Toastów gruzińskich powznosić się zachciało w moim Gangu Dzikich Wieprzy. I tak jedziemy palcem po mapie na razie.
O ile wyjazd wypali w przyszłym roku to miejsce się znajdzie. Byłoby z kim fajka normalnie zapalić (bo oni zawsze tylko gonią i gonią)
No i jeszcze dłuuugie, żmudne i drogie negocjacje z żoną...