Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 15 Grudzień 2013 No już dużo pisaniny nie zostało... a na końcówce najtrudniej się do roboty zebrać ;) Ale niedługo skończę, bo powoli czas pakować się na następną rajzę ;) 5 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 19 Grudzień 2013 Rozbijamy namioty na łączce, jakieś 200 m od obwodnicy Petersburga (chyba 8 pasmowej…) nad małym, śmierdzącym bajorkiem. Patrzę, a tu chłopaki wloką za sobą dorodną suszkę. - skąd to macie???? Przecież tu lasu nie ma! - ale tam jest taki szpaler drzew, jedno suche było… - gdzie tam?! - no tam, oooo… - przy tej drodze??? Przecież tam cały czas coś jedzie! - akurat nie jechało … - tylko nie mów, że spadło na jezdnię, proszę… - no to nic nie mówię… Ciekawe, co by było, gdyby jednak jechało? I na rosyjskie auto spadłaby dorodna brzózka ścięta za pomocą fińskiej siekierki w rękach dwóch Ślązaków z niemieckimi paszportami ? Uch… W każdym razie, tradycji stało się zadość, była woda, były kopruchy, był fojer… Gdzieś koło południa następnego dnia dojeżdżamy autami na przedmieścia Petersburga i zamieniamy samochody na metro. Pogoda na zwiedzanie miasta taka se… więc zaczynamy od fontanny przy stacji metra Moskowskaja: Kontemplując towarzysza Lenina: W końcu się ruszamy: i zjeżdżamy do metra: trzeba zobaczyć słynną Aurorę: a później odpocząć: jak większość mieszkańców… Dobijają do nas Tonia i Garij i razem idziemy do “kolebki” miasta, czyli twierdzy Pietropawłowskiej. która w zasadzie jest wyspą: i znów moczymy się w fontannie ;) no i czas na odwrót… Postanawiamy dociągnąć do Estonii i przespać się na bałtyckiej plaży. Ale przed nami jeszcze granica RUS - UE… Oczywiście tankujemy do pełna tuż przed szlabanem (3,5 pln ver 6,0) oraz w co się tylko da, czyli baniaki po wodzie 6 l, sztuk … no powiedzmy, że pięć ;) Oraz wszyscy palący (czyli wszyscy minus Jagnię) nabywają sztangi ćmików. Oczywiście wszystko to należy przemycić. A kierowcy TIRów straszą dokładnym trzepaniem aut oraz horrendalnie długimi kolejkami… Jedziemy. Kolejka jak kolejka, nie w takich się już stało ;) Rosjanie wypuszczają w miarę bezproblemowo, Estonka w okienku pyta, dokąd jedziemy. - Do domu, do Polski. Po czym chłopaki kładą niemieckie paszporty… Celnicy każą otworzyć bagażnik. Bałagan prawie wychodzi na własnych nogach, a na samej górze po dwa wory śmieci. Czy to nasza wina, że w Rosji ciężko o kontenery na odpady?? Celnicy udają, że nic nie czują i słyszymy upragnione “proszę jechać” :) Zaraz za granicą zaczyna się cudna mgła: a Fazi przypomina sobie, że mamy wyłącznie ciepłe piwo. Ale można je szybko schłodzić: Widzimy na GPSie, że do brzegu morza niedaleko, więc pierwsza w prawo nasza. Droga kończy się na plaży, pustej, cichej i przepięknej. Polskie plaże są piękne, ale ta… Urzekła mnie zupełnie. Las, głazy wygładzone falami, spokojna woda, i żadnych dźwięków dookoła, tylko snujące się mgły… jakaś baśniowa rzeczywistość… W takich okolicznościach przyrody czasu szkoda na spanie ;) Czekamy na wschód słońca: i w końcu idziemy spać, jak zwykle gdzieś przed szóstą ;) cdn. 14 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Marcin N 8 737 Zgłoś ten post Napisano 21 Grudzień 2013 Pogoda na zwiedzanie miasta taka se… Też mi się gorąco zrobiło ;-) Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 21 Grudzień 2013 Pięknie widać różnice damsko - męskie w widzeniu świata ;) Ja tych ud nawet nie zauważyłam, a panowie.... Ale uda nie moje! Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
tomaszI 1 550 Zgłoś ten post Napisano 22 Grudzień 2013 Pięknie widać różnice damsko - męskie w widzeniu świata ;) Ja tych ud nawet nie zauważyłam, a panowie.... Ale uda nie moje! Marcin nic o udach nie mówił...... ;) :D Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 22 Grudzień 2013 W nocy (no dobra, tak o ósmej rano…) budzi nas deszcz. Mam brzydką, złośliwą, babską satysfakcję na marudzenie Fazika (“Jagna, po co ten namiot, daj spokój , na pewno nie będzie padać”), na szczęście go nie posłuchałam i namiot stoi. I mamy gdzie się schować. Rano (czyli o 13 ;) ) niektórzy kąpią się w Bałtyku: Inni pajacują Na koniec konieczne jest działanie zespołowe: Nieśpiesznie przemierzamy Estonię, i w tym tempie to całkiem spory kraj ;) Jedziemy wzdłuż Bałtyku: Który podziwiamy jednak z góry: Czasem boczne drogi są naprawdę bardzo boczne: Mamy przerwy nie tylko na warzenie kafeja, ale także zeżarcie arbuza: To zdjęcie mogłoby być kwintesencją naszego wyjazdu, ale nie bardzo nadaje się do powszechnego upubliczniania... więc niektórzy wolą na zdjęciu być solo: W strugach deszczu docieramy do twierdzy Rakvere, gdzieś w połowie drogi między granicą rosyjską a Tallinem: Gdzie stoi także ciekawy pomnik tura: Gdzieś w centrum kraju zatrzymujemy się na obiad (jak zwykle koło 20…), ciężko się dogadać, estoński nie przypomina niczego poza fińskim, a fińskim też nie władamy niestety… A obok stoi ciuchcia, więc syn maszynisty… no ale ileż można przez tę Estonię jechać, więc w końcu jest granica: Łotwę zwiedzamy po ciemku, aż lądujemy jak zwykle w jakiś krzakach. Dookoła łąki i chaszcze po pas, więc musimy rozbić się na polnej drodze. Ognisko skromne, ale było ;) Zapasy piwa były wystarczające: Kolejny dzień, kolejny kraj, Litwę po prostu przelecieliśmy, korek za Augustowem ominęliśmy polami i wpadliśmy na pomysł zwalenia się na głowę Mariowi pod Bełchatowem. Po drodze spodobała nam się wieś gdzieś na zachód od Nowego Dworu Mazowieckiego: Mario na nasz przyjazd przygotował się doskonale: Ostatnia noc na karimacie ;) I obieramy kierunek na heimat… 29 czerwca, po dokładnie 16 dniach tej wariackiej podróży jesteśmy doma: powitano nas tak jak trzeba, czy roladą z kluskami i modrą kapustą… Aaa - zouza pyszna też była! U Agi i Krzycha zrobiliśmy małe afterparty: ale zdecydowanie w stylu wschodnim (swoją drogą polecam pomysł ;)): No i dobrnęliśmy do końca opowiastki. Trochę to trwało. Ale też opowiadać było o czym ;) To był niesamowicie luzacki, zwariowany wyjazd. Pięcioro ludzi, z których niektórzy się znali jak łyse konie, a inni wcale. I udało nam się przeżyć 16 dni bez najmniejszej sprzeczki! Do tego było totalnie niskobudżetowo. W zasadzie wydaliśmy pieniądze wyłącznie na paliwo (3 zł za litr!) i wizy. No i coś tam czasem jedliśmy. I poznaliśmy tylu fajnych ludzi! Więc już po raz drugi pozwalam sobie zakończyć hasłem: Wschód rulez! Dziękuję za uwagę i do usłyszenia. Bo pewnie coś tam jeszcze kiedyś napiszę ;) 10 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Marcin N 8 737 Zgłoś ten post Napisano 23 Grudzień 2013 (edytowane) Ale uda nie moje! na szczęście Faziego też nie :lol: a relacja rewelacja :) Edytowane 23 Grudzień 2013 przez Marcin N Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Mutomb 3 541 Zgłoś ten post Napisano 23 Grudzień 2013 Super bomba zajeb........ 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Kastankas 565 Zgłoś ten post Napisano 24 Grudzień 2013 Szkoda, że już koniec... Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jagna 2 844 Zgłoś ten post Napisano 24 Grudzień 2013 Pozwolę sobie przekleić jedną odpowiedz z forum FAT: Jeśli chodzi o słowo "pizdiet" jakie padło w relacji chciałem bym powiedzieć kilka słów. A otóż korzeń słowa jest analogiczny do polskiego słowa przypuśćmy piździ. Aczkolwiek znaczenie słów pochodnych są z deka insze. Na przykład: Пиздец - oznacza albo super - Ето просто пиздец! (Ale zajebiśćie!) albo też bardzo daleko ot super - Ето пиздец какойто! (To jest jakaś chujnia). Пиздить - słowo oznacza kraść. У меня вчера мобилку сПИЗДИли.(Podwędzili mi wczoraj komurę) albo też kogoś bić - Да (от)пиздить его надо! (Trzeba mu wpierdolić!) Пиздеть - mówić nie prawdę. Хорош пиздеть! (Dość pierdolić) Вася пиздит как Троцкий! (Wasia pierdoli jak Trocki). Aczkolwiek to słowo może oznaczać też zwykła rozmowę np. О чём вы вчера пиздели? Да там попиздели о том о сём. (O czym wczoraj rozmawialiście? Pogadaliśmy o tym i tamtym). Пизданутса - upaść, uderzyć się. Я вчера нихуйово об камень пизданулся(Wczoraj mocno się uderzyłem o kamień) Ты видел как Васька вчера с дерева пизанулся?(Widziałeś jak Waśka wczoraj wywinął ptaka z drzewa?) . Zwariować - Етот чувак совсем пизданулся. (Ten gościu całkiem zwariował). Пиздато - super. А всётаки у тебя пиздатые покрышки. (Jednak masz zajebiste opony). Oczywiście jest jeszcze kilka wersji pochodnych tych powyżej takich jak - перепиздить (pobić w sensie sporo osóB), спиздонуть (powiedzieć coś ), запиздить(pobić mocno) , перепиздеть(zagadać) , прапиздеть (przegadać) i tak dalej. Jeśli chodzi o słowo Пиздец adresowanego do Slonskiej rajzy. Po przeczytaniu historyji i po tym jak znam Rosjan mogło mieć dwa znaczenia - albo zajebiście albo walnięci ludzie. Obydwa znaczenia pozytywne :-) 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
jasinek 6 039 Zgłoś ten post Napisano 24 Grudzień 2013 Jagna jak zwykle Ето просто пиздец! :beer: 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach