Marcin N 8 758 Zgłoś ten post Napisano 30 Październik 2016 ale ładnie :) Męcikał... już od jakiegoś ćwierć wieku nazwa ta wzbudza we mnie niepohamowaną wesołość :lol: Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 2 Listopad 2016 Rano okazuje się, że nie jesteśmy sami na polu namiotowym. Jest jeszcze jakiś kamper – widmo ;) Efekt uboczny nocowania na nadrzecznej łące to kompletnie mokry namiot, więc rano intensywnie suszymy w słońcu: A poza tym zmarzłam przeraźliwie, mimo spania w puchowym śpiworze w polarze ;) Spaliśmy tuż obok małej elektrowni wodnej, która przyjemnie buczała całą noc ;) Ruszamy dalej na południowy zachód. Tracka już nie mamy, więc kierujemy się na azymut. Pewnie część leśnych dróżek była niezbyt legalna ;) ale widać ślady, że ktoś tu jeździ Przejeżdżamy ponownie przez Charzykowy i ruszamy na zachód, tym razem polami: ciut się kurzy ;) Gdzieś na północ od Człuchowa: Bardzo nam się podoba organizacja ruchu w Borach Tucholskich: Bardzo dużo takich dróg tam! Czasem trafiają się resztki starych bruków: A czasem resztki ogromnych, przedwojennych folwarków, na które wpadamy wyjeżdżając z lasu: Tu Łoża, zagubiona w lasach na zachód od Człuchowa. Jaka kiedyś była dbałość o detale architektoniczne! Od razu widać, że nie krowy tu hodowali! Jesteśmy na północ od Piły, więc korzystając z okazji nocujemy u znajomego (oczywiście motocyklisty). Całkiem przyjemna knajpa motocyklowa w tej Pile. Na szczęście zdjęć z nocnego zwiedzania Piły nie mamy ;) cdn. 9 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jarek 22 815 Zgłoś ten post Napisano 2 Listopad 2016 Zrób sobie kopię tego wpisu bo w związku z pracami przy forumowym silniku może się gdzieś "zawieruszyć" i nagle zniknie - taj jak i inne ostatnie ( bieżące ) wpisy. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 2 Listopad 2016 Spokojnie, kopia zawsze jest;) 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Piotr_ 196 Zgłoś ten post Napisano 2 Listopad 2016 Jesteśmy na północ od Piły, więc korzystając z okazji nocujemy u znajomego (oczywiście motocyklisty). Całkiem przyjemna knajpa motocyklowa w tej Pile. Na szczęście zdjęć z nocnego zwiedzania Piły nie mamy ;) cdn. Kurde szkoda, że nie daliście znać, bym Wam porobił zdjęcia w czasie nocnego zwiedzania :D. Knajpka już zmieniła lokalizację o ile mówisz o Boogie Bar (nawiasem mówiąc 200 m od mojego domu :( ). Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
dakarowy 25 990 Zgłoś ten post Napisano 2 Listopad 2016 Łoża to 2 km od mojej rodzinnej miejscowości, a z tych leśnych dróżek znam każdą dziurę w promieniu 50 do 100 km w każdą stronę Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 2 Listopad 2016 Kurde szkoda, że nie daliście znać, bym Wam porobił zdjęcia w czasie nocnego zwiedzania :D. Knajpka już zmieniła lokalizację o ile mówisz o Boogie Bar (nawiasem mówiąc 200 m od mojego domu :( ). Jakbyśmy każdemu na linii przejazdu dawali znać , to chyba byśmy na Hel jeszcze nie dojechali ;) Byliśmy dokładnie w tym barze, za przewodnika mieliśmy dość znanego w Pile Juliana ;) Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Piotr_ 196 Zgłoś ten post Napisano 2 Listopad 2016 Jakbyśmy każdemu na linii przejazdu dawali znać , to chyba byśmy na Hel jeszcze nie dojechali ;) Byliśmy dokładnie w tym barze, za przewodnika mieliśmy dość znanego w Pile Juliana ;) Jeżeli to ten Julian to faktycznie jest znany :D, bar niestety już przeniesiony. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
cykli 4 036 Zgłoś ten post Napisano 2 Listopad 2016 Jagna, fajnie że na Kaszuby Cię znowu ciągnie... :-D sorry za wtręt, ale tak jakoś mnie na wspominki się zebrało... :beer: 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 4 Listopad 2016 (edytowane) Z Piły do Zielonej jest jakieś 4 h jazdy, więc musieliśmy się nieźle namęczyć, żeby jechać dwa dni ;) Rano ustawiam coś na oko na garminie, początek dobry, a później jakiś niedobry rolnik zaorał dróżkę ;) ale co tam, szkody nie narobimy ;) Po godzinie wymęczonej jazdy stwierdzam, że chyba mam co najmniej lekkiego kaca po pilskim wieczorze. Trzeba ciut odpocząć ;) Raf jest w lepszej kondycji: Gdzieś za Trzcianką: Wieś Wołowe Lasy. Ani wołów, ani lasu ;) I znów Drawieński Park Narodowy ;) Przebijamy się przez puszczę do Krzyża Wlkp na obiad i z powrotem w las ;) Raf naczytał się na FAT o słynnej drodze wojewódzkiej DW 133 (relacja znikąd – donikąd, czyli Chełst – Sieraków), no i musimy nią się przejechać. No nie wiem, asfalt jak wszędzie! Ale faktycznie, za Nowymi Kwiejcami droga wojewódzka odstaje nieco od reszty: Moja ulubiona szuter-autostrada ;) Przez pierwszych kilka km były nawet słupki kilometrażowe DW 133 bez asfaltu ma kilkanaście km i ogólnie jest bardzo bajtowa, może kilka łat piachu, na których nawet Jagna nie zdołała się wywalić ;) No i widzieliśmy, że przejechały nią dwa GSy 1200 ;) W Sierakowie zakupy i szukamy pola leśnego. Ani widu, ani słychu a na mapie było. Podejście nr 2. Jedziemy 2 km nieoznaczoną ścieżynką w lesie, wątpiąc w cokolwiek. Na końcu mały drogowskaz – do miejsca postoju i jeszcze węższa ścieżynka. Raf twierdzi, że na pewno nie będzie tam żadnego pola, tylko parking, więc się zwijamy. Oczywiście jak sprawdziłam później w domu, pole było 200 m dalej ;) Raf zarządził jednak nocleg na polu, które na pewno istnieje, czyli tam, gdzie spędziliśmy pierwszą noc wyjazdu. Istniało nadal ;) Pod wieczór Raf z niekłamanym podziwem stwierdził „kurde, daliśmy radę jechać 150 km przez cały dzień!” I jutro będzie powtórka, bo mamy jakieś 140 km do domu ;) cdn Edytowane 9 Listopad 2016 przez Jagna 6 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Marcin N 8 758 Zgłoś ten post Napisano 4 Listopad 2016 Kwiejce Nowe :D wspomnienie dzieciństwa, kilka ładnych lat jeździliśmy tam jako dzieciaki na wakacje letnie czy to zimowe, te szutrostrady noteckie pamiętam jak się we wczesnych latach 80-tych potrafiliśmy zakopać w piachu lub śniegu Jagna, świetna relacja, zazdroszczę umiejętności wyszukiwania dróg :-) Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 9 Listopad 2016 Tym razem nie zapłaciliśmy nic na nocleg, bo się Panu leśniczemu nie chciało zajrzeć na pole, a my nie chcieliśmy się narzucać ;) Ostatnia kawa na wyjeździe. Kuba, raz jeszcze dzięki za garnczek! W ramach rekompensaty możemy zdradzić patent na przyśpieszenie gotowania: Tu akurat była puszka po greckich gołąbkach z lidla, ale pewnie inna też się nada ;) Po śniadaniu stwierdzamy, że jakbyśmy się pośpieszyli, to na drugie śniadanie będziemy w domu, ale jak to tak byłoby bez offa ;) Ze względu na nieplanowany spływ kajakowy na początku wyjazdu mamy nieprzejechany kawałek Zbąszyń – Międzychód, jest więc okazja. Tyle, że mój prehistoryczny garmin nie ma opcji odwracania tracka, więc korzystanie z niego jest mega uciążliwe. Ale się da ;) Prawie jak w domu ;) Pamiętam tę drogę z lat 90.tych, kiedy to z przyjaciółką, chyba po drugiej klasie LO, wybrałyśmy się „w Polskę” rowerami. Była straszna susza, a droga do Starej Jabłonki tak piaszczysta, że kilka km musiałyśmy rowery pchać. To była wyprawa! W dodatku chyba pierwsza w życiu samodzielna i od razu na dwóch kółkach! :) Dziś droga zupełnie inna, wysypana szutrem… Naprawdę byłam tu ponad dwadzieścia lat temu??? Ze Zbąszynia jedziemy już bocznymi asfaltami, zahaczając o moje „rodzinne gniazdo” czyli gospodarstwo, które jest w rękach mojej rodziny od co najmniej XVIII wieku, teraz prowadzone przez kuzyna. Po obowiązkowym niedzielnym cieście uciekamy (skutecznie) przed deszczem do domu. I od razu wpadamy w wir pracy, najpierw przejeżdżając przez rozbudowywany węzeł Zielona Góra Północ (gdzie Jagna ma nadzór) a później wizytując winniczkę na ogrodzie. Najwyższy czas na winobranie! The End ------------------ Drogi czytelniku – tę relację pisało mi się szczególnie miło, widząc spore zainteresowanie takim niezbyt spektakularnym, zwykłym wyjazdem po Polsce. Choć nieprawda – każdy wyjazd może być niezwykły. I na taki zwykły – niezwykły wyjazd Kaszuby nadają się idealnie! Dziękuję za komentarze, uwagi, opisy. I zabieram się za poprawianie tracków ;) Do usłyszenia! 15 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pszemo 8 690 Zgłoś ten post Napisano 9 Listopad 2016 Nie to, że leśniczemu się nie chciało - my po prostu jesteśmy spoko ludzie i lubimy pomagać ;-) 4 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Kropka 2 458 Zgłoś ten post Napisano 9 Listopad 2016 To ja polubiłam ;-) 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Piotr_ 196 Zgłoś ten post Napisano 10 Listopad 2016 hmmm "zwykły wyjazd" ? Fajny, bardzo fajny wyjazd i opis też całkiem niezły :) 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
matwer90 2 Zgłoś ten post Napisano 12 Listopad 2016 Piekne drogi i widoki, az dziwne ze udalo sie dojechac tak szybko w miare legalnie, omijajac asfalty i inne "przeszkody". Zazdroszcze wytrwalosci, wspolczuje posladkom Spoko sie czyta, czekamy na jakas rozpiske z trasy (moze ktorys forumowicz zechce powtorzyc taki wyczyn). 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 13 Listopad 2016 Będą tracki lada moment, można jechać "śladami Jagienki " :) Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 14 Listopad 2016 Na samiuśki koniec tracki. Uwaga: starałam się jak tylko się dało, aby było legalnie. Jednak na 100% gwarantować nie mogę ;) Zbąszyń - Wałcz Wałcz - Parzyn Parzyn - Kartuzy Razem 450 km soft-lajt-enduro z małymi wstawkami bocznych asfaltów :) Miłej zabawy ! 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Mario 6na9 6 799 Zgłoś ten post Napisano 19 Listopad 2016 Pięknie się czytało ten zwykły-niezwykły wyjazd. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach