Skocz do zawartości
Ghost

Kraj w którym każdy motocyklista już był tylko nie ja >>

Recommended Posts

SOlLmTusOenA3_rfLEBhDGoG34rH1wYrXMKlVk9a"Kraj w którym każdy motocyklista już był tylko nie ja", dokładnie tak przeczytałem w waszych relacjach i powtarzało się to co najmniej kilka razy :) a więc ja też, ja też, my też :) 

Edytowane przez Ghost
  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A więc po nie byle jakich przygotowaniach bo decyzja że w ogóle gdzieś jedziemy zapadła na tydzień przed wyjazdem pojechaliśmy do nudnego kraju w którym każdy motocyklista i tak już był więc co by tu można było napisać? Że to piękny kraj? Że warto? Że widoki zapierają dech w piersiach? No każdy to już wie ale że akurat nie my to startujemy :)

Najpierw solidne przygotowania: 

zakładamy dwa dni przed bo zdążyły przyjść: stelaż + kufry Kappa KVE 37 K-Venture, dzięki którym ostatecznie upewniam się że kufry ładowane od góry to mistrzostwo świata:)+ kilka zabiegów kosmetycznych + uchwyt na telefon leoshi i śmigamy :)

 

_Xj-prTBOpZ4-G3BsxEt8gag0S5VzHkdeBzn3WOa

 

 

mZK9JKQTLMuoU28dl8IAI8ZPQFqnc7Gx6J_PJfEL

 

 

4n1fWcGnCB39IP4nddtezLPwu1btoWlcFQazWNVv

Dzień 01:

 

Ruszamy z kopyta, plan to dotrzeć do miejscowości Oradea gdzie mamy zaplanowany jedyny hotel na całej naszej wyprawie: https://hotelimpero.eu/

Fajny standard, blisko centrum i dobrze go po prostu mieć po całym dniu jazdy :)

 

AMH0i1EPsysjvV8G_KdkLqE6qYWBvEAPCUtuQUws

 

 

Po drodze Tokaj:

 

qpfy0wuzwml3ySmWcImVpryvaCdstOKgmgfxLc23

 

 

m6AhXIo2xLWW8t1TGZ1YR28CO9HtoZMw5GKvqOjR

 

 

Trochę drogi przez Węgry:

 

aGbwE8rxMjq1xhF6L6e1dRMl5JQ1VXg9RDsLpM9d

 

e3TSco79UF_8XLkRfGgEyIRW9kniK5s7dqmhxZ9M

 

o3pcGtbrsbUzp-oB1dRdbIRS8u6FAH0kuWuT0rp2

 

I mamy Rumunię:

 

e6NHEzRAgTvbJu69m1MSlfMTO49QwdtvSYjYcKas

 

B4nAwFsPtcEDBZwF84HpHwnqm2oTCz2LiPH0CJ3V

 

I Oradea, naprawdę fajne klimatyczne miejsce:

 

dEmMcAyK19LIuiostsUIxdLI8KYKvGh5QPmcmaml

 

uIz5xtY8c_ZozhKDf3JDZYgipJT-C0V4UCL2_gCe

 

 

OqHxTzUdIw0ZePNqQIbvJ2DHs4CjQfynpcvOCx6H

 

rReGDBZYtewHYTQGJMaAh3mFc3o0Y5nzu2mYDyV-

 

To tak dzień pierwszy wyglądał :)

  • Like 22
  • Thanks 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
19 godzin temu, Ghost napisał:

Po drodze Tokaj:

qpfy0wuzwml3ySmWcImVpryvaCdstOKgmgfxLc23

 

Bezalkoholowy :default_icon_eek: :D

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Także ten teges, dzień 2, tutaj już nie robimy dużo kilometrów, cieszymy się krajem który postanowiliśmy tego roku odwiedzić. 

Przejechana tego dnia trasa: 

c4sZcn1J4NQ1Ee_o88Quqw9bzj1WQ3ctoPH9IO2Z

 

Tak mniej więcej:

03dBGoIVWL7stSDCsDQdPPSlDlAc0X0Ba19PmNhp

 

 

Cygańska miejscowość Huedin - Warto wjechać w boczne uliczki, tam też jest pełno takich domków:

 

vThEe-59cF1Gs7nQ-1oiBI7xSmjwspCcliyN5Zx0

 

sBe5tNAqYA3kLDMSOxausHkNQiT5U-UCY4Inra0p

 

Dalej jakieś krajobrazy po drodze:

wKABztW3C45WQDvMTqSEXIvcO-Oc2yF5bWMFNCfY

 

hpqp0b_bNm01dEzqS1oYVDDJMM1GsLDdbHiYAd-q

 

6QZeKvo_SvX4uW9P2OikJna66Wb7we_guH3bCnZO

 

7ShUhkFmGbKiYznStNc8xsGb27G-IjYCPX7Th-NL

 

Po drodze jeszcze Kluż-Napoka:

5EzpFnBvg2TIvKLXjsFE_AFeEhP2RPgv6WscsPRL

 

ALEh9wtzmyij44VWExWjGPBUXRddz-FItxS51cY7

 

I docieramy do celu dnia drugiego, pensjonat który niektórzy z Was dobrze znają:

TntUpzZaV-T23KEJ7y0I8yauSVIv7ZgpzS8ZuWR3

 

9kEVQeXoC_BDgSPFC-K7Yn8mFgxC8KwSOdL83GDr

 

plphFItIZ9ANvWl5HRlrKva5dXkLaF-tgrqsfIzZ

 

lGS6A0j80kJiiinx8fYQ0r54RCtPHDRqdcIeI69T

 

Zostajemy tu na dwa noclegi :) ogólnie ceny w Rumunii do góry względem tego co czytałem w waszych relacjach, tutaj obecnie dwie osoby + dwie doby - 200 lei.

Miejsce odnalezione po wklepaniu w googlach adresu: 45.785976,23.609436

Na dziś to wszystko, bimberek i wiśniówka w cenie, właściciele przywitali nas kieliszkiem, miło, przyjemnie i klimatycznie :)

Edytowane przez Ghost
  • Like 16
  • Thanks 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Widze daliście się namowic. Super właściciele tego domku, zawsze czymś częstują :) i dobre miejsce do startu na transalpine.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zapomniałem dodać że przed wyjazdem przeczytałem chyba wszystkie wasze relacje z Rumunii, odgrzałem też te starsze kotlety. Z tego co kojarzę to do pensjonatu trafiłem poprzez dane gps wrzucone w waszej relacji @Marcin N.

A więc dzień trzeci, wyjeżdżamy skoro świt jest rześko, nie ma jeszcze ruchu na ulicy, robimy transalpine od strony północnej, później lecimy do Curtea de Argeş a następnie w górę i robimy jeszcze transfogaraską. Na mapie wydawało się że tych kilometrów jest mniej, jednak cóż do pensjonatu wracamy już po nocy ale widoki które mieliśmy przez cały dzień to coś pięknego. Ciężko jest na cieszyć oczy tym wszystkim, także zdjęcia, w pewnym momencie przestaliśmy je robić ponieważ próbowaliśmy się na cieszyć tym co widzimy :)

Teraz trochę fotek z tego dnia:

UbRgFpho9gQ4ytMyXqidMapN5I7XFMUFrfkYMRak

rad42kS5QkQbnHF6nU1ftnHjVzKMFjONC2dI0Rvm

AYEbMM98Z2cAxjcdwga94UzPQ_pmccvrHHVBciBH

sMsyEUMV5sg7aVy8UEE6O7KFo8AltLv4bbRABp4F

BapHCFhF6uAr3BF8LGPPZ7ZPSTUXIyl1kFem3IXE

GjgAmznpZyUbJ2sU8BgWxDQQkNoL4X-Nrnk6MH2r

fmKpf82YOy0w335-9mnlsUpuOMnHxNybT1HswXFd

HR1c10NXfrEAZUDDzoSUlfitRbNXy4VedXQwClNq

-EHISgcrnDEtVaOWRiW_MNUEZnBbgTJb9bWjJku7

pnENwJ-Wc-y9M8_ad4iEj7gw5E9MDoO5XvhdT7Z5

Na transalpinie mieli pysznego langosza:

J2kS3KZ_0mrOO6ZKyns-WRGF8RGsFxM6m7ET4PuR

IAG92NNwONOsQR_gF5A3H2jpBeZnUjQ29EfB9IjaOPwysOD8-65WQUdOCTML6vF2CxW3B0C_cJTLOOGS

0EC1H0QunkFi6ujv0U75IOhOmD-mGC97yFWHFVBx

k-rU3GAzmPcm3w8pJ0eYR7kIRVljMZTB2mDqz6SK

BGZhkgDIB488BR8fcR2xbTLBwOx0i-Pf-Eh5MTQV

9BgeATsvKfYU9mVgfRxt_ORdc2DIEybPSLTzHTx1

PDC_UvnK-Y4IW64h_B231IdI3R7rhtjQZ2wKHL4e

f49o1ogRLsON0oc7b52Hpjv09lXMTWV7vIFR3eCN

Pq3lVsT4-DKLpAgCRa6MGtteWVxrHCqSsYVYJVxK

J1tfwLgGNkQy1S0Me7tTOA6155hFztS0qb_oUKTS

wpdjWHXkobe0hrC_Mo13o-4YL-S2m2jhBd2-Y6AP

DkoJQFk9oNdT-QxhirhCUX11lu9ZlNAmHuTJ6j5g

XHunB6bQJY4NiiEFHZjUB1ygNlPNhEZgqVeOMZF-

v4wY_MJHdD7uWy8L7IzYLD-6VTmEHcgYiadEnlI2

A tu poszukiwanie odpowiedzi na pytanie "gdzie się podział tylny hamulec?"... ta ugotował się trochę:

B7tGpNcbEi0ws6LdrhcRtKxomRIomE0CDU5jMCTo

Jeszcze sklep w Horezu:

5MKPgX1XZT464KPgb9vDYFXQ950hTG4aDTuRCkUB

If2O1fETFb6CzE_rNVENj2AUhORz7oKsiv-dE69O

I jakoś tak trochę bokiem wjeżdżamy na trasę Transfogaraską:

Z7fFwGw7b-4GUBpaKWdj2EOEZZLuSBSlHJGGPCzd

8aG2lDzu2PXS6Q7yDYL5lcKduOth6FwxAGSsZWMo

5IAJObYww0atdedjohCpBc2zxrXyyovzeR0wKpvv

eLKCZzqjDtbOO3ADxCEm-idvKTMdM4n6fEj2VZxS

oaOCOTgP8Q_ZqLbdEI1sJXXtBaQi6GPtpriCh24e

NBd8s2Ad90tEVYnPTVfNaNqrdGAXa2xpH0JEFzrF

eREs782StHIud2kkrMoHzXIEINiXRWP-uPBWzVsF

NsWUeY_wP7GixpA-GlTdTw_jD8ttTMnU9GDe_5bJ

yVnPMITUoHAMfYHnitrk_aytqbMGeXalVmJRCABv

5SdS6OTZEyzhnOvGn3nw4MiXhOSZoBFdcGWz-gQU

WPTYYrHRo-f39W5zMILGHSW57rAuOl2U2uwx8e2n

5AOB3gc24pSYSeNQLG9huSb5EsUOv9tezVRGar84

sIhlu0kAUkNPRN8inh-vIOd2EfBqqL0VTR7_KzSA

91LD7IUM_zYmo3yKFWkKbze00mBldpiijZxYh-dW

GCgDuH4mZl3pXS-de1B2feOnHU9bYdtNw0Xu7FWt

I mój osobisty sukces z tego dnia (w końcu kolejne cycki na oponie się wytarły):

wmFS87mbVEt_NUv8YxRFxJ5mH_lxn_1GrST0wpH4

 

Wiem, za spamowałem trochę tymi fotami ale ten dzień był naprawdę pełny wrażeń. Pogoda piękna, cały dzień ciepło i słonecznie. Po tym dniu mogę śmiało polecić wszystkim wyjazd do Rumunii :)

Jeszcze mapka z tego dnia:

ueJ1Xo7sS0nj5C3YviUaQru3Bzz3z6U2fAhfbFXn

 

Edytowane przez Ghost
  • Like 21

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzień 4 i 5, zbieramy się z pensjonatu, a zapomniał bym, kota mają mega :)

1jeqaHZ3K71MtuIoT4G0DjPHbrK8OmYdlHKhAWDS

aKV9KL0kTZxkrHTWD74ia09_1OL2iTimRGP5lD3G

Zaliczamy po drodze Sybin, plany tego dnia mamy bogate ale skutecznie stopuje nas chmura za którą jedziemy i cały czas wjeżdżamy w deszcz, więc robimy postój i postój i postój, co by nie wjeżdżać w deszcz, a teraz parę fotek:

yMa-NRzLeJvLmEWMNtJVj3yDY7LPhGgRQPJ1El2J

x0_pDvOMNggBMewMgqfolfpLoByWZjZGHd-joJKy

nTja_yLxFevzc1FrXzxnNu0TlDn0bgYt9Wp1Tqau

I jeszcze postój gdzieś po drodze:

4Ux_uLVRXHpCb2GctKDu8eQchrzYPyt3TE03LW3N

Tego dnia mimo szczerych chęci na zwiedzanie docieramy jedynie na miejsce noclegu, gdzieś nad strumykiem pod górami. Co prawda jechaliśmy na camping znaleziony na googlach, jednak 5 kilometrów przed celem widzimy jakieś namioty więc podjeżdżamy, okazuje się że jakieś dwie różne rodziny rozbiły się nad strumykiem na łące. Przyłączamy się więc, jest miło przyjemnie, cały czas jesteśmy zdumieni tym że w Rumunii świetnie mówią po Angielsku, teraz znów foty:

6fXiRYZAUdvT0RFxSCJlQWqu0h7qh_GvdGXWb5jB

LHHGT06reR4lLyvSrkKgmI37L7s7NJLLTN4CyeL1

f32RXJ_WjD4Mve0yD-Jv1AVCXR50CpJYmfsu3XA2

kII44a71MXO-qlawkkbstKsyWM0DSumnMLsHRJSb

FpdLxtxikHgSPxZ_ijoZA7Pyb5tErt3CsG_7GTG9

01k2diVJ3yfh3GRT5UT3xSHH0E1pJwzOAwsbBPNQ

Tego dnia przejechane:

YtvN6rUDP4SOLUBl6qNGA3cUUyQ9ws47mSPeLrU8

 

Dzień 5, ruszamy rano przed południem jak co dzień, tego dnia odwiedził nas przyjaciel piesek:

hSdDwFeb7lMVPfvCw4XSL7TjD_VfRzapFQYxIQPj

Najpierw trafiamy do Bran, ale stu metrowa kolejka skutecznie nas zniechęca, więc jedziemy do Rasnov:

8jf9uAn93rzU94oXJd_sdvnZVYbArYmRzoanRSe2

JzvbnzCyd_1adfMq2SeL_5E6Is0I-6zjLNYt6Aid

Tego dnia lecimy dalej do Bukaresztu, chcemy zobaczyć stolicę i tam zostajemy na jeden dzień, jeszcze postój przy lidlu:

QOBoxF-AwNz8A1p6YcZQXIMNRijpYpVewmYowrFw

A wieczorkiem ruszamy na stolicę, jedyne co zauważam to ogromne budynki, ale samo miasto nie wciąga, idziemy coś zjeść i spać:

FT6qacLUbIwdd8FpmwLWm4LxqDQkyDHqX-lreWTa

cfH6fdUE3RXrHK3x1_wrUINu38wG4bv8aE_79-cd

QpDGmbKJpygOaEMragQjEX5NxZJ4_--QRl3dT_t2

RLY1NVILAkpcUEdwUexrIaHBr8YGm-XvqE1Pu-WC

Jeszcze lokalne żarcie w jakimś burgerze:

KY1nngEISnyBI9GEcgrqIlZKOw8XgUwxJ9mDroGs

aMC6zZpYVPFnkH13dxKmGxhREia-4mZI-ZiOldyv

I spać, tego dnia śpimy w Lory House w Bukareszcie, przystępnie cenowo, zamykana brama, właścicielka mówi po angielsku, jest wystarczająco :)

Jeszcze mapka z tego dnia:

6aBSLeBznk0SMYEDjoj2an_cf0VcIb5xTT4t-APC

Ok, i dzień 6, 7 i 8, lecimy nad morze, tam mamy ochotę trochę po leżeć i tak właśnie robimy:

4biXTiaXFtP4_p12ymp2h8-f5kNmt5SwbOp6SXQZ

Wyposażamy się w nowego przyjaciela flaminga:

9aqMqHKmPL_hfwGFMWKXSbOzPuMXoMpsENHUXZnu

Trafiamy na camping w Navodari, standard nie powala, ale co trzeba to jest, nam trzeba jedynie żarcia, wody, słońca i leżaka, wszystko jest i jest ok:

ThYdYGYwkxDCR-OgDtxW4GiheAy7KmiHETm7c08n3dpQfyUTcBX5sIIwpZQB89XY06RslCeNft0p75u0

vSsyVyrFKdmoJzcAbFoJFB1C4wmSqfmhLqVJmvY5

WC9Eml3KJLXaWX81MsAv3TZXAh1IrinAmWdlDa1s

WbO60pSXc4ajD48sTcqPvbyOy8Xjr-8nJcmfHNz3

UxkMWwkQfWYe9-EvqVubMH4m6YgifeavPR_unh5n

8LwJWpAJ_38PDSfup6AhOZj177pHAp6wAj0c40je

GGtc0nk5ztu8yItOChKi1AO2cZOdVoLwEgqMAz-n

awf7XG4fLCqQFXXsXxI3QlAKnJLXtQ75jlW67V30

Na rumuńskich plażach każdy znajdzie coś dla siebie, tak stwierdzam widząc takie okazy na plaży:

y6-Ip3g1RGGsVesUDwfhk_LIlSUmToignc-5NRtM

 

Mapka z dnia 6:

FbBQbpJI9c_mfiC-Cf30rTezSKHF7lClGtXA5TDA

Edytowane przez Ghost
  • Like 15
  • Thanks 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
39 minut temu, Ghost napisał:

kota mają mega :)

1jeqaHZ3K71MtuIoT4G0DjPHbrK8OmYdlHKhAWDS

dwa lata temu mieli tego :)

4Q4BBLXasQw1tx3F1LM3VwPZvBq58pN7usLVkDRI

 

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
52 minuty temu, Ghost napisał:

Dzień 4 i 5, zbieramy się z pensjonatu, a zapomniał bym, kota mają mega :)

1jeqaHZ3K71MtuIoT4G0DjPHbrK8OmYdlHKhAWDS

 

To juz wiem ze byliście po nas czyli: 17.07.208 :)

Pytaliśmy właścicieli o poprzedniego kota i chyba uznali polaków za kociarzy i postanowili coś z tym zrobić :)

 

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Palim dalej, dzień 9, tym razem lecimy na błotne wulkany, dojeżdżamy już wieczorkiem, same wulkany postanowiliśmy zwiedzić pieszo, najpierw te pod które można dojechać asfaltem a następnie te za campingiem La Hangar:

HwiaCEj5Tgh-p-9QHGgvQJeDfEq-23RZFTCW7JrS

Spotykamy Pana który prowadzi stado owiec:

36jLDg7dOl9CplHAbuWslGhT9pdJ6ppS4GRWZk4h

M9CmXo2gh1nSVnn4eko76cfJaC_vCUtTNbN1wBRc

jCzpqDY7m9yWduhCH1-186i_KlQzYZxEy8aaPTS6

igrnaebBUbVrnCKGmHn1ZpEi2omOhbmU12TebyJG

fsR0YSE20uLwJP1afa1mLxPLpU6prm0e3_aPtlxf

jsRazdpUIrxDoesBt8c6rfb7fdhgrZ8LKIJOJ3Zr

Te drugie, tak jak pisała @moQoni faktycznie mają jakiś fajniejszy klimat i jest niemal pusto:

3ln06-pF5Ya8LUyZpw_vL-w1XrOWA0Pf4i8GkQMO

2MmevCD-E5eRyVtaV6TxM3-jzJ5vzbHVDtz0uEPi

d04g8c8TVt4IBuw7CONnSVD0brdny_mi0dj4L-Ip

 

Śpimy na campingu La Hangar, faktycznie mają tam dobre wino własnej produkcji jak zrozumieliśmy, podawany w karafce :)

 

Cena campingu, w sumie nie pamiętam ale porównując do ceny z relacji Moniki to ok 10 lei w górę.

Od tego też campingu mamy codziennie z rana problem z odpaleniem motocykla, niby wszystko jest a nie chce odpalić, no ale jakoś się udaje do końca wyjazdu z tym skutecznie walczyć :)

xFbH3wJ41sJ_87j9r08exkymhWBIpCsFcvuotIJt

A i jeszcze mapka z dnia dzisiejszego:

prPzJJu9xOixZSseH3peM32PLYg4Jz9_5rPtwol6

  • Like 18

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Transalpina i Transfogarska w jeden dzień?

Nieźle, my nie daliśmy rady samochodem ale to dlatego że widoki co rusz nas zatrzymywały i zwiedzaliśmy Curtea de Arges i jeszcze parę innych miejsc

 

taptarapta

 

 

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A no jakoś to tak wyszło Marcinie, kilometrów wydawało się że nie ma dużo, ruszyliśmy o świcie, dzień długi, ponadto w pensjonacie zostawiliśmy rzeczy więc na pusto całkiem przyjemnie, ale muszę przyznać że to i tak dużo kilometrów, wróciliśmy już po zmroku. Na trasach tak jak mówisz, co chwila się zatrzymywaliśmy żeby podziwiać okoliczności przyrody, z początku cały czas fotki, ale później nie mogliśmy oczu nacieszyć, fotek nam się nie chciało, woleliśmy podziwiać to co widzimy :)

 

A tak w ogóle to dzień 10, tego dnia jedziemy nad wąwóz Bicaz, rano okazuje się że motocykl nie odpala, kilka prób, szukanie jakiegoś pomysłu co mogło się stać i nagle odpalił, wystąpiło tego dnia CNS - "cudowne naprawienie się", wiec śmigamy, ale mam w głowie to że od tankowania przed Konstantą coś się chyba dzieje, było jakby delikatne poszarpywnie itd, do domu jeszcze dobry kawałek, jedziemy na jednym moto bez większej ekipy więc musimy dać jakoś radę :)

 

Teraz trochę fotek:

HvAc2bzEmuUbj-qgm1Iqq_qy3ItI5Zl2fugfYG0g

J5SSZpS8mgEC4lkLLyhdWqmofUEqRGuhfapxqAKM

zdqsehmpY9agD1oeytTJu35XMxaKJg8zPpOUtcbr

oyXg6roDodhWWllLyIYXuSih0GRpToC7BdCDfw14

Mimo sierpnia ruch nie jest wielki, cieszymy się widokami :)

Camping wybieramy w Lacu Rosu, opisywany był na forum, więc śmiało walimy :)

 

C-N4aZn_Gh07X6DJ0_v_2rvCcTHyvIgKb4rLG4NA

83PMCo0E90OI5oTTZFKcZG65MNhhOkPGdo-SLdFX

4RibMFqShoGD42OFPLss3lwlobut2B9yWfvoXV56

_Bohtb6IydcgcSlmArungHLx4eFr2ox3Ir7WH3jO

I mapka: 

 

RDq7iVjy8SRl0DSzAzY9owtlqF1f__b5-U_4Ixq7

Camping faktycznie spoko, cena za dwie osoby + motocykl też o jakieś 10 lei w górę względem relacji Moniki, ale cóż widać Rumunia drożeje.

 

Następny dzień 11, chcemy ruszyć z rana i zajechać, no właśnie nie wiemy jeszcze gdzie, ale generalnie w kierunku polski tylko tak trochę na około :)

Rano pakowanie, składamy wszystko na motocykl i... nie odpala. Tym razem męczymy się prawie dwie godziny z odpaleniem, narzędzia i części zapasowe są na spodzie kufra centralnego wiec zrzucamy wszystko i szukamy problemu, może w instalacji a może świeca, trudno powiedzieć, szukamy przyczyny ale podmianki nic nie dają i nagle kolejny raz CNS więc składamy znów rzeczy w kufer i jedziemy, tego dnia postanowiliśmy jechać w miarę możliwości jak najdalej, bo mamy świadomość że dzieje się coś niedobrego.

Plan na ten dzień to:

Polskie Wsie

Voronet

Barsana i co tam się jeszcze uda.

 

Podjeżdżamy pod Monastyry ale te jakoś tak nas nie zachwycają, Voronet może i stary ale wygląda to wszystko już no dość słabo. Polskie wsie, fajne uczucie kiedy lokalesi widząc polską rejestrację mówią: "Cześć" albo "dzień dobry".

 

Trochę fotek:

QJ00hTtKBc9deVdH6a9dJ0PXTeWxlmNYAKqYkMPE

WhZqA7B2x6N8-bIr6117NIAA6E9NBrDXXiLDssl1

HjTewq6W54l3ltfCel5SQbHKyp64n8vqAYVLUTid

SKCcsrw_4klo9KbGmM84BxtYNRYnLiAHV_TYboe2

IIzSJqmxHMD4slV9qlOMXTgL8iWGUF9EBR7JWmaH

Nie mam niestety fotek, ale podjazd do miejscowości Plesza był dość ciężki, kamieniste podłoże, mocno załadowane moto i powymywane koleiny w poprzek drogi przez deszcze sprawiały że trochę nam się zeszło, na szczęście bez żadnej gleby :)

 

Mapka z dnia dzisiejszego:

fFv2HtaDYQo0RTgWCFc09KS392nQy9xQxdbD3Aar

 

Dzień 12, właściwie ostatni, plan jest prosty, zrywamy się z rana, odpalamy i jedziemy, no właśnie, nie odpalamy, tego dnia motocykl nie chce gadać, jakaś podmianka świec itd, nic, szukamy po bezpiecznikach, camping - właściwie to wzięliśmy domek bo dotarliśmy tam już po zmroku znajduje się na sporym podjeździe, ok 500 metrów cały czas asfaltem w dół, niestety palenie z pycha też nie daje nic.

 

Mamy problem ponieważ tego dnia jest czerwona karta, ludzi mało, wszystko raczej zamknięte, serwisy zamknięte. No nic, sprawdźmy nasz assistance, może coś zaradzą, dzwonię, podaję dane, czekam na telefon zwrotny z informacją co mogą nam zaproponować.

W między czasie dalsze próby odpalenia kończą się rozładowaniem akumulatora wiec nasza sytuacja ze złej robi się beznadziejna.

Oddzwania nasz ubezpieczyciel z informacją że dziś wszystko jest zamknięte w Rumunii ale najbliższy serwis jest w Kluż Napoca, 160km od nas, dziś mogą scholować nas na bazę pomocy drogowej a jutro ruszymy dalej do serwisu, tylko trzeba dopłacić za transport ok 200 - 250 euro.

Jest też opcja nr 2, może przylecieć po nas pomoc drogowa z Rzeszowa i zawieźć nas do Rzeszowa, koszt to jedyna 3800zł.

Ok, pan nam daje chwilę na zastanowienie i ma zadzwonić jeszcze raz za 30 minut.

W miedzy czasie stojąc w sumie przy głównej drodze i widząc przejeżdżających motocyklistów wpadam na pomysł, może głupi może nie i tak innych nie ma - stawiam motocykl na chodniku ale prostopadle do ulicy, zdejmuję siedzenie, boczki, żonka siedzi sobie na krawężniku. Myślę sobie, motocykliści raczej solidarny naród, może ktoś się zatrzyma z jakimś nowym pomysłem.

Nie trzeba było długo czekać, pierwszy przejeżdżający motocykl, GS1150, na niemieckich blachach widząc że mamy problem, zatrzymał się, nawrócił i podjechał. Zapytał czy może nie zabrakło nam prądu bo on miał tak dwa dni temu i akurat ma ze sobą grube kable rozruchowe - myślę cud, nie spotkałem do tej pory motocyklisty który takie kable miałby ze sobą. Nie mając innego pomysłu podłączamy iiii.... nasza maszyna odpala jak gdyby nigdy nic. Nie wiem, może pomogło jej to że po stała sobie ze trzy godziny na słoneczku, radość niezmierna, zaczynamy rozmowę gdzie byliśmy i gdzie on był, gapa ze mnie bo trochę za mało mu ssania dałem i motek gaśnie, nastała chwila ciszy, wciskam starter i z pół obrotu odpala, radość po raz drugi.

Teraz kilka fotek:

F9IbHWJvbqjPnMRyljehhPbfUFp7_IUf8lIvaFHI

GJM6VBX4ZGZ00QAodg-SiSOPBJtL38BFJvnhAv7m

Pkc4uAleeUwbOjeX5pxNln4gdEQnhi-I0pHWGpRA

I ruszamy, szczęśliwi, uśmiechnięci :)

 

Mamy jednak świadomość że z dnia na dzień jest z nim gorzej, pada decyzja ze tego dnia jedziemy do Polski, ale skoro i tak przed świtem się to nie uda a motek odpala jak ma ciepły silnik, to po drodze jeszcze zwiedzamy (żonka bardzo chciała zobaczyć wesoły cmentarz):

Vk2S7WCs39OC-wxRQZzWAJ4igVCQeRl52q5ZXfw9

QUOmMoHVNnaOeMCrL89sTuDBmnQop1ZyB9w6Bm_r

I godzina 4:00 nad ranem, meldujemy się w domu pod garażem, z jednej strony szczęśliwi, z drugiej trochę smutni że to już koniec :)

0rb7U97Py4_qrtdxyDzsIqjSz8EIEc-BFYFNmeUC

IWtrYS4GnDXtoHLR1xhXOKwR7UUSgEkjgosdwvmV

  • Like 17
  • Thanks 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Widzę że nawet lodówkę w  strumieniu zrobiliście w tym samym miejscu co my :D

Fajnie się czytało. Co w końcu wyszło z motkiem?

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Niezła historia z tymi kablami. Serce roście.

thegerma.jpg

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

@arthurr a no w tym strumyku to sporo tych lodówek ogólnie było :) a miejscówkę wybrałem w prosty sposób, zobaczyłem strumień i jakoś tak nie mogłem się oprzeć żeby nie przejechać przez niego, no a jak już przejechałem to tak zostało :)

Ogólnie wasza wyprawa była dla mnie dość mocną inspiracją, co prawda mierząc siły na zamiary Ukrainę od razu odpuściłem ale cała reszta wyszła bardzo fajnie :)

Motka ogarnąłem jakiś tydzień po powrocie, cały układ paliwowy był w takim żółtym nalocie / mazi, wymiana filtrów, wężyków, czyszczenie i jak ręką odjął, znów pali z pół obrotu, trochę żałuję że nie wywaliłem filtra od razu wtedy, myślę że doraźnie by pomogło. Obecnie filtr i dodatkowe wężyki są już w motku na stałym wyposażeniu, cóż człowiek cały czas się uczy :)

 

@MrBodek no powiem Ci że w ciężkim szoku byłem jak je wyjął :)

Edytowane przez Ghost

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×