :-P dziękujemy Ci Alik...ups.. to nie ten dział :-D :beer: Poza tym, kto i kiedy miał problem z wtryskiem, w stosunku do "problemów" użytkowników z gaźnikami? chodzi tu również o ich regulację itp. itd. :-P Wg mnie wtrysk jest lepszy (przynajmniej dla mnie) o aspekcie finansowym polegającym na oszczędności paliwa nie wspominam, bo nie wyczytałem że ta różnica wynosi 1l/100km :-)
  6. 2 points
    bo jakbyś był to wiesz, zawsze się można rozpiąć :lol:
  7. 2 points
    Nie wiem Alik, nie wiem.......:lol:
  8. 2 points
    Patrz .... wyjechałeś i od razu taki kryzys ich dopadł ;)
  9. 1 point
    Przez przypadek natrafiłem na poniższą relację, jak widać jak się chce to można i nie koniecznie najnowszą BMKą ;) http://www.otostrona.pl/piotrc/index.php?p=1_34_Morze-Czarne
  10. 1 point
  11. 1 point
    Pellc - podchodzisz trochę do tematu zero / jedynkowo i jak człowiek korporacyjny dla którego rubryczki są ważne ( nie chce Cię urazić, ale wyrazić co wyczytuję z Twoich postów ) Zestawienie gaźnik / wtrysk można oceniać w wielu płaszczyznach i pod kątem różnych okoliczności. Jak gaźnik padnie to się go w lesie na skraju łąki rozbiera / czyści i jedzie dalej. Jak ma się wtrysk to .... - nie ma samego wtrysku ! :roll: - jest jednostka sterująca, czujnik położenia przepustnicy, sonda lambda, pompa paliwa, filtry.... - to cały łańcuszek zależnych od siebie urządzeń, elektroniki. Nawet różnica napięć podczas ładowania ma znaczenie. Coś za coś. Prostota i koszty zakupu na przeciw elektronice, droższemu zakupowi i oszczędniejszemu spalaniu. I jeszcze jedno: nie ma 4:6 ..., a policz 3,8 do 6,4 można też policzyć 4,4 do 5,3 - chyba, że opierasz się na wiarygodnej próbie statystycznej, ale wątpię aby takie dane były - wszystko co jest to pojedyncze wartości wrzucone a to przez osoby "x", a to przez "y" - nawet jak są prawdziwe ( a pewnie są!) to mało wiarygodne do zestawienia - powodów jest wiele dlaczego tak jest. Jak pytają w niektórych krajach: ile pali .... prowadzony przez ciebie ?? Tak więc nie piszę co jest lepsze dla Ciebie bo nie wiem do czego, na jak długo, ile rocznie, .... , ....
  12. 1 point
    Zasadniczo.. drzwi z osb, biała toyota, przyczepa z plandeką, reklama agroleliva, ikarus czerwony, wszędzie kraty.. :-) poza tym wygląda dobrze
  13. 1 point
    Sa jeszcze nalewki bojowe.... Paralizujace badz rozluzniajace...
  14. 1 point
  15. 1 point
    Były już te zdjęcia że takie pospolite ruszenie na forum? ;D
  16. 1 point
    A we wrocku jak jest ładnie i mówmy po rosyjsku :)
  17. 1 point
    a moze to Alik incognito tak jak o tym warsztacie pisze.... :)
  18. 1 point
    to jest wyrafinowana akcja z percepcyjnego marketingu szeptanego wykorzystujacego techniki prawie podprogowe opracowana pod katem nowego warsztatu.... :) a Alik......... milczy...... :))
  19. 1 point
    sluze w warszawie garazem podziemnym na kilka motkow :) w sumie krakow pod warszawa lezy... :)
  20. 1 point
    na detki dajesz late, a w opone koleczek, ale nie znam sie :)
  21. 1 point
    Jak nie wypali w mieście Kraka, to może na Mazowszu. Tu też jest pięknie. A i miejsce na motorki się znajdzie.
  22. 1 point
  23. 1 point
    Alik, Założyłeś nowy profil na forum? :lol:
  24. 1 point
    Ja to sobie myślę tak:posłuchać fachowca fajna rzecz ale gdyby technikę pokonywania łuków rozebrać na czynniki pierwsze to wyszłoby nam,że wpływ na to czy się nie wyj......y albo czy nas nie wyniesie za daleko ma mnóstwo czynników od masy motka typu prędkości czy rodzaju opon poczynając na nwierzchni ,oraz sile i kierunku wiatru kończąc.Koniec końców wychodzi mi,że tylko umiejętności motocyklisty i trening na własnym konkretnym egzemplarzu mogą uratować pezed bliskin spotkaniem z Matką Ziemią i wszystkimi płynącymi stąd konsekwencjami.Podbudowa teoretyczna na pewno wazna rzecz ale podczas jazdu ważne są prawidłowo wytrenowane ,,małpie odruchy'' bo na myślenie nie zawsze będzie czas.Inna sprawa to teening pod okiem fachowca.To jest bezcenne i każdy kto ma możliwość powinien korzystać aż do bólu d... :D
  25. 1 point
    Przemek, ja Ciebie proszę, Ty mi nie rób konkurencji :-D


×