Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09.10.2016 in all areas

  1. 3 points
    dzisiejsze ;-) taptarapta
  2. 2 points
    Odcinek ostatni, czyli na koniec było gorąco… Wieczorem namawiam rafa na sen pod gołym niebem (niestety nie ma rewelacyjnego gwiaździstego nieba, bo jest pełnia), ale Raf twierdził, że na pewno oblezie nas kupa robactwa i skorpiony. No cóż, skorpionami mnie przekonał. I chyba ciut miał rację, bo rano dookoła namiotu kupa śladów zwierzątek, choć życia na pustyni nie widać ani trochę. Lilka i SDtach na porannym foceniu: Nasz obóz za wydmą: Spaliśmy przy „głównej drodze” ale nic nas nie minęło nawet postanawiamy zjechać z tej głównej drogi, ale zbytnio zaszaleć też nie można pożyczonym autem z niezbyt terenowymi oponami. Staramy się więc jechać po śladach Na wielkie szaleństwo po wydmach jednak nie możemy sobie pozwolić. Co nie znaczy, że nie było momentów, gdzie Jagna solidnie piszczała ;) Trochę lansiarskich fot: Nie wiem, co te wielbłądy tu jedzą i co piją: Jak zwykle miejscowy nas pozdrawia i życzy wszystkiego dobrego: po „szaleństwach” pustynnych zajeżdżamy do Nizwy, gdzie znajduje się dość znany fort oraz duży targ. W końcu trzeba nabyć jakieś pamiątki dla rodziny ;) Kawałek starego miasta: Fort od środka: No ileż można zwiedzać ;) widok na miasto: Chyba najciekawszy zabytek, kilkusetletnia armata: oraz ciekawe tabliczki na WC: Idziemy na targ. Raf zamiast omańskiej czapeczki wolał tradycyjną arafatkę ;) Ja wynajduję księgarnię, gdzie wyhaczam przewodnik geologiczny po Omanie. Rychło w czas ;) Okazuje się jednak nie wart swojej ceny. Omańczycy zdecydowanie mało jeszcze wiedzą o swoim kraju… Brama wyjazdowa z Nizwy: Mamy z Rafem taką tradycję, że w ostatni dzień wyjazdu musi padać. Nieważne, czy jest się w Afryce , czy w Azji. Musi. W Omanie też. Chmury po południu zatem nadciągają. Idzie wieczór, szukamy miejsca na biwak. Jednak na wszelki wypadek jeszcze się nie rozbijamy, bo to koryto rzeki. Najpierw grill. Tym razem kurczak Kończymy pieczenie w deszczu, a z konsumpcją przenosimy się to Toyoty. I zmieniamy szybko miejsce biwaku, bo jednak koryto rzeki po deszczu staje się rzeką ;) Na szczęście pod wieczór przestaje padać, rozbijamy namioty. To jedyny wieczór, kiedy przy ogniu siedzimy w polarach ;) Rano wczesna pobudka, szybkie pakowanie i jazda na lotnisko. mamy do niego 100 km autostradą. A na niej nie lada atrakcja, wojsko omańskie po manewrach zwija się do koszar. A trzeba przyznać, że Omańczycy w arafatkach moro w otwartych pojazdach… Jest na co popatrzeć ;) Lilka zafascynowana wojskiem (albo wojskowymi ;) ) wychyla się aż z auta, żeby zrobić foty. I oczywiście nie mija 10 minut, jak wyprzedza nas wojskowy gazik i każe zjechać na bok. Szlag! „Po co Pani te zdjęcia? w Jakim celu? itp. itd.” A do tego za kierownicą Raf – bez prawa jazdy… Wojskowi proszą o dokumenty nasze i auta. Rzucam im wszystko co mamy, łącznie z moim dowodem osobistym i prawem jazdy. Uff, nie zauważają braku Rafowych dokumentów… Ja się tylko modlę, żeby nie kazali nam jechać na jakiś posterunek i tłumaczyć – w sumie mogą nas spokojnie zamknąć na 48 h i żegnaj samolocie… Wojskowi najpierw chcą zarekwirować Lilki aparat, później już tylko kartę, Lilka w krzyk, że ma tam wszystkie zdjęcia z wakacji, krzyk oczywiście po polsku, bo angielskiego nie zna… Nie wiem, jakim cudem, ale staje na skasowaniu zdjęć przy wojskowych i jesteśmy wolni… uff… Jeszcze tylko przebrnąć przez Muskat na lotnisko – drogowskazy sobie, GPS sobie, w końcu jedziemy na azymut na wieżę lotów ;) Siedzimy w samolocie do Dohy. I podziwiamy z góry kraje „nieco” bogatsze od Omanu. Ale to chyba tylko kwestia czasu. No i cen ropy ;) Zatem. Jeśli zanęciliśmy Omanem – śpieszcie się. Póki ludzie traktują turystów jak dobro narodowe i zostały jeszcze jakieś szutry ;) Ukłony dla tych do doczytali do końca i jeszcze większe dla komentujących. Do usłyszenia ;)
  3. 2 points
    To proste, Niemcy to jedyny kraj na świecie gdzie myszy piszczą na widok kobiet :lol:
  4. 1 point
    ładne motki, ładne nogi brzydkie motki, miłosiernie brak brzydkich nóg
  5. 1 point
    Źle wetknięte kable w miernik ;)
  6. 1 point
    Przemek!!! Nie rób tego! Twój motocykl straci dyskretny urok maxi skutera :D
  7. 1 point
    Peterka, zainspirujesz się? Padre, może upgrejt? I negatyw dla Dakarowego
  8. 1 point
  9. 1 point
    Piją, na bank piją :-D Wysłane z...


×