Skocz do zawartości

morty

Użytkownik
  • Zawartość

    65
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez morty


  1. No to mały update:
    66st w poniedziałek leci na gwarancję. Ni stąd, ni zowąd sam z siebie zgubił oprogramowanie chipsetu GPS. Gdyby to się jeszcze stało przy aktualizacji softu, to mógłbym uznać, że po prostu coś przy przesyle poszło nie tak. Aktualnie w wersji oprogramowania GPS wyświetla się 0.00. próbowałem wszystkiego, od oficjalnej ścieżki z programami Garmina do aktualizacji po ściąganie "surowego" pliku i podmianę w pamięci urządzenia. Nie śmiga na żadnej wersji :(

    Manioora, to nie jest taki głupi pomysł, żeby kupić tą 60'kę :D Bo stary Garmin = nierozjebywalny Garmin.

    • Like 1

  2. No więc tak... 

    Z ręczniakami Garmina mam do czynienia od ~12 lat, pracowałem z nimi w średnio-ciężkich warunkach wypraw polarnych na Spitsbergen (nawigacja po górach i lodowcach w pieszych wędrówkach oraz na skuterze śnieżnym) temperatury od -25 do +5 stopni C; okresowo dużo wilgoci) i w lajtowych Polskich warunkach (głównie na jeziorach). Przerobiłem 8 urządzeń (mniej więcej po kolei: Vistę, Vistę C, Vistę HCx, jakiś dotykowy - nie pamiętam modelu, eTrexa 10, eTrexa 30, GPSMAP 66s i teraz GPSMAP 66st).

    Generalnie darzyłem markę bardzo dużym zaufaniem, sprzęty zawsze działały bez względu na traktowanie, a nie cackałem się z nimi  

    Najlepiej oceniam eTrexa30 (za to, że jest mapowy) i eTrexa10 (czarno-biały, nie-mapowy, ale nie do zajebania; jeden komplet paluszków starczał na kilka dni używania po ~12h dziennie).

    No ale rok temu pojawiła się w firmie możliwość wymiany GPSa ;) Fundusz pozwolił, więc przekonany o pancerności ręczniaków Garmina wziąłem świeżynkę tj. GPSMAP 66s... 

    Z ręczniakami Garmina jeżdzę na moto od 2016 r., czyli od momentu jak kupiłem sobie 125kę. Do GSa dorobiłem nawet mocowanie, żeby Gieps był nad zegarami  
    Urządzenie samo w sobie jest fajne:
    - podoba się mnie z wyglądu,
    - wyświetlacz czytelny nawet w słońcu,
    - dużo bajerków (których i tak nie wykorzystuję)
    - łączność BT/WiFi (możliwość podpięcia smartfona, tak żeby Garmin wyświetlał powiadomienia z telefonu, albo np. w sytuacji zmiany trasy wycieczki jest możliwość ułożenia sobie śladu w jakiejś aplikacji, eksportu do GPXa i przesłania do Garmina - dla mnie spoko),
    - dla kogoś, kto wcześniej miał do czynienia z jakimś ręczniakiem Garmina obsługa dziecinnie prosta, wszystko jak w innych urządzeniach,
    - obsługa GPS/Glonass i GPS/Galileo; niestety tylko w tandemie, czyli albo system amerykański i ruski, albo amerykański i europejski, ale jednak. Ja akurat się kilka razy już przekonałem co potrafi połączenie GPS+Glonass (zwłaszcza przy pionowych górskich ścianach, gdzie zwykły GPS tracił część satelitów), więc dla mnie to ważne.

    No ale... 66s był tak CHOLERNIE NIESTABILNY i bateriożerny (7-8 godzin to trochę przesada przy deklarowanych 16; fakt że przy podświetleniu 60-90% ale jednak), że aż doszedłem do wniosku, że to tak nie może być i trzeba go zareklamować. Dodam, że aktualizacje softu nie dawały zupełnie nic.
    Objawy:
    - wyłączał się bez żadnego ostrzeżenia, ale nie to, że się wyłączał i już; wyświetlacz zaczynał blaknąć aż do pewnego momentu i robiła się taka wyszarzona stop-klatka. Żadnej reakcji na guziki. Pomagało jedynie wyjęcie i włożenie baterii; Tak na prawdę chyba nie było wycieczki na moto, żeby nie odstawił takiego cyrku,
    - jeśli się nie wyłączył to się zawieszał (reset - również myk z bateriami),
    - z rejestrowanego śladu potrafił zgubić część punktów.

    Sprzęt dość szybko został wymieniony na zupełnie nowy. A nawet nieco mnie Garmin połechtał, bo miałem 66s, a dostałem nówkę 66st. Myślę - "oo Panie, jakieś dodatkowe funkcje" :D Niestety, 66st ma jedynie wrzuconą dodatkową mapę, której nie ma 66s i ma inny kolor gumy na dole urządzenia.

    Mimo wszystko byłem pozytywnie nastawiony, no bo klops każdej firmie się może zdarzyć i "pewnie trafiłem na kulawego 66s za pierwszym razem". Ale Garmin szybciusieńko sprowadził mnie na ziemię :D 66st przy PIERWSZYM włączeniu się zawiesił :D:D:D Mam mapę PLTopo na karcie microSD, więc myślę - no może ta karta coś nie tego. Wyjąłem kartę, włączam ponownie i znów to samo. Wisi i nic... Tylko wyjęcie baterii. Włożyłem kartę z powrotem, włączyłem sprzęt i odłożyłem na bok. Mielił, mielił i mielił, ale w końcu się włączył. Dobra, pierwsze koty za płoty, teraz musi być tylko lepiej.
    Nie jest... Co prawda nie wyłącza się już tak jak poprzedni, nie zawiesza tak często i nie traci punktów (choć wszystko z tego mu się potrafi jeszcze zdarzyć), ale pojawiły się nowe cuda:
    - potrafi nagle przestać wyświetlać mapę (pomaga zoom in / zoom out),
    - czasem nie przeczyta plików GPX z punktami albo trasami, które do niego wrzucam. Ale to nie wina plików, bo raz widzi część tych plików, raz widzi wszystkie, a innym razem nie widzi żadnych.

    Gdybym władował w ten sposób prywatne ~1,8k zł to byłbym wściekły, a tak jestem 'jedynie' poważnie rozczarowany. No ale korzystam z niego, bo w gruncie rzeczy fajny sprzęt jeśli chodzi o funkcjonalność. Tylko z działaniem gorzej :( No i wożę ze sobą pancernego eTrexa10 w razie W.

    Jest jeszcze oczywiście taka możliwość, że miałem pecha dwukrotnie, i do egzemplarza 66s, i do egzemplarza 66st. Widziałem jednak parę tematów gdzieś po forach, że te sprzęty lubią takie cuda odstawiać. Natknąłem się też gdzieś 2-3 razy na info, że Garmin od razu wymienia na nówkę - no to może znaczyć, że jednak coś nie halo.

    Zastanawiam się z czego to wynika - może chodzi tylko o ułomność softu. Nie wiem jaką koncepcję ma Garmin, ale jeśli do kolejnych urządzeń stosują ten sam soft co do poprzednich, tylko dodają obsługę nowych funkcji, to chyba takie kwiatki mają prawo wychodzić.

    Tak czy siak - nie polecam. Garmin idzie śladem współczesnej motoryzacji :D:D:D  
     

    • Like 7

  3. Napisałem, że najlepszy w kuj.pom. i jeden z najlepszych z jakimi miałem do czynienia. Tak naprawdę mam zaufanie do dwóch na świecie, Jarosława z Bielska i Aliena z Ryńska tylko Alien jest mniej wredny :default_laugh:. Ja nie mam opisanego objawu więc nie jest to standard. Ostatnio po glebie próbowałem uruchomić na biegu z rozłożoną stopką (zapewne z powodu tego, że byłem w panice :default_laugh:) i nic podobnego nie miało miejsca. Polecam zgłosić się do Aliena wszak ma 2 komputery, które mogą pomóc zdiagnozować problem, problem jest tylko z terminami, ja mam zaklepany po 4 maja i czekam tak już prawie od dwóch tygodni...
    A podjadę :) Byłem "na kompie" jakoś w lecie i wszystko było w porządku, a ten ciężki start to tylko w takich dziwnych przypadkach.

    A tak z ciekawości - Ven, odprawiasz te czary przy odpalaniu czy nie? ;)

  4. 16 minut temu, xel napisał:

    Czy problem występuje też w następującej sytuacji:

    - Gaśnie

    - Wyłączasz zapłon, włączasz z powrotem, czekasz aż zgasną kontrolki

    -Wciskasz i przytrzymujesz starter

    Czy tylko jak "w panice" próbujesz odpalić cały czas na "tym samym przekręceniu kluczyka"?

    I tak, i tak ;)

     

    13 minut temu, Jarek napisał:

    W okolicy jest @Alien - jak twierdzi @Vengosh10 ... to najlepszy mechanik na świecie - albo jakoś tak ... - podjedź pogadaj, daj naprawić ...

    Alien na bieżąco ogarnia tą moją sieczkarnię i jest malina, więc zgadzam się z Venem :D Chodzi mi tylko o ten konkretny przypadek

     

    3 minuty temu, greg001 napisał:

    Podpinam się pod temat. Od lat mam podobne spostrzeżenie. Obecny Dakar i wcześniejsze GSy też tak miały. Liczę że na forum znajdziemy odpowiedź.:default_cafe2:

    Czyli ten typ tak ma i ch.. Trzeba przestać jeździć jak leszcz :default_cool: O tyle to tylko wkurzające, że jak np. wracałem z Mazur bez wolnych obrotów to przepuszczając ludzi na przejściach musiałem trzymać GSa na 2000-2500 obrotów, żeby nie zdechł. W tym konkretnym przypadku akurat na postoju zdjąłem kanapę, odpiąłem komputer na czas kawy i dwóch papierosów i pomogło. Tyle, że nie od razu, a jakieś 50 km później :D 

     

    PB.jpg


  5. Mam taki dziwny (a może nie dziwny w singlach) problem... ;) 

    Motocykl ciężko odpala (kręci, kręci i zaskakuje dopiero przy 3-4 próbie rozruchu) albo traci wolne obroty po:
    - odcięciu zapłonu przez wbicie biegu z rozłożoną stopką,
    - zgaśnięciu przy ruszaniu.

    Znam remedium - stopkę należy złożyć przed wbijaniem biegu (no ale zdarza mi się zapomnieć) i dać dobrze w pipę żeby nie zgasł przy ruszaniu (to też mi się zdarza, jestem leszcz :) ).

    Tak z czystej ciekawości pytam tylko - co to się dzieje? ;) Elektronika fiksuje po takim 'wymuszonym' zgaśnięciu, czy ki ch..j?

    Generalnie problem nie jest dotkliwy, motek w normalnych okolicznościach pali dobrze, idzie jak powinien, wolne obroty są. Ale wczoraj kilkadziesiąt km od domu wbiłem bieg z rozłożoną stopką i znów był problem żeby go uruchomić, więc już mi się ciepło zaczęło robić... ;) 

    • Like 1

  6. To ja tak jeszcze pośrednio w temacie gmoli Heed ;) razem ze swoimi kupiłem też Heed'owskie torby. Ogólnie wszystko spoko, fajnie się wpasowały między rurki, spełniały swoje zadanie (jakieś tam pierdoły, membrana od kurtki, trytytki, szmatka do oksów, itepe) i byłem zadowolony, ale jakiś czas temu zobaczyłem, że paski mocujące się porwały, na foto jeden z nich. Zrobiłem w tym sezonie ~ 9k km, więc definitywnie nie jest do dystans po jakim miałoby prawo się to rozlecieć. Tydzień temu odesłałem je na reklamację, zobaczymy co odpowiedzą.

    06.jpg

    torbaheed2.jpg


  7. Godzinę temu, Tom Knox napisał:

    Przy okazji - w pudle z gmolami mam dwie plastikowe zaślepki. Dobrze kombinuję, że to właśnie w tym miejscu na zdjęciu trzeba je zaaplikować?

    Nie pasowały nigdzie indziej, więc... si :D 

    26 minut temu, raby napisał:

    Który rok?
    Wygląda na to że gwinty w ramie są na innej wysokości

    W dowodzie rocznik 2003, zwykły GS, wg dekodera mdecoder.com data produkcji 2001-01-09, ale ja do końca nie wiem jak te dekodery działają (czy to faktyczna data wyjechania sprzęta z fabryki, czy to rocznik modelu... niech ktoś mądrzejszy się wypowie :) ) 


  8. Dnia 22.06.2018 o 06:39, Pszemo napisał:

    A który z nich ma BMW? 

    Spalanie 3,5-4,5l, klocki ~ 30zł, olej z filtrem ~120zł, termostat 30zł. Akumulator, opony i inne kosztują normalnie, jak do innych motocykli. Nie rozumiem Twoich obaw. To sprytny pojazd, który w większości przypadków możesz naprawić sam, do tego świetnie się prowadzi, dużo błędów wybacza a i przebiegi ponad 100kkm nie są niczym niezwykłym. 

    Poczytaj forum, zamiast słuchać kolegów, którzy nie mieli f650gs. 

    Znalazłem za 18, ale chyba trochę k...a strach :D

×