Skocz do zawartości
klansman

Jak kupowałam/łem swoj motocykl czyli moje przygody z salonem i serwisem

Recommended Posts

Moto wydaje sie super, mam nadzieje , ze w weekend pojezdze chwilke. Bylbym mega happy, gdyby nie lodzki dealer Hondy "Profi". Kuzwa, ja nie wiem jak w czasach wolnorynkowej konkurencji oni jeszcze dzialaja... Nie dosc,ze od samego poczatku bylem slabo obslugiwany i nie chodzi mi o jakies mega, super itd traktowanie... Ale jak sie zdecydowalem na ten konkretnie motocykl i poinformowalem dealera, ze chce nabyc moto, to powinni wykazac sie choc minimalnym zaangazowaniem, a bylo nieco inaczej. Najpierw koles zaspiewal mi 5tys zaliczki...wyprostowalem go, ze dac to ja mu moge max 10%... Kolejna rzecz, negceocjacje cenowe...Ja wiem, ze dealer , tak jak i ja walczy o jak najkorzystniejsza cena...ja in minus, on in plus. Ale...dealer z Wawy i Poznania, tylko podczas rozmowy telefonicznej a pozniej korespondencji mailowej zaproponowal mi na dzien dobry lepsze wraunki...gdy udalem sie z wydrukowanym mailem do lodzej hondy, co uslyszalem...dealer z wawy to moze i panu oddac motocykl za darmo , my w lodzi musimy zarobic...wiec powiedzialem, oki, to dozo jade do wawy i po sprawie. wtedy Pan do mnie w te slowa...no tak, ale przez dwa lata bedzie pan musial robic serwis w hondzie, wie pan...jak pan nie kupi u nas to bedzie pan czekal i 4 tygodnie w sezonie na przeglad, a jak pan kupi u nas to prawie od reki...o Kurwa, sie zagotowalem...mowie chlopaku, przeginasz.... i wlaczyl sie wlasciciel salonu do gry...przeprosil mnie, dostalem rabat, akcesoria w cenie itd....ale....

Dzis rano odwiedziłem motka w garażu, i juz widze,ze bede "upierdliwym" klientem...akcesoryjna grzana manetka oxforda, montowana przez nich nie jest sklejona i kreci sie na rolgazie...kanapa jest , tak jakby nie dokrecona, rusza sie...tylny plastik jest niedokrecony, no i kostki od oxfordow nie sa zaizolowane a biegna miedzy owiewka a glowka ramy...ponadto gumki uszczelniajace końcki linek rolgazu sa posciagane( rolgaz byl demontowany przy zakladaniu oxfordow)...

Wczoraj gdy przyjechal motocykl, dokumenty dostalem w zwyklej foliowej kopercie...ja nie mowie o masie gadzetow, ale firmowa reklamowka, bryloczek do kluczykow, czy wizytowka dealera by sie przydala...To jeszcze nic...w instrukcji, gwaracji pisza, gdy motocykl zmienia wlasciciela, dbaj o to by podac dane dealerowi, abysmy zawsze mogli powiadomomic cie o akcajach serwisowych itd...Profi nawet w numerze mojego telefonu zrobili blad, wpisali dobrze tylko 3 pierwsze cyfry....fuck...moze sie czepiam,ale oczekuje,ze kupujac nowy motocykl, solidnej marki, dostane produkt pozbawiony takich niedociagniec...wiem,ze to nie Honda, a dealae polozyl sprawe,ale to rzutuje na wizerunek marki w ogole...Tak wiec, zamierzam przeglady robic w poznaiu albo wawie, a w weekend napisze pismo do centrali hondy opisujac te "male" niedociagniecia...

A poza tym juz nie moge sie doczekac jak nim pojezdze:)

Edytowane przez klansman
  • Like 9

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak wiec, zamierzam przeglady robic w poznaiu albo wawie, a w weekend napisze pismo do centrali hondy opisujac te "male" niedociagniecia...

Tak właśnie zrób i trzymam kciuki, aby pismo trafiło do kogoś "normalnego" !

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Męskich już nie było w Łodzi i okolicach? Ale ok, na pierwsze moto pod choinkę może być... ;-)/>
Filip, moze meski nie jest , ale za to ma reczny :beer: hamulec ;-)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Każdego szkoda! Trzeba było wybrać motocykl marki premium, a nie japońską chińszczyznę! ;-)

Choć patrząc po akcjach Madrafiego - też nie było szału na początku...

Oczywiście żartuję! Szerokości Klans i szykuj sprzęta na świętokrzyskie okazanie! :beer:

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeżeli przyrównać motek do żony ( daty urodzenia ) to serwis jest teściową ;)

  • Like 6

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeżeli przyrównać motek do żony ( daty urodzenia ) to serwis jest teściową ;)

hahhaa, ale Jarek, tu est problem...Teściową mam cool:).

a serwis...sam bym sobie te oxfordy i gniazdo zalapniczki zalozyl, gdyby nie gwaracja...

Przejrze, dokladnie instrukcje, bo w dziale bezpieczenstwo byl tam, pkt dot., manetek i koniecznosci ich poprawnego osadzenia uniemozliwajacego krecenie sie na kierownicy...ponad to, ten apel o przekawyzwanie danych kolejnych wlascicieli motocykla...

ps. ostatnio mam waleczne zaciecie instytucjonalne... albo to zimowe przesilenie, albo...huj wie co :-D , musze sie :drinkbeer:moze mi przejdzie:)

Edytowane przez klansman
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

przeczytałem Twoje perypetie, zagotowało sie we mnie podobnie jak przy akcji Madrafiego i ręce mi opadły

zgłoś to koniecznie do Hondy Polska, a moze nawet i wyżej

karygodne

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Moto wydaje sie super, mam nadzieje , ze w weekend pojezdze chwilke. Bylbym mega happy, gdyby nie lodzki dealer Hondy "Profi". Kuzwa, ja nie wiem jak w czasach wolnorynkowej konkurencji oni jeszcze dzialaja... Nie dosc,ze od samego poczatku bylem slabo obslugiwany i nie chodzi mi o jakies mega, super itd traktowanie... Ale jak sie zdecydowalem na ten konkretnie motocykl i poinformowalem dealera, ze chce nabyc moto, to powinni wykazac sie choc minimalnym zaangazowaniem, a bylo nieco inaczej. Najpierw koles zaspiewal mi 5tys zaliczki...wyprostowalem go, ze dac to ja mu moge max 10%... Kolejna rzecz, negceocjacje cenowe...Ja wiem, ze dealer , tak jak i ja walczy o jak najkorzystniejsza cena...ja in minus, on in plus. Ale...dealer z Wawy i Poznania, tylko podczas rozmowy telefonicznej a pozniej korespondencji mailowej zaproponowal mi na dzien dobry lepsze wraunki...gdy udalem sie z wydrukowanym mailem do lodzej hondy, co uslyszalem...dealer z wawy to moze i panu oddac motocykl za darmo , my w lodzi musimy zarobic...wiec powiedzialem, oki, to dozo jade do wawy i po sprawie. wtedy Pan do mnie w te slowa...no tak, ale przez dwa lata bedzie pan musial robic serwis w hondzie, wie pan...jak pan nie kupi u nas to bedzie pan czekal i 4 tygodnie w sezonie na przeglad, a jak pan kupi u nas to prawie od reki...o Kurwa, sie zagotowalem...mowie chlopaku, przeginasz.... i wlaczyl sie wlasciciel salonu do gry...przeprosil mnie, dostalem rabat, akcesoria w cenie itd....ale....

Dzis rano odwiedziłem motka w garażu, i juz widze,ze bede "upierdliwym" klientem...akcesoryjna grzana manetka oxforda, montowana przez nich nie jest sklejona i kreci sie na rolgazie...kanapa jest , tak jakby nie dokrecona, rusza sie...tylny plastik jest niedokrecony, no i kostki od oxfordow nie sa zaizolowane a biegna miedzy owiewka a glowka ramy...ponadto gumki uszczelniajace końcki linek rolgazu sa posciagane( rolgaz byl demontowany przy zakladaniu oxfordow)...

Wczoraj gdy przyjechal motocykl, dokumenty dostalem w zwyklej foliowej kopercie...ja nie mowie o masie gadzetow, ale firmowa reklamowka, bryloczek do kluczykow, czy wizytowka dealera by sie przydala...To jeszcze nic...w instrukcji, gwaracji pisza, gdy motocykl zmienia wlasciciela, dbaj o to by podac dane dealerowi, abysmy zawsze mogli powiadomomic cie o akcajach serwisowych itd...Profi nawet w numerze mojego telefonu zrobili blad, wpisali dobrze tylko 3 pierwsze cyfry....fuck...moze sie czepiam,ale oczekuje,ze kupujac nowy motocykl, solidnej marki, dostane produkt pozbawiony takich niedociagniec...wiem,ze to nie Honda, a dealae polozyl sprawe,ale to rzutuje na wizerunek marki w ogole...Tak wiec, zamierzam przeglady robic w poznaiu albo wawie, a w weekend napisze pismo do centrali hondy opisujac te "male" niedociagniecia...

A poza tym juz nie moge sie doczekac jak nim pojezdze:)

Klansiu, ja napisałam do regionalnej siedziby KTM - w imieniu kolegi - bo to co Warszawski przedstawiciel odstawił to jaja...

no i skutkowało to tym, że Dyrektor Generalny zrobił im audycik :) ale nie wiem czy to cokolwiek pomoże...

kolegi motocykl został odesłany przez serwis warszawski KTM do fabryki, żeby ogarnęli usterki...

Fabryka niedoszukała się wad fabrycznych tylko użytkowe.

nowy KTM serwisowany i robiony od A do Z w warszawskim salonie.

1. sprzedali koledze tłumik akcesoryjny bez homologacji, zamontowali go bez wgrania odpowiedniego oprogramowania - co skutkowało awariami

2. odłączyli czujnik sprzęgła, bo kolega zgłosił, że moto gasło w terenie i nie dało się odpalać na wciśniętym sprzęgle.

fabryka napisała, że jest to niedopuszczalne, i jakie było ich zdziwienie, jak usłyszeli, że to działania ich: "profesjonalnego" oddziału

inny kolega czekał cały sierpień na informację czy naprawią mu motocykl, a dostał info, że moto nie jest już na gwarancji (kupił potestowy w sierpniu, ale certyfikat wystawiony był w czerwcu). Do tego okazało się, że nie zarejestrowali ani jednego serwisu, który moto u nich miało (a kilka było ;) )

ahhh ten KTM :}

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z tego co kojarzę, nie wiem czy dobrze, ale opisywany Warszawski (a w zasadzie Raszyński) skleposeris KTMa już nie istnieje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

zmien dealera na takiego co ma lepszy towar :)

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

zmien dealera na takiego co ma lepszy towar :)

święte słowa :-D :beer:

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jakoś tak ze dwa lata temu rozważaliśmy „zakup grupowy” trzech nowych KTMów 990 Adventure w wersji Dakar.

W opisywanym momencie, to już nawet nie rozważaliśmy, zdecydowaliśmy że kupujemy.

Żeby utwierdzić się w naszym wyborze, zaplanowaliśmy odbyć jazdy testowe wzmiankowanym motorkiem.

Najbliższa dostępna demówka była w pod Warszawskim Raszynie w firmie Free & Fan.

Zajechaliśmy tam z Kolegą (dwóch z trzech kupujących). Budynek wielki, dwupiętrowy. Na dole motorki (KTM, Suzuki, Victory), quady, i chyba coś na wodę, nawigacje, sracje i czort wie co jeszcze. Na piętrze hektar ciuchów. Obsługiwało ten magazyn coś około 6-7 sprzedawców + mechanicy w serwisie. Spędziliśmy tam urocze 2 godziny. W tym czasie naliczyłem poza nami: jednego Klienta który przyjechał po jakąś część do serwisu i jedna parę, która cos oglądała/przymierzała.

Historia naszego pobytu wygląda następująco.

Ponieważ byliśmy zainteresowani konkretnym modelem, to skupiliśmy się na dziale KTMa. Czekając aż Pan Sprzedawca, bardzo czymś w danym momencie zajęty, znajdzie dla nas chwilkę czasu poszliśmy zwiedzić piętro. Kolega kupił tam kilka gadżetów za dwa tysie i wróciliśmy na dół.

Pan Sprzedawca, nie był zbyt szczęśliwy z naszej wizyty. Tym bardziej że śmiałem zadać kilka sprawdzających pytań.

Czym się różnią dane modele (zwykły, R i Adv.), zawiłości związane obecnością lub nie ABSu, mocą silników, wyposażenie, standardowe, opcjonalne, możliwość wyłączenia/włączenia ABS, gdzie jest włącznik, jak się odbywa dana procedura, czemu są dwa zbiorniki paliwa, a gdzie są kraniki, a jak się je zamyka, a gdzie jest akumulator, gdzie jest schowek pomiędzy zbiornikami, jak się go otwiera, gdzie są bezpieczniki.

Starałem się nie wyjść z roli upierdliwego klienta, który chce żeby mu wszytko opowiedzieć. No ale w końcu miałem wydać 50 000.

Pan Sprzedawca był wyraźnie zniecierpliwiony moimi pytaniami i nie ukrywał tego faktu. Udzielał opryskliwych nieuprzejmych, wymuszonych odpowiedzi, ale z wyraźną niechęcią i obrzydzeniem.

Jednak szczytem naszej bezczelności była prośba o uruchomienie motocykla.

Nie dałem wiary w zapewnienia o niemożności znalezienia kluczyków i poprosiłem o udostępnienie do oględzin, a następnie do jazdy testowej motocykla demonstracyjnego.

Nierozważnie zapytałem się o cenę interesującego nas motocykla.

Usłyszałem krótka odpowiedź: 49 900.

Poprosiłem więc o przygotowanie konkretnej oferty cenowej na zakup odpowiednio jednego, dwóch i trzech motocykli.

Odpowiedź nieco mnie zdziwiła:

jeden 49 900,

dwa – razy dwa,

trzy – razy trzy.

Mieliśmy więc już jasność, że motocykli to my w tym sklepie nie kupimy.

Brnęliśmy jednak dalej w kwestii jazdy testowej.

Okazało się, że aby dostąpić zaszczytu jazdy testowej należy, poza wypełnieniem klauzuli wypożyczenia pojazdu skopiowaniem dowodu osobistego i prawa jazdy, wpłacić kaucję w wysokości 2 000 ( w żywej gotówce) i zapłacić za jazdę testową – 50pln za każdą godzinę jazdy.

Trochę nas przytkało z wrażenia i oczywistej atrakcyjności oferty. Ale ponieważ poświęciliśmy to popołudnie na jazdę testową, przebiliśmy się przez całą Warszawkę, postanowiliśmy nie odpuszczać i poświęcić te 5 dyszek (uzgodniliśmy że pojeździmy na zmianę 30 minut).

Przewietrzyliśmy portfele i zrobiliśmy sciepę. Kolega podpisał umowę i pojechał.

Wrócił po 40 minutach z bananem na twarzy.

Pan Sprzedawca sprawdził motocykl i poszedł po kwity do wypełnienia dla mnie.

W tym czasie Kolega opowiadał mi wrażenia z jazdy i przyznał się, że jak stał na trawie, zgasł mu silnik i jakoś tak motorek mu się położył na jednej stronie.

Sprawdziliśmy, żadnych widocznych śladów „uszczerbku na zdrowiu” nie było.

Ale Kolega jako bardziej święty od Papieża, zdał relację Panu Sprzedawcy. Który natychmiast świńskim truchtem podbiegł do motorka i stwierdził „znaczące uszkodzenie gmola” polegające na tym że jest na nim kilka ziarenek piasku (bez zarysowania, uszczerbku lakieru, wgięciu, zagięciu, wklęśnięciu czy jakimkolwiek innym widocznym śladzie).

Wydalił z siebie werdykt, który brzmiał prawie jak wyrok.

Gmol jest nieodwracalnie zniszczony i wymaga wymiany na nowy (450pln).

Chyba że Kolega kupi nowy motocykl i wtedy dokonają zamiany gmola (nowy z zakupionego motocykla na ten nieodwracalnie zniszczony z demówki).

Popatrzyliśmy po sobie.

Kolega, honorowy gość, poprosił o odliczenie z kaucji wzmiankowanej kwoty (450pln), wymontowanie i wydanie mu gmola za który zapłacił.

Pan Sprzedawca, był wyraźnie zaskoczony faktem, że nie skorzystaliśmy z super oferty.

Z Kolegą rozjechaliśmy się milcząc.

Zdzwoniliśmy się wieczorem. Popołudnie skwitowaliśmy dwoma zdaniami.

Nigdy więcej nasze nogi nie staną w je………………. Free & Fan.

Nigdy więcej żadnych pie………… KTMów.

Nic dziwnego że firma splajtowała.

Uważam, że Pan Sprzedawca zasłużył na miano super sprzedawcy.

Niedopuścić do sprzedania 3 motocykli, po około 50 000 każdy, klientom którzy o zakupie już zdecydowali i przyjechali sfinalizować zakup, zniechęcić ich do własnej firmy i marki motocykla – to prawdziwe mistrzostwo świata.

Wyzwolił w nas takie emocje, że w drugim postanowieniu wytrwałem aż dwa lata. Ale to już zupełnie inna historia.

Żeby nie było niejasności, nazwisko Pana Supersprzedawcy nie zaczynało się na literę „P”.

Zastanawiałem się, czy tej mini relacji z zakupu, nie zamieścić w dziale "śmieszne".

Ale raczej należałoby chyba założyć osobny wątek "żałosne".

A może założyć nowy temat " JAK KUPOWAŁEM MOTOCYKL"?

Do decyzji Admina.

  • Like 10

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

niezle.... i to w XXI wieku :)

jak za komuny... :)

KTM = komuna to my :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

powiem tak,

wpłata kaucji jakoś mnie nie dziwi, spotkałem się już z tym

kserowanie dokumentów też mnie nie dziwi, bo to standard

spotkałem się też z opłatą za testowanie motocykla, chyba w LM, gdy wybrałem inną markę niż marka której dni organizowano

ale reszta to kpina

przykre jest to że takich przypadków jest więcej

ja dam trochę inny przykłąd ze swojego podwórka

w ostatnim roku w Poznaniu Suzuki pojawiło się jako kwiatek do kożucha u dealera samochodów tej i kilku innych marek

z racji mojej fascynacji motocyklami z radością odnotowałem ten fakt tym bardziej, że jest to jakieś 500m ode mnie

zrobiłem tam dwa podejścia i porażka

za pierwszym razem obsługa kompletnie nie była w temacie skąd te motocykle, co robią u nich i w ogole co to jest motocykl

za drugim razem obsługa wiedziała już coś więcej, mają motocykle i to nawet Suzuki, jednak wiedza na ich temat szczątkowa, zresztą jak ogólna wiedza na temat motocykli, pomijam fakt że dowiedziałem się że mam fajne BMW Tigera

chyba nie zdecydowałbym się na oddanie motocykla do serwisu w tym miejscu

i jeszcze na miejscu stoi używany V-Strom w wersji TA bez ABS za którego poprzedni właściciel woła sobie ok. 36k, zwróciłem sprzedawcy uwagę że za tyle to one wyjeżdżały z salonu

Edytowane przez Marcin N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Moto wydaje sie super, mam nadzieje , ze w weekend pojezdze chwilke. (...) A poza tym juz nie moge sie doczekac jak nim pojezdze:)

To już są jaja... Przyzwyczaiłem się że Stoll lekceważy osoby od których być może coś kupi (jak usługi mojej firmy), ale z klientami takich numerów podobno nie robił... Obsługiwał Cię Wojtek, czy Piotrek? Do czasu, jak chciałem testówki i je opisywałem, poza limitem km-ów nie było problemu, gorzej jak się zaczęły perypetie o stronach internetowych dla salonu. Skończyło się na ustaleniu szczegółów i informacji, że w przeciągu tygodnia zadzwoni podpisać umowę. Oczywiście nie zadzwonił, a także w następnym tygodniu nie odbierał telefonu. To było jeszcze przed zimą i w zasadzie zapomniałem o sprawie. Dlaczego o tym piszę, mimo że to nie dotyczy zakupu motka? Bo chodzi o tego samego dealera i dziś dzwoni do mnie jego pracownik, że im się coś popsuło na stronie... Był bardzo zdziwiony, że szef nie podpisał umowy i w związku z tym ja niczego nie zrobię :D Polska :D

No i lada chwila zaczną mieć wyrzuty, że rozmawiając z Tobą zachwalałem tę hondowską skrzynię :( A nuż byś się nie zdecydował i miał nieco użerania mniej :(

Edytowane przez Logan

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To już są jaja... Przyzwyczaiłem się że Stoll lekceważy osoby od których być może coś kupi (jak usługi mojej firmy), ale z klientami takich numerów podobno nie robił... Obsługiwał Cię Wojtek, czy Piotrek? Do czasu, jak chciałem testówki i je opisywałem, poza limitem km-ów nie było problemu, gorzej jak się zaczęły perypetie o stronach internetowych dla salonu. Skończyło się na ustaleniu szczegółów i informacji, że w przeciągu tygodnia zadzwoni podpisać umowę. Oczywiście nie zadzwonił, a także w następnym tygodniu nie odbierał telefonu. To było jeszcze przed zimą i w zasadzie zapomniałem o sprawie. Dlaczego o tym piszę, mimo że to nie dotyczy zakupu motka? Bo chodzi o tego samego dealera i dziś dzwoni do mnie jego pracownik, że im się coś popsuło na stronie... Był bardzo zdziwiony, że szef nie podpisał umowy i w związku z tym ja niczego nie zrobię :D Polska :D

No i lada chwila zaczną mieć wyrzuty, że rozmawiając z Tobą zachwalałem tę hondowską skrzynię :( A nuż byś się nie zdecydował i miał nieco użerania mniej :(

To już są jaja... Przyzwyczaiłem się że Stoll lekceważy osoby od których być może coś kupi (jak usługi mojej firmy), ale z klientami takich numerów podobno nie robił... Obsługiwał Cię Wojtek, czy Piotrek? Do czasu, jak chciałem testówki i je opisywałem, poza limitem km-ów nie było problemu, gorzej jak się zaczęły perypetie o stronach internetowych dla salonu. Skończyło się na ustaleniu szczegółów i informacji, że w przeciągu tygodnia zadzwoni podpisać umowę. Oczywiście nie zadzwonił, a także w następnym tygodniu nie odbierał telefonu. To było jeszcze przed zimą i w zasadzie zapomniałem o sprawie. Dlaczego o tym piszę, mimo że to nie dotyczy zakupu motka? Bo chodzi o tego samego dealera i dziś dzwoni do mnie jego pracownik, że im się coś popsuło na stronie... Był bardzo zdziwiony, że szef nie podpisał umowy i w związku z tym ja niczego nie zrobię :D Polska :D

No i lada chwila zaczną mieć wyrzuty, że rozmawiając z Tobą zachwalałem tę hondowską skrzynię :( A nuż byś się nie zdecydował i miał nieco użerania mniej :(

Logan DCT II, bedzei git, tego chyba nie dotykali:)

Obslugiwał mnie Wojtek, tytulowany kierownikiem salonu... Szczerze mowiac mam na nich wy....ane. Jak tylko dojde do siebie po wczorajszej imprezie napisze kilka slow do Hondy.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kiedyś już chyba pisałem no ale przeciez teraz nie znajde ;)

Jakiś czas temu, kiedy na rynek weszła Honda Crossrunner, wybrałem się do salonu tej marki który mieści sie we Wrocu na ul. Karkonoskiej i nazywa się D&D

Zaparkowałem przed budynkiem ze szkła w którym stały wypolerowane civic'i, acord'y i CRV'ły, wysiadłem z mojego car'a i moim oczom ukazała się piękna biało-srebrna honda.

Oniemiałem z zachwytu. Zajebisty nowy motocykl - pomyślałem - a na dodatek ma polskie "blachy"! - dodalem w myślach.

Poleciałem szybko do sprzedawcy, przełykająć cieknącą na widok pojazdu śline, wydukałem co mnie interesuje. Pan w wyprawowanej na blache koszuli i z uśmiechem nr 6 powiedział że bardzo się cieszy z mojej wizyty i zaprosił do prezentacji.

Wyszliśmy na zewnątrz i staneliśmy przy wspomnianej wcześniej biało-srebrnej dwustukilogramowej piękności, pan w wyprasowanej na blache koszuli i z uśmiechem nr 6 wręczył mi kluczyk i ruchem dłoni wskazał miejscie na motocylku gdzie mogłem uśiąść. Jako że nie jestem przecież motocyklowym laikiem skwitowałem ten gest szyderczym uśmieszkiem, usiedłem za sterami i odpaliłem silnik.

Ale czad - pomyślełem sobie - ma pan jakiś kask czy mam jechać po swoj - zapytałem.

Pan w wyprasowanej na blache koszuli zmienił uśmiech nr 6 na podkowe nr 1 i powiedział ze jazda testowa jest nie mozliwa.

Ale przeciez są polskie tablice wiec o co cho? - zapytalem z niedowiezaniem w glosie.

Pan tylko przecząco pokręcił głową i powiedział że szef nie pozwala. Poprosiłem wiec o audiencje u szefa wszystkich szefów ale jak sie okazalo akurat w tym dniu, no akurat w tym, bylo to nie mozliwe.

Pan, w wyprasowanej na blache koszuli, znowu uśmiechnął sie z szósteczke i powiedział że mogę zawsze znaleść na allego taki motocykl i przejechać sie na nim, a jak mi sie spodoba, zapewnił że na pewno tak będzie, mogę przyjśc do niego spowrotem i kupić wyśniony sprzęt a on, pan sprzedawca ubrany jak wyzej, zrobi mi super zajebistą cenę, da breloczyk z bierjozką, lizak w kształcie śmigła, scyzoryk victorinox i długopis z napisem HONDA.

Jakie myśli przeleciały mi przez głowę w tym momencie, możecie sobie drodzy czytelnicy wyobrazic sami. Powiedziałem panu kilka ciepłych słów na pożegnanie, wsiadłęm do swojego car'a i odjechałem zniesmaczony w strone domu. Dodam że nie zadawałem pytań z cyklu - ile jedzie i czy dobrze idzie na gume. Ile jedzie przeciez wiadomo, po przekreceniu kluczyka wyswietla sie 288 :-D

To był ten moment kiedy pierwszy raz w zycu chcialem kupic nowy, zupelnie nowy, pojazd.

Po kilku tygodniach kupiłem DL'a,

Uzywanego.

Też był zajebisty.

  • Like 7

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z tego co kojarzę, nie wiem czy dobrze, ale opisywany Warszawski (a w zasadzie Raszyński) skleposeris KTMa już nie istnieje.

niestety istnieje, praga południe, przed rondem Wiatraczna

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

kilka lat temu, zanim zainteresowałem się motkami enduro, chciałem kupić Yamahe Dragstar.

Sytuacja była bardzo podobna, wszystko było poprawnie do momentu kiedy zdecydowany na kupno chciałem przejechać się w/w motkiem.

Okazało się to zupełnie niemożliwe - na szczęście bo pewnie teraz dalej jeździł bym na jakiejś armaturze i czytał bym zupełnie inne forum

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

I tyle fajnych rzeczy by Ciebie wówczas ominęło...jak np. toasty za zdrowie syna Filipa :)

Edytowane przez Bawarka
  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak już wszyscy się wywnętrzają i śmiecą ;) to ja trochę też. Ale w zupełnie innym tonie. Salon Pawelec w Nowym Tomyślu. Kupno Yamaha MT-03 - po-testowy dla żony. Umówiony dzień, przyjeżdżamy oboje, ja zostałem "wyznaczony" na kierowcę testowego. Wszystko odbyło się bezproblemowo i miłej atmosferze. Oczywiście papiery i glejt podpisać trzeba. "Jechać może gdzie Pan chce.... najlepiej ooo tam przez rondo w lewo tam jest fajna prosta i mały ruch itd". Pojeździłem, oddałem, kupiłem. Po oddaniu na pierwszy przegląd musiałem zdążyć na pociąg - odwieziono mnie na stację beemką 1200 gs. Przy innej wizycie zaproponowano mi "przetestowanie" osiemsetki (to nic nie kosztuje - jak powiedział Pan sprzedawca) przez weekend mimo, że byłem tylko napaść oko i nie wyraziłem chęci kupowania ani też nie byłem "stałym klientem".

A więc co kraj to obyczaj.

W każdym razie gratuluję i bezawaryjnej eksploatacji :beer:

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

na szczęście bo pewnie teraz dalej jeździł bym na jakiejś armaturze i

byłbyś gruby i nosił brode :-D

a tak jesteś szczuplutki i ogolony, same plusy :beer:

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

byłbyś gruby i nosił brode :-D

a tak jesteś szczuplutki i ogolony, same plusy :beer:

Chyba TAKIEJ wersji Przemkadab'a sobie nie wyobrażam :)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×