Skocz do zawartości

Recommended Posts

Dziesiąty dzień. Roztocze.

ACtC-3eLhdkX600b5qZiTrGF3ahvcaH9MSJAaUgeSXb6DURcjXdLk-4ThFsRqUEcAo4lCxt0lHFRfFbcIyQ3bZ21_p79RaHy05N93735Uy98l7ewj_kGKbFZgOeJVdoR2X3KBOxrRdoBvt1ioMmOoo1SYF0SLQ=w803-h464-no?authuser=0

Po wczorajszej burzy nie pozostał ślad - słonko świeciło pięknie, więc Wojtek postanowił umyć klejnoty w rzeczce. Po rytualnych ablucjach ruszyliśmy w dalszą drogę wjeżdżając na Roztocze. Jedną z zajebistych rzeczy podczas tej podróży była  możliwość obserwacji zmian geologiczno -  przyrodniczych w czasie przejazdów przez poszczególne regiony. Zmiany te trudno jest zaobserwować z auta no asfalcie, natomiast są one bardzo widoczne podczas przemieszczania się ofem. Lekko górzysty obszar Pogórza poprzecinany strumieniami i rzeczkami zastąpiony został pofalowanymi, suchymi polami z wysepkami lasów iglastych. Uderzył nas szczególnie brak jakiejkolwiek wody - cieki wodne występowały sporadycznie i były praktycznie niewidoczne, a jedynie w jednej miejscowości po drodze zauważyliśmy jakiś większy stawek otoczony milionem parasoli i ludzi. 

Wyprawa wypadła nam w okresie żniw i pięknie było widzieć złocące się ścierniska zbóż, maszyny i ludzi pracujących w polu. Mniej fajny był widok wielkich pól tytoniu porastających ten region  - szkoda, że tyle przestrzeni jest (moim zdaniem) marnowanej na produkcję używek (ale to tylko moje zdanie!:-)), choć wysokie krzaki tytoniu z wielkimi liśćmi współtworzyły piękny krajobraz do jazdy.

ACtC-3eikh2OsnuVXwdY2Ww2U-gkc_CUsfDHURRv

Jazda była przepiękna. Większość czasu spędzaliśmy z dala od jakichkolwiek zabudowań i ludzi. Rzadko trafialiśmy również na ludzi pracujących w polu. Byliśmy tylko my, nasze motorki i piękna przyroda Roztocza wysuszona tygodniami bez deszczu. Jechaliśmy więc naprawdę wolno często zatrzymując się na kawę i ciesząc się tymi rzadko spotykanymi w Zachodniopomorskiem widokami. Tego dnia Wojtkowi wyskoczyły piękne cyferki na Efci

ACtC-3eah9pKO2iZ9tVZkx-0IrhIfXvvuhT0ygj2

Przemieszczając się dalej na północ coraz częściej spotykaliśmy na naszej drodze lasy. Lasy te zaczęły stawać się coraz większe, pojawiały się w nich również drzewa liściaste.

Skorzystaliśmy z tego faktu szukając noclegu, który tego dnia wypadł nam na skraju lasu liściastego w spokojnej okolicy. Wieczorną ciszę zakłócił nam tylko jakiś kros warczący od czasu do czasu w odległości ok. kilometra od nas.

To był piękny dzień.

  • Like 9

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jedenasty dzień: spotkanie z Dziadkiem.

ACtC-3eYi8OsTSqDeU7-JT00argbBmVG-900TLqE

Poranek na Roztoczu urozmaiciła nam wataha dzików szalejąca w lesie kilkadziesiąt metrów od nas. Pogoda była jak zwykle przepiękna, więc zbieraliśmy się powoli sącząc kawkę  i ciesząc się odgłosami lasu. Tego dnia umówiliśmy się na spotkanie z Dziadkiem, więc była fajna motywacja do dalszej jazdy!:-). Po chwili jazdy okazało się, że mimo dobrze przespanej nocy Wojtek postanowił uciąć sobie krótką drzemkę na prostej, równiej polnej drodze...jak on to zrobił???:-)

Lubelszczyzna przywitała nas pięknymi rolniczymi krajobrazami bez kropli wody. Podobnie jak wczoraj na Roztoczu również tutaj trudno było znaleźć jakikolwiek ciek wodny, co dla ludzi przyzwyczajonych do jezior i morza było ciekawym doświadczeniem. Rzeźba terenu wypłaszczyła się i jechaliśmy już praktycznie po płaskiej ziemi z rzadka tylko przejeżdżając przez fajne wąwozy.

Najczęściej jednak przemieszczaliśmy się przez obszary rolnicze porośnięte tytoniem lub przez ścierniska. To była piękna, spokojna jazda.

Z Dziadkiem umówiliśmy się w Izbicy wczesnym popołudniem. Próbowaliśmy tam dojechać, jednak wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. Byliśmy ok 2 km w linii prostej od Izbicy, ale za choinkę nie mogliśmy dojechać na miejsce spotkania. Najpierw zgubiłem Wojtka przy skręcie na kolejną polną drogę i szukaliśmy się chyba z pół godziny. Potem mój navi telefon się zagotował i zostaliśmy bez nawigacji. A później to już był chaos...:-)

Jeździliśmy jak debile po ścierniskach szukając przejazdu przez lasek mający 100 m szerokości...Nie wiedzieliśmy, że w środku tego lasku było małe bagienko czyniące las nieprzejezdnym:-). 

Po kilkudziesięciu minutach rzeźbienia w gównie wpadłem na genialny pomysł aby Wojtek włączył swoje navi...:-)

Tadaaam!:-)

ACtC-3dM8nshnXCryxm3EzkE_sx1VYqy6s6dt3iFSpoceni i zmęczeni, ale zadowoleni przywitaliśmy się z Dziadkiem i po wciągnięciu legendarnej osełki śmietankowej ruszyliśmy w dalszą drogę

ACtC-3fDqIad3L33CeUiQyjXvyFmHegEHnkt-KtN

Jazda z Krzyśkiem trochę mnie onieśmielała - jego piękna maszyna i skile jeźdźca były zdecydowanie odróżniały Go od advamatorów takich jak my:-). Jeszcze dobrze nie ruszyliśmy, a ja już zaliczyłem pierwszą glebę tuż przed wieśniakiem...ale wstyd!:-). No nic - jedziemy dalej:-)

Dziadek towarzyszył nam przez około 2 godziny pięknej jazdy po pięknej Lubelszczyźnie. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się dla podziwiania widoków lub na kawę i tak pięknie mijał nam dzień. Pożegnaliśmy się w rejonie Cycowa - Krzysiek wrócił do domu, a my zajechaliśmy do miasta na zakupy uciekając w ten sposób przed ścigającym nas cumulonimbusem. Po zakupach wjechaliśmy na track i wjechaliśmy w Mazowieckie. 

Diametralnie zmienił się również krajobraz - mijaliśmy mniej pól tytoniu, więcej natomiast było ściernisk i małych zagajników oddzielających od siebie pola uprawne. Mniej również było wiosek, za to częściej przejeżdżaliśmy przez pojedyncze siedliska oddzielone od siebie polami, zagajnikami i pięknymi szutrami. Na krawędzi jednego z takich zagajników znaleźliśmy piękny nocleg

Była tam cisza, spokój i śpiew ptaków - czego chcieć więcej od życia??

Edytowane przez trolik
  • Like 7

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeszcze raz dzięki za spotkanie !!! I do zobaczenia !!!

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dwunasty dzień. Topiło.

EWYil4wmjctMrdgcISFESAyq0hWfL54ZHFWWwaaM

Przebudzenie na skraju zagajnika było wspaniałe - śpiewały ptaki, świeciło słoneczko, a młode brzózki dawały delikatny cień podczas porannego siorbania kawy. 

Plan na dzisiaj zakładał przejazd przez Mazowsze i nocleg gdzieś w Puszczy Białowieskiej. A więc na koń! Podobnie jak wczoraj tak i dzisiaj śmigaliśmy po szutrach, które długotrwała susza zamieniła w pylistą piaskownicę. Plus był taki, że jazda była zajebista. Minusem z kolei było to, że musieliśmy utrzymywać co najmniej 200 m odstępu żeby dało się jechać.

Gdzieś po drodze udało nam się znaleźć prom

I fajną miejscówkę na kawę..

Pojawiły się ponownie kolorowe cerkwie i kościoły, których tak nam brakowało po wyjeździe z Beskidu Niskiego

Pod koniec dnia zaczęły się również piękne szutrostrady w lesie

Nocleg tego dnia wypadł nam w osadzie leśnej Topiło niedaleko granicy. Po wjeździe do tej miejscowości przez chwilę szukaliśmy miejsca na nocleg. Było tam coś w rodzaju parkingu, ale my szukaliśmy dostępu do bieżącej wody bo nie mieliśmy co pić. Miejsce takie znaleźliśmy u Sławka i Jego Mamy. Był to bez wątpienia najlepszy nocleg na tej wyprawie.

W tym miejscu pozwolę sobie na trochę filozofii, co mi się raczej rzadko zdarza. Opiszę dwa tematy, które zostały poruszone podczas naszych przemiłych rozmów ze Sławkiem i Jego Mamą.

Temat 1: szczucie.

Po przyjeździe i rozpakowaniu zostaliśmy zaproszeni na kawę i ciastka przez Mamę Sławka. Na początku rozmowy Mama zapytała, czy nie mamy nic przeciwko temu zaproszeniu, bo „my prawosławni”. Oczywiście odparliśmy że nie mamy nic przeciwko zaproszeniu na kawę i ciastka. Dopiero później dotarła do mnie prawdziwa wymowa tych słów. Manipulacje polityków i nagonka katolików na muzułmanów spowodowały, że również inni „innowiercy” poczuli się zaszczuci i przestraszeni.  Dlatego też Mama zapytała czy „Panowie Katolicy” będą chcieli wypić kawę z tak „niegodnymi” ludźmi. Kiedy to zrozumiałem poczułem straszny wstyd za ten kraj,  w którym „obywatelami I kategorii” są tylko biali katolicy, heteroseksualni (albo takich udający) mężczyźni. Kurwa rzygać mi się chce od tego!!

Temat 2: ekolodzy.

Wojny toczone przez ekologów z pisem kilka lat temu przyniosły niepożądany efekt w postaci utraty pracy przez pracowników leśnych. Sławek i jego sąsiedzi mieszkający w środku puszczy uzależnieni byli od pracy w leśnictwie. Po eko-wojnach zaprzestano prac leśnych i wszyscy pracownicy zostali zwolnieni. Wyobraźcie sobie teraz Sławka dojeżdżającego do pracy w Hajnówce: 20 km na rowerze, z czego 5 km drogą szutrową. Lato, zima, deszcz, śnieg. Pobudka o 5tej rano…Do tego w Hajnówce umowa śmieciówka, a o płacy nie będę nawet pisał bo mnie do tej pory krew zalewa. Nie będę też  tutaj pisał o tym, co powiedziała Mama Sławka – że pracownicy leśni traktowali las jako największe dobro, że dbali jak o swoje, że była ścisła kontrola prac leśnych, że było to jedyne źródło utrzymania wielu osób w tym regionie…Wspieram ekologów i ich misję, ale do tej pory nie byłem świadomy „efektów ubocznych” ich działań.

Noc

W wiosce Topiło spędziłem jedną z najcudowniejszych nocy jakie dane mi było przeżyć. W ciągu mojego życia mogłem podziwiać nocne niebo na pustyni, w stepie, w Pamirze, w Hindukuszu i w innych pięknych miejscach. Okazało się jednak, że  w żadnym z tych miejsc nie było tak cudownie jak we wsi Topiło. Całkowita, boląca w uszy cisza wraz totalnymi ciemnościami umożliwiła podziwianie pięknego, cudownego nocnego nieba. Pierwszy raz w życiu widziałem i słyszałem wybuchające meteoryty oraz widziałem ogony dymu snujące się za tymi wybuchami. Takich zjawisk zaobserwowałem co najmniej kilkanaście, a zwykłych przelatujących meteorytów nawet nie zliczę, bo było ich pewnie koło setki. Pierwszy raz miałem okazję obserwować niebo tętniące tak intensywnym życiem. Siedziałem jak zaczarowany chyba do 3ciej rano, po czym zmarznięty i szczęśliwy wsunąłem się do śpiwora.

To był piękny, pouczający dzień i przepiękna noc w wiosce Topiło.

Rano Mama Sławka ponownie zaprosiła nas na kawę, a my oczywiście ponownie korzystaliśmy z tego miłego zaproszenia. Postanowiliśmy również zostawić opłatę za nocleg, ale był pewien kłopot z naszymi Gospodarzami – nie chcieli od nas pieniędzy. Po długich, nieudanych negocjacjach w końcu wsunęliśmy banknot pod tacę z kawą w taki sposób, aby Mama Sławka znalazła go później.

Gdyby ktoś z Was chciał przenocować w pięknej wsi Topiło u Sławka i Jego Mamy to piszcie – udostępnię lokalizację. Myślę, że nie będą Oni mieli nic przeciwko temu. Myślę, że byłoby fajnie gdyby nocujące tam osoby zostawiły jakieś pieniążki za nocleg. Jeśli chodzi o udogodnienia to jest tam woda ze szlaucha i dużo fajnego miejsca na rozbicie namiotu.

 

  • Like 8

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

T 2. Sławek rowerem do roboty w zimę żeby jakoś żyć a pan ekolog zadowolony z siebie siedzi przy kominku ze szklanką whisky.

O Planetę trzeba dbać i nie jestem temu przeciwny ale wszystko trzeba z rozumem i wywarzyć.

T 1. Niestety straszne a jeżdżąc po Podlasiu można spotkać wspólne kapliczki.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
13 godzin temu, trolik napisał:

Temat 1: szczucie.

Straszna prawda o nas Polakach, czytaj katolikach, bo tylko to wyznanie według obecnej dobrej zmiany daje mandat do tego by czuć się prawdziwym Polakiem. I dalej nie uczymy się na własnych błędach popełnionych jeszcze w latach międzywojennych ze szczególnym akcentem na rok 1938, gdzie w ramach akcji polonozacyjno-rewinykacyjnej na południowym Podlasiu u Chełmszczyźnie Wojsko Polskie pod wodzą gen. Brunona Olbrychta zniszczyło bądź zburzyło 127 cerkwi i innych obiektów sakralnych, w tym niektóre mające po kilkaset lat, kilka z nich zamieniono na kościoły a wiernych wyznania prawosławnego zmuszano do zmiany wyznania na rzymsko-katolickie.
Później się dziwimy, że czasie zawieruchy wojennej innowiercy - obywatele RP mieli do nas tak wrogie nastawienie.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

KaeS dzięki za oświecenie. Zerknąłem na chwilę do internetu, poczytałem o Olbrychcie i jestem przerażony. Na ch..j historia w szkołach?? Jeszcze trochę tego szczucia i wyp..lam z tego kraju. Szkoda mi życia na to gówno.

pozdrawiam trolik

  • Like 3
  • Sad 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
17 minut temu, trolik napisał:

Na ch..j historia w szkołach??

Dla Ciekawych o akcjach polonizacyjno-rewindykacyjnych w II RP.

Przecież już Jan Kochanowski w "Pieśni o spustoszeniu Podola" określił nas odpowiednio w ostatnich wersetach utworu i nic od tamtych czasów się nie zmieniło.

Cieszy mię ten rym: "Polak mądry po szkodzie":
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

Edytowane przez KaeS
  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeśli idzie o nację zamieszkującą blisko granicy wschodniej to nie tylko Podlasie ma życzliwych ludzi.

Ponad 20 lat temu wsadziłem busa do rowu, zima, zaczyna się ściemniać do Hrubieszowa jeszcze sporo drogi.

Myślałem że będzie przerypane, a tu zatrzymuje się jedno auto, za chwilę ciężarówka, zerwaliśmy 2 liny i lipa.

Zatrzymała się w końcu dziewczyna, patrzy i mówi jadę po dziadka on ma traktor. Nikt jej nie prosił, sama od siebie.

Przyjechał dziadek, wyciągnął mi auto, chciałem płacić a to całe towarzystwo popukało mi się w głowę.

Jeszcze herbatą z termosu częstowali.

U nas na Podkarpaciu siekierą w plery bym dostał.

Dlatego nie dziwi mnie to co trolik pisze, tam po prostu tak jest, to jest normalne zachowanie i nikt nawet nie wyobraża sobie aby mogło być inaczej.

Są życzliwi i otwarci, mają niewiele ale oddali by co mają aby pomóc drugiemu.

Do tej pory jak słyszę zaciąganą mowę to mam fajne wspomnienia. :D

  • Like 6

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Jeśli idzie o nację zamieszkującą blisko granicy wschodniej to nie tylko Podlasie ma życzliwych ludzi.
Ponad 20 lat temu wsadziłem busa do rowu, zima, zaczyna się ściemniać do Hrubieszowa jeszcze sporo drogi.
Myślałem że będzie przerypane, a tu zatrzymuje się jedno auto, za chwilę ciężarówka, zerwaliśmy 2 liny i lipa.
Zatrzymała się w końcu dziewczyna, patrzy i mówi jadę po dziadka on ma traktor. Nikt jej nie prosił, sama od siebie.
Przyjechał dziadek, wyciągnął mi auto, chciałem płacić a to całe towarzystwo popukało mi się w głowę.
Jeszcze herbatą z termosu częstowali.
U nas na Podkarpaciu siekierą w plery bym dostał.
Dlatego nie dziwi mnie to co trolik pisze, tam po prostu tak jest, to jest normalne zachowanie i nikt nawet nie wyobraża sobie aby mogło być inaczej.
Są życzliwi i otwarci, mają niewiele ale oddali by co mają aby pomóc drugiemu.
Do tej pory jak słyszę zaciąganą mowę to mam fajne wspomnienia.
Zgadzam się w całej rozciągłości, Ja na Podlasie zawitałem dwa lata temu i żałuję że tak późno, ale za to już po roku powróciłem i z Pawłem i towarzystwem na motocyklach, na pewno tam nie długo się pojawię ponownie bo tam jest PIĘKNE

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie wiem jak na Ukrainie, ale myślę, że tak samo jak na Białorusi, gdzie gościnność jest wyssana z mlekiem matki. Gościa przyjmą tym czym mają najlepszym nawet jeśli by później mieli przez dłuższy czas żyć dużo skromniej.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Podlasie. Kiedyś czytałem książkę podróżnika który pieszo szedł wzdłuż wschodniej granicy i zapamiętałem - w drewnianym domu zawsze znajdziesz schronienie. Chyba nawet go spotkałem na promie w Niemirowie. Wyglądał tak sobie a zdradzały go dobre buty i aparat foto.

Wszędzie można spotkać dobrych ludzi. Zachodnią granicą jadę od Zgorzelca do Szczecina. Nocuję pod namiotem ale u ludzi przy domach. Cztery nocki i każda super. Ludzie proponują herbatę, prysznic itd. a jeden pan u którego bieda aż piszczała który sam mnie zaczepił czy coś pomóc przyniósł wypasioną kolację na ciepło.

Nie musisz być bogaty żeby się podzielić.

  • Like 6

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
12 godzin temu, KaeS napisał:

Nie wiem jak na Ukrainie, ale myślę, że tak samo jak na Białorusi, gdzie gościnność jest wyssana z mlekiem matki. Gościa przyjmą tym czym mają najlepszym nawet jeśli by później mieli przez dłuższy czas żyć dużo skromniej.

Tak tak, jaskrawym przykładem tej gościnności i współżycia z sąsiadami był Wołyń..... Zapomniałeś również dodać o zaborze Rosyjskim i co zrobili ruscy 140 lat wcześniej z Grekokatolikami na tych ziemiach. Agresja rodzi agresję i tak jest od zawsze. Żyję już 57 lat i nie zdarzyło mi się  w pierwszym zdaniu w rozmowie z obcą osobą poinformować go o tym, że jestem Katolikiem. W każdej wierze są świnie, ale są również  ludzie prawi.  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Godzinę temu, Karson napisał:

Agresja rodzi agresję

20 lat po odzyskaniu niepodległości? Pisałem o roku 1938 do tragedii jaka wydarzyła się na Wołyniu musi minąć jeszcze pięć lat. Przypomnę Ci jeżeli nie wiesz, że Wołyń akurat miał ogromne podorze w fatalnej polityce II RP wobec innych nacji niż polska, a w szczególności wobec narodu ukraińskiego bo tam znacznie wcześniej niż na ziemiach obecnej Białorusi obudziło się ukraińskie poczucie narodowe. Nachalna siłowa polonizacja i "okatoliczanie" prawosławnych i unickich Ukraińców odbijało się w całej historii II RP min. w 1934 roku zabójstwem ministra Piereckiego przez OUN. Nie usprawiedliwiam tu zbrodni wołyńskiej, tylko jak sam wspomniałeś agresja rodzi agresję. A znane są Tobie może kwestie wojskowego osadnictwa polskiego na Wołyniu? Jak Ty byś się czuł gdyby Tobie zabrano ziemie, dom a w to miejsce osadzono np. osadników czeskich, czy niemieckich, nie walczyłbyś o swoje? Czy znane jest Tobie niesławne i wstydliwe nam Polakom Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej?
Wspominasz o 123 latach zaborów i tym samym usprawiedliwiasz zemstę wobec innych nacji i wyznań? Więc w czym my jesteśmy lepsi od zaborcy jeżeli te same metody stosujemy wobec niczemu winnej ludności cywilnej? Piłsudski nie jest akurat moim ulubieńcem ale to on zapewniał ludność byłego WKL,  o równym współistnieniu w jednej Rzeczypospolitej, a także o wyzwoleniu ziemi ukraińskiej  i oddaniu jej pod władanie samym Ukraińcom, więc jak ta polityka II RP miała się ma do orędzi Marszałka? A może przypomnieć Tobie jeszcze zbrodnie Burego, Łupaszki, czy Ognia?
Widzisz Piotrek historia nie jest tak płaska jakiej nas uczyli i uczą w szkołach, jest bardziej złożona i aby ją zrozumieć trzeba poznać wiele jej stron a przez to przyczyn najróżniejszych konfliktów.

Edytowane przez KaeS
  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
8 godzin temu, KaeS napisał:

historia nie jest tak płaska jakiej nas uczyli i uczą w szkołach, jest bardziej złożona i aby ją zrozumieć trzeba poznać wiele jej stron a przez to przyczyn najróżniejszych konfliktów.

W tych czasach manipulacji historią trudno jest o właściwą perspektywę - wydaje mi się , że jedyna szansa to samemu dokopać się do prawdy. Często ta prawda jest bolesna lub niewygodna, ale co zrobić. Prosiłbym, aby dyskusja w  tym wątku skupiała się raczej na pięknie ziemi i ludzi, a mniej na historii. Muszę jednak przyznać, że dzięki komentarzom KaeS'a dużo się uczę:-)

pozdrawiam trolik

  • Like 3
  • Thanks 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ponad 20 lat skutecznie spierdalałem od historii.. a tu masz Ci los... nawet w wolnej chwili nie ma wolnej od tego myśli
To nie forum historyczne.. zdecydowanie bliżej mu do histerycznego

Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka

  • Like 3
  • Thanks 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
33 minuty temu, dakarowy napisał:


To nie forum historyczne.. zdecydowanie bliżej mu do histerycznego emoji28.pngemoji28.pngemoji28.png
...

a za chwilę dotrzemy do "histo-patologii"  :default_cafe2:....hehe

Edytowane przez strażowy
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Trzynasty dzień. Przepiękne Podlasie.

ACtC-3cU4oF3cr5u8jbD4VqfGHaE7lPRvuUZ31h6

Wioska Topiło pożegnała nas takim oto widokiem:

Kolejną "atrakcją" tego dnia była wykoncypowana przez Wojtka wizyta w BPN - skierowaliśmy się więc do Hajnówki i potem dalej w las. Po jakimś czasie dojechaliśmy do białowieskich Krupówek, gdzie Wojtek natychmiast pobiegł robić zdjęcia jakimś budynkom i takim tam pierdołom. Biedak musiał czekać chyba godzinę, żeby pod tą bramą znalazło się mniej niż milion ludzi...:-)

ACtC-3d2UUKPDNjUpVRe9sGMeKfhwSUjfiomczxQ

Wizyta w BPN przebiegła sprawnie i już po 10 minutach Wojtkowi przeszła ochota na zwiedzanie budynków i drzew wspólnie z milionem innych ludzi. Wyjeżdżając stamtąd widzieliśmy kolejny milion ludzi zmierzających samochodami do tej wspaniałej atrakcji...

Wojtek jako wytrawny turysta upolował również trofeum, które umilało mu dalsze cierpienia podczas naszej szlajanki...

6jh3I2Wfkb3Iotn4L3mei-WV5ZYA7FUUhN0g8mee

No nic, jedziemy dalej. Celem tego dnia był przejazd doliną Narwi  - byłem tam już kiedyś i wiedziałem, że czekają nas wspaniałe przygody! Naszą wizytę w dolinie zaczęliśmy od mega wyżerki w miasteczku Narew. Miejsce nie rzuca może na kolana swoim wyglądem, ale jedzonko i obsługę mogę z czystym sumieniem polecić.

CFx3VAFF4JvG6f5cHTFMFJ_1oL5WP-tVIP_hF2NN

Za obiad zapłaciliśmy jakieś śmieszne pieniądze, więc wzięliśmy drugi obiad, za który (ku naszemu zdziwieniu) również zapłaciliśmy śmieszne pieniądze! Niestety nieprzewidzianym skutkiem naszej wyżerki był brak możliwości ruchu. Przeczekaliśmy  ten kryzys z iście stoickim spokojem.

pLvyK7Sahfhc6-MpsL4lhbWGirEgXzza7G0Sx9HD

Jedziemy dalej!

Przepiękna rzeka Narew i jej rozlewiska

ACtC-3eTkDcrorj89NppAaEo0dHBntrfQsYyJYmX

Pierwszy dzień na Podlasiu był piękny dzięki wodzie, kolorowym cerkwiom i kościołom, szutrowi, lasom, drewnianym domom z okiennicami....

A najważniejszy był chyba spokój, jaki tam panował. Dzięki niemu zapanował również cudowny spokój w mojej głowie i ta jazda stała się niebiańska. 

ACtC-3eA8h2vKSPCsAOqHgQEK06MRbqR0BqV9zi-

ACtC-3fAtbzMLPp9K_sdPVackQvWJrRa6uRlty69

 

To był dzień najlepszej jazdy na tej wyprawie. Brakuje mi słów żeby opisać to, co wtedy czułem. Zapomniałem o bożym świecie i skupiłem się na przemykających widokach i wibracjach motocykla niosącego mnie ku kolejnym przygodom. Podlasie jest inne od reszty Polski, piękniejsze, spokojniejsze. 

ACtC-3eXcsz93qG36HkzwiLmiWMAbjQ9dwVPHXFu

A później były Odrynki...

GrM_0ZbDJHHsJUkHmH_J44OStkhBxN-8bipNXO6o

hCx4u9tW-RcVKk_nE4jSZypXgC7F9f-Xqp1pOU7c

O skicie w Odrynkach mógłbym wiele napisać, ale nie chce mi się. Tam po prostu trzeba być i to poczuć. 

Jedziemy dalej!

Nocleg tego dnia znaleźliśmy w okolicy wsi Zaczerlany, ok. 20 km na południowy wschód od Białegostoku. 

ACtC-3cfEjXuxgNODfDTL2KTwD5pUSSXXJKAZUsz

Zasypiając tego wieczora poczułem spełnienie moich adwenczurowych pragnień. Nie byłem daleko, nie byłem wysoko, nie byłem na końcu świata -  po prostu piękno Podlasia zrobiło robotę.

  • Like 12

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie wszystko świeci.

Podlasie jest niewyobrażalnie piękne i jeszcze nie skażone złem cywilizacji i komercji (pomijając miejsca wybitnie turystyczne). Trzeba to łapać bo to nie jest wieczny stan. Tak więc na wiosnę jak dalej nic nie będzie można to śpiwór, namiot, kuchenka i dzida na łono przyrody.

Narew od Siemianówki i cały NPK przepłynąłem kajakiem - też wspaniała przygoda.

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
8 godzin temu, Mario 6na9 napisał:

Nie wszystko świeci.

Podlasie jest niewyobrażalnie piękne i jeszcze nie skażone złem cywilizacji i komercji (pomijając miejsca wybitnie turystyczne). Trzeba to łapać bo to nie jest wieczny stan. Tak więc na wiosnę jak dalej nic nie będzie można to śpiwór, namiot, kuchenka i dzida na łono przyrody.

Narew od Siemianówki i cały NPK przepłynąłem kajakiem - też wspaniała przygoda.

Zgadzam się w całości. Właśnie szykuję mini-kampera i Podlasie to będzie chyba jego pierwsza wyprawa. 

Zdjęcia już powinny być ok

pozdrawiam trolik

 

Edytowane przez trolik
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nadal nie świecą wszystkie

Wysłane z mojego SM-J730F przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

odnosnie roztocza  chyba pomnineles  kilka ciekawych tematow , sam wybieram sie   w 2021   na roztocze   , bede smigal tez z zachodnio pomorskiego ,praktycznie wszystko poplanowane juz  , ciekawe tematy to  kamieniolomy w juzefowie    czy  szumyna tanwi  u gargamela  , zagroda guciow  itakie tam ...ale naprawde  fajna wyprawa  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
17 godzin temu, dakarowy napisał:

Nadal nie świecą wszystkie emoji6.png

Wysłane z mojego SM-J730F przy użyciu Tapatalka
 

Z nieznanych mi powodów nie mogę edytować posta więc już chyba tak zostanie...

pozdrawiam trolik

34 minuty temu, maly-yo napisał:

odnosnie roztocza  chyba pomnineles  kilka ciekawych tematow , sam wybieram sie   w 2021   na roztocze   , bede smigal tez z zachodnio pomorskiego ,praktycznie wszystko poplanowane juz  , ciekawe tematy to  kamieniolomy w juzefowie    czy  szumyna tanwi  u gargamela  , zagroda guciow  itakie tam ...ale naprawde  fajna wyprawa  

Celem szlajanki nie była eksploracja jakiegoś regionu, lecz przejazd po trasie. Coś za coś...:-)

pozdrawiam trolik

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czternasty dzień. Biebrza

sfyYknVDPr_gGOMjNnwC534unTpZbYxffyMMywYo

Poranne słoneczko pięknie oświetlało złocące się ściernisko, a my spokojnie spijaliśmy kawkę i jedliśmy śniadanko. Ja wciąż kontemplowałem jeszcze poprzedni dzień, a Wojtek jak zwykle myślał o niczym. Zebranie i spakowanie gratów było jednak szybkie, bo przypomniałem sobie że dzisiaj będziemy śmigać po rozlewiskach Biebrzy!:-). Pierwsze 2 godziny po wyjeździe z biwaku to były piękne szutrostrady wśród pól i małe wioseczki . Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak ten podlaski spokój powodował rozlewającą się we mnie błogość i radość z jazdy.

Po wielu dniach wśród suchych pól miło było zobaczyć trawę tak zieloną, że aż kłuła w oczy! Do tego olbrzymie (jak na Polskę:-)) przestrzenie, minimalna ilość ludzi i spooookój - to po prostu była rajska jazda! Byłem na tych rozlewiskach chyba w 2018 roku wiosną - wtedy wszędzie stała woda, również na szutrowych drogach. Teraz wszystkie drogi były przejezdne, a nawet udało nam się wjechać na zielony dywan, który na wiosnę zmienia się w głęboki basen:-)

Podczas kąpieli podjechał do nas chłopak zaczynający swoją przygodę z Afrą - pogadaliśmy trochę o sprzęcie, przygodach itp. Dał nam kilka wskazówek jak objechać śluzy na kanale augustowskim. Bardzo nam się te rady przydały!:-)

Po wyjeździe z rozlewiska Biebrzy przemieściliśmy się nad Kanał Augustowski zjeżdżając na chwilę z szutru na asfalt. Też było pięknie!

Minęliśmy kilka pięknych tam na kanale - wszystkie one były piękne i wyglądały mniej więcej tak:

Przez około godzinę jechaliśmy wzdłuż kanału podziwiając piękno natury i kunszt niemieckich inżynierów, którzy zaprojektowali te piękne budowle.

Po minięciu kanału wjechaliśmy  do lasu i śmignęliśmy w kierunku doliny Rospudy, bo tam chcieliśmy znaleźć nocleg na tą noc. Co było w lesie???No jak to co - piękne szutry!!

 Podziwianie Biebrzy zajęło nam dużo czasu i do plaży nad Rospudą dojechaliśmy dosyć późno. Tak czy owak zauroczyło mnie to miejsce - w środku wakacji byliśmy tam sami:-). Późnym wieczorem dopłynęła tylko ekipa kajakarzy na nocleg. O dolinie Rospudy mogę powiedzieć tylko jedno: co za debil chciał tam poprowadzić drogę???!! Dobrze, że ten "wyśmienity" plan się nie udał i ta piękna dolina nadal może być piękna!!!Zdjęć ani drona z noclegu nie mam bo zajechaliśmy późno:-)

 

  • Like 5

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
55 minut temu, trolik napisał:

podziwiając piękno natury i kunszt niemieckich inżynierów

Co??? troliku drogi weź popraw proszę bo nie wytrzymam :D. Kanał Augustowski został zaprojektowany właśnie dlatego bo Prusy kontrolujące spławy Wisłą przez Gdańsk nakładały na Królestwo Polskie ogromne cła, celem ich ominięcia.  Ani jeden Teuton nie uczestniczył w projektowaniu Kanału Augustowskiego ani też w budowie chociażby jednej z 18 jego śluz. 100%  Made in Poland.

  • Like 2
  • Thanks 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×