-
Zawartość
831 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Days Won
21
Zawartość dodana przez mguzzi
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 24
-
Na jednym z kempingów znaleźliśmy taką inspirującą mapę.
-
Jechaliśmy na DL-ach bo tak mówił rozsądek i ekonomia. Była najtańsze do wypożyczenia. 4 - 650 i jeden 1000
-
Tak, dlatego film już można obejrzeć. Po prostu - przedpremierowo. Na konkretne pytanie chętnie, w miarę możliwości i czasu odpowiem. Nie tylko Krajanowi z Białogardu ale i innym Forumowiczom
-
Krótki reportaż z wyjazdu prawdopodobnie ukaże się w 8 nr Świata Motocykli. 8 czyli sierpniowy, w dostępny od połowy lipca czyli za miesiąc jeśli będzie za mało, to będę uzupełnał Ale do ukazania się w prasie wypada zaczekać Z drugiej strony są pewne szanse na dodatkowe filmy
-
tego się obawiałem
-
oczywiście, że będzie film. w swoim czasie, na razie adaptuję się do rzeczywistości
-
Przejechane około 5600km
-
Zgłaszam szczęśliwy powrót z pierwszego tegorocznego wyjazdu.
-
Relacji raczej nie będzie. Niestety. Nie wyrabiam się, a i wklejanie fotek mi nie wychodzi. W zamian, jest film Wyjazd jest z jesieni 2015 roku. Jak w tytule, z Basią i KOwalem https://youtu.be/4kv_IfkMlY4 Miłego oglądania. Może namówię Michała na jeszcze jedną wersję. No i cały czas czekamy na film Przemka.
-
M A R O K O z KOWALEM i oczywiście BASIĄ
mguzzi odpowiedział mguzzi ⇒ temat w Foto(i)relacje bez blokady
Jest druga wersja filmu, z wolniejszym montażem. https://youtu.be/9lR6Xn_oqkQ -
PZU kupuje 32,8% udziałów w banku Pekao SA za 10,6mld zł. PZU jest już właścicielem Alior Banku i Banku BPH (Newsweek 51/2016) Teraz wiadomo dlaczego zdrożały polisy
-
-
Dobrze, że o tym nie wiedziałem i zamówiłem.
-
Dla mnie jest to trochę dziwne. Płacę OC za każdy samochód i motocykl. A przecież i tak jeżdżę w danym momencie tylko jednym. Poza tym nie za bardzo widzę związek pomiędzy pojemnością silnika i wynikającą z niej szkodowością, a więc wysokością składki.
-
Jakaś dziwna cisza. Nikt się nie chwali zakupami
-
Ładne zdjęcie w pięknych okolicznościach przyrody. Gratuluję
-
Zakwalifikowałem się NA luty
-
Znowu krótki kurs guzikologii. Pierwszy motocykl Moto Guzzi – Normale charakteryzował się poziomo położonym singlem z dużym zewnętrznym kołem zamachowym tzw. krajalnicą. I tak pozostało aż do przełonu lat 60 i 70 kiedy to znakiem firmowym Moto Guzzi została poprzecznie ustawiona V. Oczywiście były różne modyfikacje poziomego singla, pojemność, niewielkie pochylenie i inne takie tam. Generalnie była to ewolucja, nie rewolucja. Modeli było dużo, po Normale przyszła era GT, Norge, Alce, Superalce, Airone. Nie czuję się na siłach by pisać o tym szczegółowo. Ale nie można nie wspomnieć o silnikach dwu i trzycylindrowych (również poziomo położone), szczytem osiągnięć był ośmiocylindrowy silnik (1957r) do sportowego modelu. Ten ośmiocylindrowiec to prawdziwy biały kruk. Koniec wstępu. Poniżej są linki do dwóch filmów – relacji z imprezy z okazji „okrągłej” 95 – rocznicy powstania firmy i fabryki Moto Guzzi. Zlot jest cykliczny, co 5 lat. Jak zawsze w „mateczniku” – Manderlo Del Lario nad jeziorem Como w północnych Włoszech u podnóża Alp. Impreza miała charakter kameralny. Jak podali organizatorzy, było tylko 25 tysięcy uczestników. Organizatorem spotkania było miasto, mieszkańcy i lokalny przedstawiciel MG – Agostini. Imprezą żyło całe miasto. W każdym sklepie,lokalu były elementy nawiązujące do marki, silniki, zbiorniki, szkice, fotografie a nawet całe motocykle. Impreza trwała trzy piękne wrześniowe dni. Oczywiście była grupa z Polski. W kilku podgrupach. Nasza podgrupa była mieszana. Nie tylko względem płci, głównie motocykli. Oczywiście same Gutki. Ale wśród Stelvio, Griso i Newady zawieruszyły się też dwa pradziadki. Jeśli V 7 California jest babcią, to jej poprzednicy są pra. Z racji nazwy – pradziadki. Zielono oliwkowy to MG Alce z 1934 roku. W tej specyfikacji powstało ich 15 sztuk, dla Włoskich Strzelców Alpejskich. Drugi pradziadek, to MG Superalce z 1949 roku w bardzo rzadkim i wzbudzającym duże zainteresowanie malowaniu. Żółty z czarnymi szparunkami i chromowanymi elementami. To jego oryginalne kolory. Powstał na zamówienie Poczty Włoskiej. Na tym zlocie, nie było drugich takich samych motocykli. Pierwszy film jest relacją z imprezy. Proponuję zwrócić uwagę na odpalanie ośmiocylindrowca. Ponieważ nie zmieściłem się w filmie, zamówiłem drugi z pełniejszą obsadą w której dominuje nasza podgrupa i oczywiście z włoską muzyką. Miłego oglądania.
- 2 odpowiedzi
-
- 12
-
No niestety, zdjęć nie będzie. Już od roku straciłem możliwość wklejania fotek.
-
KTM serwis – taka sytuacja. Dlaczego kupujemy nowe motocykle i serwisujemy je w autoryzowanych stacjach? Głównie dlatego, żeby mieć pewność, że nie są kombinowane, ze skazą na pochodzeniu i mieć pewność dobrze i odpowiedzialnie wykonanej obsługi. Że pomogą, doradą, nie zostawią w potrzebie „swojego” (tzn. kupionego i serwisowanego u nich kilka razy w roku) motocykla i jego właściciela. Można tego oczekiwać zwłaszcza po „firmowym” zakładzie którego właścicielami są motocykliści, rozpoznawani w całym kraju i środowisku motocyklowym rajdowcy. Przedstawiciele KTMa w Warszawie. Których mechanicy obsługują ich rajdówki. Znają KTMy na wskroś. Niestety. Proza życia i stawiane wobec niego oczekiwania często się rozmijają. Taka sytuacja. Podczas tegorocznego – jesiennego „Kowalowego” wyjazdu do Maroka, już w drugim dniu, kilka kilometrów przed wyznaczonym na nocleg biwaku, w Przemkowym KTMie ADV padło sprzęgło. Po prostu nie wysprzęgla i już. Motocykl chwilę postał i po kilkakrotnym odpompowaniu klamką zadziałało na tyle, że weszła dwójka i dojechaliśmy na nocleg. Koledzy nie zawiedli. Konsylium orzekło, że przyczyną awarii jest nieszczelność pompki przy klamce sprzęgła. Delikatny wyciek płynu spod uszczelki (raczej pocenie) i zbyt mały poziom płynu w zbiorniczku. Po płyn pojechałem w nocy, w deszczu, serpentynami w dół 20km do najbliższego miasteczka. Dopiero na trzeciej z kolei stacji benzynowej było coś innego niż paliwo i olej silnikowy. Wykupiłem wszystko co nie było olejem, płynem do spryskiwaczy albo płynem do chłodnic. Po powrocie na biwak okazało się, ze nabyłem płyn hamulcowy i płyn hydrauliczny. Po jakimś czary mary z uszczelką, wyrzuceniu czegoś czarnego co odpowiadało silikonowi uszczelniającemu pompę, Koledzy wymienili stary oryginalny, zafalfuniony płyn Magury na tenże płyn hydrauliczny. Uszczelniający oring został dodatkowo pokryty nowym silikonem. Zadziałało. Sprzęgło ożyło. Mogliśmy jechać dalej. Do czynności serwisowych doszła codzienna kontrola płynu w zbiorniczku. Drugiego dnia dolaliśmy 3ml, później już nie było takiej potrzeby. Awaria normalna sprawa. Każda mechanika może się zepsuć, takie jej prawo. Ale to co najciekawsze było kilka dni później. Dojechaliśmy do Mercugi. Traf chciał, że w tym samym miejscu i czasie odbywał się rajd Mercugi. Uczestniczyła w nim wspomniana na początku ekipa, w której stajni motocykl (obecnie 3latek/ok.30 tys przebiegu) został kupiony jako nówka sztuka i regularnie (nawet 2-3x w sezonie) serwisowany. Zainteresowana grupa podjechała kilkadziesiąt kilometrów do bazy rajdu. Marokański bramkarz, zgodził się nas wpuścić na teren obozu – ale bez motocykli, te zostały przy bramie. Nasz Polski team był widoczny z daleka. Wielka ciężarówka pełna części do KTMa. Przy niej czterech! znajomych mechaników i serwisantów, którzy w Warszawie ogarniali Przemkowego ktma. Jak już podeszliśmy grupą, to owszem zrobili sobie przerwę w palcówce na smartfonach. Pozwolili nam zrobić sesję zdjęciowa przy rajdowej maszynie. I na tym koniec. Przemek opowiedział im o awarii serwisowanego przez nich motocykla. Jedyną odpowiedzią było wzruszenie ramion. Oczywiście nie ma mowy żeby przeszli 100 metrów do bramny i obejrzeli motocykl. Na konkretne pytanie o oring odpowiedzieli, ze nie mają takich rzeczy. Na pytane co trzeba zrobić, odpowiedzieli, że zastosować zestaw naprawczy pompy. Oczywiście nie mają takiego zestawu. Wymieniają całe pompy. Odpowiedzi były takim tonem z łaską pańską, ze nawet nie śmieliśmy się zapytać o możliwość udostępienia, sprzedania takiej pompy. Ostatnie pytanie dotyczyło płynu Magury do pompy sprzęgła. Oczywiście takiego płynu nie mają, więc nie mogą nam go nawet troszkę odstąpić. Mam jakieś takie dziwne przeczucie, ze rozminęli się z prawdą. W miarę rozmowy, oczy naszych kolegów, którzy jeżdżą „normalnymi” motocyklami robiły się coraz większe. Dla mnie też nie było to takie załatwienie sprawy jakiego oczekiwałem. Rozumiem rajd, i wynikające z niego obowiązki. Ale dla normalnych mechaników, którzy mają temat swojego sprzętu ogarnięty i walczą z nudą mogliby wykazać jakąkolwiek, chociażby najmniejszą chęć jakiejkolwiek pomocy. Nawet nie padło : - sorki chłopaki, ale nie możemy wam pomóc, ale chociaż obejrzymy sprzęta. Ok., daje nadzieje, że dojedzie, tylko ostrożnie, delikatnie. Jak wrócisz do wawy do wstawiaj i będziemy działali konkretne. Chociażby jakikolwiek słowo pocieszenia: - to nic, tak jak jest teraz to możesz jeździć itd. Itp. COKOLWIEK!!!!!!!!!! Było tylko wzruszenie ramion i niewypowiedziane: - odpier.. się pan panie i bajka o wężu S……..laj. Trudno w to uwierzyć, ale w całym tym samochodzie nie ma ni jednej części do KTMa, przynajmniej tak twierdzą mechanicy. Zarobiony jestem, czasu nie mam, nie znam się na tym, a w ogóle to mnie tu nie ma.... Trudno mi pojąć takie podejście. Nawet jeśli już nie do swojego klienta, z którego żyją. Sprzętu którym się opiekują. A już tak po ludzku, koleżeńsku, jak motocyklista motocykliście, kilka tysięcy kilometrów od domu, odmówić jakiejkolwiek pomocy w potrzebie. WSTYD I nie da się tego niczym wytłumaczyć. Przynajmniej ja takich słów nie znajduję. Jaka była reakcja Warszawskiej siedziby firmy na całą akcję? - No tak, zachowali się trochę nie tak jak należy. Jak wrócą to z nimi porozmawiamy. Oczywiście motocykl naprawimy. Tylko nic nie mówcie szefom, bo się zdenerwują. Do tego była jedna próba połączenia telefonicznego z Przemkiem jeszcze w Maroku. Do końca wyjazdu serwis ktma był dyżurnym tematem mniej lub całkiem niewybrednych żartów i docinek. Potencjalnych przyszłych klientów raczej skuteczne zniechęcili. Taka sytuacja. Gdy byliśmy w bazie rajdu, namawiałem Przemka, żebyśmy podeszli do innej ekipy rajdowej posiadającej KTMa. Przemek, jednak po rozmowie ze swoim serwisantami był tak skutecznie zniechęcony, że nie chciał rozmawiać już z nikim z KTMa. Ja osobiście do tej pory jestem ciekaw, jak by się zachowali serwisanci z innych ekip. Taka sytuacja.
-
Nie pytaj komu bije dzwon, ...
-
To tylko jezioro Como, północne Włochy, widok na Warena :beer: :drinkbeer:
-
Takie Takie I takie
-
Moje trzy propozycje już wysłałem.
-
Zasadniczo relacji jeszcze nie ma. Ba jestem dopiero na etapie segregowania zdjęć. Na razie udało się zmniejszyć ich ilość do około 1500. Jeszcze muszę nad tym sporo popracować. Ale Przemo haruje po nocach i zmontował już film. A skoro już jest, to czemu by go nie zaprezentować. Może wystarczy za całą relację, w końcu prawie wszystko na nim już jest.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 24