Skocz do zawartości
Gadabout

rejestracja anglika

Recommended Posts

Dajcie spokój już dziewczyny , kto chce nie sobie fałszuje i potem płacze a normalni robią zgodnie z przepisami żeby mieć święty spokój w razie czego 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
2 minuty temu, FALCON napisał:

Dajcie spokój już dziewczyny , kto chce nie sobie fałszuje i potem płacze a normalni robią zgodnie z przepisami żeby mieć święty spokój w razie czego 

 

Chodzi generalnie o to, żeby nie promować pewnych zachowań. Każdy i tak zrobi co uważa ....

Ludzie jeżdżą sobie bez kasku, bez stosownej odzieży, ale czy trzeba na ten temat robić poradnik?

Przypuszczam, że każdemu z nas zdarzyło się przekroczyć prędkość, ale generalnie nie opisujemy tego jako coś właściwego i nie ubieramy w poradnik ... ;)

Poradnik jak zarejestrować "coś" z kraju "X", jakie potrzebne są dokumenty, czego się wystrzegać, a co jest niezbędne ... to dobra rzecz, nawet bardzo dobra rzecz, ale pod warunkiem, że jest to poradnik kompletny, rzeczowy, ujmujący kompleksowo sprawę. Gdyby było napisane .... i jako uwaga, że niektórzy robią to w taki sposób .... i choć jest to nagminne to w przypadku ... można się spodziewać takich konsekwencji .... więc nie polecam - to by się mieściło w kompleksowym ujęciu . A tak ... ? Coś jest, nie bardzo zgodne z prawem i niekompletne w treści ... - z tym, że zawsze można poprawić i uzupełnić, ale czy autor chce i rozumie w czym problem to nie wiem .. :default_blink:

 

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
6 godzin temu, Jarek napisał:

To nie ja podaję co i jak potrzebne jest do rejestracji....

Podstawa prawna pytasz?

Oki ... wchodzę,  ale jak mamy się bawić w podstawy prawne to na początek jako autora "instrukcji" poproszę o podstawę prawną umowy w której kupujący fałszuje podpis na umowie - myślę o przypadku kupna od Mirka bez Mirka, a potem zajmiemy się peselem NIP,em czy innym numerem z dokumentu tożsamości ;)

Wiesz, ja już się zdążyłem zorientować, że strzeliłem gafę (delikatnie mówiąc) w swojej pierwszej wypowiedzi i nawet przeprosiłem, ale skoro pojawiło się kilka odpowiedzi wnoszących co nieco konkretów do wątku, to możemy w tę właśnie stronę dyskusję pociągnąć, zamiast sobie nawzajem docinać. Zatem: w umowie k-s należy zidentyfikować strony oraz przedmiot umowy. Jak zostaną zidentyfikowane owe strony, prawo nie precyzuje. I wspominam o tym tylko dlatego, że w internetach można przeczytać jak to wielce obowiązkowe jest wpisywanie nr-ów dowodu, peseli itd. Otóż więc nie jest. Wystarczają imię, nazwisko i adres. Natomiast bardzo ważne jest wpisanie miejsca zawarcia umowy oraz daty. Ludzie powielają różne nie do końca prawdziwe informacje i potem jest zdziwienie np. w urzędzie, że coś trzeba, a czegoś nie trzeba... I w gruncie rzeczy taki główny cel mi przyświecał, gdy pisałem jw. A kwestię tego na jakie kroki się decydować przy zakupie, a na jakie nie, to już pozostawmy sumieniu każdego z nas, bo nikt nie jest w 100% uczciwy w życiu codziennym, więc darujmy sobie moralizowanie. Ustaliliśmy, że kupowanie "na Anglika" jest złe i ok, teraz każdy sam wyciąga wnioski. Ja nikogo nie namawiam do określonych procedur, napisałem co 'można' zrobić, jeśli jednak próbujemy tak zakupiony pojazd zarejestrować. Faktycznie powinienem był dodać, że jest to niezgodne z prawem. Tyle w temacie z mojej strony. Dziękuję wszystkim za wypowiedzi i sprostowania.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Brak w umowie kupna-sprzedaży numeru PESEL może być problemem u ubezpieczyciela kiedy zgłaszamy kupno lub zbycie pojazdu na rynku krajowym. Miałem z tym kiedyś kłopot. Dziś pilnuję tych danych w każdej umowie jak oka w głowie. 

To tak na spokojnie podtrzymujac temat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeżeli mogę dwa słowa w tym temacie to chyba już wszystko wyjaśnione i nie ma sensu dalszego szarpania.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
4 godziny temu, greg001 napisał:

Brak w umowie kupna-sprzedaży numeru PESEL może być problemem u ubezpieczyciela kiedy zgłaszamy kupno lub zbycie pojazdu na rynku krajowym. Miałem z tym kiedyś kłopot. Dziś pilnuję tych danych w każdej umowie jak oka w głowie. 

To tak na spokojnie podtrzymujac temat.

_Może_ być problemem, ale _nie powinien_ - tak jak wspomniałem, prawo nie precyzuje jakie konkretnie informacje mają być zawarte w umowie celem wiarogodnego określenia stron umowy. NIE MOŻNA prawnie zakwestionować umowy k-s, w której nie podano nr-ów PESEL lub dowodu os. To, że przyjęło się informacje te w umowach zamieszczać nie oznacza, że mamy prawny obowiązek to robić. Rzecz w tym, że PESEL powinniśmy zaliczać do danych wrażliwych i nie podawać go na lewo i prawo. Polecam prześledzenie dyskusji dokładnie na temat Twojego przypadku tu: http://www.prawo.egospodarka.pl/grupy/Sprzedaz-samochodu-a-umowa-OC,t,339920,8.html

Oraz dodatkowo lekturę tego artykułu, który trochę nakreśla powód, dla którego ubezpieczyciel "lubi" wyciągać od ludzi PESELe: https://niebezpiecznik.pl/post/podaj-pesel-w-kalkulatorze-ubezpieczenia-a-oddzwoni-do-ciebie-mbank/

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
12 godzin temu, major napisał:

_Może_ być problemem, ale _nie powinien_ - tak jak wspomniałem, prawo nie precyzuje jakie konkretnie informacje mają być zawarte w umowie celem wiarogodnego określenia stron umowy. NIE MOŻNA prawnie zakwestionować umowy k-s, w której nie podano nr-ów PESEL lub dowodu os. ....

 

Można się też 3 lata sądzić i sprawę wygrać, ale nie każdy chce udowadniać pani w okienku, że nie ma racji zawieszając np rejestrację na te 3 lata ...

Powiadasz, że nie można zakwestionować umowy ... - w tym kraju wielu rzeczy nie można, ale nie każdy lubi się kopać z koniem - bo czasem niby nie można, ale ten koń potrafi kopnąć tak, że zabije - choć niby nie miał prawa.

Jako importer motocykli w trakcie sprzedaży wysyłamy fakturę elektroniczną. Średnio w 9 na 10 urzędów nikt nie widzi problemu, ale jak pojawia się pani i za nic w świecie nie chce przyjąć do wiadomości poprawności takiej faktury to raczej dla dobra klienta lepiej jest wydrukować, podpisać i wysłać do klienta coś co pozwoli mu zarejestrować sprzęt niż udowadniać mu, żeby on udowodnił pani, że "tamta" faktura jest poprawna.

Całe te rozważania na temat peselu czy nie peselu, regony, nipu czy dowodu osobistego mają charakter oceny wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi czy co było pierwsze: jajko czy kura.

Żyjemy w kraju jakim żyjemy, urzędy interpretują jak interpretują ... i można się szarpać, udowadniać, sądzić .... z tym że nie każdy lubi .... - woli szybko i sprawnie załatwić sprawę i w drogę ...

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
25 minut temu, Jarek napisał:

Całe te rozważania na temat peselu czy nie peselu, regony, nipu czy dowodu osobistego mają charakter oceny wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi czy co było pierwsze: jajko czy kura.

Nie. W tym momencie dobijamy do tematu udostępniania swoich wrażliwych danych różnym podmiotom w imię świętego spokoju. I problem polega na tym, że póki co większość z nas wyżej ceni sobie ów święty spokój niż swoje wrażliwe dane, bo brak nam jeszcze pewnej świadomości w tym temacie - podałem link do artykułu, który opisuje tylko jedną z wielu sytuacji, kiedy to robi się z nonszalancko podanych przez nas danych niekoniecznie właściwy użytek i niekoniecznie za naszą wiedzą i zgodą... I to może w perspektywie czasu zaboleć bardziej niż szarpanie się z panią w okienku. No ale to już jest odrębny temat, mocno oddalający się od głównego wątku, który - jak zauważyli przedmówcy - chyba udało nam się już wyczerpać.

Pozdrawiam

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
10 minut temu, major napisał:

... jak zauważyli przedmówcy - chyba udało nam się już wyczerpać.

Za krótko z nami jesteś (w ilości postów), i to Cię usprawiedliwia, aby wiedzieć, że 2 strony na tym forum jeszcze niczego nie wyczerpały. Nawet jeszcze ankiety nie było .... ;)  :D

Nie załamuj się to przywykniesz i będziesz jak my :default_icon_beer:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Powiem jeszcze dwa słowa. Według mnie PESEL nie jest daną wrażliwą a daną osobową zwykłą i nie widzę tu bardzo sensu ukrywania tegoż numeru. Zapewne też urzędnicy i inne osoby pracujące z tymi danymi mają do tego stosowne uprawnienia.  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W temacie wymaganych danych, zgodności papierków oraz nastroju osoby siedzącej w okienku i łatwości rejestrowania pojazdów:


* przerejestrowanie w Norwegii:

30 minut na cle, 1:30 na stacji diagnostycznej (przerwa obiadowa się załapała ^%$^@# ), 10 minut w okienku po tymczasowe papiery i tablice. Wcześniej dodatkowe 10 minut na telefonie żeby ubezpieczyć zdalnie auto i 30 sekund w banku online żeby to ubezpieczenie opłacić.

Czas łączny: 2:20:40, wizyta w dwóch miejscach (cło, stacja połączona z urzędem).


* przerejestrowanie tego samego auta z powrotem w PL (auto kupione w PL jako nowe w salonie osobiście przeze mnie, komplet polskich dokumentów):


- 4 wizyty w agencji celnej w PL, przy drugiej zmieniły się zeznania co do zawartości i wymagalności papierów. Ostatecznie oprócz kosztów tonalnych mandat za niedopełnienie procedury ;-)
- 2 wizyty na stacji diagnostycznej. Bo auto niby w Cepiku jest ale przecież świeżo sprowadzone. Wiec trzeba duży przegląd zrobić. Diagnosta poprosił o tłumaczenie homologacji. A ja mu daje oryginalna polską, z salonu. Gość robi wielkie oczy, wyraźnie nigdy takiej nie widział. Zaczyna panikować. Po czym stwierdza że może najpierw obejrzy auto. W 20 sekund wypatruje na szybkie stara naklejkę po rejestracji w PL. I z wyraźna ulga pokazuje drzwi - nie może zrobić przeglądu, bo nie wolno mieć starych nalepek. No to pojechałem do domu (na miejscu się pan nie zgodził), zdrapaniem i pojechałem jeszcze raz. Ostatecznie gość wklepał dane, oczywiście pomieszał masy pojazdu itp. Ale pani w urzędzie powiedziała ze bez znaczenia i oni wpiszą poprawnie. Żeby było śmieszniej - auto ma ważny przegląd norweski na dwa lata, ale on nie jest wpisany w dokumenty tylko siedzi w komputerze. Wiec żeby byk uznany musiałbym z Norwegii wydobyć osobny papier a potem go oczywiście przetłumaczyć.
- 3 wizyty w urzędzie komunikacji, niech będzie 2,5 bo pierwsza w innym temacie. Konieczność wyrejestrowania auta bo system nie przekazał ze auto wcześnie wyjechało. Opłata 10pln jako jedyna nie może być pobrana kartą wiec jeszcze szybki spacerek na pocztę. Szczęśliwie przed przerwą obiadową... na tejże wizycie dowiedziałem się informacji która padła już w temacie Anglika - dokumentów z Norwegii nie trzeba tłumaczyć, osoba obejrzała oba dowody rejestracyjne przed wydaniem tej opinii. Jupi. Tyle, że gdy radośnie poszedłem już z kompletem papierów inna pani stwierdziła, że bez tłumaczenia nie halo. Bo są niestandardowe wpisy. Dotarłem do kierownik urzędu, która to autorytatywnie potwierdziła , przepraszając ze ktoś wprowadził mnie wcześniej błąd. Jeśli więc kolejna pani będzie trytać, to od razu na dywan ją odsyłam. Pani w okienku generalnie też się zawiesiła kilka razy, bo skoro z importu to poprosi dowód zakupu. Ja jej daje fakturę z salonu PL, a ona pyta : co to jest? Powinien pan mieć umowę kupna sprzedaży oryginał zagraniczny i tłumaczenie ;-)
Trzecia wizyta przede mną. Liczę ze już ostatnia. Chyba, że np dowiem się, że mam źle wpisane masy pokazy na przeglądzie i będę musiał jechać jeszcze raz na poprawkę.
-  1 szybka wizyta w biurze tłumaczeń, druga szybka będzie żeby odebrać tłumaczenia. Natomiast samo tłumaczenie nieszybkie. Bo w Bydg nie ma tłumacza i musza wysłać skany gdzieś, a tłumacz odeśle papiery pocztą. A ż e już zahaczało o okres przedświąteczny to może będę miał te papiery po nowym roku i szybko wszystko załatwię. A może nie.

Do tego wszystkiego trzeba dodać ze będąc na codzień w Norwegii musiałem kombinować wolne dni żeby być w tygodniu w PL i popychać temat. Dwa dni urlopu brałem specjalnie. Pozostałe robiłem „przy okazji” z racji że jestem w PL w miarę często , chociaż głównie na weekendy, więc przesuwałem loty o pół dnia licząc, że rano szybko załatwię sprawę. Buaaahahahaha.....
Tłukę temat od października. Teoretyczne już witam się z gąską...

A najlepsze jest to że auto w zasadzie jest na sprzedaż (i tylko dlatego chce je z powrotem zarejestrować, bo inaczej to bym je trzymał na Norweskich blachach). Na początku chciałem przygotować zestaw dokumentów i niech sobie nowy właściciel zarejestruje od razu. Ale w miarę budowania historii stwierdziłem, że lepiej zarejestruje na siebie, zapłacę te trochę ubezpieczenia, oraz odczekam miesiąc na twarde dokumenty (bez nich nowy właściciel nie może przerejestrowanie na siebie).

Jakby to Linda powiedział: i co wy k...wa wiecie o rejestrowaniu pojazdu z zagranicy.... :default_icon_twisted:

Edytowane przez BrunoJ
  • Like 3
  • Confused 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
40 minut temu, Mario 6na9 napisał:

Według mnie PESEL nie jest daną wrażliwą.... 

Bo nie jesteś kobietą w podeszłym wieku :default_laugh:

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
39 minut temu, Mario 6na9 napisał:

Powiem jeszcze dwa słowa. Według mnie PESEL nie jest daną wrażliwą a daną osobową zwykłą i nie widzę tu bardzo sensu ukrywania tegoż numeru. Zapewne też urzędnicy i inne osoby pracujące z tymi danymi mają do tego stosowne uprawnienia.  

Nie chodzi o ukrywanie, lecz o brak wymaganej konieczności wpisywania tego nr-u na umowie k-s. Cały czas dyskutujemy właśnie o różnicach pomiędzy tym co się nam wydaje, a co faktycznie TRZEBA. A odnośnie "wrażliwości" nr-u PESEL - cytat z interpretacji prawa w tym zakresie:

- PESEL nie jest daną wrażliwą w rozumieniu art. 27 ustawy o ochronie danych gdyż nie ujawnia on tak intymnych spraw jak pochodzenie, poglądy czy stan zdrowia;

- PESEL jest daną wrażliwą w rozumieniu większości ludzi, gdyż może on posłużyć do autoryzowania pewnych czynności (np. przydaje się przy wzięciu pożyczki albo dokonywaniu zmian na koncie bankowym).

I z uwagi na powyższy punkt 2. powinniśmy się dobrze zastanowić w każdej sytuacji, gdy "wydaje nam się", że możemy ten nr wpisać do jakiegoś papierka czy formularza, bo nie zaszkodzi, a może pomoże... Pomijam tu oczywiście sytuacje "urzędowe", kiedy to numerem tym musimy się posłużyć z uwagi na zgodną z prawem procedurę. No ale na umowie k-s - a o tym tu głównie rozmawiamy - NIE musimy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Powiem jeszcze dwa słowa. Major, masz racje żadne przepisy nie nakładają obowiązku wpisania numeru PESEL do umowy kupno-sprzedaż tylko że jest małe ale ............ ale już z mojej strony to na pewno ostatni wpis w tym temacie bo mam nieodparte wrażenie że cokolwiek by nie było pisane i tak Ty musisz mieć ostatnie zdanie. Nawet mi się zrymowało:default_icon_e_biggrin:

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Godzinę temu, Mario 6na9 napisał:

Powiem jeszcze dwa słowa. Major, masz racje żadne przepisy nie nakładają obowiązku wpisania numeru PESEL do umowy kupno-sprzedaż tylko że jest małe ale ............ ale już z mojej strony to na pewno ostatni wpis w tym temacie bo mam nieodparte wrażenie że cokolwiek by nie było pisane i tak Ty musisz mieć ostatnie zdanie. Nawet mi się zrymowało:default_icon_e_biggrin:

Pisząc to zapewne potwierdzę Twoje przypuszczenia... :D Bynajmniej nie muszę mieć ostatniego zdania. Chciałem tylko żeby była jasność co do tego jednego cholerstwa - trzeba czy nie trzeba.

Już milczę :default_ph34r:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja bym chciał, żebyś mi pokazał paragraf, że do rejestracji w ogóle niezbędna jest umowa kupna-sprzedaży - w formie takiej jak ją potocznie rozumiemy, a nie na przykład umowa ustna, która także jest ważną umową cywilno prawną.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
9 godzin temu, Jarek napisał:

A ja bym chciał, żebyś mi pokazał paragraf, że do rejestracji w ogóle niezbędna jest umowa kupna-sprzedaży - w formie takiej jak ją potocznie rozumiemy, a nie na przykład umowa ustna, która także jest ważną umową cywilno prawną.

Nie ma takiego paragrafu. Jest tylko biurokratyczny (regulaminowy) wymóg urzędu, byś taką umowę dostarczył, zapewne jako poświadczenie, że w ogóle ją zawarłeś. Ale teoretycznie mógłbyś przyprowadzić ze sobą zbywcę pojazdu, żeby stojąc obok Ciebie i przed obliczem urzędnika poświadczył, że taką umowę (ustną) zawarliście. A i tak potem urzędnik musiałby sporządzić z tego jakąś "notatkę" - bo ma swoje PROCEDURY. Żeby więc uniknąć takich cyrków, to masz urzędowy "regulamin", by dostarczyć umowę na piśmie. Ale to jest wymóg regulaminowo-proceduralny, a nie prawny - skoro już chcesz aż tak na czworo ten włos dzielić...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Że Wam się nie nudzi ta dyskusja. 

Podziwiam wytrwałość :default_icon_beer:

Edytowane przez Pszemo
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
42 minuty temu, Pszemo napisał:

Że Wam się nie nudzi ta dyskusja. 

Podziwiam wytrwałość :default_icon_beer:

Kolega Jarek mnie wkręca, żebym szybciej nabił postów i wkręcił SIĘ w tę dojrzalszą część forum :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
3 minuty temu, major napisał:

Kolega Jarek mnie wkręca, żebym szybciej nabił postów i wkręcił SIĘ w tę dojrzalszą część forum :D

Jestem bardziej wredny. Chciałem Cię doprowadzić właśnie do tego co napisałeś - wcześniej się buntując jak my ...

Tak więc:

4 godziny temu, major napisał:

Nie ma takiego paragrafu. Jest tylko biurokratyczny (regulaminowy) wymóg urzędu, byś taką umowę dostarczył, zapewne jako poświadczenie, że w ogóle ją zawarłeś. Ale teoretycznie mógłbyś przyprowadzić ze sobą zbywcę pojazdu, żeby stojąc obok Ciebie i przed obliczem urzędnika poświadczył, że taką umowę (ustną) zawarliście. A i tak potem urzędnik musiałby sporządzić z tego jakąś "notatkę" - bo ma swoje PROCEDURY. Żeby więc uniknąć takich cyrków, to masz urzędowy "regulamin", by dostarczyć umowę na piśmie. Ale to jest wymóg regulaminowo-proceduralny, a nie prawny - skoro już chcesz aż tak na czworo ten włos dzielić...

Skoro walczysz o to, że nip jest zbędny ustawowo, ale czasem urzędnik "chce" i temu się sprzeciwiasz to w tym co napisałeś wyżej jest tego zaprzeczenie - i tak skoro może być umowa ustna to raczej dotyczy przedmiotu kwoty .... , ale nie spotkałem umowy ustnej z nip'em czy peselem - z tym, że później i tak " dowód własności pojazdu " trzeba pani w okienku przedstawić i jest podobnie jak z nip'em - można się burzyć, że jakieś wewnętrzne procedury to nie zapis w ustawie. I tak dokoła Macieju ... To w tym temacie wszystko z mojej strony.

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
56 minut temu, Jarek napisał:

Jestem bardziej wredny. Chciałem Cię doprowadzić właśnie do tego co napisałeś - wcześniej się buntując jak my ...

Jarku, dokładnie wiem do czego chciałeś doprowadzić :default_cool: Dziękuję za fajną dyskusję, z mojej strony również to już wszystko.

Aaa... jeszcze jedno... Urzędnik chce umowy na papierze - ale nie PESELu na tejże umowie. Ja tylko o to "walczyłem" - że nie trzeba go wpisywać. W tym mijającym roku trzykrotnie rejestrowałem pojazd, za każdym razem umowa bez PESELu i nr-u dowodu, za każdym razem urzędnik nie miał jakichkolwiek obiekcji. Bo nie mógł mieć.

Dziękuję, szczęśliwego nowego 2019 wszystkim forumowiczom :default_icon_beer:

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×