Każdemu co mu pasuje - i tyle. Nie ma co przekonywać na siłę zarówno do podróżowania na motku od początku do końca jak i do przyczepki. Ja póki co preferuję na kołach - tyle że trasę zwykle tak wymyślam, żeby od początku już było fajnie i "po mojemu". Na przyczepce wozimy jak gdzieś z dzieciakami jeździmy - auto praktycznie nie czuje a na miejscu zawsze można wyrwać jedno-dwa popołudnia (albo przedpołudnia) na motocyklowanie