madeo
Użytkownik-
Zawartość
35 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez madeo
-
A czy czasami jeszcze nie masz jakiejś Niwy na stanie?
-
Tak źle chyba nie będzie. Te g... ludzie zapomną, a z tych lepszych się coś powybiera. Widzieliście "Bogowie"? Jak dla mnie - to właśnie ten promyk nadziei.
-
To trzymamy kciuki za realizację postanowienia ;-)
-
Alternator a regulator
madeo odpowiedział peterek33 ⇒ temat w Elektryka ogólna, sterowanie, czujniki ...
No tak, zapomniałem, co miało być odłączane ;-) W każdym razie rada ta sama: lepiej nie ryzykować, zwłaszcza w przypadku nowszych modeli, gdzie jest więcej elektroniki. Jeśli się zepnie instalację "na krótko" omijając regulator, to zbyt wysokie napięcie może narozrabiać. A jeśli się w ogóle nie zepnie, to pewnie alternator i tak nie będzie podłączony (trzeba by na schemat zerknąć), więc patrz mój pierwszy post. -
Alternator a regulator
madeo odpowiedział peterek33 ⇒ temat w Elektryka ogólna, sterowanie, czujniki ...
Nie rozumiem. A z jakim innym urządzeniem możemy mieć do czynienia? Nie wiem czy chodzi Ci o to, że niektóre alternatory mają wbudowany regulator napięcia czy może o coś innego? -
Alternator a regulator
madeo odpowiedział peterek33 ⇒ temat w Elektryka ogólna, sterowanie, czujniki ...
Jeśli alternator pracuje bez podłączenia, to może doprowadzić do jego uszkodzenia (nie wiem tylko po jakim czasie ;-). Generalnie - znajomy eletromechanik nie poleca tego. -
Nóż o ostrzu 25 cm jest świetny, jeśli potrzebujesz czegoś do obrony przed niedźwiedziami ;-) W innych wypadkach jest wg mnie mało praktyczny (ciężki, nieporęczny - za duża dźwignia na nadgarstek - szybko ręka się zmęczy). Poniżej kilka praktycznych rzeczy Od góry: 1. Najczęściej przeze mnie używany. Dobry, bo tani (i dobry). Niewielka strata, gdyby się gdzieś zapodział. Długości ostrza - 14 cm. Trochę za dużo jak do patroszenia, ale wolę mieć coś na wypadek zapasów z dzikami (to nie żart, mam paru znajomych, którym dobry nóż uratował skórę ;-). 2. W zasadzie to samo, tylko w lepszej jakości. Masywniejsze ostrze, dobrze wyprofilowana rękojeść, odpowiednie wyważenie. Nóż od święta (bo szkoda byłoby zgubić). 3. Coś, co nadawałoby się do trybowania, gdyby było ostrzejsze i miało ciut lepszą rękojeść. W zamyśle to chyba miał być jakiś nóż wędkarski. 4. Uniwersalny nożyk obozowy. Lekki, poręczny. Ostrze raczej delikatne, więc drewna nie da się nim rąbać. 5. Cacuszko ;-) Ładne, zgrabne, wygodne. Długość ostrza idealna do polowych zastosowań myśliwskich (minus - raczej nie do samoobrony). 6. Składana wersja poprzedniego. Trochę gorzej leży w dłoni. 7. Pamiątka rodzinna ;-) 8. Uniwersalne i niezbędne narzędzie biwakowe. Korkociąg (kultura musi być!), otwieracz do konserw (można by każdym innym nożem, ale szkoda tępić na puszkach) i parę innych gadżetów.
-
Melduję powrót z I Polsko - Jankesko - Polskiego zlotu.
-
Niektóre motocykle mają opcję "Fitness", żeby ich właściciele nie tracili kondycji ;-) Dlaczego jeżdżę? Nie mam pojęcia. Ale jak odkręcam manetkę czy wchodzę w zakręt, to z automatu uśmiech na twarzy się pojawia :-D
-
E-klasę (W210) wersja Avangarde, kombi (nawet moja była ze swoją matką mieściły się na wakacje - jedyne czego nie brały z domu to chyba tylko pralki automatycznej). Silnik 3,2 CDI 200KM :-D, spalanie na trasie w okolicach 7 litrów (nie ważne jak załadowane i czy z klimą czy bez), rekord - 6,3 (trasa Czarna Góra - Wrocław). Auto pewne i sprawdzone (jakby nie patrzeć przebieg 430kkm i rośnie ;-). A żeby nie było tak różowo, to niestety trzeba wspomnieć o kolorze rudym, który gdzieniegdzie się pojawia... I spalanie w mieście (wrocławskie korki) w okolicach 12 l. Niestety, sporo w tym racji...
-
Podobno niektórzy używają do tych celów żyłki - chronią się przed trwałym kalectwem i przekazywaniem kiepskich genów ;-). Ciekawe czy to coś więcej niż tylko miejska legenda?
-
Witam! Mam na imię Mateusz. Niektórzy forumowicze mieli okazję mnie poznać jako zamozwańczego szefa kuchni na zlocie Ofelii i Leffa ;-)
-
Dla pasjonatów historii i militariów - można też zachaczyć o dawne polskie zamki i twierdze. Część jest (a w każdym razie była 10 lat temu ;-) niezagospodarowana, więc można na dziko połazić po ruinach. Wrażenia równie niesamowite.
-
Aż się zarumieniłem. W sumie to bardziej spodziewałem się tekstów o przekładaniu kotleta ;-)