Skocz do zawartości
Doodek

Kraków - weekendowe kursy e(n)duro

Recommended Posts

leff - a może wiosną do Krakowa przyjedziesz?

;)

Chciałabym za kilka miesięcy zweryfikować na torze swoje umiejętności i porównać z obecnymi :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Leff, a może to:

http://www.polskioffroad.com/POLSKIOFFROAD/02_katalogi_ofert/03_tory_i_trasy/tory_off_road.htm#wielkopolskie

OFF-ROAD SZKOŁA JAZDY

PrzeźmiErowo koło Poznania, ul. Rynkowa, teren Toru Poznań

tel. 723 077328, e-mail: koligg@wp.pl

Szukasz nowych wrażeń i chcesz się czegoś nauczyć? Rozpoczynamy nowy projekt: TOR OFF-ROAD na terenie Toru Poznań. Przeznaczenie toru: szkolenia i nauka jazdy z zakresu off-road (samochodami 4x4, quadami 4K i 2K, motorami crossowymi i enduro) dla dorosłych oraz przedszkole off-road (quadami i motorami) dla dzieci od 7 roku życia. Proponujemy również organizację eventów, spotkań i różnego rodzaju pojeżdżawek.

przezmierowo.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Gosia, widzę, że idziesz ostro i zimą nie odpuszczasz? Kolce kupione? ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bajer, ciekawe, ciekawe… a jakie ceny? Choć z drugiej strony może wolałbym za tą kasę pojeździć sobie po prostu w terenie ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Leff, a może to:

http://www.polskioffroad.com/POLSKIOFFROAD/02_katalogi_ofert/03_tory_i_trasy/tory_off_road.htm#wielkopolskie

OFF-ROAD SZKOŁA JAZDY

PrzeźmiErowo koło Poznania, ul. Rynkowa, teren Toru Poznań

tel. 723 077328, e-mail: koligg@wp.pl

Szukasz nowych wrażeń i chcesz się czegoś nauczyć? Rozpoczynamy nowy projekt: TOR OFF-ROAD na terenie Toru Poznań. Przeznaczenie toru: szkolenia i nauka jazdy z zakresu off-road (samochodami 4x4, quadami 4K i 2K, motorami crossowymi i enduro) dla dorosłych oraz przedszkole off-road (quadami i motorami) dla dzieci od 7 roku życia. Proponujemy również organizację eventów, spotkań i różnego rodzaju pojeżdżawek.

przezmierowo.jpg

Jeździłem tam kilka miesięcy temu. Oczywiście na tzw. głupka i za darmochę, bo przez przypadek wjechałem. W sumie pomysł fajny, a na dodatek mam 300m do domu ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Bajer, ciekawe, ciekawe… a jakie ceny? Choć z drugiej strony może wolałbym za tą kasę pojeździć sobie po prostu w terenie ;)

Che prezzo Aliku, bo niegdzie cennika nie znalazłem?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
leff - a może wiosną do Krakowa przyjedziesz?

;)

Chciałabym za kilka miesięcy zweryfikować na torze swoje umiejętności i porównać z obecnymi :)

Myślałem, że prędzej będę mógł przyjechać, ale skoro zapraszasz dopiero na wiosnę, to nie poradzę. :D

Tak na serio, to miałem być tego lata w Krakowie, ale nie wyszło. Mam tam parę baaardzo fajnych znajomych i muszę w końcu się z nimi spotkać. ;)

Wiosną jedziemy w Bieszczady, więc być może wlecę dwa razy do Krakowa: w drodze na Zlot i z powrotem. Albo jakoś tak... :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Leff, a moĹźe to:

http://www.polskioffroad.com/POLSKIOFFROAD/02_katalogi_ofert/03_tory_i_trasy/tory_off_road.htm#wielkopolskie

OFF-ROAD SZKOĹA JAZDY

PrzeĹşmiErowo koĹo Poznania, ul. Rynkowa, teren Toru PoznaĹ

tel. 723 077328, e-mail: koligg@wp.pl

Szukasz nowych wraĹźeĹ i chcesz siÄ czegoĹ nauczyÄ? Rozpoczynamy nowy projekt: TOR OFF-ROAD na terenie Toru PoznaĹ. Przeznaczenie toru: szkolenia i nauka jazdy z zakresu off-road (samochodami 4x4, quadami 4K i 2K, motorami crossowymi i enduro) dla dorosĹych oraz przedszkole off-road (quadami i motorami) dla dzieci od 7 roku Ĺźycia. Proponujemy rĂłwnieĹź organizacjÄ eventĂłw, spotkaĹ i róşnego rodzaju pojeĹźdĹźawek.

przezmierowo.jpg

JeĹşdziĹem tam kilka miesiÄcy temu. OczywiĹcie na tzw. gĹupka i za darmochÄ, bo przez przypadek wjechaĹem. W sumie pomysĹ fajny, a na dodatek mam 300m do domu ;)

To kiedy jedziemy na głupka :D ??

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No to garść wspomnień.

Było zajebiście :)

Wprawdzie pogoda nas nie rozpieszczała [kilka stopni, zero słońca], ale i tak mieliśmy niesamowite szczęście, że nie lało. Po piątkowych opadach na 99% bylismy pewni, że będzie trzeba kurs przełożyć. W sobotę obudziło mnie jednak niebieskie niebo i słoneczko. Wprawdzie kiedy spozyłam juz śniadanie zaczęło u nas kropić i deszcz towarzyszył mi przez większą część drogi do Krakowa :/

Było mokro i moja radość na widok kostek była nieopisana :)

Chłopakom było na pewno dużo, dużo zimniej - ja sie rozgrzałam po kilku minutach, a po pół godzinie pot lał się ze mnie strumieniami :)

Początkowo - wiadomo kółeczka na siedząco, stojąco, hamowanie. Potem slalom - tutaj Kamil nazwał mnie panią Destrukcją :) Ósemeczki - jakoś mi szło do momentu gdy Artur powiedział:

"Zobacz Gosiu, Kamil przyszedł - pokaż mu jakie ładne ósemeczki robisz" - pierwsza gleba :)

"No w końcu!" orzekli zgodnie chłopcy :D

Im dalej tym bardziej malała precyzja moich ruchów i finezja wykonania [tsaaa...] - mięśnie odmawiały posłuszeństwa i wyszedł mój brak kondycji. :/

Jeszcze jedna mała glebka - na widok auta z pierogami położyłam w czasie ostrrego hamowania Hyosunga w trawie i pobiegłam na obiad :D

I w końcu cudowny odpoczynek... Oczekując na kolegę, który miał klucze do mieszkania zapadłam się w miękkiej kanapie na zapleczu i rozkoszowałam się błogim bezruchem :mrgreen:

Kolejny dzień - ogromne zakwasy, ale chodzę. Wspólnie dochodzimy do wniosku, że coś mało tych gleb było i trzeba nad tym popracować :D

I rzeczywiście - nie wiem ile razy leżałam w niedzielę. Duuuużo...

Na początek szybkie przypomnienie wczorajszych zmagań - niesamowite jak szybko ciało uczy się nowych rzeczy :) Wszystko szło bdb.

A potem nowe elementy - mniej i bardziej hardkorowe.

Momenty euforii [huraaa! zrobiłam to! nie ma dla mnie przeszkód! moge wszystko!] przeplatały się z momentami zniechęcenia [kurde, to przecież proste, jak mogę to tak kaleczyć, do dupy z tym wszystkim] :?

Kamil przez kilkadziesiąt minut pogłębiał koleinę [bo kursanci z niej wyjeżdżają], po czym trochę zasypywał [bo podnóżki się nie mieściły]. W końcu po otrzymaniu instrukcji [patrzysz się tam, dajesz gazu i sobie jedziesz prosto] - pojechałam... Cóż - okazało się, że to nie była jedna z tych przeszkód, które bierzemy z rozpędu ;)

Wyleciałam z koleiny i pierwszy raz tego dnia zobaczyłam gwiazdy po rąbnięciu głową w podłoże [i nie jest to żadna przenośnia literacka bynajmniej :) ].

Gwiazdy widziałam jeszcze 2 razy...

Ostatni raz na tych pieprzonych trzech hopkach. Też trochę za dużo gazu :) Wtedy mnie już konkretnie sponiewierało. Jak padłam, tak leżałam i prosiłam w duchu, żeby mnie przestało boleć :cry:

Trochę przestało, ale jedyne co mogłam zrobić, to tylko delikatnie przekuśtykać do auta :cry:

W drodze powrotnej zatrzymałam się na stacji benzynowej, zakupiłam 2 puszki piwa z lodówki, w aucie ściągnęłam spodnie do połowy i całą drogę przykładałam je [puszki, nie spodnie] do wybarwiającego się, olbrzymiego krwiaka...

Dzisiaj boli mnie każdy duży i mały członek ciała - czyli czuję, że żyję. :mrgreen:

Podsumowanie:

- chłopaki mają morze cierpliwości :) Jestem typem małego cykorka, który chucha i dmucha na zimne, a dzięki im wiele razy zrobiłam coś o czym nawet nie śniłam, że się odważę :D

- doszłam do wniosku, że jako cykorek jeździłam na kursie dośc zachowawczo - dośc wolno [powiedzmy, że dostojnie :) ], nie ryzykując zbyt często zbyt wiele. IMO to źle. Ale kurs dał mi poczucie, że powinnam dać sobie radę tam w większości miejsc, gdzie inni sobie dają - może nie tak szybko jak oni, może nie tak perfekcyjnie, ale "po mojemu" 8-)

- kilkunastoletnie doświadczenia z jazdą konną wpoiły mi troszkę pozytywnych nawyków [równowaga, balans], ale chyba więcej negatywnych [trzymanie podnóżka pod najszerszym miejscem stopy - przez to nie sięgałam do hamulca bez przemieszczenia nogi; nieopuszczanie rumaka do samego końca - i w momencie, kiedy motocykl jechał wolno, to już, juz prawie udało mi sie opanowac technikę ewakuacji, to w czasie szybkich akcji włączał się program "koń ponosi" - zaciskałam kolana i nie dawałam się wysadzić z siodła - w ten sposób 2x mnie sponiewierało porządnie i 2 razy noga ucierpiała pod sprzętem :( ].

- musze dużo, dużo popracować nad kondycją - bardzo mnie to jednak ograniczało :(

- wiem co muszę solidnie poćwiczyć, co sprawiało mi największe trudności

- muszę tam wrócić i skopać tyłek tym trzem pieprzonym hopkom :twisted:

Jak będę miała filmiki, to się pochwalę jak w tempie spacerowym pokonywac przeszkody ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Giiites! Zuch dziewczyna! A teraz poprosimy materiał zdjęciowo-filmowy ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Piperzone 3 hopki dają wycisk. Koleina też. Tobie też kazali wypatrywać nimfy wychodzącej z lasu?

Ale spoko, ja nie zmęczyłam wszystkich przeszkód, gwiazd nie widziałam, ale doświadczyłam za to jazdy na tym torze w pełnym deszczu.

No i chłopaki najbardziej cieszyły się jak Patrix i ja glebiliśmy. Największy fun miałam z ostrych startów w wysokiej mokrej trawie - wrzucasz bieg z wciśniętym sprzęgłem, dodajesz gazu i gwałtownie puszczasz sprzęgło. Mimo przemieszczenia ciężaru ciała na przód, i tak jest przednie koło w górze, a moto wylatuje jak z procy. Poślizg na mokrej trawie dodaje wrażeń.

Taaa, chętnie pojeżdżę na torze jeszcze :D

A nawiasem - ten hyosung ma taki męski rozstaw pomiędzy podnóżkiem a dźwignią zmiany biegów - ja moja małą stopą też nie dostawałam bez przemieszczania jej (pozycja stopy na podnóżku prawidłowa (Patrix i ja dostaliśmy komplement, ze jesteśmy pierwszymi, którzy prawidłowo stopy trzymają na podnóżkach ;))

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mygosiu, ja też nigdy nie opuszczałem rumaka do samego końca. Przez kilka lat jak jeździłem konno, ani razu nie glebiłem. Nawyk trzymania się motocykla pozostał, ale Giselle jakoś mi tam wybacza jeśli utrzymuję się w kanapie do końca. ;)

Jestem pod wrażeniem przebytego szkolenia. Tutaj znów odwołam się do Komira i Divera, że jeżdżę bardzo zachowawczo, a z opisu wnoszę, że mam to samo co Mygosia. Takie szkolonko bardzo by mi się przydało... :)

Czekam na materiał audiowizualny (Mygosia, do dzieła!!!) ;)

Doodek, na mokrej trawie strzał ze sprzęgła z zapiętym biegiem?! W życiu bym się na coś takiego nie zdobył...już mam skok adrenaliny we krwi... :D

Aliku, Bajerku, może w tym tygodniu uda się nam wkraść na obrzeża Toru Poznań i podzikować. Na razie wróciłem do domu ok. 22, lekko wymęczony, chociaż nie jak koń po westernie. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ech... fajnie macie w tym Poznaniu.

Tzn u nas jest może i lepiej - są górki, kamieniste podjazdy, zjazdy, rzeczki, ale nie mam z kim jeździć :D

A w Poznaniu całe stada mężczyzn, chętnych do pomocy białogłowie...

Oki - pokazuję swoje nogi ;)

Zdjęcie nr 1 - wygląda bardziej niewinnie, ale dlatego, że to tylko czubek góry lodowej - reszta jest głębiej 8-)

Nie boli już.

Pamiętajcie - po urazie jak najszybciej obkładajcie stłuczone miejsce lodem!

IMGP0498.JPG

Zdjęcie nr 2. Wygląda gorzej, ale wbrew pozorom to lajtowy siniak - powierzchniowy.

To od ochraniaczy. Nawet go nie czułam :roll:

IMGP0496.JPG

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ortopeda, który ma 2 synów jeżdżących na crossach polecił mi Ibalgin [środek przeciwbólowy + heparyna].

Arcalen też brzmi dobrze.

Po mojemu ładny efekt byłby jakby na zmianę stosować te 2 maści...

Tylko u mnie jest problem z systematycznością - posmaruję 1-2 razy i potem zapominam ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ale....

jest jedno ale: że trudno lód wozić ze sobą, a maść jakoś chyba łatwiej - tak mi się wydaje, ale może się nie znam ;)

Choć sam stosuję zimne okłady jak się .... młotkiem :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

I od wewnątrz trzeba znieczulać też. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Białogłowa, twarda białogłowa... Może ja się kiedyś odważę na takie szkolenie :?

Twoje :beer:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

dobrze że swoich siniaków nie sfotografowałem... jednak damska nóżka to nawet posiniaczona estetyczniej wygląda ;-)

no i trudno leżąc na poboczu w oczekiwaniu na karetkę obłożyć nogę lodem ;-)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
dobrze że swoich siniaków nie sfotografowałem... jednak damska nóżka to nawet posiniaczona estetyczniej wygląda ;-)

no i trudno leżąc na poboczu w oczekiwaniu na karetkę obłożyć nogę lodem ;-)

... o ogoleniu do zdjęcia nie wspominając ;) :D :) :beer:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oj chłopaki - wiadomo, że lód, to dopiero jak się wróci do domu [warto mieć w zamrażarce, albo chociaż jakiś kawałek mrożonej piersi wykorzystać, albo inny bigos].

;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mygosiu, za kilka dni siniaczki przybiorą barwę tęczy i wtedy będzie pięknie. ;)

Poza tym, jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz... :)

Po trzecie, lepiej nabić sobie kilka siniaków, bo to niska cena za trudną umiejętność panowania nad motocyklem, niż nie nabić, a później się...np. rozwalić.

Czwarta sprawa (wyjeżdżając w teren na 2oo mało kto o tym pamięta) warto zrobić sobie rozgrzewkę. Rozciągałem się przed jazdą konno, rozciągam się przed nartami. Na motocyklu jeżdżę głównie po mieście więc się nie rozciągam, ale raczej powinienem... ;)

Ostatnia rzecz, ale nie mniej w tej całej Mygosinej historii ważna, tylko nie wiem dlaczego przez komentatorów pominięta. Siniaki wyglądają o wiele lepiej na ładnych i zgrabnych nogach niż na brzydkich i niezgrabnych. Na nogach Mygosi wyglądają fantastycznie. :)

Aliku, znieczulenie wewnętrzne może sprawić, że tzw. biniole, będą kraśniejsze i dłużej się utrzymają. "Alhohol" "rozrzedza" krew. :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
(...) Aliku, znieczulenie wewnętrzne może sprawić, że tzw. biniole, będą kraśniejsze i dłużej się utrzymają. "Alhohol" "rozrzedza" krew. ;)

Ale za to jak znieczula :D i sponiewiera :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×