Kontynuujemy tradycję świadczenia zaufanych usług, nie wchodzimy w żadne "dobre zmiany", nadal pozostajemy przy sprawdzonych układach: jedni jeżdżą i zwiedzają, drudzy relacjonują. Nasza dzielna pięcioosobowa grupa, odprowadzona przy honorowej asyście Krzysia spotkała się w Lublinie i pojechała na wyprawę "Bałkany 2017". 14/08 dotarli do Koszyc. Nocują w 7-osobowym apartamencie. Byli nawet w kościele i na wymarzonym piwku. Rano ruszają dalej. Szerokiej drogi!
15/08 - dla tych co czekają na wieści naszej drużyny: szczęśliwi i pełni energii przejechali trasę Koszyce - Timisora (Rumunia), ok. 500km. Motocykle wyeksploatowane jak kombajny na żniwach. Zasłyszane wiadomości z trasy: "gorąco", "boli tyłek", "jest super", "niech żałują ci co nie pojechali", "bolą uszy, bo kask gniecie", "Długiemu trzeba kupić krawat, bo człowiek w krawacie jest mniej awanturujący się", "jutro dojedziemy do Skopje", "Nie! Nie damy rady!" "damy w tą i z powrotem". Słowem - udany dzień, pełen wrażeń. Podsyłam zdjęcia pięknych i młodych Easy Riders i życzymy udanej wyprawy!
16/08 - Życie korespondenta to jednak nie jest eklerka z bitą śmietaną. Budzą człowieka w środku nocy, żeby przekazać, że mimo, że wczoraj przechwalali się, że dojadą do Skopje i to nawet tam i z powrotem w jeden dzień - jednak się nie sprawdziło. Tak więc dotarli tyko do Nisz (Serbia), wynajęli piękny apartament, ale jak chcieli włączyć fotorelację na messengerze to ja tylko ciemność widziałam, więc chyba w ramach oszczędności za światło nie zapłacili. Ogólnie jest to wyjazd o klimacie terapeutycznym, ponoć ciągle się kłócą i strasznie się z tego cieszą. Jutro mają dotrzeć do swojej Ziemi Obiecanej czyli Skopje, już zarezerwowali nocleg. Czekamy na dalsze opowieści.
17/08 - Moją pierwszą relację polubiło prawie 50 osób i myślę sobie, że lada moment odezwie się ktoś do mnie z informacją, że właśnie zostałam nominowana do nagrody Pulitzera i posypią się jakieś intratne propozycje zawodowe. I co tam, że inni pozostają w puchatych objęciach wakacji, ja tu rozwijam umiejętności, o których sama siebie nie podejrzewałam. Wracając do "szybkich i wściekłych" - dotarli do Skopje. Nie mogli znaleźć zarezerwowanego noclegu, bo numeracja budynków nie ma tam nic wspólnego z logiką, ale trafili gościa na skuterze co chciał sobie zrobić z nimi zdjęcie i spryciarze za fotkę kazali się zaprowadzić pod apartament. Tak więc nocują w wygodnych łóżkach, a nie pod chmurką. Skopje posiada olbrzymią ilość pomników, co widać na zdjęciach. Teraz siedzą i oglądają mapy planując trasę na jutro, na koniec Długi wykona kunsztowne orgiami z mapy, wypiją tyle co na drogę, słowem klawo jak cholera. Zazdrościmy i jedziemy z wami dalej, chociaż palcem po mapie.
18/08 - wiem, wiem, wszyscy czekacie na wieści od pięcioraczków motocyklowego entuzjazmu, dziś przejechali w upale ponad 400km. Obecnie są w Grecji, miejscowości nie byli wstanie wymówić (powodu nie znam), nocują na kempingu, a kemping jest ... uwaga! Z basenem! Upał, rozgwieżdżone niebo i chłodna woda w basenie. Ponoć na granicy słonko ich mocno przygrzało, dlatego pognali zmyć trudy podróży i .... odmoczyć odciski. Martusia bardzo chwaliła Jasinka, że ładną trasę wybrał, był czołowym i tak słodko, landrynkowo dziś podróżowali i ponoć już się tak nie kłócą, a wręcz wznoszą mury świątyni wzajemnego przywiązania i wspierania. Oh, how sweet! Jutro w planach przejazd do Albanii. A teraz pooglądajmy te lukrowane zdjęcia, bo następne mogą być już w innej barwie.