Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 14.11.2018 in all areas

  1. 3 points
    Smutne jest to, że pod takie myślenie jak prezentujesz jest stworzony cały rynek. Rada (poważna) - zwracaj uwagę przy oględzinach, czy te twoje wymarzone 30 tys na wyświetlaczu motka nie miga..
  2. 2 points
    PODSUMOWANIE Jak już wcześniej wspominałem, chciałem napisać parę podsumowujących zdań o wyjeździe. Trochę dla innych, ale też trochę dla siebe – zebrać wszystko w jednym miejscu i być może wrócić do tego za jakiś czas, przed kolejną wyprawą. Gruzja – czy warto? Oczywiście – warto, a nawet trzeba. Przepiękne górskie krajobrazy, surowa przyroda i naprawdę mili ludzie. Trzeba mieć tylko na uwadze azjatycki styl jazdy gruzinów. Można wybrać się na off, ale również na normalną, asfaltową trasę. W czasie mojej wyprawy była grupa osób, która śmigała w 99% na asfaltach. Informacje o głównych atrakcjach znajdziecie w netach. Wydaje mi się, że na Gruzję trzeba optymalnie 10-14 dni. Jak dojechać? Na 3 sposoby: na moto naokoło przez Turcję, lub promem z Odessy do Batumi, cena od 250 USD. Można przylecieć do Gruzji i wypożyczyć motocykl na miejscu (cena od ok. 90 EUR/doba)np. Tu : http://caucasusenduro.com/page/41/rent-moto Można też zlecić transport motocykla do Gruzji/powrót (cena 800-900 USD). Trzeba pamiętać jednak o ewentualnych dodatkowych kosztach dojazdu po motocykl i z powrotem. Ważne szczególnie jeśli mieszkasz z dala od dużych aglomeracji lub nie jesteś na trasie przejazdu pojazdu z motocyklami. Jaki sposób wybrać? Oczywiście wszystko zależy od budżetu, czasu na wyprawę, chęci ale też i towarzystwa. Ja akurat jechałem sam, trafiłem do dużej, kilkunastoosobowej grupy. Ma to swoje plusy i minusy (dla mnie chyba więcej minusów) – niby człowiek się nie nudzi ale z drugiej strony tempo jazdy jest bardzo różne. Przerwa na papierosa, siku, kupę, kawę lub naprawę moto to norma. Jeszcze jedna sprawa, która mi przeszkadzała w trakcie wyjazdu w takiej grupie „ad hoc” – brak ustalonego planu podróży. Niby na tym to wszystko polegało, ale ostatecznie ton i kierunek nadawały mniejsze „podgrupy”. Jeździliśmy tam, gdzie chcieli Ci co krzyczeli najgłośniej Jednak najlepiej jeździło mi się na 2 motocykle z Tomkiem. Nie skarżę się, po prostu zwracam uwagę na niuanse takiego podróżowania. Następnym razem będę celował w grupy 3-5 osobowe max. Kasa Misu, kasa... O kosztach transportu motocykla wspominałem. Do tego należy dodać ewentualny przelot do Gruzji i z powrotem. W zależności od ilości dni do wylotu przelot w wysokości 300/400 pln w jedną stronę. Okazjonalnie można kupić bilety taniej. https://zyciewnamiocie.pl/jak-dostac-sie-do-gruzji-loty-i-prom/ Do tego należy doliczyć koszty ubezpieczenia motocykla (strachowka) ok. 40 zł/miesiąc. Wiza nie jest wymagana. Niezależnie od tego sugeruję (po własnych doświadczeniach) zakup indywidualnego ubezpieczenia na wyjazd. Zwróćcie uwagę na wysokie sumy kosztów leczenia szpitalnego, cena ubezpieczenia w okolicach 150-200 zł na 3 tygodnie. Koszty życia w Gruzji są niższe lub porównywalne do naszych. Nocleg w dobrej jakości hotelu kosztuje 50-100 zł od osoby. Oczywiście można taniej, ale ze standardem bywa różnie. Jedzenie generalnie tańsze, posiłki w restauracjach taniej niż u nas lub podobnie (oczywiście zależy od miejsca, ilości turystów itp.). Śniadanie w małej knajpce przy drodze w okolicach 10-15 GEL (ok 20-22 zł). Piwo najczęściej 3 GEL (ok 5 zł). Paliwo taniej niż w Polsce (ok 4,5 zł). Na co jeszcze zwrócić uwagę? Ja np. żałuję, że wziąłem namiot. Wyjazd niewiele ucierpiałby z atrakcyjności, a motocykl miałbym dużo lżejszy (szczególnie przydatne przy jeździe offem lub jeździe singlem). Baza noclegowa w Gruzji nie jest wysokich lotów, ale nie ma problemów z dostępnością. Spanie można znaleźć praktycznie w każdej osadzie ludzkiej, a poszukiwanie takiego noclegu to też element przygody. Można ewentualnie wziąć śpiwór i lekką matę. Także kwestia pakowania – u mnie do poprawki. Policji w Gruzji pełno. W mundurach i pewnie po cywilu też. Widać że mocno zainwestowali w bezpieczeństwo. W wielu małych, zapadłych osadach stoją nowe, kontenerowe posterunki policji. Ichniejsi policjanci noszą kamery i nagrywają interwencje (także inne metody perswazji odpadają... ). Plus jest taki, że czujecie się na miejscu bardzo bezpiecznie. To chyba na tyle... Jedźcie do Gruzji, zanim całkowicie się skomercjalizuje, co przy tej ilości turystów pewnie dość szybko nastąpi Uff... To już jest koniec. Nie ma już nic ...
  3. 1 point
    Oczywiście, że są motocykle z przebiegiem 30kkm - taki przykład z życia: stało kiedyś u mnie w garażu 7 sztuk z lat 80tych, 90tych 2tysięcznych i nowszych - wszystkie miały przebieg 30 - 37kkm. Przyjechały przed bramę jeszcze 2 i też miały 30kkm - wniosek: wszystkie motki mają 30, a te co mają przebieg inny są wyjątkami ... Tak więc pytanie jest takie: które 30 jest = 30stu kkm , ale ewidentnie są takie co mają po 30
  4. 1 point
    Koleś leje nie taki olej, ale co mi tam
  5. 1 point
    Oto furmanka w obecnej postaci. Narazie jest na niej kanapa od xcountry, którą musiałem trochę przemodelować aby zgrała się ze zbiornikiem. Na zbiorniku natomiast w miejscu gdzie powinien zachodzić język kanapy xchallenge znajduje się ulepiona z karbonu zaślepka. Uprzedzając pytania dlaczego od razu nie kupiłem xch - to moto mojej Żony, które dosyć szybko jestem w stanie przywrócić do oryginalnej postaci xcountry :) Gdyby ktoś z Was miał możliwość wypożyczenia/ użyczenia do przymiarki kanapy na koniec lutego/początek marca byłbym niezmiernie wdzięczny.
  6. 1 point
    No i doszło do tego, podpuściliście mnie i to zrobiłem :lol: Koszt, to około 20 PLN-ów. Taśma i kabelek w Castoramie. Z robotą trochę dłużej, bo niestety trzeba rozkręcić cały przód, żeby wyjąć licznik :lol: Ale dałem radę: Na początek musimy rozkręcić licznik: To właśnie ta taśma, tniemy co 5 cm-ów: Najlepiej przykleić do plastiku rozprowadzającego światło Oczywiście nie zapomnijcie wyjąć starych żarówek :lol: I gotowe Przed: Po:


×