Odświeżam Temat. Wydaje się, że niefortunnie ktoś zaczął go w TYM dziale, więc prośba do Admina o odpowiednie przekierowanie posta
2 dni temu wracałem po robocie do domu. 15 minut zabrakło do szczęścia - ktoś znowu się zabawiał chmurami i jedną skierował w moją stronę.... Że przez chwilę czułem zazdrość nawiązując kontakt z drwiącymi oczami z puszek, przeboleję. Że sukmanę obejmowała powolna maceracja, tym bardziej. Ale, że usyfiło mi cały zadupek aż po kufer od góry, już NIE! W oryginale jest tylko to co na foto i wydaje się, że za mało. Co oprócz niejeżdżenia w deszczu można zrobić, żeby było miło? Jaki macie patent?