Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 02.03.2018 in all areas

  1. 3 points
    Ee, wcale nie są za wysokie. Paweł po prostu nie lubi sprzedawać, on od razu sprzedaje :P
  2. 1 point
    Będąc w okolicach Jastrzębia-Zdroju warto odwiedzić lokalną ciekawostkę czyli kopalnię Guido. W kopalni można się zapoznać z ciężką pracą górnika a całą wycieczkę zakończyć w podziemnym pubie gdzie obowiązkowo należy skosztować miejscowe piwo. Gorąco polecam, ludzie płacą za to całą czapkę pieniędzy.
  3. 1 point
  4. 1 point
    Myślę że to bardziej smierdzaca sprawa :-D Wysłane z mojego E6853 przy użyciu Tapatalka
  5. 1 point
    Przemciu, a po co kupować osiemsete, żeby jeździć tylko po asfalcie? [emoji4] Wysłane z bagna
  6. 1 point
    Padłem http://www.wiocha.pl/1492174,Jak_uniknac_kontroli_trzezwosci
  7. 1 point
  8. 1 point
    1. Zrób wolne miejsce Stanie w korkach dla nikogo nie jest przyjemne, zwłaszcza dla ubranych w skórzane kombinezony motocyklistów. Zostaw wolne miejsce dla jednośladów i pozwól im na bezpieczne wymijanie. Gdy motocyklista nie przekracza podwójnej linii ciągłej, jest to całkowicie dozwolone 2. Jazda zygzakiem Kluczenie motocyklisty po jezdni to nie brawura, tylko sposób na rozgrzanie opon. Dzięki temu poprawia się ich przyczepność i zwiększa bezpieczeństwo motocyklisty i innych uczestników ruchu drogowego 3. Patrz w lusterko Zanim zmienisz pas, dokładnie spójrz w lusterko i wykonaj dodatkowy ruch głową, by mieć 100% pewność, że nie wyprzedza cię motocyklista. Pamiętaj, że twój nieuważny manewr zmiany pasa może być dla motocyklisty poważnym zagrożeniem. 4. Dodawanie gazu Nie myśl, że podkręcanie manetką gazu to zwykłe popisywanie się na drodze. Motocyklista w ten sposób sygnalizuje innym kierowcom swoją obecność. Dzięki temu usłyszysz i zauważysz motocykl i obaj będziecie bardziej bezpieczni. 5. Przyjazny gest Podnosząc w górę najczęściej lewą rękę, motocyklista dziękuje innym kierowcom za możliwość wykonania koniecznych manewrów. Warto zwracać uwagę i właściwie rozumieć takie gesty 6. Bolesny szlif Motocykl ma tylko dwa punkty styku z jezdnią, więc nic dziwnego, że upadki na nim zdarzają się bardzo często. Gdy widzisz przewrócony motocykl, nie przejeżdżaj obojętnie – czyjeś zdrowie lub nawet życie może być w poważnym niebezpieczeństwie
  9. 1 point
    Cześć. Ja dzisiaj popisałem się taką głupotą, że ciągle mi wstyd. Korzystając z pięknej pogody wyciągnąłem motorek i jeździłem sobie po Lublinie. Tak mi było fajnie, że na dużym skrzyżowaniu skręcając w lewo (Nałęczowska-Kraśnickie) przejechałem przed wszystkimi pierwszy, ale zapomniałem o pieszych, którzy zaczęli przechodzić przez przejście do którego dojeżdżałem. Będąc w pochyle zahamowałem gwałtownie co kosztowało mnie kierunkowskaz, poprzecieraną kurtkę, uszkodzony telefon, skręconą i poobijaną kostkę oraz całkowitą utratę godności i szacunku do samego siebie. Zachowałem się po prostu jak gówniarz, mimo że mam 41 lat. Teraz boję się, że może mi tak odwalić znowu. Generalnie staram się być rozsądny, nie wyprzedzam, czekam z puszkami w korku, rozglądam się itd., ale dzisiaj po prostu sfiksowałem na moment. To częsty i powszechny objaw (nie chodzi mi o samobójców w dżinsach i koszulce, ale o "normalnych motocyklistów)? Jak się samokontrolować ??? Napiszcie co o tym myśleć, mój zanik rozsądku bardzo mnie przestraszył. Głupie odruchy (gwałtowne hamowanie w pochyle) skoryguję, ale jeśli nie mogę polegać na samym sobie to niedobrze. Ktoś tak miał ? Co z tym zrobił ? Nie pouczajcie mnie proszę, bo to zadanie wykonuję już cały dzień, mam duże wyrzuty sumienia, wiem, że to było głupie. Napiszcie jak sobie poradzić. Piszę może trochę chaotycznie, ale jestem pod dużym wrażeniem mojego "wyczynu". Jacek
  10. 1 point
    może zamiast zrozumieć to, zacząć od siebie? mina pieszych czy kierowców jak zatrzymuję się przed przejściem, zwłaszcza motocyklem, jest bezcenna, a wydawać by się mogło to takie oczywiste. wiem jedno, moje narzekanie na kulturę jazdy w Polsce niewiele da. Jedyne co mogę zmienic to siebie, swoje nawyki, zachowanie na drodze. Byc może ktos to zauważy i sam się zastanowi, byc może też zburzę komuś mit wariata motocyklu.
  11. 1 point
    Z tego względu chyba dodatkowe światła imitujące puszkę nie są gadżetem IMHO.
  12. 1 point
    Chyba już o tym pisałem, ale powtórzę. Oglądałem nie tak dawno program na BBC, który traktował o ludzkiej percepcji w ogóle. Oczywiście oprócz masy pierdół wyjaśnili jak to się dzieje, że puszkarze nie widzą motocyklistów. Nie uwierzycie, jak banalana jest tego przyczyna. Tak jak napisał Artur2627, patrzą w lewo, patrzą w prawo i...zajeżdżajądrogęmotocykliście. Kiedyś sądziłem, że jest to spowodowane tym, że ludzie na 2oo jeżdżą bardzo, bardzo szybko, czyli o wiele za szybko. A prawda jest zupełnie banalna: kierowcy aut wypatrują innych aut, a nie 2oo. Tym sposobem ich mózgi rejestrują brak samochodu, a nie obecność innego niż puszkarz uczestnika ruchu. Innymi słowy: oko widzi, ale mózg już nie. Proste! Prawda?! Tylko, że nie jest mi do śmiechu...
  13. 1 point
  14. 1 point
    50km/h to też nie bułka z masłem
  15. 1 point
    co wy chrzanicie o jeżdżeniu bez odpowiedniego stroju na moto bez względu na to czy to miasto czy bezdroża czy autostrada??? Ilu z was widziało pseudomotocyklistę po miejskim dzwonie z autobusem w klapkach i krótkim rękawku? Skóra kończyn i tułowia konsystencji befsztyka przed opieczeniem. Jechał po...fajki do kiosku. Widzieliście tomografię głowy troglotydy po pierwszej jeździe na (Paweł, sorry...) dużym Bandicie w kasku z "Biedronki"? Odkręcił, nie opanował maszyny, zabił przechodzącego z działki na przystanek emeryta, własny mózg zostawił częściowo na drzewie. A jak wygląda staw skokowy i podudzie obute w dzinsy i adidaski wyjęte spomiędzy zderzaka ciężarówki a mocowania lewego amortyzatora? Wygląda jak dobrze siekany kotlet schabowy z kością. Dodatkowo od uderzenia pękły powłoki brzuszne i tylko pas nerkowy trzymał wnętrzności w kupie. Ja widzę kilku miesięcznie. Zawsze, powtarzam, zawsze ten co jest prawidłowo ubrany ma mniejsze obrażenia niż lanser w stringach i japonkach!!! Widziałem dwa lata temu w Warszawie kolesia na ścigu ubranego w zbroję i spodnie motocyklowe. Na pewno się nie pocił, a ochronę miał. Nie ma żadnej róznicy czy przypierdolisz w drzewo na krajowej "7", "9" "20" czy w puszkę zajeżdżającą ci drogę na Wisłostradzie, czy w drzewo na leśnym dukcie. Mechanizm urazu jest ten sam, tylko od twojego stroju i prędkości zależy rozległość obrażeń. TYLKO! Najlepsze i często najdroższe kaski "gwarantują" brak obrażeń głowy do 30km/h. Nie 300 km/h! Jolka, Leff, szybko jechałaliście jak złamaliście nogi ktore Wam podeszły pod motocykl? Mirek, jak skuterek skręcił Ci przed nosem też miałeś odkręcone do końca? Nie, a większość obrażeń kończyn dolnych wynika ze zbyt niskiego obuwia lub zbyt małej sztywności obuwia. Barki, łokcie, kolana wyłamują się z powodu braku ochraniaczy, kręgosłupy łamią bo żółw był niewygodny i grzał w plecy to go wyjąłem, lub nie chce się zbroi założyć, a palce dłoni łamią o klamki lub z podparcia po upadku. Nerki, śledziony, jelita pękają najczęściej w wyniku tępego urazu z powodu braku osłony kości. Płuca ulegają stłuczeniu ze względu na to że są bogato ukrwione, są "wymieszane" z przestrzeniami powietrznymi i znajdują się w worku opłucnowym z podciśnieniem. Czemu serce ulega rzadko obrażeniom? Bo chroni je grube rusztowanie z mostka, żeber, kręgosłupa i jest relatywnie bardzo grubym mięśniem. Ale za to lubi oderwać się od głównych naczyń przy odpowiedniej prędkości. Ilu z Was wzmocnione przody butów uratowały palce nóg od złamania przy podparciu czy to w terenie czy to na asfalcie jak bujnęło motkiem? Mojemu znajomemu z DoctorRiders dwa tygodnie temu poduszka pneumatyczna uratowała kręgosłup przy położeniu motocykla. Efekt upadku-urwana końcówka manetki i zadrapany palec. NIC poza tym. Zanim zaczniemy ubierać się na motocykle (albo rozbierać...) jak w Azji lub w południowej Europie, najpierw dwa pokolenia idiotów instruktorów, egzaminatorów i kierowców muszą wyginąć. Jaka jest u nas kultura jazdy? Przecież motocykliści to wrogowie puszkarzy, najlepiej takiego wystraszyć nagłym skrętem w lewo przy wyprzedzaniu żeby się wywrócił, pierdyknąć mu płynem ze spryskiwaczy po oczach jak ma podniesioną w upale szybę, to jest dopiero frajda! zmusić do nagłego hamowania na zakręcie w deszczu! A co? Niech wie, że ja "kierowca samochodu" jestem bezpieczny i suchy w rupieciu ściągniętym ze szrotu w Niemczech poskładanym u szwagra w garażu. Będzie mnie taki wyprzedzał jak wracam z kościoła w niedzielę, no nie? Z drugiej strony, póki kretyni będą jeździć na jednym kole po zatłoczonych drogach, hamować z piskiem przed przejściami dla pieszych, palić gumy i wyć wypatroszonymi tłumikami po nocach pomiędzy blokami, trudno o wzajemny szacunek. Tylko nasze zachowanie, uświadamianie innych puszkarzy że istniejemy na drogach, uczenie współpracy, może spowodować że nasze wnuki będą mogły na swoich motorach pojechać do szkoły w krótkich spodenkach bez strachu, albo do sklepu osiedlowego po browara dla dziadka bez kasku. Znowu mi się kaznodziejstwo włączyło. Dobranoc!


×