Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jak obiecałem, a ja zawsze dotrzymuję obietnicy, tak i zrobiłem, i specjalnie dla Ciebie @Dziadek przetłumaczyłem ten artykuł. Zapraszam jednak wszystkich chętnych.

 

Za marzeniem na motocyklu (autor: @Katrina)

Onliner.by

Wszystko zaczęło się a może, to było moje przeznaczenie. Wpisuję w szukaczu „Koniec świata” przeglądam obrazy, linki i w jednej z nich pierwszy raz widzę dźwięczną nazwę Szykotan. Koniec świata — to przylądek, oficjalnie noszący taką geograficzną nazwę, znajduje się na wyspie Szykotan, południowo-kurylski rejon, obwód sachaliński. Wyspa należy do Rosji, co kwestionują Japończycy. Serce już wali w zawrotnym tempie, i w głowie tylko jedna myśl — „jadę tam!”

ac2c3239c0d2824ff175e5261bb6858e.jpeg

Myśli aby przejechać bezgraniczną Rosję pojawiały się wcześniej, ale w tej chwili cel nabrał znaczenia, forme i nazwę. Szykotan tłumaczy się z języka ajnuskiego jako „Najlepsze miejsce” (w innych interpretacjach — „Duża osada”. Dotrzeć do go nie jest łatwo, a po to aby dostać się na samą wyspę, trzeba na dwa miesiące przed załatwić graniczne pozwolenie w Służbie Bezpieczeństwa Federalnego FR. Ale decyzja podjęta. Teraz — tylko do przodu!

Droga do portu Wanino (10 000 km) zajęła mi 14 dni. Kontynentalne przygody zasługują na oddzielnie opowiadanie, ale po tych dwóch tygodniach mocno zmieniłam mą opinię o Rosji.

e6e9a8944fe07a0eacad1ecfc7ec974a.jpeg

af7fb9eea69d5bb7a89d09ab1d3c8fb9.jpeg

34864a97180509bda9dda5f09ff8b635.jpeg

Osławione rosyjskie drogi okazały się nie takie znowu i złe, chociaż i były odcinki bardzo nieprzyjemne.

3386bdf28af805c9104f9382b0f18162.jpeg

54e8b22710eb01f87fe264bae190088b.jpeg

bd0bad16ad835e5137769ee28e0039c7.jpeg

196c11bd9c705d7120f820e07fbe10ee.jpeg

9a8dcae14dadbe3a57df685778804daa.jpeg

Bajkał jest ogromny i zachęca by zatrzymać się na dłużej. Spotkanie z tutejszym świtem — bezcenne.

b9c0c6a70b930dda49417c223d788b59.jpeg

Miasta łączą w sobie współczesną architekturę i czar rosyjskiej prowincji.

327a12d22f7c3c942e4ae1c4af6e3108.jpeg

21a6d01e285fee924f5ae51ed4c318c6.jpeg

53cd0df05431375f0c02c66d67c39d3d.jpeg

A jeszcze — ogrom. Wszystko tu pobudza wyobraźnię swoimi rozmiarami i przestrzenią, albo kopalnia Korkińska z niemowlęcymi-BiełAZami bądź wielka bezkresna tajga.

0ecc82619370b005c2c0ad332a52ebdd.jpeg

c49a39502f332793d8f00be9dbcc2eae.jpeg

Im bliżej końca kontynentu, tym większe nasycenie kolorów i jaskrawość piękna naturalnego. Ale nie można zapomnieć by zadzwonić do dyspozytora w pobliżu znaku „Lidoga” i powiadomić go, że się jedzie, inaczej twoje miejsce na promie mogą oddać komuś innemu, a łączności aż do samego portu już nie będzie.

df58bd430f5771175cd788fdcc3a6649.jpeg

6acc250b375ca7d02e77025255dbb5d3.jpeg

9261670e36be93df4424b53dc63bb5f5.jpeg

Na promie gra sowiecki hymn, pachnie starością a kompleksowe wyżywienie „cieszy” pełnością diety.

662bd095156fc5f90076d0f956232cb3.jpeg

934f09fdff4349b2cf936b388d4f121f.jpeg

735ed333d5f13fada9bf3649a3ba6d55.jpeg

 

927e7f08f4da9a08c2502bf73b6e666e.jpeg

9c91d6954e5eef3ab9b602dc5a4b28db.jpeg

Ale przez 18 godzin drogi stopniowo rośnie w duszy przedsmak nowych odkryć i wrażeń. Oto i Chołmsk. Wita mnie znak drogowy, informujący, że to „Najlepsze miasto, gdzie szczęśliwy jest człowiek”.

c6d240e0b369bf0ef0994066486551d0.jpeg

Na Sachalinie spędziłam cztery dni, odwiedziłam muzeum krajoznawcze, dowiedziałam się wiele o historii wyspy, Ajnach, Niwcha, miejscowej faunie i florze, znalazłam ślady japońskiego dziedzictwa, spróbowałam gotowanych krabów i wykąpałam się w Morzu Ochockim.

213f8e74d4344b635ee078c11f505550.jpeg

4fd5e2a8fa83e412235740592033daaa.jpeg

0d4511f735711ce9021c3963b9df1904.jpeg

d73af484b8d8867c154f03e506064ae1.jpeg

86da0172606508215c2d3226f0f1127f.jpeg

dda7d99c7ae232393c62dafe04fc2e44.jpeg

5cb4b793cb51bacca4178bd3d2fb7101.jpeg

Ale Sachalin — nie jest punktem końcowym mojej drogi, a tylko krokiem ku Marzeniu i pora mi już udać się do bliskiej sercu wyspy Szykotan. Dlatego muszą spakować mego wiernego BMW do skrzyni i załadować na pokład statku „Igor Farkhutdinow” (nosi nazwę na cześć gubernatora obwodu sachalińskiego, który zginął w katastrofie helikoptera). W porównaniu z promem „Sachalin- 9” ten właśnie „Farik” (tak delikatnie nazywają miejscowi statek) jest o wiele bardziej komfortowy i współczesny.

b436d2ebdb73cbbde0ef3e90d65526f1.jpeg

3246c4d394b3812bfe18764dd3ef2867.jpeg

5cfa1ad062c900f03c6eb3970f44da70.jpeg

Prawie 30 godzin drogi, i oto już koła Henry'ego dotknęły szykockiej ziemi. Tu wszystkiego są dwie miejscowości — wsie Małokurylskie i Krabozawodskoje. Długość całej wyspy to 27 km, szerokość — od 5 do 13 km. Ludność — około 3000 osób. Do 1994 roku było tu prawie 8000 mieszkańców, ale bardzo wielu wyjechało po szykotańskim trzęsieniu ziemi i tsunami. Teraz na całej wyspie można zobaczyć tabliczki, ostrzegające o tym, że w przypadku tsunami trzeba uciekać na wzniesienia a budynki na górze są oznaczone jako sejsmiczne.

92bb1095d8f17ee1478d5cf241762b94.jpeg

Na wyspie znajduje się przetwórnia ryb, tutaj na dobry zarobek przyjeżdżają tymczasowi robotnicy, jest współczesny szpital, szkoła, urząd pocztowy, cerkiew, filia „Sbierbanku”, remiza, policja, kafejki i kilka sklepów. Mało, ale jest wszystko to, co potrzeba do życia. Stacji paliw nie znalazłam ale są ludzie, u których zawsze można kupić benzynę. Ceny, co prawda, nieludzkie, ale co poradzić —„północny współczynnik”.

ddbe460e2b8b625b3a81fce245c519db.jpeg

5cb96616d6b421d1eff096a20ffe60c9.jpeg

aeb21cac765bd3cb151cb17e63d2a6d3.jpeg

Wile pojazdów, konstrukcji, okrętów a nawet pomnik mówiący o odkryciu wyspy okrywa się rdzą i zapomnieniem, mocno kontrastując z otaczającym pięknem.

096f4438e70b44e8af1c3d90a4be62b3.jpeg

e7c902edea4392d4af57d5c84042a28e.jpeg

281e6f61d392669883f4c4a5b5060708.jpeg

54a0bc2e219b4f32caa7aa03c79b5fd9.jpeg

cdc046820acf51b58a711c8bcabc21bc.jpeg

c0dfe3b052eb7234d1931c8cc5b91852.jpeg

e6da981415000035f8a2d0145ac67bb1.jpeg

9e18063c0e0c6ae0bb9d4e5f19d7d8fa.jpeg

241127b0dd49e6cb8d9c804c481447ea.jpeg

3752b2d2f5c864c3d41a9a7e7f924675.jpeg

32e7b4dd8ef3ee38e613c92affc3d378.jpeg

5cd872e9c842c77d6f045c80b6a049c9.jpeg

851eb84a2f5085b32d2952efdb4e5198.jpeg

08051677c193b39010cf14978584f0d0.jpeg

Przejdźmy do najprzyjemniejszej i widowiskowej części podróży. Koniec świata. Jak często słyszymy to połączenie słów w codziennym życiu. A on istnieje, i droga do niego, oj jak bardzo niełatwa.

7c8f249e181583e9daf74974b6be1e24.jpeg

Na Szykotanie asfalt obiecują położyć już ponad 10 lat, a na razie cała powierzchnia wyspy to szutrówki, kamienie, piasek, glina, dziury, kałuże, błoto i grząskie błotnisko.

b4fd4e33493fcc8becd2bcd15b3095bc.jpeg

be7270135ca7fdb9682c71f793b7c184.jpeg

8ceb4fffef8b88953895fcae67af4058.jpeg

Droga na przylądek zajęła mi kilka godzin. Dotarłam na wskroś przemoczona od bryzy rzek, które wypadło przekroczyć, albo od potu, ale to nieważne. Przecież oto on, sam Koniec świata. Serce kołacze ale chcę milczeć i się zachwycać. Dałam radę, dojechałam. Wiecie, jestem bardzo rada, że droga na Koniec świata właśnie jest taka — całkiem nieprosta. Ona i powinna być taka — trudna, aby włożyć wysiłek do osiągnięcia celu.

7832945416f302f0de761e13a758d6fe.jpeg

27e5ff92beb1b1105c73e64d19e4c70c.jpeg

Potem był przylądek Niepokorny i latarnia morska Spanberg. Martin Spanberg — rosyjski żeglarz morski, który odkrył wyspę Szykotan. Latarnia morska zbudowana została przez Japończyków, wokolo wiele zardzewiałych części od jakichś morskich podzespołów, obok swobodnie pasą się dwa konie. Wszystkiego ich na wyspie trzy — jeden żyje w Małokurylskim i dwa tu.

15821f2f303ae6dab5388eb7da06a06d.jpeg

6c4c547ea979e36b484062f0e245931f.jpeg

296e99bf3e167f08346d3c9d657b04cb.jpeg

Przylądek Niepokorny stał się moim ukochanym. Tu można siedzieć w nieskończoność myśląc o sensie życia i wielkości Przyrody.

e775383e980a830ea7cfddbfd27c38bb.jpeg

7a5e4f9fc10dddf8b7bf47603be7b59b.jpeg

Jeszcze na wyspie jest ogromna ilość zatok, pagórków i niewydeptanych przez turystów ścieżek. Szczególnie chcę wyróżnić przylądek Szykotanu w pobliżu Małokurylskiego. O zachodzie słońca rozpościera się stąd wspaniały widok. To prawdziwy wierzchołek świata. Pod tobą ścielą się obłoki, horyzont zalewa różowe światło, widać wulkan Tiatia na Kunaszyrze, i wierzę, że nawet widzę Japonię choćby kątem oka.

dbf57bf615ca9f2d0031d522bf98ab27.jpeg

7b399e9e72588552662a6c6f46bf72a7.jpeg

d017b6f0abf763c693a4e93b6e289d42.jpeg

0d059e6606cf28090b4cdca1e85b1f28.jpeg

5478a569a5f803a0ef0cc844bdc8e9e4.jpeg

fa3842e48b95ca5ab18659aae11da629.jpeg

a475a23b15edf4066ad9db24e954d9e4.jpeg

478e07d873e4047b5f1ca26eeff96e73.jpeg

9531c5b392109db5afb88839f83486cb.jpeg

Nie mogłam wyjechać nie spróbowawszy prawdziwej ikry pięciominutówki. Miejscowe dzieci zgodziły się zabrać mnie na ryby! Nadmuchujemy łódź, rozstawiamy krabołowki, zastawiamy sieci. W gruncie rzeczy na wszystko trzeba otrzymywać licencję ale łapaliśmy nie na przemysłową skalę, także będziemy uważać, aby miejscowa fauna nie ucierpiała zbyt mocno. Opływamy na wiosłach Koniec świata ze strony Oceanu Spokojnego. Zaczynają znosić nas fale, trzeba wracać. W czasie kiedy pływaliśmy, w krabołowku już wpadły dwa pierwsze kraby, a w sieciach są już cztery gorbusze!

d07f2f3b89adb8e54e242bd77d0ab188.jpeg

Dzieci wprawnie rozcinają rybom brzuchy, nas trzy dziewczyny z jajami! Otóż to powodzenie! Słona woda morska gotuje się na ognisku, następnie tam wrzucą ikrę, i wuala gotowa — słynna ikra pięciominutowa. Smaczniej w życiu nie jadłam! Soczysta, duża, nawet chleba do niej nie trzeba.

963699476a4ed178180d38a94ba1a333.jpeg

d45288f909468f288ea1ab18ed3aeb91.jpeg

3f337fb41ddcc6d45c1cd58618a8c259.jpeg

Teraz przyszedł czas na kraby, których złapało się wiele. Po prostu je wrzucają do wody morskiej i gotują, aż one staną się pomarańczowo-czerwone. Smakołyk! Jeszcze gorbuszę upiekli w folii z przyprawami. Po prostu święto brzucha po szykotańsku. Doskonałe towarzystwo, wspaniali ludzie.

362b4da201bc3417635bc8f8c5ebb46b.jpeg

W przedostatni dzień jedziemy na Czetyrkę — tak miejscowi nazywają górę Szykotanu, która ma wysokość 412 metrów. Jest najwyższa na wyspie. Wierzchołek góry cała okryty jest mgłą, ale ruiny wojskowych lokalizatorów w taką pogodę dają wrażenie tego, iż znalazłam się raptem w Stonehenge.

bc14beab9e92b46bc5b724fbb8d84384.jpeg

Żegnam się niestety z Szykotanem. To moje miejsce mocy, moja święta wyspa. Kto wie, może kiedyś odwiedzę ją znów.

Tłumaczenie własne.

Edytowane przez KaeS
  • Like 27

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wspaniała wyprawa. Katrina zuch dziewucha! 

A i Tobie podziękowania, że chciało się przetłumaczyć. Mnie zajeloby z pół roku. Ale co kierowca to nie profesor ☺ 

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Przede wszystkim to motywacja, dwa to miałem rusycystkę pochodzącą z Rosji a trzy to słowa matki, również repatriantki, że język wroga należy znać :default_cafe2:

2 godziny temu, greg001 napisał:

Wspaniała wyprawa. Katrina zuch dziewucha! 

A i Tobie podziękowania, że chciało się przetłumaczyć. Mnie zajeloby z pół roku. Ale co kierowca to nie profesor ☺ 

Na forum są i inne moje tłumaczenia artykułów o Katrinie i nie tylko o niej.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

@Dziadek jeśli chcesz mogę o wszystko Katrinę wypytać. 

Na innym białoruskim portalu jest jeszcze jeden artykuł o jej podróży na Szykotan, nieco inny. Mogę go przetłumaczyć jeśli jest taka wola. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
17 godzin temu, KaeS napisał:

trzeba na dwa miesiące przed załatwić graniczne pozwolenie w Służbie Bezpieczeństwa Federalnego FR

To się raczej nie uda, szczególnie z kilkoma stronami ukraińskich pieczątek w paszporcie. Tak czy inaczej kierunek wschód, a gdzie to się zobaczy :) 

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Gitez wyprawa :)@Dziadek jak Ci się uda to zakop tam butelkę z jakąś wiadomością albo inna zawartością, kiedyś ją znajdę :)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bajkał był zawsze moim marzeniem. Na dziś jestem jeszcze niedojrzały do tej decyzji ale za kilka miesięcy... kto wie?

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
2 godziny temu, ghost90 napisał:

Gitez wyprawa :)@Dziadek jak Ci się uda to zakop tam butelkę z jakąś wiadomością albo inna zawartością, kiedyś ją znajdę :)

 

2 godziny temu, KaeS napisał:

Bajkał był zawsze moim marzeniem. Na dziś jestem jeszcze niedojrzały do tej decyzji ale za kilka miesięcy... kto wie?

No to już jest nas trzech. To co jedziem ? To jakoś tak siedem tysi w te i nazad też tyle. W tydzień damy rade :D, tylko bez przerw na papierosa, bo z przerwami to tak ze trzy tygodnie zejdzie.

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

 

Witam wszystkich! Dziękuję bardzo za tłumaczenie tego artykułu. To bardzo krótkie informacje na temat podróży. Było dużo więcej przygody;) I chcę iść znowu!

  • Like 14

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Katrina po prostu PKP (w razie czegoś to Kaes przetłumaczy co to PKP) :D

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
19 minut temu, jasinek napisał:

Katrina po prostu PKP (w razie czegoś to Kaes przetłumaczy co to PKP) :D

Beautifully Fuck Beautiful, czy Красиво Eбать Kрасиво???

Edytowane przez KaeS

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziadek poczekajcie aż ja do tego dojrzeję i jedziemy
KaeS mordo, dzięki za artykuł, aha i szykuj się do organizowania Wygorzel'u 2

Wysłane z mojego F16 przy użyciu Tapatalka

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

pieknie! za anakee w tym błocie to szacun! wiecej martwego ciągu spowodowanego wyciaganiem koła z młaki niż jazdy :) 

Edytowane przez black

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kupiła te anaki, dlatego, że od wypadku pod Lidą j(ak sama twierdzi, przez własną głupotę), w którym miała poważne złamanie a kości skręcane na tytanowe płytki, boi jeździć się na szutrze.

IvL-b5sJ4Qw.jpg

PJi8Yzhsarw.jpg

zdjecie.jpg

W kwietniu czy maju tego roku spotkałem się z Katriną pod Suwałkami jak jechała do Kaliningradu. Przez jakiś czas jej towarzyszyłem pokazując kilka fajnych lokalnych miejsc, do których trzeba było podjechać polną drogą. Katrina dosłownie pokonywała ja bardzo wolno i na listonosza.

Edytowane przez KaeS
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

nie da sie zaprzeczyć, ze to twarda laska z twardym tylkiem!:) na anakach to bym się bal z drogi zjeżdżać :)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
2 godziny temu, black napisał:

nie da sie zaprzeczyć, ze to twarda laska z twardym tylkiem!:) na anakach to bym się bal z drogi zjeżdżać :)

Ona pewnie też się bała, ale co zrobić, jak się powiedziało A wypadałoby, choćby z płaczem, powiedzieć Z.

wx1080.jpg

wx1080.jpg

  • Like 7

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

 

Godzinę temu, greg001 napisał:

@KaeS Ty to już taki trochę szwagier Kaśki jesteś ☺

Dobrze, że nie pojawiły się podejrzenia o bliższe stosunki :D

Po prostu zaprosiłem ją na forum a dziewczyna zupełnie nie zna języka polskiego. A ja chciałbym przybliżyć jej forum a przede wszystkim nas, bo forum to głównie ludzie, tym bardziej, że jak mówi, chcieliby z mężem sprowadzić się do Polski.

Motocykle typu enduro na Białorusi nie są tak popularne jak u nas, czy na Zachodzie, tam zdecydowanie dominują sportbajki i również chciałbym przybliżyć jej naszą wspólnotę. 

W maju z mężem mieli przyjechać na nas zlot, ale niestety z przyczyn awarii motocykla Kosti (męża Katriny) być nie mogli. 

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
1 godzinę temu, KaeS napisał:

..... dziewczyna zupełnie nie zna języka polskiego........

Jak to? Napisała ostatnio lepiej po naszemu niż niejeden forumowy wymiatacz.☺

Tak się składa, że mieszkam dwa zakręty od E30 (trasa Berlin-Moskwa) i często mam kontakt z bikerami ze wschodu. Dla nich Polska to już Europa i nie mogą się nadziwić że motocykle u nas takie tanie.

Także @Katrina wiesz, jeżeli będziesz lecieć do Polski przez Brześć to dawaj znać jak coś. Zapraszamy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jej mąż ostatnio uczył się języka polskiego w Mińsku. Według mnie post był napisany poprzez translator :D. Z Katią mam częsty kontakt na viberze więc dokładnie znam jej stopień znajomości naszego języka. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 30.09.2017 o 22:58, KaeS napisał:

kopalnia Korkińska z niemowlęcymi-BiełAZami

O co tu chodzi? Że biełazy w skali kopalni wyglądały jak zabawki?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×