Witam wszystkich miłośników bawarek i nie tylko,
z chrztu mam na imię Irek, ale niektórzy nazywają mnie Borys, więc jak kto woli. Mam 32 lata, cztery siostry i czterech braci i podobno nie do końca poukładane w głowie.
Tydzień temu złamałem sobie rękę, a trzy dni po tym zdarzeniu, kupiłem mój wymarzony motor, rzecz jasna BMW F650 GS :D
Tym samym wyłamałem się nieco z klanu, bo trzech moich braci to też motórzyści, z tym, że chłopaki preferują chopery/cruisery (coś mi się wydaje, że już niedługo będą wymieniali te swoje żelastwa na coś sensownego, to znaczy na GS-y :D
Karierę motórzysty rozpocząłem na Komarze (z biegami w rączce, czyli klasyk), później było cudnej urody WSK 125 (fantastyczne wspomnienia), potem MZ ETZ 251 (jak by na to nie patrzeć kiepski i awaryjny, ale pierwszy motor, na którym poczułem prędkość - licznik zamykał), potem było długo, długo nic, no i w końcu jest F650 GS :):)
Motocykl nieco szczochrany, zaniedbany mocno, więc niejednokrotnie będę Wam zawracał głowy i szacowne cztery litery też, co by poradzić się fachowców.
Jak na razie nie posiadam się ze szczęścia i rozpaczy zarazem. To pierwsze z powodu posiadania 650-ki, a drugie z powodu ...posiadania 650-ki, na której nie mogę jeździć przez całe 5 tygodni, no chyba, że ten gips wywalę.
Tymczasem pozdrawiam wszystkich
Borys