Skocz do zawartości
Bastian

Prośba o pomoc motocyklistek z Rosji - garaż w Krakowie

Recommended Posts

Jak znajdę chwilę to odpalę i wrzucę na dropbox aby nie trzeba było jeździć

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak znajdę chwilę to odpalę i wrzucę na dropbox aby nie trzeba było jeździć

Filmiki są fajne, ale .... - no powiedzmy, że ja nie słyszę tego co jest ważne ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co do problemu, to Ania napisała "Изношены коромысла клапанов в двигателе" co przetłumaczyłem jako "zużyte popychacze zaworowe w silniku". Nie wiem skąd wie, że z tym jest problem. Wnioskuję, że od mechanika, który przed wyjazdem sprawdzał motek.

;)

EDIT: gdyby to była klawiatura rozrządu to by nie było tak źle.

Edytowane przez Jarek

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja jeżeli będziecie chcieli mogę skontaktować się z Tech Moto, robiłem tam motocykl i znam Konrada.

Edytowane przez rzeżucha

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Przed chwilą dostałem odpowiedź od Mariny właścicielki Suzuki DR

"Юра, добрый день!

Меня зовут Марина, и я хозяйка того самого сломавшегося мотоцикла.

К сожалению, боюсь что дело там не в одной какой-то сломавшейся детали а в общей изношенности двигателя. Я посоветуюсь еще раз с механиками которые знают состояние моего мотоцикла, но первоначально было решено постараться довести его своим ходом до Санкт-Петербурга и там уже смотреть, имеет ли смысл вообще пытаться его починить.

Я очень благодарна вам за проявленное участие, и обязательно напишу если окажется что можно что-то сделать сейчас.

Спасибо за помощь."

W wolnym tłumaczeniu:

"Yura, dzień dobry!

Mam na imię Marina i jestem właścicielką zepsutego motoru.

Niestety, wydaje mi się, że problem nie jest tylko i wyłącznie w zepsutej części, tylko w tym, że silnik jest ogólnie zużyty. Skonsultuje to jeszcze raz z mechanikami, którzy znają stan mojego motoru. Początkowo ustaliliśmy, że postaram się dojechać na kołach do Sankt Petersburgu i na miejscu ustalić czy jest sens go naprawiać.

Jestem niezmiernie wdzięczna za wasze intencje i obowiązkowo napiszę, jeżeli się okaże że coś można zrobić jeszcze teraz.

Dziękuję za pomoc."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

update:

"Jeszcze raz cześć!

Wytłumaczyli mi to w następujący sposób, jeżeli zdjąć górną część głowicy tłoka, to będzie widać, że najprawdopodobniej są mocno zużyte wałek rozrządu oraz popychacze (mam nadzieję, że dobrze wszystko zapamiętałam, ponieważ konstrukcja silnika jest dla mnie czarną magią). Naprawa ma sens, jeżeli części są dostępne od ręki i nie kosztują drogo. W przeciwnym wypadku lepiej spróbować doturlać się do domu i tam się zastanawiać czy naprawiać to w ogóle. Model to Suzuki DR 650 RSE '95.

Jeszcze raz wielkie dzięki za chęć pomocy, ale wg mnie jest mało prawdopodobne że się uda coś zrobić na miejscu. W Rosji części do tego motocykla są bardzo drogie i czeka się na nie ok. 1 miesiąca.

Marina."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czasem na allegro mozna trafic caly silnik za nieduze pieniadze. Czesci z drugiej reki jest sporo. Gdyby to byl BIG to mysle, ze w tej chwili juz by bylo po problemie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zdajmy się na to co Marek mówi. Czytam i czytam i myślę że dziewczyna sobie zdaje sprawę czym jechała i co się mogło przytrafić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Model to Suzuki DR 650 RSE '95.

No to wszystko w temacie. W pierwszym poście była mowa o Suzuki DR650SE, a to zupełnie inny motocykl, teoretycznie nie do zarżnięcia, na nicasilu. Natomiast RSE ruszać w świat, to trzeba tą konkretną sztukę znać od podszewki i wiedzieć jak zadbać, bo niestety są znane z problemów, nazwijmy je, olejowych :? No i zdarzyło się dokładnie to, przed czym wszystkich się ostrzega przy wyborze starych DR650.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No to wszystko w temacie. W pierwszym poście była mowa o Suzuki DR650SE, a to zupełnie inny motocykl, teoretycznie nie do zarżnięcia, na nicasilu. Natomiast RSE ruszać w świat, to trzeba tą konkretną sztukę znać od podszewki i wiedzieć jak zadbać, bo niestety są znane z problemów, nazwijmy je, olejowych :? No i zdarzyło się dokładnie to, przed czym wszystkich się ostrzega przy wyborze starych DR650.

Ale dla remontu starej paści to bardzo dobra wiadomość. Remont nicasilu kosztuje ( inny materiał cylindra, inne pierścienie ..., a wszystko drogie ), a tak żeliwna tuleja do starego tłoka - co najwyżej owalizacja - i remont prawie pełny za parę groszy ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Enlil - wzialbys koordynacje w swoje rece...

ja wchodze finansowo we wsparcie - duzo osob z forum tez wejdzie

Jarek wyrazil,chec pomocy diagnostyczno/naprawczej

zrobmy fajna akcje :) !

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Moich kilka myśli.

Jak wspomniałem jeżeli będzie taka potrzeba to chętnie pomogę - to na początek.

Teraz tak:

- Nic wbrew woli właścicielki, bez jakiejkolwiek presji - choć powinno się jej precyzyjnie wytłumaczyć chęci, możliwości i zakres pomocy.

- Niemniej jednak rozróżnił bym pomoc ( awaria w drodze, nieszczęście .... ) od przeprowadzenia gruntownego remontu o którym było wiadomo przed wyjazdem. Jestem gotowy pomóc zawsze w trybie awaryjnym, ale tak mi się wydaje, że akcja "zrobić kapitalny remont" musiała by wynikać z czegoś więcej niż tylko sama konieczność remontu.

- Ci wszyscy, którzy chcą pomóc nie muszą czekać ... - przecież jak się nie wyda kasy na remont tutaj to tam też kasa będzie potrzebna - więc można złożyć deklarację, albo zrobić przelew i zgromadzić gotówkę jako dar pomocowy dla Pani - jak nie przyjmie to się zwróci, albo przeznaczy na inny szlachetny cel ( zgodnie z deklaracją darczyńcy )

- Tak czy owak koordynator powinien być !

- Enlil - zgłaszasz się ?!

Edytowane przez Jarek

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No to wszystko w temacie. W pierwszym poście była mowa o Suzuki DR650SE, a to zupełnie inny motocykl, teoretycznie nie do zarżnięcia, na nicasilu. Natomiast RSE ruszać w świat, to trzeba tą konkretną sztukę znać od podszewki i wiedzieć jak zadbać, bo niestety są znane z problemów, nazwijmy je, olejowych :? No i zdarzyło się dokładnie to, przed czym wszystkich się ostrzega przy wyborze starych DR650.

Ile km nakreciles jakakolwiek stara DRka i jakie problemy olejowe miales? Jesli nie miales oleju w motocyklu to fakt mogles miec problemy...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ile km nakreciles jakakolwiek stara DRka i jakie problemy olejowe miales? Jesli nie miales oleju w motocyklu to fakt mogles miec problemy...

Nie miałem DR650 do 95, ale byłem bliski zakupu. O innych DRkach nie mówmy, bo sprawa się tyczy tylko i wyłącznie starych 650-tek. Na forum suzukidr.pl sporo o tym jest i wcale nie chodzi o brak oleju, bo to zabije każdy motocykl, a o to, że ten olej z pewnego powodu lubi nie docierać tam gdzie trzeba, się przyciera to i owo, niwecząc opłacalność remontu - zdaje się, że sprawa dotyczy m.in. dźwigienek zaworowych, nie chce mi się szukać, ale opisane to było dość wyraźnie "co, dlaczego i jak uniknąć". Stawiam, że dobrze wiesz o co chodzi, bo zdaje się miałeś '94. I tak niema co gdybać, wyjdzie po zrzuceniu czapy, oczywiście o ile do tego dojdzie w PL, bo inaczej się nic nie dowiemy.

Edytowane przez ArturS

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie miałem DR650 do 95, ale byłem bliski zakupu. O innych DRkach nie mówmy, bo sprawa się tyczy tylko i wyłącznie starych 650-tek. Na forum suzukidr.pl sporo o tym jest i wcale nie chodzi o brak oleju, bo to zabije każdy motocykl, a o to, że ten olej z pewnego powodu lubi nie docierać tam gdzie trzeba, się przyciera to i owo, niwecząc opłacalność remontu - zdaje się, że sprawa dotyczy m.in. dźwigienek zaworowych, nie chce mi się szukać, ale opisane to było dość wyraźnie "co, dlaczego i jak uniknąć".

No to roznimy sie tym, ze ja taka DR mialem. Dokladnie DR 650RE z 1994r. Zrobilem nia blisko 20tys km. Na co dzien katowana w terenie. Bloto, przeprawy wodne, skoki i inne. W weekend jezdzona w dlugie trasy. Nic mi sie nigdy nie przycieralo. Jestem pod ogromnym wrazeniem ile ten silnik potrafi zniesc. Kolega mial taka DR650RSE jak tu opisywana. Jezdzilismy razem to znam ten motocykl dobrze. Moj sprzet dostal swoje w dupe i bral olej. Po kapitalnym remoncie "gory" za bardzo rozsadne pieniadze jezdzi do dzisiaj bezproblemowo. Te "stare" sprzety wcale nie byly i nie sa takie zle tylko trzeba o nie odpowiednio dbac. Najwazniejsze pilnowac stanu oleju. Nowej DR nie mialem. Moze mialem wyjatkowy egzemplarz albo kupe szczescia. Nie wiem... Jest tu u nas takie male zaglebie. Najwiecej BIGow. Samych BIGow kolega zrobil tu juz ponad 20. Podsylaja mu nawet z forum DR o ktorym wspomniales. Mam na to jakis poglad.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Opisałem i wytłumaczyłem dokładnie skąd, kto i w jaki sposób chce pomóc - precyzyjnie opisałem wszystkie możliwości o których była mowa w tym wątku. Miałem mail do Ani więc pisałem do niej, natomiast jak się okazało DRka jest Mariny i na mój ostatni mail odpowiedziała już Marina.

Wyciągając wnioski z korespondencji oraz z powyższych postów widzę dwie możliwości:

1. Znalezienie potrzebnych części do DRki i naprawa - na to Marina de facto się zgodziła, jeżeli części będą dostępne, a cena akceptowalna. Arturr jak również Marek zadeklarowali pomoc jeżeli chodzi o transport więc sądzę, że dało by się dowieść motocykl do Jarka gdyby były części. Wiadomo, że dopiero na miejscu można było by ocenić czy problem jest tylko z tym o czym napisała Marina. Nie ma sensu motocykl transportować nie mając pewności co do dostępności cześći, ponieważ może się to skończyć uziemieniem sprzętu.

2. Jechanie na kołach przez Marinę do Sankt Petersburgu bez naprawy.

Marina kupiła motocykl tuż przed podróżą. Przed wyjazdem motocykl przejrzał mechanik i poinformował o tym, że sprzęt nie jest do końca sprawny i mogą być z tego względu problemy. Mimo tego podjęła ryzyko i wyruszyła w podróż. Z tego co zrozumiałem Marina nie ma więzi emocjonalnej z DRką i dla niej najlepszym rozwiązaniem jest wrócić na kołach nie inwestując więcej w sprzęt, a na miejscu go sprzedać.

Z tego względu Marina raczej nie planuje zostawiać motocykl w Polsce celem znalezienia części i naprawienia.

Nie widzę sensu zbierania pieniędzy tylko i wyłącznie dla zasady. Dużo więcej pożytku by było gdyby każdy poświęcił z 30 min o poszperał w internecie w poszukiwaniu potrzebnych części. Dał ogłoszenie na forum DR (zarejestrowani) lub popytał po znajomych. Może gdzieś udało by się znaleźć części i gdyby rzeczywiście to kosztowało majątek, to wtedy zastanawiać się nad zrzutką. Nie sądzę, że dziewczyny przyjmą jakieś pieniądze w innym celu.

Gdyby w ciągu tygodnia udało się znaleźć części, to można pomyśleć nad transportem i naprawą, żeby dziewczyny mogły bezstresowo wracać do Rosji. W innym wypadku sądzę, że Marina będzie wracać na tym co jest.

Podejmę się koordynacji działań związanych z ewentualną logistyką dot. transportu i naprawy oraz kontaktem z właścicielką, ale muszą być części.

Tak jak już pisałem dziewczyny wracają do Krakowa 8-10 października czyli został tydzień czasu. Później jadą do Rosji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Podejmę się koordynacji działań związanych z ewentualną logistyką dot. transportu i naprawy oraz kontaktem z właścicielką, ale muszą być części.

Ale konkretnie jakie ???

Wiemy naprawdę niewiele. Nie ma nawet pewności, że tan motek to ten motek - przyjechał z Rosji. Co i kto tam grzebał to jeden Pan Bóg wie. Jeżeli mamy ruinę na górze wynikającą nie z awarii, ale ze zużycia materiału to prawdopodobnie reszta nie będzie w dużo lepszym stanie. Co się okaże po rozebraniu tego nikt na tym etapie przewidzieć nie może.

Wydaje mi się, że logistycznie, częściowo i czasowo raczej nie jesteśmy w stanie w sposób odpowiedzialny podjąć się naprawy - tak, aby zagwarantować terminowe zakończenie prac. Za dużo niewiadomych - za mało czasu.

Może się bowiem okazać, że rozebranie i złożenie tego samego tylko pogorszy obecny stan. Ktoś musi się zgodzić i pogodzić z ryzykiem - tak przy decyzji: naprawa, jak i przy decyzji: jazda.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Chodziło mi o wałek rozrządu i popychacze. Nie wiem czy rzeczywiście z tym jest problem i jakie części będą ostatecznie potrzebne. Chyba nikt tego nie wie.

Jeżeli części do silnika są dostępne, to jest dużo prawdopodobieństwo, że dałoby się coś zrobić.

Na szybko przejrzałem allegro i forum suzuki DR. Do RSE nic nie ma, bardziej do tej drugiej DRki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

1. DR Z serri R, RE, RSE to sa te same silniki. Roznia sie szczegolami.

2. Przed rozebraniem silnika nikt nie jest w stanie na 100% okreslic co jest do naprawy i jakie czesci beda potrzebne.

3. Moim zdaniem jedyne sensowne rozwiazanie to mimo wszystko probowac naprawic ten sprzet. Sadze, ze nawet ewentualne kupno silnika bedzie lepszym rozwiazaniem niz koszt transportu, problemy zwiazane z podroza, strata przy sprzedazy niesprawnego motocykla. Do domu tym na pewno o wlasnych silach nie dojedzie.

4. Dziewczyna musi zrozumiec o czym my tutaj piszemy bo mam wrazenie ze nie do konca zdaje sobie sprawe z sytuacji.

To tylko moj punkt widzenia :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ile kosztuje silnik uzywka do tego ?

Mysle ze kolo 1-1,5 tys zl maks z calym osprzetem. Takie DRki chodza kolo 5-6tys zl.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A w Rosji numer silnika jest w papierach ( tak jak to u nas bywało ) czy jeszcze trzeba by z numerami kombinować ? W przypadku wymiany silnika.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Enlil

ja widze to tak ;

1.transport motka do Jarka 1 dzien

2. diagnoza co do wymiany lub naprawy 2 dni (?)

3. zebranie funduszy 2 dni

3. zakup czesci lub silnika 3 dni (?)

4. naprawa 2 dni (?)

powinnismy zdazyc, co Ty na to ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja mysle tak. Byla chec zrzutki wiec zrzucmy sie wstepnie chociaz na koszty transportu motocykla do Jarka i ewentualnie spowrotem. Pozniej zobaczy sie co dalej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×