Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 05.07.2016 in all areas

  1. 11 points
    Zachęcony pracą Reda jak również innych miłośników K100/75 i ja postanowiłem zagospodarować wolne środki i zrobić coś pożyteczniejszego niż jazda wokół komina i trzymanie kasy w niepolskich bankach. Celem był motocykl jak najlepiej utrzymany i wymagający niewiele wkładu w naprawy mechaniczne i lakierowanie. Parę dni wertowania w sieci i trafił mi się świetnie zachowany egzemplarz z 1992 roku 100 km od domu. Szczerze mówiąc, aż żal mi go było rozbierać. Założyłem sobie, że przeróbki nie będą aż tak drastyczne, więc to uśmierzyło te rozterki. Starałem się zachować jak najbardziej klasyczną linię tego modelu nadając mu jednocześnie zęba. Największa ingerencja, to skrócenie zadupka ramy. Reszta to kosmetyka: przerobiona kanapa i przedni błotnik wymienione lusterka i kierunkowskazy, założone gumy na lagi, wywalone niepotrzebne plastikowe zabudowania, dorobiona płyta pod rejestrację i bagażnik, nowa szersza kiera z ciężarkami, nowa tylna opona (Continental TKC 70) oklejenie na żółto reflektora. W sobotę dojdą jeszcze gmole z halogenami oraz mini owiewka na licznik i podwyższenie kierownicy i na tym dzieło zakończę. Było tak: Na tą chwilę jest tak:
  2. 2 points
    Ania już w domu teraz zrastanie sie i rehabilitacja Zuch chociaż baba :) Wysłane z garażu
  3. 1 point
    Wiosna tego roku dość późno zawitała w ukraińskich stepach. Wschodnie wiatry do ostatnich chwil mroziły budzące się w przyrodzie życie. Podole. Jedna z setek zagubionych, ukraińskich wiosek wśród jarów i wąwozów Dniestru. Cisza, spokój. Ot, zwykła ukraińska wioska, rytm życia dla tutejszych mieszkańców wyznaczają pory roku… Senność wioski zostaje zmącona basowym pomrukiem silnika. Po chwili dołącza drugi motocykl. Mieszkańcy przystają, by obejrzeć nie codzienność zjawiska. Z za zakrętu wyłaniają się kolejne motocykle… Kawalkada czterech motków przetacza się praz wioskę. Zobaczcie na gest mieszkańca – no i ch…j. Pojechali, został tylko kurz…:) To drugi dzień naszego szwędu, z Buczacza wyjechaliśmy bez śniadania, więc pierwszy postój na śniadanie w okolicach Koropca. Nr 1 na mapce. Miejsce przepyszne, widok na zakole Dniestru i to nie byle jaki. To był znany od wieków bród, miejsce przeprawy wojsk Rzeczypospolitej. To tędy przeprawiali się hetmani: Tarnowski, Koniecpolski, Żółkiewski potykając się z Tatary, Turki i Mołdawianami. Widok na lewo. Widok na prawo. Pytam Dziadka, co sądzi o okolicznościach postoju. No, ba. Ku…a pięknie. Organizowanie jedzenia to domena Jury i Jacka. Pierwszy sporządza kawę, a drugi przygotowuje coś konkretnego. Wespół tworzą zgrany duet, ku uciesze pozostałych szwędaczy. Pokrzepiwszy ciała, możemy zająć się podziwianiem okolicznych widoków, a jest na co popatrzeć. Dniestr wyrzeźbił w podolskiej równinie prawie 200 metrowy kanion, więc jest co podziwiać. Poniżej wioski Delawa i Ścianka. Jest niedziela, więc z pobliskiej cerkwi dochodzą religijne śpiewy. Podniosły nastrój.
  4. 1 point
    Fox w Polsce to jedna wielka chujnia. Kupcie se. dilery też mają te z aliexpresa.
  5. 1 point
    Cześć! To najlepszy termin na zakupy
  6. 1 point
    Są różne szkoły. Ja się już nadłubałem :)
  7. 1 point
    myślałem, że to chodzi o to żeby robić a nie jeździć ;)
  8. 1 point
    W moim mieście nie ma takich problemów bo żaden wulkanizator nie chce zmieniać opon motocyklowych :-P Jakbyś miał kostki to bym przygarneła :-P wytapatalkowano
  9. 1 point
    Na chwilę w relacji oderwiemy się od Dniestru i przejdziemy do części artystycznej, czyli zamków i pałaców, a tych na Wołyniu i Podolu jest bez liku. Myślę, że są ich tutaj setki, jeśli nie tysiące. Powód był prosty, to na tych ziemiach wyrastały szlacheckie fortuny, powiększane przez wieki hojną ręką kolejnych monarchów. Ziemi na kresach było pod dostatkiem, więc powiększały się magnackie fortuny, które swymi rozmiarami i dochodami przypominały małe państewka. Jest kasa, to są pałace, lecz oprócz pałaców powstają i zamki, bo rejon niespokojny i często nawiedzany przez Tatarów, Turków, Mołdawian. No i tutaj cofamy się do dnia poprzedniego, kiedy na naszym szlaku pojawiły się pierwsze tego typu budowle. Na Ukrainę wjechaliśmy wczoraj przejściem w Dołhobyczowie, polecam je, było miło, szybko i przyjemnie. Wjeżdżamy na tereny, które do 1951 roku były w granicach Polski, ale ponieważ w tych okolicach odkryto bardzo duże pokłady węgla kamiennego, więc poproszono nas, abyśmy poprosili o wymianę na jakieś inne, mniej zasobne tereny… Lokalnymi drogami walimy na Kozackie Mogiły. Dymek, kilka fotek i lecimy dalej. Pierwszy przystanek to Brody. Stolica państewka hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego. Dzięki jego staraniom miasto było perełką i dużym ośrodkiem przemysłowym i handlowym. W tym celu sprowadził on licznych Ormian oraz Żydów. Jednych i drugich już tutaj nie ma, po tych drugich, zachował się jedynie jakimś cudem niezdewastowany cmentarz, prawie 20 tysięcy macew. Przypomina mi się „Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic”. Ruszamy dalej, jedziemy do twierdzy położonej w centrum miasta, kiedyś twierdzy jednej z największych na Ukrainie, była tak potężna, że nikt nie zdobył jej szturmem. Dzisiaj to kloaka i jedno wielkie śmietnisko, nie ma czego oglądać, nawet nie schodzimy z motków…


×