Skocz do zawartości

leff

Użytkownik
  • Zawartość

    4 985
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    20

Zawartość dodana przez leff

  1. W związku z planowanym Zlotem w Bieszczadach, Mygosia dotknęła kwestii hamaka. Mamy na Forum tematy o namiotach i o matach smopompujących. Może jednak przydałoby się podsumować kwestie spania w trakcie podróży oraz na łonie, tylko i wyłącznie natury i prowadzić związane z tym dyskusje w osobnym wątku. :) Spanie w hamaku nie jest rzeczą prostą...:) No to zacząłem...
  2. W temacie jestem zielony jak szczypiorek na wiosnę, ale chciałbym wywołać dyskusję i rozprawić się z pewnymi mitami. Powodem są dwie kontuzje wśród naszych Forumowiczek, w mojej opinii, spowodowanych olewczym traktowaniem tematu dotyczącego jazdą poza asfaltem. Konkretnie chodzi mi o zachowanie w sytuacji, gdy tracimy kontrolę nad motocyklem jadąc szutrami albo po lekkim piachu, co na szutrowych nawierzchniach zdarza się często. Bardzo proszę, żeby doświadczeni koleżanki i koledzy przestali sprawę traktować trywialnie i żebyśmy wspólnie pochylili się nad tym zagadnieniem. Mit, który chcę obalić albo raczej zweryfikować dotyczy sytuacji, gdy jadąc po luźnej nawierzchni tracimy kontrolę nad motocyklem. Po wielokroć słyszałem, że w takiej sytuacji odkręcamy manetkę gazu i wszystko wraca do normy. Takie postawienie sprawy jest niewarte funta kłaków i dodatkowo stanowi potencjalne zagrożenie dla życia i zdrowia osób mniej doświadczonych. Przykład 1: w zeszłym roku jechałem leśną drogą. Trochę błota, trochę piasku. Trochę byłem przerażony, ale jakoś szło. W końcu przejechałem przez wielką kałużę na odkręconej manetce (1 bieg). Jednak tuż za kałużą (jechałem na siedząco - raczej błąd, ale tylko w tym konkretnym przypadku - później wyjaśnię dlaczego) przednie koło zaczęło mi uciekać. Co zrobiłem? Odkręciłem manetkę jeszcze bardziej (bo taka jest obiegowa opinia) i w mgnieniu oka przeleciałem obok kilku dużych drzew i wylądowałem w lesie na glebie. Co zrobiłem nie tak? Przecież dodanie gazu powinno było pomóc, a nie pomogło. Przykład 2 i 3: Jola i MeJustine wczoraj. Może nie kałuża, ale luźny piach. Reszta tak samo. Motocykl traci kontrolę, to panny odkręciły gaz i każda zaliczyła glebę, niestety z konsekwencjami. Przecież dodały gazu i powinno było pomóc, a nie pomogło. Teza o dodawaniu gazu, gdy moto traci stabilność w czasie jazdy jest prawdziwa, ale pod kilkoma warunkami: 1. Jedziemy lekkim motocyklem. 2. Mamy opony kostkowe. 3. Najlepiej (ale nie wyłącznie) gdy jedziemy po torze krossowym na krossowym motocyklu i mamy sprzęta jako tako wyczutego, i opanowanego oraz 4. Wiemy mniej więcej jak działają siły, które sprawiają, że odkręcenie manetki gazu w motocyklu sprawia, że motocykl o właściwie dobranych oponach odzyskuje stabilność i trakcję. Kiedy rzeczona teza jest tylko i wyłącznie stekiem bzdur? 1. Wtedy, gdy kierownik(-czka) mają mniej doświadczenia w jeździe poza asfaltami. 2. Gdy jadą motocyklem ważącym 200 kg, a nie 120. 3. Gdy opony są 60:40 albo 80:20 (asfalt/szutry). 4. Gdy jadą motocyklem siedząc na kanapie, a siedząc nie obciążają przedniego koła. 5. Gdy kierownik(-czka) zapylają na 1 albo 2 biegu, 40, 50 lub więcej km/h, na rzeczonym ciężkim motocyklu i zaczyna się robić kłopot ze stabilnością, i wtedy odkręcają manetkę, czyli z niestabilnej maszyny robiąjeszcze mniej stabilną (pamiętajmy nie mają kostek, nie jadą lekkim motocyklem!) i nieszczęście gotowe. Przykład przeciwny: w sobotę jadąc na Rajd Pałuk pogubiłem trochę drogę i musiałem przejechać ok. 7 km po leśnej drodze, niedawno wyrównanej, na której więcej było wilgotnego piachu niż szutru z prawdziwego zdarzenia. Droga w przekroju poprzecznym wygięta w lekkie, odwrócone "U". Pierwszy kilometr jazda na siedząco, ale zero przyjemności, bo dupą i przodem rzuca na lewo i prawo (opony z gęstą kostką). Trzeba wstać i wstaję. Robi się o wiele lepiej, bo przód nie wariuje. Kolanami "chwytam" boki motocykla i tył zaczyna jechać też ciut lepiej. Zapinam 2 bieg i tłukę się z prędkościami od 40 do 60 (momentami) km/h. W pewnym momencie motocykl zsuwa się po luźnym piachu na prawo. Wpadam w koleinę, na "budziku" ok. 50 km/h. Pierwsza myśl: dodać gazu! Druga myśl: w zeszłym roku dodałem w bardzo podobnych okolicznościach i wylądowałem w lesie. Trzecia myśl: lekko przymknąć manetkę. Ze szczególnym naciskiem na słowo "lekko" albo inaczej mówiąc w sposób ściśle kontrolowany. Przymykam. Motocykl się uspokaja. Jadę dalej. Miałem też jedno hamowanie tylko i wyłącznie tylnym hamulcem, ale bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Pytanie1: Dlaczego przymykając manetkę się nie wypierdzieliłem? Pytanie 2: Dlaczego dodając gazu w ub roku (te same opony) wylądowałem w lesie (prędkości były podobne)? Pytanie 3: Czy ma znaczenie, jakim doświadczeniem dysponuje kierownik? Przykład umiejętności Electriciana w porównaniu, powiedzmy, do umiejętności MeJustine lub Jolkara XX. Pytanie 4: Czy jest na naszym Forum ktoś kompetentny, kto podjąłby się wyjaśnienia od strony teoretycznej głównych sił działających na motocykl w czasie, gdy zaczyna świrować na piachu i dlaczego to, co uda się na rzadkiej crossowej oponie założonej na lekki motocykl może nie udać się na innej oponie, w którą obuty jest motocykl niemal ze dwa razy cięższy. Proszę o bardzo poważne potraktowanie tematu i nie spamowanie. Tutaj chodzi o życie i zdrowie nasze i nie tylko nasze. P.S. W technice jazdy na 2oo umiejętne obciążanie albo odciążanie przedniego koła ma kolosalne znaczenie. W sobotę jadąc w zastępie za Szutrowym Posokowcem, czyli MeJustine, oczywiście po szutrze, zrobiłem mały eksperyment. Zamiast stawać na podnóżkach, obciążyłem przednie pochylając się do przodu (przemieszczenie środek ciężkości) i dociążając kierownicę siłą ramion. Efekt był bardzo zbliżony do uzyskiwanego poprzez stawanie na podnóżkach. Giselle szła stabilnie.
  3. leff

    ogłoszenia o kradzieżach motocykli

    To ci konia UKRADNO... Karpacz, Szklarska i Jelenia Góra - cuda się tam dzieją. Znam jeden przypadek, gdy moto skradzione w tamtych rewirach znaleziono w Czechach.
  4. leff

    "Wodnik" na sprzedaż

    Nadejszła wiekopomna chwiła... Moje czerwone cudo R1200 GS LC z 2012 r. zarejestrowany w 2013 z mizernym przebiegiem ok. 20 tys. km jest na sprzedaż. Serwisowany u Pawelca i tamże kupiony. Z extrasów ma: tankbag SW Motech z kabelkiem do ładowania telefonu czy czego tam kto chce, zestaw sakw SW Motech, kufer do wożenia pizzy GIVI o pojemności pełnowymiarowego basenu pływackiego, gmole, duża osłona pod silnikiem, dodatkowe światełka jakby komuś ledowego światła było mało, nawi BMW Motorrad 5 (sterowana pokrętaczkiem przy lewej manetce) i zestaw kół szprychowych z całym osprzętem (tarcze hamulcowe i opony ). Jeśli czegoś zapomniałem, to przepraszam, ale na pewno tam jest. Całość do negocjacji, ale poniżej 55 tys. waluty obowiązującej w kraju między Odrą Bugiem raczej nie zejdę. Chyba, że dostanę jakieś propozycje nie do odrzucenia. Nie chce mi się na razi wstawiać zdjęć.
  5. leff

    "Wodnik" na sprzedaż

    Skąd masz foto? Masz kamerę u mnie w chałupie? Mam nadzieję, że tylko w garażu...
  6. leff

    Kupię f650gs od motocyklisty najlepiej z forum

    Właśnie nie! Zamiast miary uzbraja się w niezdecydowanie, a to zdecydowanie większy kłopot.
  7. leff

    Kupię f650gs od motocyklisty najlepiej z forum

    Jako sąsiad potwierdzam, że masz dość dowodów, że maszyna daje radę.
  8. leff

    Kupię f650gs od motocyklisty najlepiej z forum

    Siwy, tak sobie czytam i czytam o Twoich poszukiwaniach i mnie się wydaje, że Ty po prostu lubisz szukać. Cała zaś sztuka w tym, żeby znajdować. Np. moja siostra, jak idzie na zakupy, to mierzy, przymierza, zastanawia się, idzie do innego sklepu i znów mierzy, przymierza itd. W końcu wraca do pierwszego sklepu z ostateczną wolą kupienia rzeczy, którą przymierzała jako pierwszą. tyle tylko, że w 99 przypadkach na 100 rzecz ta jest już sprzedana. I znów niesie się po świecie: ja nie mam co na siebie włożyć.
  9. leff

    Prostownik z rozruchem w Lidlu

    Oko Ci kulało?
  10. leff

    Prostownik z rozruchem w Lidlu

    Bielmo na oku, to miał Zagłoba. Poza tym na oku można mieć też pypcia. Wiem, bo kiedyś miałem.
  11. leff

    Ciekawe miejsca - droga Kotor - Cetinje

    O! To, to! Fiordy umiom jeść z ręki, a boka niekoniecznie.
  12. leff

    Prostownik z rozruchem w Lidlu

    Miałem podobne cudo, ale nie z Lidla. WADY, czyli MINUSY: - po pełnym załadowaniu urządzenie trzymało prąd do max. 12 godz, - ostatnio się zepsuło, ale za to tak skutecznie, że ze bebechów wylało się żrące to i owo. Plusy: - możliwość awaryjnego odpalenia samochodu albo motocykla, - gniazdo USB - poręczne, - mogę spróbować sprzedać na złom bądź wywalić do śmieci. Mam na oku inny sprzęt. Sądzę, że w tym tygodniu będę miał go w łapie i wtedy pochwalę, zganię albo nie.
  13. leff

    Targi na świecie .. Co nowego?

    Aż tak małostkowy, to nie jestem, ale przede wszystkim nie jestem aż tak pamiętliwy: - po pierwsze nie pamiętam, żebyś nie docenił oferty, - po drugie nie pamiętam, żeby był na targach...
  14. leff

    Wreszcie kupiony :)

    Litowe dają radę. Testowane od dwóch lat, również w lekkich enduro. No i ten absolutny niemal brak wagi w porównaniu do zwykłych.
  15. leff

    Targi na świecie .. Co nowego?

    Już rozwinąłem i zakończyłem. Przed Twoim postem, który cytuję powyżej.
  16. leff

    Targi na świecie .. Co nowego?

    ARG, ale to jest wątek o nowościach na targach motoryzacyjnych, a nie "Coś śmiesznego". :lol:
  17. leff

    Targi na świecie .. Co nowego?

    Bo to Hiszpanki. Poszły się ogolić. :lol:
  18. leff

    Witam wszystkich :)

    Cześć! Każda Efka pokazuje czasem humory. Masz dwa wyjścia: naucz się z tym żyć lub nie. :lol:
  19. leff

    Światła stopu na kasku

    Dobry smalec też nie jest zły. :lol:
  20. leff

    projekt zima

    Czarny chleb, czarna kawa, czarny węgiel... :lol:
  21. leff

    Światła stopu na kasku

    Niby z Ciebie taki alien z numerkiem, a zupełnie dobrze kombinujesz... :lol: Zaraz do odbytu. Dzieci mogą czytać coś na Forum. Plus i minus idą do kasku, a uziemienie z tyłu w linii bioder. :beer: Jak to jeden? Po jednym przewodzie, to tylko światło płynie, a prąd potrzebuje dwóch drucików... zaraz, zaraz, zaraz... jeden powiadasz?! Znaczy się musi być światłowód, ale jak wchodzi w tyłek, to już nie da się powiedzieć, że ciemno jak w dupie. W takim wypadku raczej wychodzi, że widno jak w dupie. :lol:
  22. leff

    Światła stopu na kasku

    Się staram. :lol:
  23. leff

    Światła stopu na kasku

    Obawiam się, że strumień światła z tyłu kasku może dać jakiś odrzut przy hamowaniu i wtedy siła hamowania może spadać, bo jednak jest to rodzaj napędu fotonowego. Wiem, bo oglondałem "Gwiezne wojny" i "Star Trek". :lol:
  24. Z niepozornych aparatów, które wymiatają jakością obiektywów i matryc, małą wagą, niewielkimi rozmiarami, chociaż nie są tanie, to Sony RX Mark III i Mark IV. Polecam, bo to pełen wypas. :) Na wyprawę jak znalazł, bo można nosić w kieszeni. :lol:
  25. leff

    Sie Ma :-)

    Cześć :) Dorze, że Monia, a nie Klaudia :lol:
×