Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 28.07.2019 in all areas

  1. 2 points
    Cześć wszystkim! Nazywam się Bartek, mam 26 lat. Mieszkam w Holandii i jestem mechanikiem samochodowym. Wczoraj stałem się szczęśliwym nabywcą F650GS Dakar. Moto ma przejechane 51.000km jest z 2005 roku i wydaje się być w świetnym stanie. Jest jeszcze w serwisie i czeka na swój przegląd eksplatacyjny(taka procedura sprzedającego), więc ja nie tracąc czasu poszukuje ciekawostek na temat tej maszynki. Pozdrawiam wszystkich i do usłyszenia na forum!
  2. 2 points
    Dzień siódmy, czyli mała wojna polsko – białoruska Jeszcze wieczorem umawiamy się SMSowo (ciekawe, ile Olek zabulił za roaming, bo robił za sekretarkę Chemika) na 9 rano przed naszym hotelikiem. Hotel zajęty prawie przez samych Polaków, wszyscy oczywiście jadą bezwizowo na European Games do Mińska Czekając „zwiedzamy” zamek w Nowogródku: I decydujemy, że niezbyt nam zależy na bliższym poznaniu Apex śpieszy się już do domu i kończy dziś zabawę z Białorusią. Czekamy, i czekamy na Chemiczne towarzystwo, w końcu odpalamy Messengera, a tam wiadomość, że znajdziemy się później na tracku, bo Olek jeszcze się suszy. A dokładniej rogal Olka, który był tak wodoodporny, że nie chciał tej wody ze środka wypuścić No to jedziemy sami. Punkt nr 1 to dom rodzinny Adasia M. Podobnie jak dom Kościuszki, bardzo zadbany i czyściutki. Leżąca Grażyna nie wiem, czy wiecie, ale to imię wymyślił Mickiewicz właśnie): W domu rodzinnym Mickiewicza muzeum i mnóstwo pamiątek, wejście płatne symbolicznie. Chłopakom się bardzo podobało: Po muzeum żegnamy się z Apexem (fajnie się z Tobą jeździło, tylko krótko ) no i mamy pięć ostatnich Murzynków. W dodatku w dwóch podgrupach Na parking muzealny zajeżdża motocyklista na kartuskich blachach i zaraz po „cześć” słyszę: „a nie masz za mało luftu w przednim kole?” Ano mam Kolega oferuje kompesorek, bo na wierzchu (to BMW z kuframi, więc nie mógłby nie mieć), nasz schowany głęboko pod sakwami i można ruszać dalej. A Chemików nadal nie widać… Trudno, jedziemy sami Kolejny track ma 90 km i wiedzie nas do kolejnego domu rodzinnego, tym razem Niemena. Jest sporo lasu, a w nim nawet ciut błota. Fajnie się jedzie, ale Raf o mało co miałby bardzo bliskie spotkanie z Dacią, która z środku lasu z impetem wjechała z bocznej dróżki na naszą. Pewnie się nas nie spodziewali :mad: Po lesie ciut kluczymy, bo objeżdżamy najbardziej błotnisty kawałek i jedziemy chwilę na azymut. Piękna łąka przy prawie bezludnej wsi: Ale jest stadko kóz, więc pewnie ludzie też: Jest ciut asfaltu: A dalej droga wiedzie polami, szutrami i cmentarzami też Cmentarz po lewej: cmentarz po prawej: Zatrzymując się przy tym, podzielonym cmentarzu sprawdzam, co mi tak przeszkadza zmieniać biegi. No i już wiem, naderwał się kawałek buta. No nic, będzie bardziej rejli: Dojeżdżamy do Wasyliszek i od razu wiemy, gdzie ten dom Niemena – stoi z dziesięć motocykli. Raf: „Ja gdzieś już widziałem tę Afrę” Wchodzimy do środka, gdzie przewodnik snuje już opowieść o dzieciństwie pieśniarza i słyszymy: „Cześć Jagna, cześć Raf” Świat jest malutki [cdn]
  3. 1 point
    Cześć Panowie i Panie:) Wczoraj kupiłem mój pierwszy motocykl:) Pasjonat BMW, 4 koła bmw więc i 2 musiały być tej marki. Aczkolwiek brałem pod uwagę też wygląd, rodzaj moto i legendarna trwalosc:) Bmka kupiona 60 km od domu, sprawdzona przed zakupem dokładnie przez faceta który żyje BMW, ma warsztat w Bełchatowie (moto morfi). Moto naprawdę uszanowane z małymi bolaczkami ale to pikus (wiadomo nowy nie jest) ;) Jestem naprawdę szczęśliwy że mogę dołączyć do zacnego grona:) choc to mój pierwszy moto po Simsonie (11 lat temu) to jeździ się i czuje go świetnie:) Pozdrawiam:)
  4. 1 point
    Dzień III Mińsk lub Mińsk Litewski albo Miensk ciąg dalszy... Następnego dnia na moje życzenie odwiedzamy uroczysko Kuropaty… Miejsce masowych zbrodni NKWD przeprowadzanych w latach w latach trzydziestych XX w aż do roku 1941. Dla mnie miejsce święte. Według oficjalnych białoruskich państwowych danych liczba ofiar terroru stalinowskiego tu zamordowanych nie przekracza 7 tysięcy. Według innych historyków od 100 do 250 tysięcy. Z Kuropatami też było różnie, nieustannie dochodziło do wandalizmu, łamania krzyży, picia alkoholu, jazdy motocyklami a nawet do rozkopywania grobów i bezczeszczenia szczątków, to chciano poprowadzić przez lasek poszerzoną obwodnicę miasta gdzie protestujący rzucali się wręcz pod buldożery, to znów chciano wybudować w pobliżu osiedle domków jednorodzinnych a jeszcze niedawno niedawno wydano decyzję na budowę w pobliżu uroczyska restauracji, którą mimo licznych protestów ukończono. Jest bardzo prawdopodobnym, że w Kuropatach bądź innych tego typu jeszcze nie odkrytych miejscach (wszelkie dane dotyczące masowych zbrodnie terroru stalinowskiego są do dnia dzisiejszego utajnione na Białorusi utajnione) spoczywa 3780 obywateli Polskich zamordowanych po roku 1939 z tak zwanej białoruskiej listy katyńskiej. Od niedawna w Kuropatach stanął pomnik Milczący Dzwon Pamięci. Symboliczny pomnik dla Wacława Łastowskiego premiera rządy BRL w latach 1919-23 aresztowanego i zamordowanego w czasie wielkiego terroru stalinowskiego. Kto nie szanuje ojczystego języka ten nie szanuje samego siebie - Wacłau Łastouski Jeden z wielu w tym wykopanych miejscu grobów. Ilekroć przy różnych okazjach polskie władze zwracały się do władz białoruskich z prośbą o ujawnienie ich miejsc pochówku, tylekroć otrzymywały odpowiedzi nawet od Łukaszenki, że na terenie Białorusi nie były przeprowadzane żadne zbrodnie NKWD na obywatelach polskich… i jak się tak głębiej zastanowić Baćka i białoruskie KGB mogą mieć rację – przecież po 17 września 1939 roku prawie każdy mieszkaniec Zachodniej Białorusi z automatu stawał się obywatelem sowieckim narodowości białoruskiej, a ci, którzy się z tym nie zgadzali już w styczniu 1940 roku mieli zapewnione docelowe miejsce zamieszkania na Kołymie. cdn...


×