Skocz do zawartości

Recommended Posts

Agato i Jacku, winienem Wam przeprosiny.

Wiem,wiem wszyscy chcielismy dobrze :) tylko tu az" kipi 'od nadmiaru emocji.

Chociaż starałam sie atmosferę ostudzić. Ale który facet posłucha babskiego ględzenia. :P

Buźka Cysorz :D

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Życie to jest brutalne - naprawdę !

Ja grzebię po nocach, a Leff'a całują ;) :lol:

  • Like 7

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wiem,wiem wszyscy chcielismy dobrze :) tylko tu az" kipi 'od nadmiaru emocji.

Chociaż starałam sie atmosferę ostudzić. Ale który facet posłucha babskiego ględzenia. :P

Buźka Cysorz :D

Życie to jest brutalne - naprawdę !

Ja grzebię po nocach, a Leff'a całują ;) :lol:

:kissshe: :D

A bo każdy Jarku musi być w ekspertem w swoim fachu. ;) :D :lol: :lol: :lol:

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wiem,wiem wszyscy chcielismy dobrze :) tylko tu az" kipi 'od nadmiaru emocji.

Chociaż starałam sie atmosferę ostudzić. Ale który facet posłucha babskiego ględzenia. :P

Buźka Cysorz :D

no Agatka, wystarczy że zrobisz te pyyyyyszne naleśniki :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

no Agatka, wystarczy że zrobisz te pyyyyyszne naleśniki :D

Przypomniał mi się kawał:

We wsi wielki pożar. Strażacy z poświęceniem życia gonią koło płomieni. W pewnej odległości stoi tłum gapiów i przygląda się akcji - wtem jeden mówi z wyrzutem: podpalić to nie miał kto, a grzać to się przyszli wszyscy :lol:

Edytowane przez Jarek
  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czytałem całą "przygodę" tjuningową" od początku. Finał jak się okazuje jeszcze nie nastąpił. Proponuję aby wszyscy wzięli sobie na wstrzymanie. Poczekajmy na zakończenie prac przez Jarka i ujawnienie szczegółowych i faktycznych przyczyn awarii przez samych uczestników "odysei" jeśli oczywiście zechcą to zrobić.

Jeszcze raz wnoszę o powyższe. Wydaje mi się, że nie ma w tym temacie miejsca na żarty bo chyba właścicielowi motocykla, o którym tu mowa nie jest do śmiechu.

Edytowane przez tomaszI

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Trochę jestem może przewrażliwiony i dlatego proszę o uważne wpisy.

Żadnych przygotowań nikt nie czynił !!! - do mnie trafił motek z awarią silnika - reszta zaczęła wychodzić przy okazji. Fakt teraz jadę po kolei, ale tylko ze względu na obawy o bezpieczeństwo kierownika. W szczegółach nie wiem kto i co robił - co dojrzę to dokumentuję i wysyłam Vengosh'owi - choć sprawia mi to przykrość, że prawie codziennie muszę go informować o nowych "kwiatkach" i nowych kosztach. Rozsegregowanie i udostępnienie materiałów nie należy do mnie, ale szczerze mówiąc rozumie żal i smutek Vengosh'a - tak jak jego żony.

Chcę też dodać, że w całej tej sytuacji zwróciłem się do kliku forumowych osób i jedni odpowiedzieli "natychmiast" i pomogli, a inni nie. Przyjdzie stosowna pora to przynajmniej tym pomocnym publicznie podziękuję.

Tak Jarku, trochę chyba jesteś przewrażliwiony. Wiesz chyba dobrze, że nie miałem na myśli tego iż Ty z Vengoshem tak poskręcaliście ten motek ani, że specjalnie szukasz dziury w całym.

Ale OK, nie o tym jest ten temat

Edytowane przez Centrino

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jacku ( Centrino ) wiem, że Twoją zamysłem nie jest nic złego - troszeczkę cię już poznałem i poznałem sposób jaki piszesz, ale komuś stwierdzenie "X" może nasuwać jakieś trochę inne skojarzenia niż Ty miałeś pisząc swój tekst. Pradą też jest, że mi wcale nie jest do śmiechu. Dzisiaj zajrzałem na początek wątku - rozpłakałem się w swojej samotności z jakiegoś dziwnego poruszenia - tym co tam i tym co widzę.

Edytowane przez Jarek

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Sorki - miała być edycja , a zrobiłem odpisz ;)

Edytowane przez Jarek

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzisiaj zajrzałem na początek wątku - rozpłakałem się w swojej samotności z jakiegoś dziwnego poruszenia - tym co tam i tym co widzę.

To już nie tylko Jezus jest frasobliwy, ale i Jarek... :shock: ;-)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na tak w sumie racja. Zdanie to nie powinno brzmieć:

Ja jestem ciekaw jakie rarytasy jeszcze nam Vengosh z Jarkiem przygotowali

ale:

Ja jestem ciekaw jakie rarytasy jeszcze nam Baler przygotował

Ale Jarku nie dziw się gdyż w tym wątku są wyjątkowe emocje. Emocje praktycznie od początku gdy sprzęt trafił do Alika i już było wiadomo, że wykonywany będzie super projekt.

Później motek trafił do Balera. Tam relacje były prowadzone niemalże na żywo i zapewniani byliśmy o profesjonaliźmie prac nad sprzętem.

A tu taki ZONK. I niestety emocje udzielają się wszystkim.

Problem w tym, że za sprawą Balera nie są to emocje pozytywne.

Edytowane przez Centrino

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeżeli moje posty kogoś uraziły, czy zniesmaczyły to też przepraszam. Rozumiem, jakie ryzyko nieświadomie poniósł Jacek. Chciałem tylko zwrócić uwagę na różnice zachowań, ponieważ bronić nikogo nie mam zamiaru.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeżeli juz oceniacie to może pracę a nie człowieka?

Tutaj jest zapisana cała mądrość i sposób postępowania, a i tak wiadomo: "... moje czyny świadczą o mnie... " - nie moje słowa ;)

Edytowane przez Jarek
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jedno w całym tym zamieszaniu jest pewne: jeśli cokolwiek naprawiam w moto, to tylko w swoim. Zajmuję się zawodowo mechaniką ale nie prowadzę własnego warsztatu. I jak każdy mogę popełnić błąd. A wolę, żebm był jedyną osobą, która poniesie tego konsekwencje.

Przy prowadzeniu własnej firmy można ratować się OC (choć różnie z tym bywa). Będąc osobą prywatną, błąd może być bardzo bolesny.

W cywilizowanym kraju dla Balera sprawa zakończyła by się, z dużym prawdopodobieństwem, w sądzie. Niestety rykoszetem mogła by trafić również Alika.

Jak napisał ktoś przede mną: zastanowić się 3 razy zanim będziemy dobrymi wujkami dla kogoś. Kur... życie jest brutalne.

EDIT: moja ostatnia uwaga ma charakter ogólny i nie odnosi się personalnie do nikogo.

Za przeproszeniem! dlaczego nie naprawiać lub nie pomagać komuś w naprawach!? Jeżeli coś wiem i jestem tego pewien, mam techniczną wiedzę to proszę bardzo. Pomylić to się każdy może ale nie w podstawach techniki !! można zapomnieć podłozyć gdzieś podkładkę ale nie wkręcić zardzewniałą śrubę która nadaje się najwyżej do zatkania dziury w ścianie czy zakładając rozpieprzone łożysko! Ogólnie rzecz biorąc (nie piję tu do Vengoshowych napraw) wielu jest mechaników których miałem przyjemność obserwować, którzy zakładają stare śruby, podkładki i inne zabezpieczenia - a nie jak podpowiada wykonawca - NOWE, najczęściej np. wymieniając rozrząd - wyłamują zatrzaski w atrapie na zderzaku (mojej puszki) twierdząc później: eeeee.... były już nadłamane. Ogólnie to przyjęło się w naszych warsztatach - byle zrobić, byle tanio a klienta wygolić. Na szczęście są wyjątki i takich wyjątków każdemu życzę ;)

Edytowane przez nokian66
  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ciąg dalszy, malowanie silnika, wykonawca MotoBaler

W pierwszym filmie Jarek prosił mnie o wyłączenie komentarza więc Będziecie mieli chwilę z klasyką :-). Muzyka adekwatna do mojego nastroju.

Dwa pozostałe filmy już z komentarzem (spostrzeżeniami :-))

Edytowane przez Vengosh10
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Za przeproszeniem! dlaczego nie naprawiać lub nie pomagać komuś w naprawach!? Jeżeli coś wiem i jestem tego pewien, mam techniczną wiedzę to proszę bardzo. Pomylić to się każdy może ale nie w podstawach techniki !! można zapomnieć podłozyć gdzieś podkładkę ale nie wkręcić zardzewniałą śrubę która nadaje się najwyżej do zatkania dziury w ścianie czy zakładając rozpieprzone łożysko! Ogólnie rzecz biorąc (nie piję tu do Vengoshowych napraw) wielu jest mechaników których miałem przyjemność obserwować, którzy zakładają stare śruby, podkładki i inne zabezpieczenia - a nie jak podpowiada wykonawca - NOWE, najczęściej np. wymieniając rozrząd - wyłamują zatrzaski w atrapie na zderzaku (mojej puszki) twierdząc później: eeeee.... były już nadłamane. Ogólnie to przyjęło się w naszych warsztatach - byle zrobić, byle tanio a klienta wygolić. Na szczęście są wyjątki i takich wyjątków każdemu życzę ;)

Ja napisałem, że to JA nie będę się pakował w coś takiego. Do innych jest przesłanie: 3 razy zastanów się zanim to zrobisz. Zwłaszcza biorąc kasę.

Ja wiem, że nie zepsuję. Jaśli czegoś nie wiem - nie biorę się za temat. Mogę uczyć się na swoim, bo wtedy koszty walą w moją kieszeń. Oczywiście pomoc jak najbardziej, ale nie robienie od a do z. UWAGA: mówię o sobie i tylko o sobie.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

... Będziecie mieli chwilę z klasyką :-). Muzyka adekwatna do mojego nastroju.

Moonlight sonata Bethovena, piękny utwór :-D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

o zgrozo... Stary, myślałem że obrazujący Twój nastrój będzie przynajmniej "Cuckoo for Caca" Faith No More, ale księżycówką mnie zajebałeś :cry: i ta czarna farba... zmienił mi się charakter picia obecnego browara... :roll: moje kondolencje.

piękna odyseja dramato-trillerowa, jest łza w oku i jest nóż w kieszeni...

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

o zgrozo... Stary, myślałem że obrazujący Twój nastrój będzie przynajmniej "Cuckoo for Caca" Faith No More, ale księżycówką mnie zajebałeś :cry: i ta czarna farba... zmienił mi się charakter picia obecnego browara... :roll: moje kondolencje.

piękna odyseja dramato-trillerowa, jest łza w oku i jest nóż w kieszeni...

Etap Cuckoo for Caca, a nawet utworów Pattona z Dilinger Escape Plan mam jak Jarek informuje mnie o nowych rewelacjach w moim motocyklu. Wieczorem przychodzi załamka :-(

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Miało być czarne serce, wyszła czarna rozpacz. Mój ojciec robił kiedyś papiery lakiernicze, odrobina tej wiedzy została mi przekazana. W związku z tym na moje oko- jeżeli "to czarne" schodzi w taki sposób, to: Silnik przed malowaniem nie został odtłuszczony, zaryzykuję stwierdzenie, że nie było żadnego podkładu pod farbą/lakierem. Zacieki potwierdzają natomiast, że było nie tyle malowane, co NAWALONE ile wlezie. Stąd też złazi takimi pięknymi warstwami, jak na ogra przystało (Shrek: cebulę znaczy się). Sam ostatniej jesieni malowałem co prawda nie silnik, a felgi i przez całą zimę nawet odprysk się nie zrobił. Oczywiście wiem, że farba/lakier do felg i silnika to 2 różne materiały, ale technika malowania podobna (a! malowałem ręcznie, pędzlem, nie natryskowo)

Edytowane przez Logan

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Logan,

silnik był piaskowany. Teoretycznie idealne przygotowanie pod lakier. Ale: po pierwsze, popatrz na zdjęcia przed malowaniem. Silnik leżał nie wiadomo jak długo. Widać piękne ślady oleju w okolicach uszczelek. Z tak rozwiniętej powierzchni jak po piaskowaniu/szkiełkowaniu usunąć praktycznie się nie da. Po drugie: to stop ALUMINIUM. Podkład powinien być do aluminium (o ile był wogóle zastosowany). Samo położenie lakieru nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem. Ktoś lakierował chyba przy użyciu odkurzacza...

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeżeli widać ślady oleju, to odtłuszczony nie był- kasuję słowo umyty i dalej nie widzę błędu w swojej wypowiedzi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

bo masz rację Logan

Został pomalowany jak (ktoś wie o co chodzi :beer: ) jak silnik w Ursusie

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mój silnik był wypiaskowany potem pryśnięty specjalnym podkładem do aluminium i na wierzch baza metaliczna i klar, po 2 latach w okolicach kolektora wydechowego i głowicy przy świecy klar się nieco złuszczył ale było to malowane zwykłą bazą i zwykłym klarem bez obostrzenia na odporność na temperaturę. W innych miejscach lakier nawet nie drgnął.

Przykro mi Jacku że trafiłeś na kiepskich fachowców. dziwię się że nawet Alik popełnił tak kardynalny błąd i nie zabezpieczył tarczy, co jak wiadomo jak się silnik zepsuje to nie pojedziesz ale jak hamulce nawalą to dupa.

Kiedyś w puszce pękł mi przewód hamulcowy przy przednim zacisku na Grunwaldzkiej we wrzeszczu przed skrzyżowaniem w czasie hamowania i tylko cud chyba sprawił że nie przydzwoniłem w nic ani w nikogo.

Edytowane przez elektrician
  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×