Skocz do zawartości

chemik333

Użytkownik
  • Zawartość

    134
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez chemik333

  1. chemik333

    Woltomierz z allegro

    A z czym Ty to kalibrowałeś, że wiesz że przekłamywał?
  2. chemik333

    "Żółte" fotoradary

    Fotoradary stacjonarne powinny robić zdjęcia w paśmie bliskiej podczerwieni czyli ok. 850nm. To ma swoje zalety (dla użytkownika radaru) ale nie powoduje że radar widzi kamerą na kilkaset metrów. Niestety lampy w tych radarach są dość bardziej "ogólno-falowo-świetlne" i dlatego widać błyski (które gdyby miały być do kamer w paśmie widzialnym, to musiałyby być jeszcze mocniejsze). To czy coś jest laserowe, czy radarowe to nie ma znaczenia... kamera (typ: dzienna, noktowizyjna) może być niezależnie montowana od urządzenia pomiarowego. Wręcz laserowe wydaje mi się, że mają sens jedynie jako ręczne suszarki, bo w nich chodzi o precyzję pomiaru na wielkich odległościach co bardziej pasuje do dziennej pory... Nie wiem czy są jakieś laserowe fotoradary, ale wg mnie to miałoby mało plusów...
  3. chemik333

    "Żółte" fotoradary

    Fotoradary najczęściej są ustawiane aby pomiar robiły około 100 do 50 m przed sobą, lub od razu gdy są ustawione do tyłu. Pomiar trwa ok. 0,5 sekundy. Możliwości pomiarowe radarów stacjonarnych to prawie max 200 - 250m przed znakiem gdy jest tak ustawiony ale to tylko na jakiś jednopasowych drogach z długimi prostymi, jednak wtedy aby zmierzyć też muszą być dobre do tego warunki... nie kolumna samochodów tylko najlepiej pojedynczy itd... Przy radarach na fale radiowe (też suszarkach) ma znaczenie prędkość z jaką jedziemy. Im jedziemy szybciej, tym z większej odległości można nas prawidłowo zmierzyć. Przy laserowych nie ma to znaczenia, bo zasięg i tak jest większy, a pomiar trwa ułamek sekundy i nagłym hamowaniem nie zakłócimy pomiaru, tak jak się to da w zwykłych suszarkach, gdzie pomiar trwa czasem nawet do 2 sekund i aby się udał trzeba jechać nie zmieniając prędkości. Kiedyś miałem dostęp do takiego jednego małego mądrego forum o tych sprawach... niestety później ludzie, mimo że było ich bardzo mało - i nie było tam zalewu trolo-idiotów z durnymi pytaniami - stwierdzili że należy to utajnić... i kto nie pisał nic, ten stracił dostęp :( Ja tylko czytałem...
  4. chemik333

    Bezpieczeństwo, Niebezpieczne sytuacje

    To było to miejsce co się z GPSem szuka w tej zabawie... geocaching to się chyba zwie - tam jak ktoś coś znajdzie to zabiera obecną zawartość i zostawia coś od siebie.
  5. chemik333

    Bezpieczeństwo, Niebezpieczne sytuacje

    Biuro rzeczy znalezionych jest u mnie w blaszaku na budowie. A wczoraj w tym samym miejscu na Trasie Siekierkowskiej nie było już dekla, ale leżała metrowa deska.
  6. chemik333

    Bezpieczeństwo, Niebezpieczne sytuacje

    Zjazd z Trasy Siekierkowskiej w Warszawie w stronę Wilanowa dzisiaj rano: na samej górze w największym miejscu łuku, w słabo widocznym miejscu na środku mojego pasa leżał dekiel od samochodu. Na szczęście chwilę wcześniej zwolniłem i drastycznie nie musiałem korygować kierunku jazdy, ale nie wiem czy to co zrobiłem to był skręt czy przeciwskręt... tutaj ominąłem bez problemu... ale następnym razem muszę być pewnym jak zadziałam :? Kiedyś wcześniej widziałem tam cegłę, a raz na środku Trasy Siekierkowskiej pomiędzy dwoma pasami leżała wielka paczka styropianu. Nikt się nie zatrzymywał, tylko omijali... Ja się zatrzymałem samochodem i wziąłem ją na tylne siedzenie i na budowę :)
  7. Te 10 A na zwykłym tanim mierniku można przez kilkanaście sekund wg instrukcji. Proponuję też przeciąć kiedyś te kable miernikowe i zobaczyć ich przekrój... rzadko jest to więcej niż 0,25mm2 tylko w grubym silikonie... Są specjalne dostawki cęgowe do zwykłych mierników które generują odpowiednie napięcie w zależności od natężenia i odczytuje się to konwertując wskazania woltomierza. Można też pożyczyć od kogoś cęgowy...
  8. chemik333

    Bezpieczeństwo, Niebezpieczne sytuacje

    W sumie zadziałałem jakoś odruchowo i nie wiem czy tą nogą jakoś właśnie nie uciekłem. To myślenie o możliwości przygniecenia nogi to takie coś czego się najbardziej obawiam gdy myślę o wywrotce... Ale dzięki temu może w przyszłości wszystko będzie się działo bardziej świadomie :)
  9. chemik333

    Bezpieczeństwo, Niebezpieczne sytuacje

    Zawracałem sobie przed domem, bo musiałem się wrócić z połowy drogi do pracy po portfel. Zawracam sobie na trawie powoli w lewo i bach... leżę - pierwsza gleba. Nic mi się nie stało - choć myślałem że może mi nogę przygnieść ale motocykl pięknie się podparł na podnóżku, lusterku/kierownicy. Tylny kierunkowskaz uratował się dlatego, że chwilę wcześniej założyłem kufer na którym był tylny punkt podparcia. Wyskoczyłem z dołu, wyłączyłem od razu silnik który sobie tak ze 4 sekundy popracował na leżąco. Próbowałem podnieść jakoś koślawo łapiąc za kierownicę i uchwyt obok "nibybaku", ale zero rezultatu. Trochę się przestraszyłem, że ciężko go będzie postawić. Za drugim razem stanąłem tuż obok i podniosłem za kierownicę - okazało się że nie ma z tym problemu i całkiem łatwo poszło. Trochę smrodu poczułem, jednak to rura wydechowa oparła się na trawie i troszkę ogrzała roślinki. Nic nie wyglądało jak by wyciekało, więc po chwili go uruchomiłem i pojechałem do roboty. Przyczyną wywrotki okazało się zawracanie na trawie i nie dostrzeżenie małego "piaskowego beztrawia" na drodze przedniego koła, na którym koło się uślizgnęło. Instruktor na kursie mówił, że motocykliści się dzielą na tych co już się wywrócili i tych co się dopiero wywrócą. Po 5000 km dołączyłem do tych drugich, na szczęście bez jakichkolwiek konsekwencji... :?
  10. chemik333

    dział damsko-męski czyli odzież w trasę

    To i ja od siebie coś dodam odnośnie goretexu brytyjskiego DPM (leśnego) lub DDPM (pustynnego). Jeżdżę też w tym od roku i jest ok. To znaczy używam tylko nakładek na spodnie. Kurtkę kupiłem początkowo też z goretexem natomiast oczojebną pomarańczową - z "Royal Mail". Wszystko pięknie się sprawdzało nawet podczas 3 godzinnej jazdy w deszczu. Spodnie nic nie przesiąkły. Osobno używam kurtki DPM, która też mi nigdy nie przesiąkła. Wszystko znakomicie nadaje się jako nakładki gdy chcemy dodatkowo zabezpieczyć coś pod spodem od deszczu, lub dorzucić na wierzch nieprzepuszczalną dla wiatru warstwę. Spodnie i kurtki brytyjskie goretex są robione w dwóch wersjach. Kurtki: pierwsza w ogóle bez kieszeni zewnętrznych, druga z kieszeniami. Spodnie: jedne są typowo nakładkowe, ze ściągaczami, bez kieszeni przelotowych, super cienkie i lekkie, a drugie są wzmacniane pod kolanami cordurą, mają kieszenie przelotowe, rozporek na rzepy i suwaki na dole nogawek. Polecam te pierwsze ze względu na to, że uważam iż bonusów tych drugich na motocyklu nie ma jak wykorzystać, a waga i objętość pierwszych jest mniejsza. Jak by ktoś miał problem ze znalezieniem rozmiarów na siebie to wyjaśnię od razu ich opisy. Ja dla przykładu mam 186cm wzrostu i ok. 87 w pasie. Dla mnie spodnie są dobre w rozmiarze: 85/92/108 co oznacza odpowiednio: 85 - długość nogawki od kroku, 92 - taki pas mniej więcej, 108 - rozmiar dupska czyli ile powinny max pośladów zmieścić. Później kupiłem sobie 90/92/108 bo stwierdziłem że ciut dłuższe by się przydały i są jeszcze lepsze. Warto pamiętać o pasie, że to są nakładki, czyli mogą być ciut większe niż na nas (jak na powyższym moim przykładzie).
  11. chemik333

    Szczęśliwe powroty / meldunki ;)

    O 5 rano pojechałem przed pracą do piekarni po chlebek i jagodnika - 380km w dwie strony. Do 7:30 ciężko się jechało ze względu na chłód, ale chęć zaspokojenia głodu zwyciężyła :)
  12. chemik333

    Zamierzam kupić CSa

    Ten pierwszy ma chyba oryginalny schowek w miejscu nad silnikiem, który dość ciężko dostać. Oba fajne z opisu. Jeżeli chodzi o pasek to teoretycznie jest on obliczony na ok. 40 - 50 tyś. kilometrów, jednak mi w warsztacie radzono, aby nim się kompletnie nie przejmować tylko jeździć :)
  13. chemik333

    Szczęśliwe powroty / meldunki ;)

    Wczoraj zaliczyłem pierwszą wycieczkę motocyklową: Sulejówek - Piotrków Trybunalski - Sulejówek. Równo 400km przejechane i nabyte trochę doświadczenia i wniosków odnośnie tego co udoskonalić w przygotowaniach do przyszłych wycieczek :)
  14. ... tak więc wziąłem się tu z przypadku. A oto moja historia... Nazywam się Piotr i mieszkałem w Warszawie od 30 lat. Ostatnio od roku przeprowadzam się pod Warszawę do Sulejówka, gdzie budujemy z żoną dom. O motocyklu mysiałem zawsze, ale wszyscy dookoła zawsze byli przeciwni. Po kupnie samochodu 7 lat temu o motocyklu przestałem myśleć. Do obecnej wiosny, kiedy to szlag mnie trafiał gdy stałem w korkach dojeżdżając do pracy z Sulejówka, a korki z roku na rok są coraz gorsze. W lato korków nie było, ale i tak myślałem o motocyklu. A na jesieni miarka się przebrała. Spowodowały to najmniejsze objawy ponownego korkowania się mojej trasy przejazdu wraz z powrotem większej ilości osób z wakacji. A moja trasa to 22km, z czego jedynie pół kilometra od domu i pół kilometra przed pracą mam drogę jednopasmową. Poza tym wszędzie dwu lub trzy pasmowa, co wydawało mi sie dobre na dojazd właśnie motocyklem. Myślałem kiedyś o skuterze, że fajnie, bez prawa jazdy itd... ale to trochę za wolne. Jak wszystko nas wyprzedza z o wiele większą prędkością co chwilę, to tez jest mało bezpieczne. Dlatego zalożyłem, że prędkość max ma wynosić minimalnie 120km/h a lepiej 140km/h. Zacząłem szukac motocykla w miarę niewielkiego. Wszedłem kiedyś na allegro i zobaczyłem podpisany "motocykl dla kobiety bo mały i lekki" i to mnie urzekło, bo zwisa mi dla kogo, ale ważne są wlaściwości jezdne. To była Yamaha SZR. Od tamtej pory w wakacje tylko to mi w głowie siedziało. Przeczytałem o niej wszystko co się dało w polskim internecie i jeszcze conieco w angielskim. Jest to rzadki i nietypowy u nas motocykl, więc wszystko musiałem ostro wyszukiwać. W końcu zdecydowałem się na zakup. Na allegro były wystawione 3 sztuki. Jedna odpadła, druga 150km, trzecia 350km - najładniejsza. Postanowiłem, że pojadę z kolegą który ma spore doświadczenie w motocyklach na zakupy (ja nie mam żadnego). Z Yamachą ogólnie jest ok - wszyscy pisali że mały, lekki (159kg suchy), znakomicie się prowadzi, jeden cylinder 660 i mało pali. Przyspieszenie dobre do ok. 140, potem max 180. To mi w zupełności wystarczało aby w drodze jechać jak wszyscy inni gdy nie ma korka, a jak jest to żeby powoli się przeciskać. Bardzo mi pasował jeden cylinder bo nie lubię jazgotu przy przyspieszaniu, a tu warczenie to było ok. Istniał jeden minus - wszyscy pisali że jest na niewielkich kierowców i jak ktos ma ponad 175cm wzrostu to lepiej żeby o niej zapomniał. Ale liczyłem na szczęście :). Już za 2 dni miałem się wybierać na wyjazd na obadanie motocykla, ale coś mnie tknęło i zacząłem przeczesywać internet czy ktoś kiedyś nie napisał że ma ten model i jest z Warszawy. Chciałem wsiąść i sie przymierzyć do niego czy on na prawdę taki niewygodny dla wysokiego (ja mam 186cm). Znalazlem jednego człowieka na innym forum, który napisał że w 2008 roku ją miał tu. Napisałem do niego priv i odpisał mi, że motor miał, ale sprzedał bo wyjeżdżał. Że był idealny, tylko że ze swoim wzrostem to powinienem o nim zapomnieć, ale są jeszcze inne jednocylindrowce podobne w stylu też idealne na miasto i trochę większe - i tu wymienił Yamahę MT03 i BMW F650 CS. Ja po wcześniejszych poszukiwaniach znałem KTM Duke (czy jakoś tak) i MT03 - oba za nowe i za drogie dla mnie. Ale BMW nie znalazłem. To znaczy pewnie znalazłem, ale GSa który jest bardziej popularny i skreśliłem go jako coś do terenu. Tak wiec miałem jeden dzień aby poczytać o tym CSie. Pierwsze wrażenie to jak opisał ten człowiek - "trochę pokraczne toto". Ale poczytałem, poczytałem no i stwierdziłem, że może całkem dawać radę. Ogólnie na minus względem SZR to: cena, ceny ew. napraw, minimalnie cięższy (z 15kg), trochę szerszy i dziwaczny z wygladu. Ale plusów jest mnóstwo: pasek napędowy czyli mniejsze szarpanie przy małych obrotach jadąc w korku (dla mnie idealnie i w sumie to ten pasek chyba mnie przekonał do tego bmw), trochę bardziej popularny, mały schowek w miejscu baku (bak pod siedzeniem), wygodniejszy dla większej osoby, plastikowe uchwyty w miejscu baku idealnie nadają się na rączki dla pasażera, miejsce dla pasażera na 100% wygodniejsze niż w SZR, no i myślę, że w razie czego jadąc bezdrożem tym BMW to na pewno będzie wygodniej niż SZR. Charakterystyki silników SZR i CSa są bardzo zbliżone do siebie pod prawie każdym względem. Różnicą jest to, że BMW ma wtrysk. Pojechaliśmy z kolegą 100km, ten się przejechał i stwierdził, że daje radę :) Kupiliśmy. Może za szybko, bez oglądania innych, ale tez cena jak patrzyłem to była dość niska, a ja wychodzę z założenia po samochodzie, że jak ogólnie podobnie wyglada i jeździ, to lepiej mniej zapłacić i resztę przeznaczyć na remont niż spodziewać się nie wiadomo czego po wyższej cenie. Trochę plastików ma latających, jakieś poluzowane zaczepy przy kanapie, akumulator kończący się, ale ogólnie mechanicznie jest cacy :) To ten: http://allegro.pl/20...2669286447.html Ja prawo jazdy będę robił na wiosnę, a teraz uczę się na nim ósemki na działce robić. Kupiłem teraz, bo bałem się, że na wiosnę podczas kończenia domu nie będzie na to funduszy. Jednoczesnie przez zimę coś tam może ogarnę lekko i się oswoję z motocyklem. Tak więc taki był mój "przypadek" :) Witam :)
  15. I taki kurs zamierzam wybrać :) Ośrodek już wybrany właśnie z polecenia względem prawdziwej, sensownej nauki, a nie ceny kursu, odbębnienia godzin i nauki na pamięć tras egzaminacyjnych. Będzie dobrze, ale Wasza troska tu na forum jest godna podziwu :)
  16. Sądzę, że aż tak dużo, to nie narobię ;-)
  17. Witam. Z tym prawem jazdy to już się orientowałem i sprawa nie przedstawia się aż tak strasznie :) Najgorsze co mogłoby mnie spotkać to konieczność robienia A2 i ograniczeń w mocy, ale jako że mam te 31 lat, to mogę od razu robić normalne A. Testy, że się zmienią to mi jakoś bardzo nei przeszkadza. Zdawałem w poprzednim systemie B 13 lat temu i tamto mi średnio pasowało. Teraz mają byc jednowyborowe i na myślenie - więc się nie boję. Najwyżej nie zdam... Czy się coś zmieni w praktycznym to nie wiem, ale zakładam, że lepiej mieć cięższy egzamin i być potem lepiej przygotowanym niż lekki i nie wiedzieć co się dzieje na drodze ;-) Z terminem to jeszcze jest tak, że teraz mam dość mało czasu na robienie kursu i bardziej mi odpowiadać będzie wiosna. Dlatego tak wybrałem.
×