Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 12.08.2019 in Posty

  1. 5 points
    Chwilę mnie nie było , a tu już trzecia strona . Nikt nie mówił , że będzie łatwo. Kolega nie ma napięcia na kasę , ma drugie moto , jeździ mu się dobrze , a Hondę może sprzedać , a nie musi. Honda może jest i droga , ale ja swoją prowizję też muszę wziąć
  2. 5 points
    No to robota zakończona, wiem że odkąd motocykl trafił w ręce dobrych mechaników, na początku Jarka a teraz Aliena wątek stracił mocno na dramatyźmie i nie jest już tak ciekawy ale ja tak wolę . Obecną przeróbkę wykonywał warsztat Aliena Auto-zen https://auto-zen.business.site/?utm_source=gmb&utm_medium=referral , który z całego serca mogę polecić. Zmiany nie okazały się aż tak łatwe jak jest opisane np. w wątkach na ADVrider ale Alien dał radę. Oprócz przycięcia plastiku trzeba było dorobić stacyjkę i podkładki do adaptorów bo nie do końca pasowały. Oczywiście nowe łożysko główki ramy i uszczelnienie w półkach Było wiadomo, że ze stacyjką trzeba będzie coś wykombinować, w ruch poszła tokarka I wyszło coś takiego, mi się podoba Trzeba też było zmienić śrubki od tarczy bo wszystko wchodzi na styk Foty tego co zostało zmienione Full regulejszyn Hiper deep offroadowa osłona zębatki ratel Adaptory zacisku i czujnika ABS też Ratel Alien przywiózł mi dzisiaj moto i oczywiście od razu pojechałem sprawdzić na extra hiper hard deep off Tak prezentuje się po przeróbce Jeszcze raz srogi komin I kilka fot z przejażdżki ale Dakarowy Powiem tak, traktowałem tę przeróbkę jak kaprys. Myślałem, że taki lamus jak ja nie zauważy specjalnej różnicy ale teraz wiem, że zawieszenie fabryczne gs-a to straszne gówno, po prostu nie da się tego porównać. Na łysych anakach zapierdzielałem bez żadnych obaw po szutrach, po piachu, nie ma żadnych problemów z nawrotami. Pewnie buchniecie śmiechem i powiecie, że to zwykłe bałwochwalstwo i dobry kierownik pojedzie na wszystkim, ja na szczęście dobry nie jestem i ta zmiana spowoduje moje lepsze samopoczucie poza asfaltami
  3. 3 points
    Pisz szybko ile bo Admin P zaraz wpadnie i usunie wątek za brak ceny ...
  4. 2 points
    70% to nie prowizja, to lichwa [emoji16] Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka
  5. 2 points
    Nieźle. Teraz jeszcze tylko wymiana silnika i będzie to jeździć...
  6. 2 points
    Jeszcze się nie wyglebił, spokojnie
  7. 2 points
    Dzień ósmy, czyli powrót do macierzy i dwie miłe niespodzianki po drodze Poprzedniego wieczoru coś mnie tchnęło i zaczęłam przeglądać przewodnik. „Raf, a może trochę romantyzmu, co? Pojedzmy nad Niemen do Bohatyrowiczów, to całkiem niedaleko!” (Romantyzm romantyzmem, ale „Nad Niemnem” Orzeszkowej to piekielnie nudne było…) Wyznaczam więc trasę najcieńszymi kreskami na garminie, będzie jeszcze trochę offa na koniec Rano mijamy chmurną jak burza gradowa panią z pokoju obok, pompujemy znów moje koło (no rzadka ta guma, naprawdę) i jedziemy. Znów piękne szutry! Przed samymi Bohatyrowiczami garmin wyprawia jakieś dziwne rzeczy, a my chcemy jechać drogą wzdłuż Niemna. Po chwili już wiemy – szlaban, teren prywatny. No ciekawe. Trafiamy na asfalt tuż przed wsią i mamy: Hmm, widać ze trzy rozpadające się gospodarstwa, ale ani śladu drewnianej figury, która miała wskazywać drogę na grób Cecylii i Jana. No dobra, jedziemy do wsi. Na szczęście w polu stoi młody mężczyzna i piękną polszczyzną tłumaczy, że owszem, drogowskaz jest, ale od strony głównej drogi. A my jak zwykle, przyjechaliśmy z lasu Po samym dworze nie został żaden ślad. Tu trzeba skręcić z asfaltu do pomnika/grobu: Grób (raczej symboliczny) Jana i Cecylii Bohatyrowiczów: Grób położony jest na skarpie Niemna, do którego można zejść drewnianymi schodami: No i ostatni punkt programu zaliczony, bierzemy kurs na przejście w Bobrownikach. W tamtą stronę było dość miło i szybko, liczymy na podobny przebieg wydarzeń, ale niestety. :mur: Przejście puste, ale obsługę też jakby wymiotło. Jest nawet okienko oznaczone „European Games”, ale zamknięte na głucho, więc stajemy z innymi. Po dojechaniu do okienka słyszymy, że to nie ta kolejka i mamy się ustawić obok. Ale tam nikogo nie ma! Nie szkodzi, tam mają stać ci z Unii. Grrr, przenosimy się 5 metrów w bok i czekamy, aż ktoś raczy do nas przyjść. Oglądanie wszystkich papierów, tabliczek znamionowych, itp., itd. A teraz proszę przejechać do następnego okienka. I znów zamknięte na głucho, czekamy, czekamyyyy.. Aż zjawia się pograniczniczka i każe podejść do okienka obok, do którego staliśmy w pierwszej kolejce, ale nas przegoniła … Kurczę odzwyczaiłam się już od takich szopek granicznych Teraz sprawdzanie wszelkich możliwych papierów ludzi. Bilety na igrzyska , ubezpieczenie, zameldowanie. No właśnie – byłam przekonana, że to już martwy przepis, a pani twardo: jeden meldunek na 5 dni, potrzebne więc dwa. Na szczęście dostaliśmy taki w hotelu w Nowogródku… Tyle, że miałam go na samym spodzie sakwy Uff, Białoruś nas w końcu wypuściła, jeszcze tylko Polacy. „Dzień dobry, wódkę macie? Papierosy macie? A skąd wy, z Bielska?” „Nie, z Zielonej Góry, ale znamy kilka ludzi z Bielska”. „A Wasyla znacie?” „Znamy” „A Ivi i Szymka też?” „Też. Nawet na weselu u nich byłam” „Niemożliwe, ja też!” Jak miło wrócić do kraju! (…ale bagaże i tak nam sprawdzili ) Polska w okolicy Bobrownik pozwala na płynne przejście z białoruskich krajobrazów: zajeżdżamy na pierekaczewnik do Kruszynian (niedziela, dzikie tłumy), gdzie wspominamy nasz pierwszy wspólny wyjazd , który wiódł wzdłuż białoruskiej granicy. A ponieważ dziś jest dzień na niespodziewane spotkania, to spotykam kumpla z akademika po 17 chyba latach! Po konsumpcji uświadamiamy sobie, że nie mamy żadnej rodzimej gotówki. A kart w „Tatarskiej Jurcie” o dziwo nie przyjmują. Za to euro już tak Z Kruszynan bocznymi asfaltami dojeżdżamy do Bielska. No cóż. Dobrnęliśmy do końca. Teraz tylko zapakować się na lawetę i 700 km do domu . . . . . . Na koniec powinno być jakieś podsumowanie, zatem: To był naprawdę udany wyjazd. Ale kiedy ktoś pyta, czy polecam Białoruś, to mam lekkiego zgryza. Ten kraj nie oszałamia krajobrazami ani zabytkami. Jednak kiedy do niekończących się szutrów i polnych ścieżek doda się drewniane wioseczki i życzliwość mieszkańców, to wychodzą z tego całkiem fajne okoliczności przyrody. Oczywiście ci, którzy mają na tym terenie swoje korzenie, znajdą jeszcze inne powody przyjazdu (i tu nieoceniona będzie relacja Atomka). Ja z chęcią pojeździłabym jeszcze po północnej i południowej Białorusi. Kto wie? Może miłościwie panujący Łukaszenka znów zorganizuje jakieś bezwizowe zawody? A czy pojechałabym jeszcze raz w tak dużej i w zasadzie nieznanej prawie grupie? Tak, pod pewnymi warunkami Wydaje mi się, że jazda w podgrupach+wspólne wieczory integracyjne są całkiem dobrym rozwiązaniem. Jednak żeby nie dyskutować godzinami, którędy jechać i gdzie spać, ktoś powinien być "psem przewodnikiem" i mieć decydujące słowo. Oraz być kontaktem w razie "W". Oraz mieć włączony telefon Dziękuję wszystkim czytającym, że zabrnęliście tak daleko, a moim „współpisaczom” za posty. Chyba całkiem fajnie wyszła nam taka przeplatana narracja :Thumbs_Up: A szczególne podziękowania dla Chemika za pomysł, organizację, a w szczególności przygotowanie tracków. Bez nich nie zaliczylibyśmy połowy tych offów! Wasilczuk - dzięki raz jeszcze za zabunkrowanie auta z lawetą. Marysia&Janina - uwielbiam z Wami jeździć Szczególnie, jak towarzyszą Wam kabanosy Do zobaczenia & usłyszenia! Jagna
  8. 1 point
    Podejrzewam, że każdy tutaj piszący liczy na swoją dole...
  9. 1 point
  10. 1 point
    Jestem wieloma rzeczami, o których nie wiedziałeś
  11. 1 point
  12. 1 point
    Przebieg myślę, że 30k km będzie ok nie? Oferty na PW proszę składać.
  13. 1 point
    Wiedziałem, że pierwsza szydera pójdzie właśnie w tym temacie . To rączka Aliena połowicy nie moja, ja tam nawet się nie zjawiam żeby nie zejść na zawał serca jak znowu coś nie pasuje
  14. 1 point
    Work in progress, części z Australii w końcu przyszły ale oczywiście nie jest tak łatwo jak miało być 1) Na początek nowa półka nie wchodzi w plastik 2) Przewody hamulcowe przednie są za krótkie Ponadto Alien pisze: muszę dorobić mocowanie błotnika, pod adapter hamulca trzeba podłożyć podkładki, muszę wymienić śruby od tarczy abs bo lekko dotykają amorków. Nakrętka półek jest od czegoś innego dorobiłem podkładkę Ciężko dobrać uszczelniacz w półkach u góry Coś trzeba będzie też wykombinować ze stacyjką Ale ogólnie wygląda zajebiaszczo Osłony lag planuję maznąć na czarno.
  15. 1 point
    Administratora proszę zamknięcie wątku, a Arthurr-owi dziękuję za finalizowanie transakcji! :-) Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
  16. 1 point
    Wieczorem wybraliśmy się na paradę. Ludzi, oho, ho a może i jeszcze więcej było. Były samoloty, czołgi i Polonezy i sam Baćka był w uniformie z dystynkcjami, że matko jedyna! Tylko nikt nie wie, co one oznaczają i co to za szarża. Nawet kilka delegacji było, głównie z byłego ZSRR oraz z Chin, z którymi Baćka bardzo się kooperuje w sztuce militarnej. Polonezy... ciekawe dlaczego w kraju hołdującym Lenina nazywa się tak ta wyrzutnia rakietowa?.. Do Warszawy śmiało dolecą Po paradzie nastąpił "saliut". Baćka to się umie bawić. W pewnym monecie po odpaleniu fajerwerków nastąpił potężny huk i podmuch powietrza. Na drugi dzień pojawiła się informacja, że na wskutek źle odpalonego fajerwerku jedna osob z widzów zginęła a kilka zostało rannych, a w sąsiednich budynkach wyleciały szyby w oknach. A Marusia, kotka Siergieja dzielnie na nas czekała. cdn...


×