mario2007

nawet ma strzelnicę w okienku bocznym , przezorny był ;-)

ty już chłopie nie kombinuj z niemieckim sprzętem - 3 koła euro /niemiec może sówkę ci opusci ;-) / + transport , przegląd , tłumaczenie , karta pojazdu itp itd . tu masz full opcję , ubezpieczoną i wszystko na tacy . targuj się i zabieraj do domu bo się inny znajdzie i będziesz płakał że złom po niemiaszku kupiłeś i wsadzasz , wsadzasz i końca nie widać ;-) ...

niedawno była fajna trajka do wzięcia na bazie intrudera 800 - REWACO CT 800 S , nówka 2016 , szturchnięta w krawężnik przodem na skręconej kierownicy . ale jak zobaczyłem pęknięcia lakieru na główce ramy to stwierdziłem że to jednak słabe rozwiązanie . otake : obciążenia przodu są masakryczne a zawias poza zmienionymi sprężynami jest seryjny . to się musi połamać a człowiek na połamanej trajce słabo wygląda ;-) .

fajny , potwierdzam . tylko raczej potrzebujący weryfikacji życzeń finansowych sprzedającego ;-) . ja wiem że o cenie się nie dyskutuje , ale zimą 2014/2015 mój poszedł za 6900 ;-) z braku chętnych zapłacenia wyższej kwoty . i niczego mu nie brakowało , miał nowe opony i masę wymienionych gratów , abs i grzane łapki . gdyby nie młody człowiek , kolega mojego syna z resztą , zapewne jeszcze długo byli byśmy razem ... . używa go do dzisiaj i złotówki poza olejem na wymianę nie dołożył .

poważnie obniża v-max ;-) , ale nie jest pedalski podobno .

cepik pokazuje wpisy od 2014 roku , wtedy zostało to obowiązkiem diagnosty . pomyłki się zdarzają , ludzka rzecz . cofnięcie tego to już wyższa szkoła jazdy - nie wiem czy to możliwe . pytałem diagnosty ale nie potrafił powiedzieć czy jest w stanie odkręcić własny błąd ;-) .

różowe było panie władzo , różowe . jak zwał tak zwał każdy to kiedyś zrobił - ja przeleciałem dwa różowe dawno temu , na trzecie nie zdążyłem bo panowie juz mnie doszli na sygnale vectrą turbo ;-) . kiedyś nam się pomyliło z małżonką że dziecko wraca w środę z obozu , zadzwoniła pani z dworca że nikogo już nie ma a młody został ;-) , we wtorek rzecz jasna . dziesięć minut z Psiaka na główny w nocy - wiekszość świateł wyłaczona ale nie wszystkie . na peron wbiegłem z "obstawą" mundurowych którzy lecieli za mną od Grunwaldzkiego na sygnale - słabo im szło bo jeszcze zaparkowałem pod dworcem i poleciałem po młodego . jak zobaczyli że ja po dziecko to trochę odpuścili z tymi kajdankami ;-) , skończyło się na pouczeniu bo jeden stwierdził że raz też zapomniał i go żona mało nie zabiła :-D . oni szybciej biegali ode mnie - ja szybciej jechałem więc się wyrównało . ale to inne czasy były , dzisiaj to już mocno kosztowne i sprowadzające nieuniknioną utratę uprawnień .

chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom . i mieć włączoną kamerę celem przedstawienia okoliczności właściwym służbom - wycinajac z pliku niewłaściwe własne poczynania rzecz jasna ;-) . mam go w dooopie , pakuję walizkę i lecę do Grecji .

mam tourana z hakiem ;-) , będzie bolało .

biedna dziewczyna , będzie bolało i nie można jeździć :oops: , straszne . zdrowiej szybko . mnie dzisiaj gość w mietku w211 z rejestracją DW211.. chciał pozbawić urlopu i być może czegoś więcej - nie lubi motocyklistów bo go mijają środkiem szosy jak stoi na światłach . najpierw chciał mnie zabić przed Wrocławiem , później chciał to ponowić na AOW . znajdę gnoja , obiecałem sobie , ale po urlopie - nie będę się teraz stresował ;-) . czas jeździć z kamerą , dawno sobie obiecałem .

dlatego zadałem pytanie jak została zrobiona wycena - określenie wartości w dniu szkody /właściwe określenie/ ma znaczenie podstawowe .

bo złom jest wywożony poza granice Niemiec ;-) . spodziewałeś się że ceny są takie same bo to te same motocykle ? niestety nie te same , wyjątek jest tylko jeden - f650gs /czy inny motocykl.../ salon Polska stan podobny przebieg podobny . wtedy cena jest podobna . ale klienci przyzwyczajeni do cennika jak w ccc słabo kumają różnicę .

te 12 klocków to w poniedziałek masz na koncie bo to będzie suma bezsporna . natomiast twoje dalsze życzenia będą zależały od wyceny jaką zrobił rzeczoznawca czyli czego nie wpisał i jaki stan motka przyjął - zawsze niski czyli przeciętny lub poniżej przeciętnego bo wartość jest niższa . jak udowodnisz stan bardzo dobry to zrobią się większe widełki . i tu uwaga - nie upieramy się na wszystko co powinno uwzględnione być bo zbliżamy się do calaka - wtedy zmieni się wycena i będziemy mieli słabo na koncie . mogą uznać że naprawa jest nieopłacalna ekonomicznie i będą zmuszali do odkupu pojazdu przez ubezpieczalnię . lepiej pociągnąć za szkody na zdrowiu , to jest inna pula .

jak zapłacą 12 klocków to będzie cud mniemany ;-) . mój jest wart po korekcie 19050 ;-) , są chętni ?

rzecznik ubezpieczonych podał kilka towarzystw do sadu , popłaciły parę banieczek , ale jak widać dalej to się opłaca ;-) . sprawa zakończona kilka dni temu : mój kolega najechał na kawał opony z ciężarówki na s8 , jako trzeci w kolejce . policja , notatka z policji , ubezpieczenie ciężarówki /Polak na szczęście/ , laweta do domu , zgłoszenie i czekamy ... . mietek w 211 270cdi stan jak nowy pomimo 13 lat , szkody : zderzak kpl , wszystkie chłodnice , osłony chłodnic , wiatrak , nadkole , felga , płyta pod silnikiem , dwa węże od klimy i wspomagania , reflektor . wycena - 4700 ;-) . aha , to ja oddam do aso może ? ok , nie ma sprawy . wycena aso 23600 , naprawione bezgotówkowo , odebrane . czyli można ;-) wycenić uczciwie tylko nie wolno tego wypłacić bo to koszty.

a skąd wiemy ilu pojazd miał właścicieli za granicą ? w briefie jest miejsce na dwie osoby , starych już praktycznie nie ma . miałem kiedyś a3 z 1997 roku - w starym briefie były trzy osoby , do tego kopia poprzedniego z pełnym wypełnieniem ;-) ... . we włoskim czy francuskim jest jeden człowiek , aktualny właściciel i nie ma żadnej pewności że jest pierwszy ;-) chyba że wydano go w dniu pierwszej rejestracji pojazdu . a handlarz zawsze powie że nie zna włoskiego ;-) i kupił od pierwszego właściciela .

przerabiałem temat - dzwonienie nic nie daje , na pisma odpowiedzi są mało zrozumiałe dla przeciętnego obywatela /bełkot ubezpieczyciela ;-) / , pierwsze pismo od firmy zajmującej się tymi sprawami przeważnie juz nic nie daje , w sądzie płacą wszystko wraz z odsetkami nawet nie przysyłając na rozprawę przedstawiciela i nie zgłaszając protestów . po prostu 10 koła w obrocie przez rok to pieniądze /wszystkie firmy w coś inwestują , wiadomo / a odsetki to grosze więc warto zapłacić . a jak chodzi o 50-100 tysięcy to wiadomo że zgody nie będzie do rozprawy . prawda ?

;-) nie , nie musi . pojazd jest własnością poszkodowanego i poszkodowany ma prawo wyboru : 1. odebrać wyliczoną wartość odszkodowania oraz pozostałość czyli wrak w/g ubezpieczalni i oddać na złom ;-) 2. odebrać wyliczoną wartość odszkodowania oraz zgodzić się na kwotę wylicytowaną przez "przedsiębiorcę" na aukcji firmy ubezpieczeniowej który własnym transportem ów wrak od niego odbierze /płatne przez ubezpieczyciela przelewem na konto właściciela wraku/ - czyli w normalnym kraju wszyscy oddają motka importerowi pojazdów uszkodzonych z np Polski ;-) 3. odebrać /i tak prześlą na konto/ odszkodowanie , naprawić "wrak" we własnym zakresie , dochodzić pełnej i właściwej wartości odszkodowania poprzez firmy do tego powstałe . pkt 3 nie dotyczy szkód z AC - tam ubezpieczyciel bezkarnie kroi ubezpieczonego wyliczając niską wartość pojazdu przed szkodą , płacąc niskie odszkodowanie i proponując odkup pojazdu po cenie wylicytowanej . przeważnie wszystko razem nie zapewnia zakupu nawet podobnego pojazdu w przyzwoitym stanie . przerabiałem temat .

calak z ubezpieczalni nigdy nie jest sensowny .

działa , spokojnie .

projektując nowy dom warto pomyśleć o klimatyzacji centralnej , powiązanej z ogrzewaniem . tylko większość projektów jest "typowa" czyli pozbawiona podstawowych udogodnień ;-) . ale to inny temat czyli nie na temat :beer:

ruscy w dooopie mieli czy się nadawało czy nie - trofiejne było to zabierali , nawet zaprzyjaźniona władza ludowa zaprzyjaźnionego kraju nic nie miał przeciw . ja nie będę opowiadał tego co mi ojciec swego czasu przekazał na temat Rheinmetall-Borsig u mnie na Psim Polu / póżniej PZL-Hydral , aktualnie UTC Aerospace czyli miejsce pracy mojego syna/ . ale w skrócie : w 1946 z całej nie zbombardowanej nigdy fabryki zostały tylko mury i podziemna fabryka trotylu ale bez maszyn . całość była olbrzymim kompleksem produkującym amunicję , zapalniki , wyposażenie samolotów , podzespoły do armat przeciwlotniczych itp rzeczy mało potrzebne po wojnie . nam mało - ruskim niezbędne . był tam również zakład kompletacji silników focke-wulffa , te silniki stały w skrzyniach na zewnątrz bo nie było gdzie ich już składować - produkcja trwała do końca , Festung Breslau było za Odrą - Oleśnica i przedmieścia Wrocławia zostały zdobyte bez walk . a dobro zostało . Reszty dokończyli szabrownicy , cegła poszła na obudowę Warszawy - po co produkować , dzielnice całe są na Ziemiach Wyzyskanych do rozebrania ale nie ma cegielni bo ruskie wywiozły . Mariensztat powstał z wrocławskiej cegły , gdyby ktoś nie miał świadomości ;-) i nie tylko on . Reszty dokończyli " włodarze miasta" czyszczący miasto z "ruin" na które nie mieli pomysłu - największa w Polsce hala targowa niedaleko dworca głównego straszyła chyba do początku lat 70-tych , niezła galeria by z niej dzisiaj była ;-) . w miejscu oczyszczania cegieł z rozbiórki Wrocławia przed wywózką do Stolycy powstało niezłe wzgórze przy dworcu Mikołajów zwane wzgórzem Mondszjajna - to pan który był szefem uwaga : "Miejskiego Przedsiębiorstwa Rozbiórkowego" . wywozenie tego co zostało uznane za odpad trwało latami , potrzebne były kruszarki przemysłowe to przemielenia "towaru" który tam zalegał . odzyskaneja kostka granitowa i bazaltowa poszła na remont rynku i ulic naszego miasta , połamane cegły / całe jechały do wa-wy ;-) / poszły na mączkę . historia ... . Szczecin też poszedł a w zasadzie pojechał w kawałkach do Warszawy ;-)...

budynek jak wszystkie na moim osiedlu /te "poniemieckie" ;-) / jest miasta - nigdy nie można było tu nic wykupić . zawsze był problem , wszystko się sypało - jak to na peryferiach wielkich miast . w końcu nastała unia i dała kasę na "rewitalizację" , powstał plan rewitalizacji 100 kamienic we wrocku . no i tak wyszło że w końcu moja zburzyli do zera i przenieśli nas do budynku po rewitalizacji ... . z budynku zostało 2/3 ścian zewnętrznych i belki stropowe , reszta jest nowa . ale dalej jest własnością miasta i dalej nie jest w nim nic do sprzedania . nie ma balkonów ale jest ściana szczytowa - cztery metry przestrzeni między sąsiadującymi budynkami - i idealne miejsce na powieszenie klimy bo nikomu to nie przeszkadza ani też nikt tego nie widzi . nic z tego - budynek posiada wszystkie potrzebne instalacje ;-) . czyli "ja nie mam to ty też nie będziesz miał" . w końcu to luksus taka klimatyzacja ;-) .

jeżeli mozesz założyć zewnętrzny to zakładaj - ja nie dostałem zgody na powieszenie , mieszkam w budynku będącym własnością miasta . odpowiedź była na zasadzie "nie bo nie" - pan stwierdził w piśmie że budynek jest po remoncie kapitalnym i posiada wszystkie konieczne instalacje .... . mam przenośnego sharpa i mogę powiedzieć że jestem zadowolony na tyle na ile można być z przenośnego . nic ciekawszego na rynku nie było , całe zeszłe lato ratował nam życie . natomiast mając możliwość zamontowania normalnej klimy nie kupił bym tego g..na nigdy w życiu ;-) .

fabryka , o ile mnie pamięć nie myli , został przez naszych wybawców wywieziona do sojuza w całości . szkopy ją kilka razy odbudowywali po nalotach , to co zostało pojechało na wschód i nigdy nie zostało uruchomione - u nich bienzina mnogo , a po kiego polaczkom zostawiać tyle dobra , lepiej w chucie przetopić ... . takich pustych fabryk , najlepiej wysadzonych po rozbiórce bo jeszcze się komu co przyda , zostało na zachodzie kraju bardzo wiele . produkcja paliw syntetycznych w niemczech w 1944 roku wyniosła około 6,5 miliona ton .... z wikipedii : W wyniku Konferencji Poczdamskiej części terytoriów III Rzeszy, a wraz z nimi teren fabryki, zostało oddane pod polską jurysdykcję. W wyniku umowy między rządem polskim a władzami radzieckiej strefy okupacyjnej, Police oraz przyległe tereny zostały do dyspozycji wojsk ZSRR na okres jednego roku (tzw. Enklawa Policka, do 25 września 1946 r.). Przez ten okres z terenu fabryki została wywieziona większość urządzeń z hal fabrycznych, wysokociśnieniowe kotły, silniki i transformatory elektryczne, pełnowartościowe warsztaty pomocnicze, zawartości magazynów itp., a także urządzenia komunalne i umeblowanie, samochody i wagony kolejowe, a nawet szyny i podkłady[5].