Skocz do zawartości
Bastian

Prośba o pomoc motocyklistek z Rosji - garaż w Krakowie

Recommended Posts

No to co robimy , my daliśmy miejsce nocleg i mamy kluczyki . Osobiście dla mnie to jest złom i chyba Marina też to czuje przez skórę . Oczywiście ja się nie znam ale można zrobić konsylium na miejscu. Podobno problem jest z oczekiwaniem na części , jak dziewczyny wjechały do centrum to słychać było ten motocykl z daleka, jakby nad nami przelatywał helikopter.

Edytowane przez marekw

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Fajnie jakby tak pomóc dziewczynom ;) dopiero by sie zdziwily po powrocie. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Fajnie jakby tak pomóc dziewczynom ;) dopiero by sie zdziwily po powrocie. :)

Wszystko ok ale jednak wypadaloby o zgode zapytac. Byc moze sobie nie zyczy. Poza tym pewnie jakies czesci beda potrzebne i tutaj jest drobny zgrzyt. Kwestia co, gdzie i za ile. Ciagle mysle, ze naprawic jednak by wypadalo i najlepiej tu na miejscu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie no - tak na wariata, to IMO bez sensu.

a co jeśli się rozkręci i okaże się, że np. pół silnika do wymiany? Bo nie sądzę, że problemem jest tylko tłok.

:/

Ale jeśliby dziewczyny miały utknąć w przypadkowym miejscu w drodze do domu, to może lepiej wówczas przezimować motek w Polsce i spróbować na spokojnie ogarnąć temat - cała zima przed nami :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jedno pewne - szkoda i niepolitycznie puścić do domu w tym stanie.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Aha - części w Suzuki zabijają. Nie ma sensu najmniejszego robic remont na nowych częściach. Jedynym rozsądnym wyjściem IMHO jest cierpliwe przeszukiwanie rynku wtórnego.

Ale do tego potrzeba czasu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ja nie wiem, czy może wrócić bez motocykla ... padnie podejrzenie, że sprzedała w PL i będzie bulić podatki. Nie pomóc - to nie polityczne.

Ciekawy jestem, czy w grupie jesteśmy na tyle mocni, żeby pomóc - mechanicznie, logistycznie, finansowo jak będzie trzeba. Może mała zrzuta? Części, kasa?

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie mam nic przeciwko zrzucie, może powiedzą o nas w teleexpresie.

Ale bez wiedzy i zgody właścicielki chyba nie ma co.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie mam nic przeciwko zrzucie, może powiedzą o nas w teleexpresie.

Ale bez wiedzy i zgody właścicielki chyba nie ma co.

Sie zgadzam w pełni, warto by zapytać o zdanie właścicielki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak trzeba będzie pomóc to przyłączam się i ja.A o zgodę właścicielki zapytać warto

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zgoda jest konieczna. Z drugiej strony nie jesteśmy instytucja harytatywna...

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Aha - części w Suzuki zabijają. Nie ma sensu najmniejszego robic remont na nowych częściach. Jedynym rozsądnym wyjściem IMHO jest cierpliwe przeszukiwanie rynku wtórnego.

Ale do tego potrzeba czasu.

Mygosia - jak mozna byloby zrobic diagnoze co jest do naprawy i wymiany ?

maz pomysl ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja się nie znam - mogę tylko rozkręcić co mi każą i uzyczyć garażu w zimie :)

Pewnie wprawne ucho / oko / szkiełko mogłoby z pewną dozą prawdopodobieństwa określić co się stało temu motku, gdyby go obejrzało i posłuchało. Ja na pewno do diagnostów się nie zaliczam. Proste rzeczy umiem wymienić. Dopóki wszystko idzie zgodnie z podręcznikiem ;)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z drugiej strony nie jesteśmy instytucja harytatywna...

No raczej, chyba ze cos mi umknelo. Fajnie, ze tyle osob chce pomoc, ale z drugiej strony tak na prawde nei wiemy, czy ktos oczekuje od nas tej pomocy...

Tak czy inaczej bede biernym obserwatorem watku;), ewentualnie czynnie komentujacym biezace poczynania moto-pomocowe na forum.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A co będzie jak się okaże że jest krewną prezydenta Rosji ?

I za pomoc będzie niezmiernie wdzięczna :)

Z drugiej strony może rodzina jej ma kilka rurociągów wachy i będzie nam się długo lało do pełna .:)

Jakby nie spojrzeć , komukolwiek coś by się podobnego przytrafiło za granicą , to chyba byśmy oczekiwali pomocy i wsparcia.

Jutro w kwaterze głównej będą rozmowy prowadzone , więc temat będzie podjęty .

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

powiem tak - jeżdżąc wiele razy spotkałem się z bezinteresowną pomocą, było to bardzo miłe. Jeśli będę miał możliwość pomocy, to chętnie to zrobię.

ps. Pewnie, że nic na siłę.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

trochę umknął ten temat, ponieważ można było pogadać z dziewczynami zanim pojechały dalej, no i w ciągu dwóch tygodni coś tam począć.

Najłatwiej motek przetransportować na przyczepce. Miałem założyć hak do swojego samochodu, ale jeszcze tego nie uczyniłem. No ale może na kołach mógłbym dojechać motkiem np. do Bielska. Może Jarek by się zgodził zerknąć na motek? Ewentualnie rozebrać i zobaczyć co mu dolega. Gdyby przypadek był rzeczywiście trudny, to poskładać wszystko do kupy i tyle. To jest koszt kilku uszczelek i roboczogodzin Jarka. Ale zawsze jest szansa, że coś można zaradzić przynajmniej doraźnie, żeby dziewczyna mogła w miarę bezstresowo wrócić do domu. Wszystko zależy co z nim jest. Może się okazać, że nie pojedzie i kilka km.

Z zostawieniem motka na zimę może być problem, ponieważ osoba która wjeżdża do obcego kraju zazwyczaj nie może bez sprzętu wyjechać, ale tutaj trzeba by było przepisy poczytać. Możliwe, że jest jakiś dłuższy okres na opuszczenie kraju przez sprzęt.

Bez dziewczyn trudno jednak ruszyć sprawę, chociażby ze względu na papiery do motków. Nie wiem czy moto na rosyjskiej rejestracji może tak sobie jeździć bez właścicielki i upoważnienia w obcym kraju. Busem lub przyczepką to jeszcze by się dało, ale na własnych kołach może być problem jak będzie kontrola.

Marekw, masz może do dziewczyn jakiś kontakt? Tel. lub mail pod którym są dostępne?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Facowcem nie jestem, ale są sytuacje, że po rozłożeniu czegoś, już się tego nie da złożyć ponownie, nawet tak aby "jakos działało".

Zwalanie się do Jarka i "uszczęśliwianie" go motocyklem do remontu jestem IMO chybionym pomysłem. Szczególnie, że musiałby działac pod presją czasu [co w przypadku starego moto z koszmarną ceną części nowych może być stresujące].

Edytowane przez mygosia
  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z tym rozłożeniem, to masz rację Gosiu. Ryzyko może być duże. Na początku trzeba by było zobaczyć co i jak na zewnątrz.

Zanim się zwalać do Jarka, to trzeba by było ustalić jakie są możliwości z dziewczynami itd. Wiadomo, że koszty takiej naprawy mogą być naprawdę duże i czasochłonne więc zanim komuś się przywiezie motocykl, to trzeba ustalić z nim wszystkie szczegóły. Poza tym Jarek może po prostu nie mieć czasu.

W pierwszej kolejności trzeba się jakoś skontaktować z dziewczynami lub poczekać na ich powrót, żeby się dowiedzieć jakie mają plany i jakie są możliwości. A później się zastanawiać co z tym można zrobić i jak pomóc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mam auto z hakiem i przyczepkę moto. Jeśli będzie taka wola - pomogę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×