artex 8 447 Zgłoś ten post Napisano 6 Maj 2020 (edytowane) Siedząc w domu przed komputerem i planując tę wycieczkę, plan na kolejne dwa dni wymyśliłem mniej więcej taki: Niestety po tych paru dniach w Norwegii, wiedziałem, że jest niewykonalny, lub wymagałby sporych poświęceń w postaci rannego wstawania. Cóż, całą logistykę psują przeprawy promowe, których jest sześć. Część z nich jest ze sobą zsynchronizowana, część jest dość regularna ale niektóre tylko parę razy na dobę. Generalnie plan był wykonalny, ale no cóż, może następnym razem, w końcu miałby być Lofoty. Polecieliśmy więc tak: Klasyczna droga na północ, powycinania tunelami. Jednym z powodów zmiany planów była pogoda: Mimo wszystko humory dopisują: Mimo iż jedziemy norweską „autostradą” jest bardzo klimatycznie, przy okazji możemy rozprawić się z jednym z tutejszych mitów czyli ograniczeniami prędkości i mandatami. W przypadku mojej wycieczki wyglądało to tak, że nie widziałem nawet jednego radiowozu czy kontroli prędkości. Tereny zabudowane są dość napakowane i malownicze, więc bardzo ciężko tam o łamanie zakazów i przekraczanie prędkości, podobnie jest poza nimi, większość dróg po których jechałem to górskie przełęcze, gdzie średnia prędkość wypada 60 km/h. Poruszyłem też ten temat podczas rozmowy z lokalesem, usłyszałem, ze ponieważ jestem turystą i o ile nie będzie to coś hardcorowego lub przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym, to pierwsze wykroczenie jest wyłącznie notowane w komputerze i jeżeli znowu coś przeskrobię to będę obciążony za oba. Norwegia to nie Szwajcaria, gdzie fotoradar stoi przy prostej drodze w lesie, połączony z mobilnym radiowozem, który stoi kilka kilometrów dalej i na bieżąco analizuje zdjęcia. Moim zdaniem wystarczy jechać zgodnie z ograniczeniami w terenie zabudowanym, poza nim, szczególnie dalej na północy, można wrzucić na luz i przycisnąć jak ma się ochotę i możliwości, w mojej konfiguracji było to maksymalnie 110 – 120 km/h Na dzisiejszy nocleg mamy zarezerwowaną tradycyjną, wakacyjną norweską hytkę, gdzieś w lesie nad brzegiem jeziora. Jest zimno, pada i sporo czasu nam zajęło zlokalizowanie naszego noclegu: Jakby nie „białe noce” pewnie byśmy nie dali rady wypatrzeć jej z drogi. W środku dość spartańsko i trąci myszką ale jest woda (w baniaku), prąd i ogrzewanie. Ponieważ w domku nie ma bieżącej wody, jest sucha toaleta, która dzielnie wszystko wciągała. Legowisko robimy z własnych materiałów i w szumie deszcze zasypiamy. PS. Z dedykacją dla @cykli aby miał co czytać. Edytowane 6 Maj 2020 przez artex 17 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Mario 6na9 6 791 Zgłoś ten post Napisano 6 Maj 2020 Przeczytałem wszystko za jednym podejściem. Super przyroda. Szkoda że pogoda nie rozpieszczała. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 463 Zgłoś ten post Napisano 6 Maj 2020 3 minuty temu, Mario 6na9 napisał: Przeczytałem wszystko za jednym podejściem. Super przyroda. Szkoda że pogoda nie rozpieszczała. Tam przyroda nigdy nie rozpieszcza szczególnie turystów. Np. w Bergen najbardziej deszczowym mieście Europy (południowo-zachodnia Norwegia) deszcze potrafi padać przez trzy tygodnie non stop. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Mario 6na9 6 791 Zgłoś ten post Napisano 6 Maj 2020 KaeS, jak Ty jesteś dobrze zorientowany. Jak byś się wybierał to pamiętaj, zaplanuj wyjazd z pominięciem tych trzech deszczowych tygodni 2 4 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 463 Zgłoś ten post Napisano 6 Maj 2020 (edytowane) 13 minut temu, Mario 6na9 napisał: KaeS, jak Ty jesteś dobrze zorientowany. Jak byś się wybierał to pamiętaj, zaplanuj wyjazd z pominięciem tych trzech deszczowych tygodni Córka moja studiuje skandynawistykę i od marca siedzi w domu uczestnicząc codziennie w zajęciach on-line, to i Norwegię codziennie mam w domu, a niedługo sam zacznę gadać w języku jakby pijany Szwed stal tępą nożówką piłował. Edytowane 6 Maj 2020 przez KaeS 3 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
dakarowy 25 974 Zgłoś ten post Napisano 7 Maj 2020 Tam przyroda nigdy nie rozpieszcza szczególnie turystów. Np. w Bergen najbardziej deszczowym mieście Europy (południowo-zachodnia Norwegia) deszcze potrafi padać przez trzy tygodnie non stop.Też mi wyczyn, u mnie na wsi też potrafi padać dwa tygodnie ciurkiem jak już się słońce wygrzeje, a to jakby nie patrzył trochę inna strefa klimatyczna Wysłane z mojego SM-J730F przy użyciu Tapatalka 3 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 463 Zgłoś ten post Napisano 7 Maj 2020 (edytowane) 2 godziny temu, dakarowy napisał: Też mi wyczyn, u mnie na wsi też potrafi padać dwa tygodnie ciurkiem jak już się słońce wygrzeje, a to jakby nie patrzył trochę inna strefa klimatyczna Dwa tygodnie deszczu?!! W Polsce susza a tam taka rozpusta! No niestety nie każdy może mieszkać w tak osobliwym miejscu jak Ty. Edytowane 7 Maj 2020 przez KaeS 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
dakarowy 25 974 Zgłoś ten post Napisano 7 Maj 2020 To nie jest duża wieś, nie rozpisuję po internecie gdzie mieszkam, więc bardzo proszę wyedytuj swój wpis Sławku z danymi lokalizacyjnymi mojego miejsca zamieszkania Wysłane z mojego SM-J730F przy użyciu Tapatalka 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Bodek 3 629 Zgłoś ten post Napisano 7 Maj 2020 12 godzin temu, artex napisał: możemy rozprawić się z jednym z tutejszych mitów czyli ograniczeniami prędkości i mandatami. W przypadku mojej wycieczki wyglądało to tak, że nie widziałem nawet jednego radiowozu czy kontroli prędkości. Mnie namierzali raz. Typ zrobił sobie z otwartej klapy bagażnika zadaszenie (czyżby padało?) i celował w pojazdy zjeżdżające z góry do wioski i trochę tam można było mieć, ale ja akurat ustawiałem coś w nawigacji, więc spoko. Może @BrunoJ by coś więcej napisał jak to wygląda na co dzień. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
BrunoJ 971 Zgłoś ten post Napisano 7 Maj 2020 Na co dzień nie widać, ale gościowie potrafią się czaić w prywatnych samochodach, za płotem czy gdziekolwiek. Jeden potrafi mierzyć, a kolejny zatrzymywać. Lub przysyłają do domu. W miastach i na głównych drogach są fotoradary, ale zazwyczaj oznaczone, więc trzeba być gapą. I pamiętać że mandat idzie od X+1. Czasem robią akcje na dojazdówkach a potem publikują wyniki w gazecie. 60 osób w 4 godziny, łacznie mandaty na prawie 200tys nok. Zdarzają się też patrole w cywilnych samochodach na drogach, jak u nas, można zostać nagranym. Generalnie jak sie jedzie ciut szybciej poza miastem i nic nie pstryknie to jest ok. Ale w wiekszym ruchu i w miastach/wioskach gdzie są ograniczenia, lepiej jechać tyle ile na znaku. A na węższych górskich drogach lepiej zachować czujność bo niby wolno 80, ale można się zdziwić. Warto też pamiętać że są specyficzne zasady, np w mieście blisko szkoły są ograniczenia do 40, i jak ktoś będzie jechał 70km to jako potencjalny morderca dzieci nie tylko straci prawo jazdy i ale najzwyczajniej ciupa. Sama utrata prawa jazdy zależy od ograniczenia i przekroczonej prędkości. W uproszczeniu +25/30km/h potrafi wystarczyć. Po prostu nie warto kombinować. Jeśli cały rządek jedzie 90 na 80 to pewnie mozna spokojnie z nimi. Ale z rumakowaniem trzeba być ostrożnym, bo można się zdziwić. 3 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 463 Zgłoś ten post Napisano 7 Maj 2020 Chciałoby się powiedzieć "to tam jeszcze bardziej garują jak u nas?" 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
BrunoJ 971 Zgłoś ten post Napisano 7 Maj 2020 (edytowane) na pocieszenie, na naprawdę bocznych górskich drogach nie widziałem nigdy. Przytarcie buta i podnóżka przy 100km/h na prawie 180stopniowym sporym łuku - bezcenne. Edytowane 7 Maj 2020 przez BrunoJ Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Bodek 3 629 Zgłoś ten post Napisano 8 Maj 2020 Czyli to chyba wcale nie mity, Artex, tylko albo masz szczęście, albo po prostu jeździsz jak p..a*. *przykładny kierowca. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
artex 8 447 Zgłoś ten post Napisano 8 Maj 2020 5 godzin temu, Bodek napisał: Czyli to chyba wcale nie mity, Artex, tylko albo masz szczęście, albo po prostu jeździsz jak p..a*. *przykładny kierowca. No ty miałeś jedną "kontrolę" ja 0, a Interenety płaczą jakie to mandaty i konsekwencje. Turystyczny przykładny kierowca nie ma się czego obawiać i zerkać nerwowo na prędkościomierz. 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
JeyJey 3 046 Zgłoś ten post Napisano 13 Maj 2020 Również mieliśmy farelkę w namiocie bez niej ani rusz , rękawice ,kaski, chusty były by mokre . Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Bodek 3 629 Zgłoś ten post Napisano 29 Maj 2020 1 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
artex 8 447 Zgłoś ten post Napisano 2 Maj 2021 (edytowane) Prawie 2 lata od wycieczki i rok od ostatniego postu, no ale my tu oceniamy mężczyzn po tym jak kończą. To jedziemy, mamy nowy dzień, wstajemy z barłogu, za oknem szaro, zimno ale nie pada, ćwiczymy cieszenie się z małych rzeczy. Szybkie śniadanko z kawą i w drogę Cały czas nie pada, ale jest potwornie zimno (5 stopni), co jest dodatkowo potęgowane porywistym wiatrem, jesteśmy coraz bardziej na północy, więc z infrastrukturą kiepsko. Ratunkiem są przydrożne chatki, w którym można się trochę rozgrzać i rozprostować kości. Oczywiście w środku jesteśmy zdani na to co mamy ze sobą, w Norwegii termos z gorącą herbatą robił robotę. Mimo chłodu, wiatru i braku słońca, jest cudnie, widoki mają swój klimat, przypominają o tęsknocie za czymś utraconym… Jedziemy dalej, tunel za tunelem, aż jeden z nich wita nas ochoczo mrugającymi czerwonymi światłami, które zdają się mówić „nie wjeżdżać”! Podjeżdża do nas dwóch lokalesów i sprawdzają w swoich aplikacjach, że trzeba czekać, pomoc w drodze. No to czekamy, a że zaczęło padać to w tunelu: Przyczyną było oderwane koło w przyczepce, która utknęła tarasując przejazd. Wszystkie tunele są monitorowane i automatycznie wyłapują takie sytuacje, wzywają pomoc i informując o niebezpieczeństwie, nie było ono wyimaginowane, tunel szedł w dół i skręcał w lewo, nie było jak bezpiecznie wyminąć zawalidrogi, do najbliższego miasta kawałek, całość zamieszania trwała ponad godzinę. Jakiś prom nam uciekł, ale złapaliśmy następny. Ostatni na dziś a właściwie na dłuższy czas Z promu rzut beretem do naszej nowej bazy, która będzie naszym punktem wypadowym na Lofockie wycieczki Dni tu długie, można łazić do nocy, więc wybraliśmy się na krótkie zwiedzanie Dawać dalej? Edytowane 2 Maj 2021 przez artex 12 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
xel 3 490 Zgłoś ten post Napisano 2 Maj 2021 Dawaj!Wytapatalkowano z magicznego pudełka. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Mario 6na9 6 791 Zgłoś ten post Napisano 2 Maj 2021 Dawać. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pawel 53 631 Zgłoś ten post Napisano 2 Maj 2021 Nie wszystkie foty paląz telefonu Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
artex 8 447 Zgłoś ten post Napisano 2 Maj 2021 @Pawel już powinno być ok. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pawel 53 631 Zgłoś ten post Napisano 2 Maj 2021 Git, no to teraz jedziemy dalej z telefonu Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
strażowy 920 Zgłoś ten post Napisano 3 Maj 2021 fotki smaczne..... i zaczynamy robotę, może przed obiadem łyknę kolejną porcję ? dawaj, dawaj Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
BrunoJ 971 Zgłoś ten post Napisano 3 Maj 2021 Dajesz. Moje klimaty Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
artex 8 447 Zgłoś ten post Napisano 4 Maj 2021 No to jesteśmy, dojechaliśmy, dalej nie jedziemy. Ponieważ mamy ograniczony czas na wycieczkę, postanawiamy odpuścić zaliczanie „najdalszych punktów”, które bardzo często są wydmuszkami, tak było z Dunnet Head w Szkocji, dojeżdżasz i nie widać różnicy, ot kolejna wymyślona przez człowieka „granica” istniejąca wyłącznie w głowie i na mapie. Dojechalibyśmy dalej ale zamieniliśmy to na trzy dni eksploracji Lofotów, czy warto? To już każdego indywidualne wybory. Pogoda nie rozpieszcza, są przebłyski. Chmury mają swój klimat, jednakże w słońcu to miejsce nabiera niesamowitych barw. Ruszamy, plan na dziś: Bogowie nam jednak sprzyjają, jak pada to w oddali, cała trasa „na sucho” 15 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach