O przewaleniu się przez historyczne piaski helskie marzyłem od dawna. Nie jako turysta szwendający się po plaży, co to to nie, słońce na plaży mię męczy . Wcześniejsze podejście robiłem kilka lat temu załadowawszy w puszkę małżonkę. Niestety, korki zniechęciły mnie do tego stopnia, że temat Rejonu Umocnionego zostawiłem na dalszy okres. Z racji tego, że mam gdzie się zatrzymać na stałe w Gdańsku, w roku pańskim 2020 miesiącu sierpniu postanowiłem temat odświeżyć. Sierpniowy upał i ja przebijający się na motocyklu w korkach jak dupa... porażką skończyła i się ta podróż już w Pucku. Trzecie podejście w połowie września, zaraz przed zlotem w Radkowie okazało się być skuteczne. Kompan podróży, mój kuzyn Marek, przez niektórych już tu znany, na sprzęcie CBF 1000. Po drodze, oczywiście według mego wzorca, nim dojechaliśmy do Gdańska odwiedziliśmy kilka fajnych historycznych miejsc, których wszystkich nie będę tu foto relacjonował ale dam te moim zdaniem najciekawsze.
Pozezdrze i Kwatera Himmlera Hochwald
Ponownie śluza Leśniewo i ponownie pola grunwaldzkie.
Tu z przodu idzie grupa potomków wojsk pokonanych.
Czternastowieczny zamek w Szymbarku, drugi po Malborku krzyżacki zamek pod względem wielkości. Zbigniew Nienacki, mieszkający niedaleko Szymbarka, zainspirowany zamkiem spłodził kilka książek w tym te z naszego dzieciństwa o Templariuszach i Panu Samochodziku. Wprawdzie szymbarski zamek nie był scenerią do serialu to i tak jest okazały i piękny.
krzyżacka latryna
Jerzwałd. Dlaczego akurat ta wieś? A to ze względu na autora jakże poszukiwanych w peerelowskich czasach erotyków (Raz w roku z Skiroławkach czy Wielkiego Lasu) Zbigniewa Nienackiego, który w tej wsi mieszkał nad majestatycznym Jeziorakiem tworzył i tam też jest pochowany.
Pałac w Kamieńcu. Tu w tym pałacu cesarz Napoleon Bonaparte po podboju Prusaków zabawiał się niegrzecznie ze swą metresą Marią Walewską.
Gumniska Małe i wybudowany w stylu norweskim Dworzec Cesarza Wilhelma. Budynek funkcjonuje do dziś, no nie jako dworzec ale jako gospodarstwo agroturystyczne, gdzie można spędzić kilka fajnych dni.
Zbliżał się wrześniowy wczesny wieczór. Na szczęście pobliska droga S7 znacznie przybliżyła nam dotarcie do Gdańska przed zmrokiem. Dnia następnego czekały na nas helskie bunkry a wieczorem wraz z mą małżonką udaliśmy się na gdańskie Stare Miasto, ktoś musiał przecież nas bezpiecznie odtransportować na nocleg. Ale o tym w następnym odcinku.