Skocz do zawartości
klansman

Jak kupowałam/łem swoj motocykl czyli moje przygody z salonem i serwisem

Recommended Posts

ok skoro watek powstał to tylko złe rzezcy piszemy czy możemy posłodzić?

Kupując DL w MOTO 46 w Szczecinie bardzo sympatyczna obsługa poprzez cały proces necocjacji sprzet był do odbioru w czwartek (niestety bardzo wqrwiony musiałem siedzieć w pracy) wiec PANOWIE w salonie doszli do wniosku że jeżeli nie mogę do nich przyjechać po motocykl to oni...........go w piątek po pracy mi przywiozą i tak też się stało w piątek o 21 dzwoni telefon "dzień dobry prosze zejść przywieźliśmy DLa" super obsługa dodatkowo 40% rabatu na usługi serwisowe przypisane dla mnie na wszystkie motocykle których będe włascicielem z szefem serwisu do dziś kontakt telefoniczny w przypadku jakichkolwiek pytań niekoniecznie związanych z suzuki

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak kupiłem Dakara

Dawno dawno temu, kiedy już powiedziałem "tak", kiedy już jeden z banków kupił mi mieszkanie, byłem w posiadaniu kolejnego combi, child'y miały własne wózeczki, rowerki, deskorolki, rolki i hulajngi, przyszedł czas żeby pomyśleć o sobie. Zapragnąłem stać się takim normalnym, zwykłym egoistą i w końcu kupić sobie coś tylko dla siebie.

Z racji kontaktów z motocyklowym półświadkiem i zamiłowania do jednośladów, które miałem od zawsze, padło oczywiście na motocykl.

Półświatek mowił w kółko - kup Afryke, kup Afryke, a ja z racji mojego wrodzonego zamiłowania do wygodnidztwa i nicnieróbstwa stwierdziłem że musze kupić pojazd możliwie jak najmłodszy, żeby nie zaczynać przygody od remontowania.

Moim założeniem było: "jezdzic - nie grzebać"

Nadeszła deszczowa jesień 2009 roku a ja zbierając grosz do grosza przeglądałem ogłoszenia. Poszukiwania ograniczyłem rokiem 2005 i kwotą 15000 zł.

Pewnego wrzesniowego dnia pojawił się GS w wersji Dakar, wtedy jeszcze nie wiedzialem że są jakieś inne wersje. Szukając informacji o giesie wszedłem zupełnie przypadkiem na jakieś forum, bo półświatek dalej powtarzał w kółko - kup Afryke, kup Afryke a w dodatku nic niewiedział, ten półświatek, na ten temat.

Z ogłoszenia wynikało że pojazd znajduje sie w naszym kraju ale numer telefonu był do UK. Zadzwonie - pomyślałem sobie. Nie miałem takiej kwoty a stwierdziem ze przynajmnij się coś dowiem.

Podczas pierwszej rozmowy dowiedzialem się troche o historii tego konkretnego motocykla i zaproponowalem 11000 bo taką kwotą dysponowałem, co nie spotkało się niestety z aplausem. W każdym razie w miłej atmosferze zakończyłem rozmowe nie licząć w sumie na kontunuację.

Po dwóch tygodniach zadzwonił do mnie sprzedający i powiedział że za 14ooo odda bo mu się ciut spieszy na co ja zroipostowałem na 13ooo i w sumie dobiliśmy targu przez telefon. A w tym czasie półświatek dalej swoje - kup Afryke, kup Afryke ...

Motocykl stał gdzieś pod łodzią wiec zapoiąłem przyczepkę, zabrałem mojego kumpla z półświadka ktory namawial mnie na kupno jego parowozu i pognaliśmy do centalnej polski. Na miejscu okazalo sie że jest trochę więcej mankamentow niż mówił sprzedający przez telefon, co zaskutkowało obniżeniem ceny o kolejny tysiak.

Pięknie - pomyslałem sobie, miałem w garażu czteroletnią beemkę za bardzo dobre pieniądze.

Po sezonie 2010 okazało się że Dakar nie dla mnie, ale o tym innym razem ;-)

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kupując DL w MOTO 46 w Szczecinie a z szefem serwisu do dziś mam kontakt telefoniczny

W zeszłym roku kupiem Suzuki Bandit od szefa serwisu Jarka Dz. z Moto 46 w Szczecinie.

Ale o tym też innym razem :-D

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W sumie to nawet się cieszę że w motocykle wszedłem w dosyć późnym wieku i pierwsze moje motocykle to były używki a mnie nawet w głowie nie powatał pomysł aby pójść do salonu i poprosić o jazdę testową . Dopiero gdy pojawiłem się na szkoleniu R2 i zostałem zaczepiony przez szefa BMW Polska , któy był wyraźnie wkurzony faktem że kupiłem motocykl poza krajem , podczas gdy on robi wszystko aby umożliwić mi zakup w kraju . Nie pomagało tłumaczenie że motocykl był tańszy że w Krakowie nie ma serwisu ani dealera , zdrajcą byłem i koniec , mimo faktu że kupiłem w jego rodzinnym kraju . Gdy robiłem pierwszy serwis w Bielsku nigdy nie było problemu aby zrobić jazdę testową , dostać motocykl zastępczy na czas naprawy . Zdażało się że wracałem do domu tak egzotycznym motocyklem jak R 1200 ST , raz dostałem S którą zwróciłem po pierwszym wyjeździe z ronda i poprosiłem o normalnego GS . 800 , RT wszystko bez problemu i bez niańki na tylnym siedzeniu . Jak dostaliśmy RT to objechałem całe tatry dookoła. W ridersach zasadniczo już nie było takiego podejścia , raz dostałem demo K1200 i to w zasadzie wszystko. Poziom obsługi gwarancyjnej BMW to zasadniczo wymiana na nowe , dotyczy to ciuchów , rękawiczki miałem praktycznie cały czas nowe a raz nawet dostałem nowy model bo stary wyszedł. Ta opinia dotyczy głównie Bielska bo pracuje tam człowiek któremu się chce i wie o co chodzi w motocyklach a do tego świetnie jeździ.

Życzę nam wszystkim aby obsługowano nas wszystkich w taki sposób jak w Bielsku u Tomka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z przykrością (a może i radością...) czytam, że nie tylko salon hundy w Kraku jest delikatnie mówiąc hu...ndowy :-( Dodam jeszcze, że znajomy poszedł do salonu Ducati oglądnąć, pomacać Ducati Multistrada, goście mieli sprowadzić egzemplarz testowy, za tydzień (minął rok i się nawet nie odezwali...) a on już trzymał się za kieszeń, potem kupił forestera i ich olał :twisted:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jakoś tak ze dwa lata temu rozważaliśmy „zakup grupowy” trzech nowych KTMów 990 Adventure w wersji Dakar.

W opisywanym momencie, to już nawet nie rozważaliśmy, zdecydowaliśmy że kupujemy.

Żeby utwierdzić się w naszym wyborze, zaplanowaliśmy odbyć jazdy testowe wzmiankowanym motorkiem.

Najbliższa dostępna demówka była w pod Warszawskim Raszynie w firmie Free & Fan.

Zajechaliśmy tam z Kolegą (dwóch z trzech kupujących). Budynek wielki, dwupiętrowy. Na dole motorki (KTM, Suzuki, Victory), quady, i chyba coś na wodę, nawigacje, sracje i czort wie co jeszcze. Na piętrze hektar ciuchów. Obsługiwało ten magazyn coś około 6-7 sprzedawców + mechanicy w serwisie. Spędziliśmy tam urocze 2 godziny. W tym czasie naliczyłem poza nami: jednego Klienta który przyjechał po jakąś część do serwisu i jedna parę, która cos oglądała/przymierzała.

Historia naszego pobytu wygląda następująco.

Ponieważ byliśmy zainteresowani konkretnym modelem, to skupiliśmy się na dziale KTMa. Czekając aż Pan Sprzedawca, bardzo czymś w danym momencie zajęty, znajdzie dla nas chwilkę czasu poszliśmy zwiedzić piętro. Kolega kupił tam kilka gadżetów za dwa tysie i wróciliśmy na dół.

Pan Sprzedawca, nie był zbyt szczęśliwy z naszej wizyty. Tym bardziej że śmiałem zadać kilka sprawdzających pytań.

Czym się różnią dane modele (zwykły, R i Adv.), zawiłości związane obecnością lub nie ABSu, mocą silników, wyposażenie, standardowe, opcjonalne, możliwość wyłączenia/włączenia ABS, gdzie jest włącznik, jak się odbywa dana procedura, czemu są dwa zbiorniki paliwa, a gdzie są kraniki, a jak się je zamyka, a gdzie jest akumulator, gdzie jest schowek pomiędzy zbiornikami, jak się go otwiera, gdzie są bezpieczniki.

Starałem się nie wyjść z roli upierdliwego klienta, który chce żeby mu wszytko opowiedzieć. No ale w końcu miałem wydać 50 000.

Pan Sprzedawca był wyraźnie zniecierpliwiony moimi pytaniami i nie ukrywał tego faktu. Udzielał opryskliwych nieuprzejmych, wymuszonych odpowiedzi, ale z wyraźną niechęcią i obrzydzeniem.

Jednak szczytem naszej bezczelności była prośba o uruchomienie motocykla.

Nie dałem wiary w zapewnienia o niemożności znalezienia kluczyków i poprosiłem o udostępnienie do oględzin, a następnie do jazdy testowej motocykla demonstracyjnego.

Nierozważnie zapytałem się o cenę interesującego nas motocykla.

Usłyszałem krótka odpowiedź: 49 900.

Poprosiłem więc o przygotowanie konkretnej oferty cenowej na zakup odpowiednio jednego, dwóch i trzech motocykli.

Odpowiedź nieco mnie zdziwiła:

jeden 49 900,

dwa – razy dwa,

trzy – razy trzy.

Mieliśmy więc już jasność, że motocykli to my w tym sklepie nie kupimy.

Brnęliśmy jednak dalej w kwestii jazdy testowej.

Okazało się, że aby dostąpić zaszczytu jazdy testowej należy, poza wypełnieniem klauzuli wypożyczenia pojazdu skopiowaniem dowodu osobistego i prawa jazdy, wpłacić kaucję w wysokości 2 000 ( w żywej gotówce) i zapłacić za jazdę testową – 50pln za każdą godzinę jazdy.

Trochę nas przytkało z wrażenia i oczywistej atrakcyjności oferty. Ale ponieważ poświęciliśmy to popołudnie na jazdę testową, przebiliśmy się przez całą Warszawkę, postanowiliśmy nie odpuszczać i poświęcić te 5 dyszek (uzgodniliśmy że pojeździmy na zmianę 30 minut).

Przewietrzyliśmy portfele i zrobiliśmy sciepę. Kolega podpisał umowę i pojechał.

Wrócił po 40 minutach z bananem na twarzy.

Pan Sprzedawca sprawdził motocykl i poszedł po kwity do wypełnienia dla mnie.

W tym czasie Kolega opowiadał mi wrażenia z jazdy i przyznał się, że jak stał na trawie, zgasł mu silnik i jakoś tak motorek mu się położył na jednej stronie.

Sprawdziliśmy, żadnych widocznych śladów „uszczerbku na zdrowiu” nie było.

Ale Kolega jako bardziej święty od Papieża, zdał relację Panu Sprzedawcy. Który natychmiast świńskim truchtem podbiegł do motorka i stwierdził „znaczące uszkodzenie gmola” polegające na tym że jest na nim kilka ziarenek piasku (bez zarysowania, uszczerbku lakieru, wgięciu, zagięciu, wklęśnięciu czy jakimkolwiek innym widocznym śladzie).

Wydalił z siebie werdykt, który brzmiał prawie jak wyrok.

Gmol jest nieodwracalnie zniszczony i wymaga wymiany na nowy (450pln).

Chyba że Kolega kupi nowy motocykl i wtedy dokonają zamiany gmola (nowy z zakupionego motocykla na ten nieodwracalnie zniszczony z demówki).

Popatrzyliśmy po sobie.

Kolega, honorowy gość, poprosił o odliczenie z kaucji wzmiankowanej kwoty (450pln), wymontowanie i wydanie mu gmola za który zapłacił.

Pan Sprzedawca, był wyraźnie zaskoczony faktem, że nie skorzystaliśmy z super oferty.

Z Kolegą rozjechaliśmy się milcząc.

Zdzwoniliśmy się wieczorem. Popołudnie skwitowaliśmy dwoma zdaniami.

Nigdy więcej nasze nogi nie staną w je………………. Free & Fan.

Nigdy więcej żadnych pie………… KTMów.

Nic dziwnego że firma splajtowała.

Uważam, że Pan Sprzedawca zasłużył na miano super sprzedawcy.

Niedopuścić do sprzedania 3 motocykli, po około 50 000 każdy, klientom którzy o zakupie już zdecydowali i przyjechali sfinalizować zakup, zniechęcić ich do własnej firmy i marki motocykla – to prawdziwe mistrzostwo świata.

Wyzwolił w nas takie emocje, że w drugim postanowieniu wytrwałem aż dwa lata. Ale to już zupełnie inna historia.

Żeby nie było niejasności, nazwisko Pana Supersprzedawcy nie zaczynało się na literę „P”.

Zastanawiałem się, czy tej mini relacji z zakupu, nie zamieścić w dziale "śmieszne".

Ale raczej należałoby chyba założyć osobny wątek "żałosne".

A może założyć nowy temat " JAK KUPOWAŁEM MOTOCYKL"?

Do decyzji Admina.

pech, był taki że to był jeden z gorszych pod względem obsługi salonów, prawda jest taka że Polska słabo stoi z nabywcami motocykli nowych, za to masa ludków nabywa motocykle używane. i traktuje salony jako darmowe centra testowe motocykli, dopóki się to nie zmieni, ciężko będzie też zmienić podejście sprzedawców.. co oczywiście nie tłumaczy Pana sprzedawcy!! :)

rozumiem że zmieniliście salon, ale czemu zaraz olaliście KATA? nie pasował wam czy w ten sposób postanowiliście ukarać całą markę? :)

ja polecam moto46 ze szczecina, jako delera yamahy, suzuki i KATA, sprawdzili się, są pomocni i zabiegają o klienta. swego czasu załatwili mi nawet nową tenerkę na testy, pożyczyli od jakiegoś kolegi :D żebym mógł się przejechać, mimo iż wspominałem że nie koniecznie kupię :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Przebrnalem przez watek i co tu moge dodac :) Moja historie znacie.

klansman powinien sie cieszyc ze mu moto poskrecali do kupy :)

Jak widac ciezko o dobrego sprzedawce i serwisanta. Mam nadzieje ze dozyjemy czasow w ktorych nie obsluga bedzie przyzwoita i nie beda nam robic laski.

Czasem sie zastanawiam czy nie lepiej bylokupic jakiegos starego motocykla, samemu go doprowadzic do uzywalnosci a za kase pojechac na wyprawe. Bo nowego moto najnormalnie szkoda mi oddawac do serwisu.

Ja moze sie nie znam i cos zepsuje ale zeby serwis.... za ktory slono sobie licza, ech.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

....Mam nadzieje ze dozyjemy czasow w ktorych nie obsluga bedzie przyzwoita i nie beda nam robic laski....

Wszystko zależy od upodobań klienta i urody pani w dziale obsługi ;)

Edytowane przez Jezier
  • Like 11

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
i traktuje salony jako darmowe centra testowe motocykli,

owszem, sam jeździłem kilkakrotnie w różnych salonach nie planując kupna tego motocykla, ale w salonie yamahy/triumpha było miło, jazdy załatwione od ręki, a HD po jeździe byłem zachwycony...suzuki jeździłem w grupie, a w beemwu nie udało mi się sparować z osobą mogącą jechać ze mną...

Edytowane przez miroslaw123

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja swojego Suzuki DLa kupiłem właśnie w Łodzi w MMrider - to chyba ten sam salon co Profi bo adres jest ten sam. Co prawda było to kilka lat temu ale z tego co pamiętam nie było z nimi większych problemów. Jedyna usterka która zdarzyła mi się w ciągu gwarancji i którą usuwali oni była związana z alarmem - wymienili jednostkę na nową. Upust przy zakupie otrzymałem dość znaczny, na pewno przekroczył 10%. Mogło to być związane z faktem że wraz z kolegami kupowaliśmy wtedy tych DLi 10 sztuk :). Reasumując wrażenia są pozytywne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja swojego Suzuki DLa kupiłem właśnie w Łodzi w MMrider - to chyba ten sam salon co Profi bo adres jest ten sam. Co prawda było to kilka lat temu ale z tego co pamiętam nie było z nimi większych problemów. Jedyna usterka która zdarzyła mi się w ciągu gwarancji i którą usuwali oni była związana z alarmem - wymienili jednostkę na nową. Upust przy zakupie otrzymałem dość znaczny, na pewno przekroczył 10%. Mogło to być związane z faktem że wraz z kolegami kupowaliśmy wtedy tych DLi 10 sztuk :). Reasumując wrażenia są pozytywne.

Ja swojego Suzuki DLa kupiłem właśnie w Łodzi w MMrider - to chyba ten sam salon co Profi bo adres jest ten sam. Co prawda było to kilka lat temu ale z tego co pamiętam nie było z nimi większych problemów. Jedyna usterka która zdarzyła mi się w ciągu gwarancji i którą usuwali oni była związana z alarmem - wymienili jednostkę na nową. Upust przy zakupie otrzymałem dość znaczny, na pewno przekroczył 10%. Mogło to być związane z faktem że wraz z kolegami kupowaliśmy wtedy tych DLi 10 sztuk :). Reasumując wrażenia są pozytywne.

Upust niewiele ponad 3% , z czego 200pln w kasie, reszta w akcesoriach, tzn opuścili mi 200pln i zamontowali grzane manetki oxforda i gniazdo zapalniczki....

Niski rabat tlumaczyli niby tym ,ze to juz i tak przecenione moto...wyprzedaz modelu 2012 ....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

wchodzi klient do baru i zamawia Whisky, barmanka pyta

- z lodem?

- bez loda

idą tym tropem

- co jesz?

- co niedziedz?

- co jesz jeżyku?

- co misiu niedzwiadku?

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja podobnie chyba w sumie jak Paweł zapragnąłem być egoistą i postanowiłem kupić sobie motorek.

Po kilku dniach rozważania moja żonka dowiedziała się co planuję zrobić i kazała mi iść najpierw zrobić prawo jazdy (po czasie stwierdzam, że miała rację). Tak więc prawko robiłem i jednocześnie przeglądałem ogłoszenia. Jako, że z marką BMW związany byłem niemal od samego początku posiadania prawka na kat B wybór padł na tą właśnie markę. Za tym wyborem przemawiał jeszcze fakt, że po raz pierwszy od nastu lat w garażu nie stała BeeMKa tylko VW. Ale jak to?? W garażu przecież musi stać BMW, tak było zawsze i tak musi być!!!

Tak więc kurs się robił a ja codziennie oglądałem ogłoszenia. No i pewnego dnia pojawiło się ogłoszenie z niebieską strzałą w wersji "mini dakar" czyli ST ;).

W Boże Ciało wraz z ojcem pomknęliśmy do Trzcianki. Pamiętam, że to było Boże Ciało bo przez kilka procesji stałem na poboczu :) Do dzisiaj nie wiem w sumie dlaczego po ten motocykl pojehałem z ojcem gdyż po pojazdy maszynowe z reguły jeżdżę sam. Może dlatego, że mój ojciec spędził pół życia na motocyklu?? Nie wiem ale jak zobaczył motocykl to był na niego bardziej napalony niż ja. Więc na jego rady nie miałem co liczyć ;)

A więc co pooglądałem i kupiłem. Ale widzę ojciec ma ochotę się przejechać a ja jako dobry synek nie chciałem tego ojcu robić i pytam się go:

(ja)- pakujemy na przyczepkę czy jedziesz??

(tata) - a wiesz może bym się przejechał?? Dawno nie jeździłem, tak z 50 km się przejadę może. - a powiedział to w taki sposób jakby mu nie zależało ale radość jaką zobaczyłem w jego oczach bezcenna :)

No i te 50 km trwał do domku. :)

Natomiast jak kupiłem swój następny motocykl to opowiem następnym razem.

...jak już go kupię ;)

  • Like 6

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A jak ja kupowałam swoją 800 ( historycznie pierwszą na tym Forum) to kolega G... od Zdunka popatrzył na moje nogi i stwierdził, że dam radę :) - tak to jest jak kobieta idzie kupić duży motocykl :) a o późniejszych komplikacjach już kiedyś było

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja podobnie chyba w sumie jak Paweł zapragnąłem być egoistą i postanowiłem kupić sobie motorek.

Po kilku dniach rozważania moja żonka dowiedziała się co planuję zrobić i kazała mi iść najpierw zrobić prawo jazdy (po czasie stwierdzam, że miała rację). Tak więc prawko robiłem i jednocześnie przeglądałem ogłoszenia. Jako, że z marką BMW związany byłem niemal od samego początku posiadania prawka na kat B wybór padł na tą właśnie markę. Za tym wyborem przemawiał jeszcze fakt, że po raz pierwszy od nastu lat w garażu nie stała BeeMKa tylko VW. Ale jak to?? W garażu przecież musi stać BMW, tak było zawsze i tak musi być!!!

Tak więc kurs się robił a ja codziennie oglądałem ogłoszenia. No i pewnego dnia pojawiło się ogłoszenie z niebieską strzałą w wersji "mini dakar" czyli ST ;).

W Boże Ciało wraz z ojcem pomknęliśmy do Trzcianki. Pamiętam, że to było Boże Ciało bo przez kilka procesji stałem na poboczu :) Do dzisiaj nie wiem w sumie dlaczego po ten motocykl pojehałem z ojcem gdyż po pojazdy maszynowe z reguły jeżdżę sam. Może dlatego, że mój ojciec spędził pół życia na motocyklu?? Nie wiem ale jak zobaczył motocykl to był na niego bardziej napalony niż ja. Więc na jego rady nie miałem co liczyć ;)

A więc co pooglądałem i kupiłem. Ale widzę ojciec ma ochotę się przejechać a ja jako dobry synek nie chciałem tego ojcu robić i pytam się go:

(ja)- pakujemy na przyczepkę czy jedziesz??

(tata) - a wiesz może bym się przejechał?? Dawno nie jeździłem, tak z 50 km się przejadę może. - a powiedział to w taki sposób jakby mu nie zależało ale radość jaką zobaczyłem w jego oczach bezcenna :)

No i te 50 km trwał do domku. :)

Natomiast jak kupiłem swój następny motocykl to opowiem następnym razem.

...jak już go kupię ;)

Dodam tylko tyle że dokładnie w tym samym dniu śmiagałem nowo nabytym Dakarem z Niska na podkarpaciu do chaty :-D :beer:

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

moją historię z Gustawem znacie: http://f650gs.pl/topic/1027-synergia-forum-i-zakup-dodka

Historię nabycia osiemsetki opiszę jak już jakaś będzie - na razie wiem, że ma dotrzeć do Pawelca w przyszłym tygodniu, potem musi miesiąc być jako demówka, a potem ją nabędę drogą kupna. W sumie nawet nie znam finalnej ceny ale "mam być zadowolona" ;)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja swojego Suzuki DLa kupiłem właśnie w Łodzi w MMrider - to chyba ten sam salon co Profi bo adres jest ten sam. Co prawda było to kilka lat temu ale z tego co pamiętam nie było z nimi większych problemów. Jedyna usterka która zdarzyła mi się w ciągu gwarancji i którą usuwali oni była związana z alarmem - wymienili jednostkę na nową. Upust przy zakupie otrzymałem dość znaczny, na pewno przekroczył 10%. Mogło to być związane z faktem że wraz z kolegami kupowaliśmy wtedy tych DLi 10 sztuk :). Reasumując wrażenia są pozytywne.

MMRider i Profi to 2 firmy w jednym budynku. Serwis jest wspólny. Coś niecoś więcej na ich temat mógłby powiedzieć Muzzy, gdyby tu zaglądał częściej, niż gdy mu powiem "zajrzyj". Ja mogę przekazać tylko tyle, że jek musiał wyremontować przód swojego DLa, to próbowali korzystając z tego, że moto z AC, zrobić przekręt na częściach. Na jego szczęście się nie zgodził.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

moją historię z Gustawem znacie: http://f650gs.pl/top...m-i-zakup-dodka

Historię nabycia osiemsetki opiszę jak już jakaś będzie - na razie wiem, że ma dotrzeć do Pawelca w przyszłym tygodniu, potem musi miesiąc być jako demówka, a potem ją nabędę drogą kupna. W sumie nawet nie znam finalnej ceny ale "mam być zadowolona" ;)

Swoje beemka wystoi na kaflach . Zrobią Tobie rabat jako sprzęt demo i kupisz 10 tyś taniej ...

Będziesz zadowolona ;) , a jeszcze może fakturka na firmę , minus vat do odpisu .....

No musi byś dobra matematyka :)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W garażu przecież musi stać BMW, tak było zawsze i tak musi być!!!

11ste przykazanie ;)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja na razie na poważnie nie zainteresowałem się żadnym nowym motocyklem. Miałem co prawda chwilę słabości związaną z zakupem v stroma jak obraziłem się swojego czasu na moją beemkę ale to już historia. Mogę natomiast co nie co powiedzieć o obsłudze klienta u dealerów w związku z częściami, które kupowałem do mojego motocykla. W związku z nieustannym tuningiem Frankensztajna ;-) potrzebowałem do niego kilka gratów upiększających jak dziób od Dakara, osłonę kierownicy itp. Ponieważ Pawelec był tak zachwalany na forum, odezwałem się do nich ale zlali mnie koncertowo mówiąc, że BMW nie produkuje już tych części. W związku z tym pojechałem do Smorawińskiego na Obornicką w Poznaniu żeby się upewnić czy tak faktycznie jest i sprowadzili mi wszystko co potrzebowałem oprócz białych kierunkowskazów, których nie mięli w swojej ofercie (wtedy było o nie dość trudno - tzn o te dedykowane do f650gs singiel) więc znaleźli mi je w necie. W związku z tym jak kiedys uzbieram pieniądze na nowe BMW to kupię je właśnie u Smorawińskiego. Poza tym kiedyś dzięki temu dealerowi mogłem przejechać się 1200GS adv i 800GS nie musząc przy tym jechać do Poznania ponieważ przywieźli te motocykle do Bydgoszczy :-).

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×