Skocz do zawartości

Recommended Posts

TURBO BAŁKANY 2017

Zacznę od tego czym dla mnie jest turystyka motocyklowa. Podróżując motocyklem szukam miejsc oddalonych od wielkich aglomeracji miejskich. Miejsc,  gdzie trasa jest kręta, a widoki sprawiają, że doceniasz piękno natury.  Zwiedzanie jest tylko małą częścią moich wojaży. Za to nieodłącznym elementem jest smakowanie  lokalnych przysmaków.

Wyjazd na Bałkany był moją pierwszą duża wycieczką zagraniczną. Rok wcześniej byłam na kilkudniowym wyjeździe na Słowacji i Węgrzech. Po przejechaniu kilkuset km serpentyn w Słowackich Tatrach przekonałam się, że turystyka motocyklowa jest moją pasją.  W sezonie 2017 w weekend majowy objechałam południe Polski- od Bieszczad po Sudety.

Wtedy też podjęłam decyzję o zmianie motocykla. Honda Hornet nie była najwygodniejszą opcją do turystyki. Wybór padł na BMW F650GS. Wybrałam go ze względu na swój wzrost. Duże znaczenie miał skok zawieszenia który umożliwia mi komfortową jazdę po gorszej jakości drogach.  Po zakupię postanowiłam przetestować moto w dłuższej trasie. Planowałam odbyć wycieczkę samotnie jednak w ostatniej chwili zdecydowałam się, że pojadę z kolegą na moim motku.  Na pewno odbycie takiej podróży było dla mnie jako kobiety bezpieczniejszą opcją.

Trochę statystyki na początek.

- Jeden motocykl- dwie osoby J dwóch kierowników na zmianę

- Łącznie 3950 km

- 8 dni

Plan trasy był zupełnie inny pierwotnie jednak warunki pogodowe jak i termin powrotu do Polski zweryfikował plan podróży.

Wystartowaliśmy z Warszawy 19 września. Pierwszego dnia zrobiliśmy szybki przejazd do Rumunii. W Słowacji przywitał nas pierwszy deszcz. Później deszcz w Rumunii stał się codzienną rutyną.

W Rumunii zatrzymaliśmy się na nocleg w miejscowości Atea.  

Podróżny osiołek

_Vl-NLxX4Y5qre1SxIz5J6tGGuTU4lZCg7gkEC3z

UkNsfJ8MO7xX8pZykVLaoCLlJ9mt-xDKJx7cw5Ws

Następnego dnia mieliśmy w planach dotarcie pod miejscowość Bran, gdzie znajduje się zamek Draculi. Jednak potężna burza połączona z ulewą pokrzyżowała nasze plany w trakcie jazdy.

D5EfBqzwAaiq9ImRJFYWkZu7hHoh0Fx7SCMMBW0Z

Zdjęcie powyżej obrazuje jaka ulewa nas spotkała.  Zatrzymaliśmy się w przydrożnej knajpie, gdzie postanowiliśmy szukać w pobliżu hotelu.  A poniżej efekt zamawiania dań w knajpie, gdy menu jest tylko w języku rumuńskim. Nie pamiętam nazwy dania, ale składało się ono z startych ziemniaków, sera, dużej ilości roztopionego masła i śmietany na wierzchu. Niestety nie zjedliśmy do końca tego „pysznego dania”.

tWc3KcRo6SBqB3iEpQLmXK_ffnQhv0mdtlomqA4w

Znaleźliśmy hotel w miejscowości Fântânele. Niestety do hotelu mieliśmy jakieś 20 km, które musieliśmy pokonać nadal w ciągu burzy. Jak dla mnie była to najgorsza burza w życiu. W pewnym momencie obawiałam się czy w ogóle dojedziemy do hotelu.

Następnego dnia ruszyliśmy w stronę Șugag, gdzie mieliśmy kolejny nocleg. Tego też dnia przejechaliśmy słynną transalpinę od miejscowości Sugag do Novaci. W samym Sugagu warunki pogodowe były znośne. Temperatura około 14 stopni. Jednak im wyżej wjeżdżaliśmy temperatura spadała. Na jezdni było widać pozostałości po powalonych drzewach. Dzień wcześniej przeszła tamtędy burza, która pozostawiła zniszczenia.

Z4sk6cI1XYf4ObvSfd-BdCeedHHDtvC9o4e3cuju

Jednak najgorszy był powrót z Novaci do Sugag. Na trasie była bardzo gęsta mgła która ograniczała widoczność do 1m, temperatura wynosiła 0 stopni do tego wracaliśmy w nocy. Motocyklowy dramat jednym słowem. W najgorszym momencie jechaliśmy 20km/h z włączonymi światłami awaryjnymi, aby żadne auto nie uderzyło w nas. O tym jak były ekstremalne były warunki świadczy to, że nie spotkaliśmy żadnego motocyklisty po drodze. A przejeżdżający kierowcy kibicowali nam trąbiąc i machając do nas :D

zHxtJEgcGywWxyzkyZo3CTsBqlPOLuyse4zqpBR1

Aqrk78fSpWXMUfh1bP6FdGJCRVq_27TIH17krIJc

Transalpina była głównym celem w Rumunii dlatego zdecydowaliśmy się ją przejechać pomimo ekstremalnych warunków. Wtedy było to ciężkie przeżycie jednak jak człowiek czegoś chce to może dokonać wszystkiego.

Edytowane przez kleopatra969
złe wklejenie zdjęc
  • Like 21

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ciąg dalszy relacji

Następnego dnia pożegnaliśmy się z Rumunią i ruszyliśmy dalej w stronę Serbii. Co najbardziej zapamiętam z Rumunii. Bardzo pozytywne nastawienie to turystów motocyklowych. Styl jazdy Rumunów był zaskoczeniem. Kierowcy jeżdżą rozważnie i nie mieliśmy żadnych przykrych sytuacji na drogach. Mimo, iż panuje tam bieda ludzie potrafili się uśmiechać. Zaskoczył mnie również  stan dróg. Stanowi to pewien kontrast.  Jedziesz wioską, gdzie z domów odpadają tynki,  ale asfalt jest gładki i bez wybojów.

Serbia tak naprawdę była dla nas krajem przelotowym, gdzie mieliśmy nocleg w Kruševac. W Serbii znów nastąpiło zderzenie z dużą biedą. Mnóstwo bezpańskich psów i żebrzących. Same nastawienie Serbów również nie było przyjazne. Podczas obiadu w restauracji czy to wizycie w sklepie dało się odczuć  wrogie nastawienie z niewiadomych powodów.  W Serbii mieliśmy kilka sytuacji, gdzie auto wymusiło pierwszeństwo i mieliśmy awaryjne hamowanie. Styl jazdy Serbów można w skrócie opisać- większy ma pierwszeństwo.  O tym jak niebezpiecznie jest na drogach świadczą liczne tabliczki upamiętniające ofiary wypadków drogowych. Dlatego też nie mieliśmy ochoty zagrzać tam dłużej miejsca i obraliśmy kierunek Czarnogóra.

I znów losowanie w przydrożnej serbskiej knajpie. Tym razem smaczne. Różnego rodzaju mięsa i kiełbaski pieczone na rożnie. 

BIbcq2IXg5AFyHXrCUniyxAk1N48aDDb37UiUi0O

Trasa niedaleko granicy Serbia- Czarnogóra

7Em1jpv_wnEG9TolfpwZFcROHievAsckN0BgwqYe

Rmr0qc6orMX8llJRE7-DueoWZlihT3h2UkL5mWFr

 

7h62Rx_zbTGKFsw-exJ50zgeTyQChcXv3saYY4G8

Czarnogóra to raj motocyklowy. Górzysty kraj przez który wiodą drogi w kształcie serpentyn. Za każdym zakrętem razem czaił się piękny krajobraz górskiej przyrody. Dla takich widoków wyrusza się w świat.

RxaHhkFwjtdAWi-V63lCeK1kfF-spq0TybR-fB6D

8a2-auYj80tNTqxLZ5AUrh8qXU24dmym-IJ5xWOA

Edytowane przez kleopatra969
edycja zdjęc które nie są widoczne
  • Like 13

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak zajrzysz na tą stronę z konta incognito to przestaniesz je widzieć :/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ciąg dalszy relacji 

 

W Czarnogórze dopiero poczułam, że jestem w cywilizowanym kraju. Widać było, że poziom życia mieszkańców jest wyższy niż w poprzednich krajach.

Trochę Czarnogórskiej kuchni :)

kgPlpL17MXGzCQa_KbLVkGw3SdSRFF_tIYZ3ck4H

A’la nasze swojskie gołąbki tylko, że farsz znajduje się w papryce.

r-sEeuRkY73EC69I-nHWK8tmi2CjjifgkTwgJCOi

Po Czarnogórze przyszła pora na Bośnię i Hercegowinę, a dokładnie Medjugorie i Mostar.

A w Bośni i Hercegowinie takie widoczki :)

t0oWAJsyv4pFUn3KJ3dOb3eln3za0dvJLCAOhvs6

Matka Boska z Medjugorie

aLzjYC8PLAqj4MaCfFny14VYcL9gxXfXDPLh3YBn

Bardzo komercyjne miejsce. Jest tam drogo, a wszystko wokół nastawione jest na handel dewocjonaliami. Nie polecam. Przypomina każde inne miejsce święte chrześcijan, tylko może nie z takim rozmachem jak w Polsce ;)

Mostar- widok z góry, gdzie znajduje się potężny krzyż

elEeAB_oNytPXY2HQXg85Y9uEvIObV-LVoPHWVUg

XVI- wieczny meczet. Jako kobieta mogłam wejść do niego bez nakrycia głowy co było zaskoczeniem. Obowiązkowe było jedynie zdjęcie obuwia.

3ER-8knYXsIL7h0t358rtyPMxhxKL3xL1vMGnziC

GMYIf6cNBYfqZ7gtRKS4UnpwUEYoNBs66rb5RoNd

Widok z wieży meczetu na Mostar

U68ynMEwPoaE3ILtAsASZSK5dwg7PkFYupPNhrpYStary Most

uBuYKUDDw8BCs1DSMGIbd8QMwjQtOPmnh-Iljpx38oD7idUgUl6_tMGg8Q9QQ_k1a_Zr1YRIuBUBWXOI

Bośniacka kawa- zwykła kawa parzona po turecku tyle, że podana w zdobnym naczyniu.

2yFcPO2UAvfQlEKn1lkyXQ98kjPgwadwvP_XXlhR

Wrażenie w Mostarze robią ślady po kulach w ścianach budynków na których znajdują się napisy „Don’t forget”.  Pozostałości po wojnie domowej. Samo miasto to mieszanka kultury chrześcijańskiej i muzułmańskiej. Wielki krzyż na górze przed miastem, liczne meczety, kobiety w chustach i kościoły- to wszystko przeplata się w Mostarze.

Z Mostaru ruszyliśmy w powrotną drogę wiodącą przez Chorwację, Węgry, Słowację i Czechy.

Przepraszam za jakość zdjęć. Były robione telefonem. I następnym razem postaram się robić ich więcej.  

Wrzucę filmik z wyprawy kiedy go zmontuje.

 

Refleksje z podróży:

1. Wrócę na pewno w rumuńskie góry. To samo dotyczy się Czarnogóry. Czuję niedosyt z pobytu w obu tych państwach.

2. Karta walutowa- jest to najwygodniejsza opcja do płacenia jeżeli planuje się podróż przez wiele państw.

3. Mostar zrodził we mnie nieodpartą pokusę na zapuszczenie się w kolejnej wyprawie w rejony bardziej egzotyczne i odmienne kulturowo ;) 

4. Opony Pirelli Scorpion Trail 2  założone tuż przed wyjazdem. Opony asfaltowe, które szybko grzeją się. Sprawdziły się świetnie ma mokrej nawierzchni. Ani jednego poślizgu podczas deszczowego pobytu w Rumunii.  

5. Patent na rękawice podczas deszczu- na rękawice motocyklowe zakładałam zwykłe rękawice lateksowe tj. do sprzątania. Patent sprawdził się. Rękawice były suche.

Edytowane przez kleopatra969
zdjęcia
  • Like 19

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
1 godzinę temu, kleopatra969 napisał:

Niestety nie zjedliśmy do końca tego „pysznego dania”.

tWc3KcRo6SBqB3iEpQLmXK_ffnQhv0mdtlomqA4w

To nie ziemniaki , to mamałyga z bryndzą i śmietaną - klasyka gatunku :D .  Super wycieczka, szkoda że Rumunię mieliście taką deszczową warto tam wrócić na trochę dłużej :) 

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
2 minuty temu, Dziadek napisał:

To nie ziemniaki , to mamałyga z bryndzą i śmietaną - klasyka gatunku :D .  Super wycieczka, szkoda że Rumunię mieliście taką deszczową warto tam wrócić na trochę dłużej :) 

Musieliśmy "uciekać" z Rumunii bo tam prognozy były deszczowe. Ale na pewno wrócę tam ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To już koniec? Fajnie i lekko piszesz, setki kilometrów po Słowackich serpentynach mówisz? ;)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
8 godzin temu, artex napisał:

To już koniec? Fajnie i lekko piszesz, setki kilometrów po Słowackich serpentynach mówisz? ;)

Dzięki wielkie :) setki czyli około 500 km zrobione w dwa dni. Jeżdżenie od punktu do punktu byle by trasa była kręta. Tylko nie były to takie sepentyny jak na Transalpinie :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dzięki wielkie setki czyli około 500 km zrobione w dwa dni. Jeżdżenie od punktu do punktu byle by trasa była kręta. Tylko nie były to takie sepentyny jak na Transalpinie
Czyli szkoła Górskiego ;-)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Moja pierwsza wycieczka na motorku tez była w tamte rejony :-). I mieliśmy w Rumunii podobną pogodę dlatego ten kraj jest zdecydowanie do poprawki...:-)

Pozdrawiam trolik

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jazda w tamte rejony to sama radość. PKP :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×