Skocz do zawartości
Jagna

Zostaw zimę w domu, czyli chilijski chillout

Recommended Posts

Usiłuję sobie przypomnieć, kiedy i gdzie przyszło nam do głowy to Chile. To chyba był Meksyk, sierpień 2011…

… noc, cisza, ciemność dookoła, silnik cicho burczy, siedzimy obok siebie w autobusie i włączył się nam obu tryb „jak to życie dało nam po dupie” na przemian z trybem „cholernie trudno wszystko zaczynać od początku w wieku lat 30+”. Po pół godziny biadolenia i dyskretnego wycierania łezek dochodzimy jednak do czegoś bardziej optymistycznego: zaczynanie od nowa też może mieć jakieś dobre strony. Kiedy dotychczasowe życie wali się jak domek z kart, zaczynasz inaczej patrzeć na życie. Zmieniasz priorytety. Zaczynasz robić, to na co masz ochotę, a nie to co powinieneś…

- Aga, właściwie to fajnie nam razem się jeździ, co? Pojedziemy gdzieś jeszcze?

- Zimą? Ferie?

- Ale żeby ciepło było…

- To najlepiej poszukać lata na południe od równika…

- Ameryka Południowa?

- Dwie kobiety? Same? No nie wiem…

- To może Chile? Tam jakoś bardziej cywilizowanie jest podobno…

- Chile? hmmm… Stoi!

A więc mamy kolejny babski wyjazd. Poszukiwania „tej trzeciej” okazały się tak zakręcone, że w końcu odpuszczamy. Nie chcemy nikogo z łapanki, różnie mogłoby się to skończyć. Przez moment był nawet plan wypożyczenia dwóch kółek w Argentynie i tego najbardziej mi szkoda. Ale nie rezygnuję. Jedynie odkładam na później.

Zupełnie nieoczekiwanie pojawia się Krzychu (stary dobry GS 1150) i oto jest nas troje.

Chile to baaaardzo długi kraj. Nie ma opcji, żeby zaliczyć cały kraj na jeden wyjazd, no chyba że bardzo po łebkach. A tego to ja bardzo nie lubię! Decydujemy się więc na północne Chile, czyli Atacama, Andy, wulkany, gejzery i salary.

Plan ogólny powstaje w bólach. Spróbujcie coś zaplanować na mapie w skali 1: 1 200 000! W ruch idzie także Google Maps, ale jakoś pokazana tam sieć dróg nie chce się nijak pokryć z wymienioną wyżej mapą tradycyjną. W dodatku Google się upiera, że przejazdu nie ma. Cóż. Przyjdzie się przekonać na miejscu. Pewne nadzieje pokładamy też w Garminie ;-)

Termin „unpaved roads” jest dość pojemny. Czy to będą porządne szutry, ścieżki przez pola kukurydzy, czy może piachy Atacamy? Się okaże… Przerywana szara kreska na mapie nie nastraja optymizmem… Ile km zdołamy dziennie przejechać naszym 4x4?

Generalnie plan jest taki: z Santiango na północ do Vicuñy (asfaltem) i wbijamy się na wschód w interior. I dalej wzdłuż granicy argentyńskiej i boliwijskiej zaliczamy po kolei wszystkie parki narodowe na czele z rezerwatem Los Flamencos na Salar de Atacama. Kończąc w parku Lauca pod granicą peruwiańską. Jedyne 1200 km na „unpaved roads”. Powrót asfaltem wzdłuż Pacyfiku i Panamericaną.

Plan, jak to plan, pewnie ulegnie licznym modyfikacjom. Zobaczymy jak autko będzie radziło sobie na tych dróżkach, a my na pustyni…

Podsumowując:

Bilety kupione.

Auto zarezerwowane.

Tysiąc sprzecznych opinii i rad wysłuchane.

Przewodniki przejrzane.

Lecimy.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jagna - meteor, pojawiła się, lekko poszczuła i poszła w świat. Czekamy na realcję po powrocie. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Łooooo matko znowu jakaś super relacyja będzie :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Panowie - otwieromy krzynka piwa, siadomy na kanapie i zaczynomy sluchać opowieści na dobranoc :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ejjj...

nie wolno zaczynać i nie kończyć..

uprzejmie proszę o ciąg dalszy..

Zwłaszcza że zapowiada się na dobry kawałek prozy..

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jagienka powinna dostać honorową nagrodę Leffiego Pazura za dobre szczucie i trzymającą w napięciu "grę wstępną" przed fotorelacją :mrgreen:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ooo - czekam na gorące zdjęcia - jak znalazł na mroźne wieczory :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oj - Jagienka obiecała ;)

- Zimą? Ferie?

- Ale żeby ciepło było…

- To najlepiej poszukać lata na południe od równika…

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziękuję za miłe słowa. Proszę uzbroić się w cierpliwość. Będę z powrotem (oby) 22go.

Jak się na coś czeka, to lepiej smakuje ;-)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Już smakuje i strasznie jeść się chce ;)

Będzie już jutro coś ?

Powodzenia, miłych wrażeń i bezpiecznego powrotu!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nnnnooo Jagna znowu jedziesz!!!!!! :-P Powodzenia i czekam na relację :beer:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Powodzenia!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Powodzenia życzę .Na relację jak zwykle nie mogę się doczekać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To sie nazywa korzystać z życia!

Też się tak wybiorę - kiedyś, może. Teraz idę puki co National Geografic obejżeć.

Powodzenia dziewczyny!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Właśnie dostałem wiadomość następej treści:

Pozdrowienia z Atacamy. Miałam szczęście trafić na deszcz, który jest raz na 20 lat. Ale ogólnie grzeje i słońce w zenicie. Pięknie tu!

:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×