Skocz do zawartości
Mario 6na9

BAŁKANY 2022

Recommended Posts

Rano kierujemy się już zgodnie z wytycznymi Garmina, na Kanion Buynowo - Jagodinę. Czytałem wcześniej, że w Jagodinie organizowane są rajdy safari po okolicznych górach ale myślałem, że tylko dla zorganizowanych grup. Już na samym wjeździe w jagodzińską drogę zatrzymuje nas kilku facetów z zaparkowanych obok "jeepów" pytając gdzie jedziemy, my oczywiście, że jedynie do kanionu. To była ta właśnie zorganizowana grupa czyhających na chętnych na safari :D

No i kanion.

IMG_20220616_101433.jpg

IMG_20220616_101449.jpg

IMG_20220616_101508.jpg

IMG_20220616_102201.jpg

Zaraz przy wjedzie do Jagodiny zatrzymujemy się chwilę, bo chcę sfotografować miejscowy meczet... i widzę, że w naszą stronę kieruje się okrągły gość.... mówię Mariuszowi, że "patrz jak zwykle miejscowy ze swoim szczerym uśmiechem wpiedzieli mi się w kadr. Gość idzie w naszym kierunku po to aby nam zaproponować wjazd na Orle Oko jego "jeepem". Mariusz wyskakuje z pytaniem, czy motocyklami tam dojedziemy, gość szczerze się śmiejąc zaprzecza i twierdzi, że jedynie pieszo albo "jeepem". Mamy przecież sporo czasu. Dobijamy targu, co do ceny, znaczy się grzecznie przystajemy na warunki cenowe miejscowego, parkujemy motocykle obok jego domu, w który prowadzi sklep i pensjonat. Z początku i jedynie z początku droga wygląda niewinnie ale potem trzeba było nieźle się trzymać co by któryś z nas nie wypadł za burtę :D A w nocy padał deszcz...

DSCN5585.jpg

DSCN5589.jpg

IMG_20220616_105604.jpg

IMG_20220616_110247.jpg

IMG_20220616_110721.jpg

DSCN5591.jpg

DSCN5592.jpg

DSCN5593.jpg

DSCN5594.jpg

DSCN5595.jpg

IMG_20220616_111029.jpg

IMG_20220616_111154.jpg

DSCN5596.jpg

DSCN5598.jpg

IMG_20220616_113305.jpg

DSCN5601.jpg

DSCN5602.jpg

Te góry w oddali to już Grecja.

IMG_20220616_113319.jpg

IMG_20220616_114037.jpg

IMG_20220616_114040.jpg

IMG_20220616_114537.jpg

DSCN5606.jpg

DSCN5611.jpg

DSCN5617.jpg

DSCN5619.jpg

DSCN5620.jpg

DSCN5622.jpg

No i kiedyś trzeba było przecież zjechać w dół...

DSCN5624.jpg

DSCN5625.jpg

DSCN5627.jpg

DSCN5628.jpg

DSCN5629.jpg

DSCN5631.jpg

IMG_20220616_125657.jpg

Czas nagli a droga do Melnika kręta i daleka.

Melnik przywitał nas niezwykle gorąco i sennie. Upał, upał upał i koty. Po drodze w zasadzie wszędzie karminy bezpańskie zwierzęta, to takie moje hobby.

IMG_20220616_164656.jpg

IMG_20220616_165758.jpg

IMG_20220616_202023.jpg

IMG_20220617_080903.jpg

  • Like 9

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z racji tego, że Melnik był naszym ostatnim przystankiem w Bułgarii w kilku zdaniach opiszę moje wrażenia z kilku dni w tym pięknym lecz zaniedbanym kraju. Niemalże wszędzie brudno, przy drogach bywają wysypiska śmieci, przeciętny Bułgar chyba nie ma empatii dla wygłodzonych bezpańskich psów i kotów. Drogi w większości są kiepskiej jakości, asfalt spękany, nierówny bywa, że dziurawy. Odcinek drogi z Kazanałyku do Płowdiw, zdałoby się (tak wyglądał na mapie i według Garmina miał być lux) fajnej krętej drogi już po godzinie zmęczył nas i pozbawił ochoty na dalszą jazdę tego dnia. Roślinność rosnąca przy drogach nienależących do głównych bujna i chyba nigdy nie koszona, czasami serpentyną tak obrośnięta jedzie się niczym w tunelu, nierzadko na samych zakrętach górskich dróg zalega fałdami piasek, czy luźne kamyki przyniesione przez deszcze, którym nikt się nie przejmuje. Są i plusy rekompensujące te niewygody jak przepiękne widoki, niemalże wszędzie wijące się górskie serpentyny, czasami nawet o dobrej zadbanej nawierzchni, ludzie niezwykle mili i uczynni, a ceny za usługi turystyczne niższe niż w Polsce.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bułgarzy bardzo sympatyczni i radośni. Pozdrawiają i pomagają, ja odczułem to tak - szczerze cieszą się że do nich przyjechałeś. 

Nocowaliśmy w hotelu przy ulicy to tak poprzestawiali samochody żeby nie było dostępu do motocykli. Po kilku minutach przychodzi współwłaściciel i proponuje garaż w swoim domu kawałek dalej, oczywiście za darmo.

Bułgaria - bardzo pozytywnie.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak, to prawda i wiem, że nie była to ostatnia moja podróż do tego kraju bądź na przełaj przez Bułgarię. Naprawa warto tam pojechać i dziękuję Ci Mariusz za to, że mogłem Ci być kompanem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie słodź, nie słodź.

Jedziemy dalej.

Macedonię robimy tranzytem, szybko i sprawnie. Granice bez problemu. Wczesnym wieczorem meldujemy się w Albanii. Zaraz za granicą jemy taki sobie obiad a na niebie zaczyna się kotłować. Ruszamy do miejscowości LIn nad Jeziorem Ochrydzkim gdzie KaeS-a Garmin wskazuje nam sympatyczny pensjonacik. Dosłownie w bramie pensjonatu burza nas dopadła. Dawało całą noc ale od rana super pogoda.

Albańczycy, szczególni ci starsi rozmawiają po włosku, tak że ten tego no, KaeS nawijał z gospodarzem. Gospodyni proponuje nam na kolację smażonego łososia ochrydzkiego. Początkowo odmawiamy ale po konkretnym kielonku rakii jednak się decydujemy. Kolacja była przepyszna. Śniadanie też smaczne i do syta.

IMG-20220617-172522.jpg

IMG-20220617-181304.jpg

Zakupiliśmy też 3 x 0,5 litra rakii którą pędzi ciotka gospodarza. Troszkę skosztowaliśmy na dobry sen.

Rano zrobiliśmy pieszą wycieczkę w poszukiwaniu pozostałości ruin ale nie było to nic ciekawego. Zetknęliśmy się natomiast naocznie z albańskim folklorem - z jednej strony ulicy pensjonaty a kilka kroków dalej podupadłe domy i ścieki płynące rynsztokiem prosto do jeziora.

IMG-20220618-081353.jpg

IMG-20220617-175435.jpg

Startujemy, cel Szkodra. Droga jakoś mija aż do momentu wjazdu do Tirany. Niby robimy ją bokiem ale tu czujemy jak się jeździ w Albanii. Do tego żar leje się z nieba. Późnym popołudniem wymęczeni docieramy do Twierdzy Szkodra.

Polaki, polaki.....

Zaparkowaliśmy, kupiliśmy bilety i mocujemy bambetle do motocykli. Wyciągam swój łańcuch do przypinania kurtki i się zaczęło. Kasjer wypadł z budki i nawija coś po swojemu, że nie trzeba, że nic nie zginie co chwila powtarzając ,,polaki, polaki,,. Dołącza do niego drugi który schodził z twierdzy, niezłe przedstawienie. Musieli sobie pomyśleć jakie mamy o nich zdanie. Słowo o łańcuchu. Jak jechaliśmy na Rumunię poprosiłem syna żeby kupił mi w OBI 1,2 metra w miarę mocnego łańcucha i porządną kłódkę. To kupił łańcuch który utrzymał by byka na pastwisku bo podobno delikatniejsze nie spełniły by swojej funkcji.

Twierdza Szkodra.

100-0336.jpg

100-0338

100-0345.jpg

100-0335.jpg

100-0352.jpg

Po zwiedzaniu szukamy noclegu pod dachem co okazuje się trudne. Trafiamy na zamknięte obiekty albo na pokój za 20 euro od głowy, w standardzie ,,pleśń i robale gratis,, Podejmujemy decyzję o noclegu na ogólnie polecanym i chwalonym kempingu Lake Szkodra Resort. Faktycznie warunki bardzo dobre. Przyjeżdżamy w ostatniej chwili bo za pół godziny inni motocykliści zostają odprawieni z braku miejsc. Generalnie trzeba robić rezerwacje nawet pod namiot.

Żeby nie było że tak sobie pięknie i zgodnie jedziemy to właśnie tu zaliczamy pierwszą i całe szczęście jedyną zwadkę. Przed nocą wszystko omówione i wytłumaczone. Jest OK.

Rano jedziemy na SH 20 ale nie całą tylko serpentyny w obie strony.

100-0358.jpg

100-0354.jpg

Następny cel to już Czarnogóra i wykuty w skale schron dla łodzi podwodnych w miejscowości Rose. Dojazd dość trudny. Powrót kawałkiem kamieni i szutru pod górę, KaeS jedzie ,,na listonosza,, ja na stojąco i ogień jak by to zrobił dakarowy:default_icon_beer1:. Znowu spotykamy się z albańskim folklorem bo przy nabrzeżu stoi barka i wywala sterty śmieci nie zważając na to że z drugiej strony łódkami przypływają turyści oglądać to miejsce. 

100-0368.jpg

100-0372.jpg

Kierujemy się na Kotor. Jedziemy serpentynami. Czad. Zdjęcie z netu.

hqdefault.jpg

100-0373.jpg

100-0377.jpg

CDN - może.

 

  • Like 10

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
7 godzin temu, Mario 6na9 napisał:

Nie słodź, nie słodź

Mógłbyś chociaż lajka dać.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
10 godzin temu, Mario 6na9 napisał:

Żeby nie było że tak sobie pięknie i zgodnie jedziemy to właśnie tu zaliczamy pierwszą i całe szczęście jedyną zwadkę. Przed nocą wszystko omówione i wytłumaczone. Jest OK.

What happens in Shkodër stays in Shkodër:default_icon_beer1: 

Nie ma tak dobrze by pomyśleć, że jest sielankowo.  Czas był przywyknąć do siebie. Ty znosisz cierpliwie moje płacze i fochy, a ja cierpliwie Twoje ADHD i latanie po wszystkich gruzowiskach w okolicy, najważniejsze, że jest dzida i razem koła się toczą dalej.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
16 minut temu, Mario 6na9 napisał:

Ja mam ADHD?!!?:D

Ja tego nie wiem, medykiem nie jestem, po prostu tak nazywam wszelkie Twoje chęci przelecanie się po wszystkich bunkrach w okolicy :D

No ale co by nie powiedzieć w większości przypadków mimo zmęczenia towarzyszę Ci, a jeżeli nie to też dobrze bo pilnuję gratów i zajmuję się wyszukiwaniem noclegu i koordynatami w GPS kolejnej trasy.

Z kolei córka moja mówi, że to ja mam ADHD, komu wierzyć sobie czy jej?

Edytowane przez KaeS

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mariusz już w zasadzie wszystko opowiedział, więc ograniczę się w większości przypadków tylko do zdjęć.

Tak, przez Macedonię Północną tylko dzidujemy, tankujemy i dzidujemy a szkoda bo kraj wart odwiedzenia. Drogi w Macedonii, przynajmniej tymi, którymi jechaliśmy są w bardzo dobrym stanie. Autostrady również, część odcinków płatna (za grosze) na bramkach. Niemalże wszędzie przy drogach gdzie można by się było na chwilę zatrzymać uprawiany jest recykling. Masy porozwalanych mebli i innego sprzętu AGD oczywiście wybebeszonych ze wszystkiego, co nadaje się do zaniesienia na skup złomu. Bardzo szkoda, że nie można było zrobić zdjęcia dla ogromnej góry w niedawno wykutym w niej tunelem, przez który min. za kasę UE poprowadzona została autostrada. Oto i on, zdjęcie z netu.

macedonia-p%C3%B3%C5%82nocna-fyrom-autos

Macedonia jako jedna z trzech pierwszych republik socjalistycznych wystąpiła z federacji jugosłowiańskiej i w pierwszych latach na jej terenie nie było żadnych działań wojennych,. Dopiero w 2001 roku wybuch tam lokalny konflikt pomiędzy Macedończykami a miejscowymi Albańczykami i Albańczykami z Kosowa, który trwał przez 7 miesięcy. Dlaczego o tym wspominam, bo kiedy jechaliśmy przez Ochrydę pani z Garmina powiedziała do mnie skręć w lewo w ulicę Marszałka Tito, a więc w Macedonii Tito do dziś ma swoje ulice i zapewne pomniki.

Albania, jezioro Ochrydzkie spowite masą burzowych chmur.

IMG_20220617_173649.jpg

To tutaj w miasteczku albańskim miasteczku Lin Garmin znalazł nam nocleg za 30 ojro ze śniadaniem w cenie pokoju. Kolacja, o której wspominał Mariusz składająca się głównie z Salmo letnica, czyli łososia występującego jakoby tylko w tym akwenie, a którą mi w połowie wpierdzieliły miejscowe koty, była odpłatna oddzielnie. Przywitano tam nas rakiją i kawą robioną naprawdę po turecku, którą piłem tak przyrządzoną pierwszy raz w życiu. Była czachodymna i przesmaczna ale do 3 nad ranem zero snu...

IMG_20220617_180352.jpg

Były i barany.

IMG_20220617_191838.jpg

i zero snu.

IMG_20220617_233536.jpg

Za to ranek był przepiękny.

IMG_20220618_081246.jpg

IMG_20220618_081252.jpg

IMG_20220618_081354.jpg

śniadanko, przepyszne!

IMG_20220618_090006.jpg

fetę i wszystkie ogórki znów Mariuszowi pomogłem zjeść

Żegnamy się z naszymi wspaniałymi gospodarzami i dzidujemy przez Tiranę na Szkodrę.

IMG_20220617_180412.jpg

  • Like 6

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W Szkodrze mielismy zajebistą miejscówkę w ubieglym roku tutaj

Shpija e Gjyshit

https://maps.app.goo.gl/mt8Si6MmwcNddaRy6

 

Bardzo na wypasie, za chyba 36 jurkow za 2 osobowy pokój ze sniadaniem, dostępnym basenem itp.

 

taptarapta

 

 

 

 

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Twierdza w Szkodrze zwana Razafą najładniej wygląda z dołu a w środku... kupa gruzu. Ja od dziś ją nazywam Łańcuchową, od mariuszowego łańcucha, którym przypina motocykl jak krowę jaką, czy konia, co by mu nie uciekł i kłódkę jaką ma, że jakby rozkręcił to jednym machem by ubił wołu. Później już po powrocie z twierdzy podchodzi do mnie uśmiechnięty pełną gębą, że wszystkie zęby widać, ten sam gość z biletowej budki wskazując wpierw na Mariusza kręcąc dłońmi niczym kołowrotkiem i mówi Polako, Polako zinxhir! Śmieję się z całej tej sytuacji, no ale cóż, łańcuch rzecz poważna :D

IMG_20220618_141037.jpg

IMG_20220618_141838.jpg

IMG_20220618_141904.jpg

IMG_20220618_142742.jpg

Camping nad jeziorem Szkoderskim.

IMG_20220618_172821.jpg

Upał niemiłosierny mnie rozwala na dodatek jeszcze źle się czuję. Nie wiem, po co w ogóle rozkładałem ten namiot, było tak gorąco w nocy, że spać można było na materacu w śpiworze pod gołym niebem. Nienawidzę namiotów! Prysznic, prysznic, królestwo za prysznic! W pobliżu jeziora na campingu jest restauracja, tam wsuwamy po pizzy i popijamy piwem. Emocje odchodzą. Znów spać nie mogę, co najmniej do 3-4 nad ranem błąkam się w około, to próbuję zasnąć u ciecia na kozetce, kijowo bo nogi wystają, to na krzesełku przy namiocie ale wychodzi na popielniczkę, obok chrapie stadko pijanych Holendrów dwie panie i dwóch panów ze średnią wieku 80+ (potem Mariusz powie, że to ja tak chrapałem) wreszcie sam nie wiem kiedy ale otwieram oczy o 6 rano. Punkt szósta jak co dzień czas wstawać i przychodzi mi taka chęć by się wydrzeć na cały senny jeszcze camping "pobudka wstać! koniom wody dać! ja już poję pół godziny..." idę jednak nieśpiesznie pod prysznic.

IMG_20220618_172918.jpg

IMG_20220618_185134.jpg

wóz campingowy, niemiecki solidna znaczy się

IMG_20220618_185450.jpg

Raniutko aby nie było tłoku udajemy się na SH20. 

IMG_20220619_084439.jpg

IMG_20220619_084445.jpg

SH20 jest puściutka ale po zeszłorocznych Alpach nie robi na mnie wrażenia. Marzę aby niedługo wrócić na włosko-szwajcarskie serpentyny. Koniec z marzeniami czas dzidować do Kotoru w Czarnogórze. P.S. mamy w paszportach jedyną pieczątkę właśnie czarnogórską. 
Zatoka Kotorska widziana z drogi R-1.

IMG_20220619_113009.jpg

DSCN5650.jpg

DSCN5656.jpg

IMG_20220619_113012.jpg

IMG_20220619_113015.jpg

DSCN5652.jpg

DSCN5659.jpg

Kierujemy się w dół na półwysep Rose do Strand von Dobrec, czyli do dawnej dziury w skale po jakimś okręcie podwodnym. Napis na szczycie zrobiony w zasadzie niedawno bynajmniej nie jest na naszą cześć a w języku serbsko-chorwackim znaczy "powoli".

IMG_20220619_125203.jpg

popatrzcie jaka woda z zatoce... nigdzie nie widziałem tak klarownej wody w PL, no chyba, że w wannie przed kąpielą.

IMG_20220619_125418.jpg

IMG_20220619_125232.jpg

IMG_20220619_125500.jpg

Panowie trochę robią syfu na nabrzeżu pozbywając się bez skrępowania swoich odpadów budowalnych.

IMG_20220619_125338.jpg

Na górze majaczy fort Kabala połączony tymi tunelami z nabrzeżem, czas goni a upał smaży niemiłosiernie, zgodnie odpuszczamy, lecimy w kierunku noclegu na Żabljaka.

IMG_20220619_125347.jpg

Garmin ku mojemu zdziwieniu bez pardonu ładuje nas na prom przez Zatokę Kotorską.

IMG_20220619_135529.jpg

IMG_20220619_135520.jpg

IMG_20220619_135536.jpg

Jeszcze ostatnie spojrzenie z innej drogi na Zatokę Kotorską i dzida.

IMG_20220619_141828.jpg

Sveti Đorđe – jedna z dwóch wysepek u wybrzeży miasta Perast w Zatoce Kotorskiej, należącej do linii brzegowej Czarnogóry. Drugą z nich jest Gospa od Škrpjela, lecz w przeciwieństwie do niej, Sveti Đorđe to wyspa naturalna.

DSCN5662.jpg

DSCN5663.jpg

DSCN5664.jpg

Żabljak. Jezioro Crne. Nieopodal tego jeziora mieliśmy kwaterę.

Do Żabljaka docieramy rzygając zakrętami zrobionym tego dnia. Wieczorem idziemy na piwko i kolację oczywiście. Przeczuwając, że w nocy temperatura może spać poniżej 10 stopni pakuję się do wygodnego twardego łóżka (takie lubię) przykrywam się dwoma kołdrami i nawet nie wiem kiedy zasypiam po dwóch nocach nieprzespanych i męczącym dniu. Rano widzę Mariusza skulonego, chyba nie z przegrzania... Podobno w nocy wstał i się ubierał, a okna nie zamknął, znaczy się była zamknięte ale tylko drewniana okiennica, która była akurat nad jego łóżkiem. Przykrywam go grzecznie, niech pośpi z godzinkę w ciepełku, co będę mu żałował.

IMG_20220619_183030.jpg

Edytowane przez KaeS
  • Like 10

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hehe.. porządny łańcuch robi robotę
Bodaj w 2011 jak pojechaliśmy zwiedzać Rumunię, też wziąłem łańcuch, ale taki motocyklowy zbajerzony spueliśmy 5 motocykli.. ale biba była taka wyśmienita, że zostawiliśmy pootwierane kufry z dokumentami na wierzchu i kluczyki od motocykli w ich zamkach .. o dziwo udało się wrócić

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

  • Like 3
  • Haha 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja używam do przypinania ciuchów i kasku 1,8 metrowej linki rowerowej, bo do przypinania tegoż właśnie służy ten łańcuch. Mówiłem nie raz Mariuszowi, weź linkę, wygodniejsza skręconą w spiralę podpiąć można z tyłu motocykla do stelaża na kufry na przykład, nie trzeba jej wozić zapakowanej w kufrze. Mam taką, za każdym razem mówi Mariusz ale to syn mi kupił z nostalgią spoglądając na łańcuch.

:D:D:D

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Właśnie wróciłem z Norwegii.. tam to jest dopiero odjebka! nic.. po prostu nic nie musisz spinać, zakluczać, zabierać, chować, ukrywać
Kask na kierownicy jak idziesz na 6 godzin w góry, buty pod motocyklem, ale tylko dlatego bo może przypadkiem padać deszcz, kurtka i portki na kanapie, kufry otwarte, bo.. co ma Ci ukraść ktoś kto zarabia na godzinę więcej niż Ty w miesiąc?
Trudno było, ale po trzech dniach jakoś nieśmiało ale jednak przywykłem

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

  • Like 3
  • Thanks 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żebyś się nie zdziwił. Może w cywilizowanym miejscu to tak. Norweg też na pewno nie ale....... emigranci jak najbardziej. Mojego kolegę obrobili w tamtym roku w Szwecji. Był u kumpla który tam pracuje. Oskubali ich na polu biwakowym ze wszystkiego oprócz alkoholu. Poharatali też motocykle bo nie mogli otworzyć kufra. Drugiej nocy jak tam zajechał. Policja nie daje sobie rady a jak coś to że rasistowskie bla, bla ,bla.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Żebyś się nie zdziwił. Może w cywilizowanym miejscu to tak. Norweg też na pewno nie ale....... emigranci jak najbardziej. Mojego kolegę obrobili w tamtym roku w Szwecji. Był u kumpla który tam pracuje. Oskubali ich na polu biwakowym ze wszystkiego oprócz alkoholu. Poharatali też motocykle bo nie mogli otworzyć kufra. Drugiej nocy jak tam zajechał. Policja nie daje sobie rady a jak coś to że rasistowskie bla, bla ,bla.
To Szwecja, nie wiem, nie spałem tam, ale różnych maści nawet na ulicach pełno, pewnie jest jak piszesz

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W kwestii Norwegii: Ja kiedyś przy takim wyjściu w góry na X godzin nie tylko zostawiłem kurtkę, kask i buty, ale przez gapiostwo zostawiłem... kluczyki w stacyjce. Na szczęście zorientowałem się dopiero przy samym końcu, gdy szukałem kluczyków widząc już parking... inaczej pewnie bym zbiegał z tych gór czy coś... Ale bywa różnie. Ostatnio w mieście synowi znajomego zajumali nowy przypięty rower. Z kamery widać jak gość w kapturku tnie szcypcami łańcuch i odjeżdża. 

Ja akurat jeżdżę na lekko, więc ciuchy staram się wrzucać do kufra, buty raz wejdą a raz nie, wtedy pod motor - dokładnie po to żeby nie zmokło. Kask najczęściej przypinam linką do bagażnika, ale zostaje na wierzchu, z interkomem itp. Nigdy nic się nie wydarzyło. 

Edytowane przez BrunoJ

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
9 godzin temu, dakarowy napisał:

Właśnie wróciłem z Norwegii.. tam to jest dopiero odjebka! emoji28.png nic.. po prostu nic nie musisz spinać, zakluczać, zabierać, chować, ukrywać emoji28.png
Kask na kierownicy jak idziesz na 6 godzin w góry, buty pod motocyklem, ale tylko dlatego bo może przypadkiem padać deszcz, kurtka i portki na kanapie, kufry otwarte, bo.. co ma Ci ukraść ktoś kto zarabia na godzinę więcej niż Ty w miesiąc? emoji848.pngemoji28.pngemoji28.pngemoji28.png
Trudno było, ale po trzech dniach jakoś nieśmiało ale jednak przywykłem emoji28.png

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka
 

Dakarowy kiedy relacja :cafe4:

Chłopaki gdzie ciąg dalszy pięknie się wspomina: https://www.facebook.com/mariusz.jasinski.988/videos/2188871867793138

Edytowane przez jasinek
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dakarowy kiedy relacja :cafe4:
Chłopaki gdzie ciąg dalszy pięknie się wspomina: https://www.facebook.com/mariusz.jasinski.988/videos/2188871867793138
Będzie, wszystko będzie.. jeszcze nie wiem kiedy, ale będzie
Do końca tygodnia mam urlop, więc.. pewnie w pracy coś nasmaruję

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Durmitor jest zajebisty! .. znaczy zawsze był.. uznawałem tę drogę za jedną z najlepszych na świecie.. tak uważałem przez dłuższy czas, jednak po ostatniej eksploracji Norwegii.. na tyle, na ile mogłem ją przejechać, znalazłem jeszcze lepszą trasę.. i teraz ona jest tą najlepszą
W najbliższej relacji napiszę który to dokładnie odcinek i gdzie jest 4463bf6589d7ba83a8d65310a348252f.jpg5c945601e1a99dad6b4cca550ba4aea9.jpg5c9a70987b7c797b3093bb267a8bbeb1.jpg

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×