Skocz do zawartości
Pawel

Białoruska podróbka

Recommended Posts

A ty widzę nadrabiasz zaległości ;-)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tylko pamiętaj, bo to trudne słowo: IMPORTEREM, nie IMPOTENTEM... ;) :beer:

Kurcze .... niektórzy to się nie pomylą co do znaczenia słowa - jakby wiedzieli co znaczy :lol:

  • Like 7

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oni coś mają a jakie motki są produkowane w PL ? Chyba tylko Romety :D

popatrz na post Enil a to zobaczysz gdzie ten cód techniki jest robiony :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mówcie co chcecie, mi tam się podoba. Ba, a nawet sobie kupię takiego. Na tyle kilometrów co ja robię to on napewno wytrzyma. Tylko naklejki pozrywam i nakleję "Triumph", nikt się nie kapnie ;-)

po co Ci francuski motor :) ?

"...Francuz, który pracował jako kelner w Szampanii, tłumaczył, że pokłócił się ze swoim szefem i postanowił zmienić miejsce pracy na Brześć. Jak przekonywał, sądził, że Brześć leży w UE i wobec tego nie potrzebuje wizy.

Młody człowiek został zatrzymany przez brzeskich pograniczników 15 metrów od białoruskiej granicy, był mokry i brudny, a przy sobie miał tylko 1 euro, 1 koronę czeską i 30 złotych. Mówił, że dotarł do białoruskiej granicy autostopem przez Niemcy i Polskę.

- Miał dokument tożsamości obywatela Francji, kartę ubezpieczenia medycznego, produkty żywnościowe, a także fartuch, białą koszulę i krawat. Zamierzał w tym pracować w jednej z brzeskich kawiarń - poinformował rzecznik brzeskich służb granicznych.

Francuz twierdzi, że poznał przez internet mieszkańca Brześcia, który obiecał mu pomoc w zdobyciu pracy w tym mieście. Jak pisze dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii", nie wiadomo, czy internetowi znajomi omówili kwestię wynagrodzenia. "We Francji kelner zarabia co najmniej 1600 euro. Na Białorusi są to sumy dwukrotnie niższe"- zauważa gazeta. Nielegalnemu imigrantowi grozi grzywna do 5 mln rubli białoruskich (1800 zł), deportacja oraz zakaz wjazdu na Białoruś przez 5 lat. Jak pisze "Komsomolskaja Prawda", w najbliższym czasie ma on zostać przekazany polskim służbom granicznym...."

Cały tekst: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,14545522,Francuski_kelner_wybral_sie_do_Brzescia_do_pracy_.html#TRrelSST#ixzz2ns29KVBp

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pewnie pomylił z Brześciem Kujawskim :-D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziś rano na bialoruskim portalu TUT.BY ukazał się artykuł o chińskiej podróbce GSa. Np. w Bialorusi sprzedawany jest jako M1NSK TRX 300i, w Polsce jako Romet ADV 250 a w USA jako CSC Cyclone RX3. Zapraszam.

Co myślą amerykanie o naszym motocyklu M1NSK TRX 300i? Test drive za oceanem

TUT.BY 28.03.2016 Artem Majorow

Motocykl M1NSK TRX 300i — to projekt chińskiej fabryki Zongshen, produkcja, której pod kilkoma markami handlowymi sprzedaje się na całym świecie. W naszym kraju to „Mińsk”, czyli M1NSK, a w Ameryce ten motocykl znany jest jako CSC RX3 CYCLONE. Cieszące się wielkim autorytetem amerykańskie motocyklowe czasopismo Cycle World opublikowało duży przeglądowy materiał o CSC RX3 CYCLONE. Co myślą Amerykanie o motocyklu, który u nas sprzedaje się jako M1NSK TRX 300i?

csc-1_td_minsk.jpg

Zongshen, czyli M1NSK, czyli CSC — w innych krajach ten motocykl sprzedają pod różnymi markami ale sedno zostaje jedno — to dobry motocykl dla początkujących.

„Kilka lat temu dwóch moich wujaszków robiło grilla na podwórzu. Wuj „Numer 1” wspomniał w rozmowie, że para butów, którą teraz ma na nogach, kosztuje 300 $. Na co wuj „Numer 2” zaoponował wskazując na własne nogi mówiąc: „A te buty? One kosztują dwanaście baksów w Walmart”. Śmiali się, ale każdy był pewien swojej racji i korzystnego zakupu uważając swojego rozmówcę za mało ogarniętego w wydatkach człowieka”.

Taką samą analogię można zobaczyć i w motocyklu CSC Motorcycles RX3 Cyclone. Komuś tam jest ważne, że on kosztuje w sumie 3495 $ (w Białorusi M1NSK TRX 300 i kosztuje około 2500 $). A komuś sam fakt, że produkt wyprodukowany w Chinach, mówi o tym, że nie wypada nawet patrzeć w jego kierunku. Nawiasem mówiąc, w Ameryce jest bardzo mało motocyklistów jeżdżących markami chińskiej produkcji.

csc-2_td_minsk.jpg

Kompania Zongshen, która postawiła linię montażową M1NSK TRX300i w Białoruś, to jeden z największych graczy na rynku motocyklowym Chin. Do jakości Zongchen ma zaufanie BMW: Chińczycy składają jednocylindrowe silniki dla BMW.

Krótka prehistoria: motocykle CSC — to produkt ulokowanej w Kalifornii firmy Azusa, która zajmuje się importem RX3 Cyclone z chińskiej fabryki Zongshen z miasta Chongqing. Zongshen — to kompania, założona w 1992 roku. Obecnie ma zatrudnionych 18 tys. pracowników, z fabryk schodzi co roku ponad miliona sztuk.

W motocyklu RX3 jest wykorzystany opracowany przez chińskiego producenta silnik, który ma cztery zawory na cylinder, iniektor i chłodzenie cieczą. Silnik autoryzowany przez CARB (California Air Resources Board) może być sprzedawany w 50 stanach. Płynność pracy i skala mocy silnika jest nad podziw godna: reakcje na gaz odpowiednia, a moc (skromna, ale i tak silna) liniowa aż do odcięcia. Przełączenie się sześciostopniowej skrzyni biegów również jest doskonałe. Dlatego do zespołu napędowego szczególnych pytań nie ma.

csc-3_td_minsk.jpg

Jak każdy motocykl o małej mocy, także on musi stracić sporo czasu, aby strzałka prędkościomierza osiągnęła swoje maksimum. Jak podaje producent, motocykl osiąga 25 KM przy 9000 ob./min osiągnięta przez nas maksymalna prędkość wynosiła 131 km/h (realna – 119km/h). Niewiele, ale do codziennej jazdy wystarcza.

Cyclone w wielu aspektach jest zaskakująco dobry. Siedzenie niemalże idealne (przynajmniej, dla osoby o 182 cm wzrostu i 73 kg wagi), można przejechać bez zatrzymywania się wiele kilometrów. Nieduża przednia szyba doskonale pomaga walczyć z oporem powietrza, co jest zadziwiające dla takiej skromnej w rozmiarach owiewki.

csc-1-2_td_minsk.jpg

Hamulce — kompletne rozczarowanie: tak je ocenili amerykańscy dziennikarze.

Oczywiście, RX3 nie jest bez wad. Przedni hamulec okazał się najprawdziwszym rozczarowaniem; nawet z 262-milimetrową tarczą przednią wymagana jest spora siła nacisku, które nie powoduje odpowiedniego spowolnienia. Wydajność hamulca praktycznie zawsze znajduje się w ocenie skromnej. Mniejszy w rozmiarach 258-milimetrowy tylny hamulec w większości przypadków jest o wiele lepszy. Ale ogólna ocena hamulców — rozczarowanie.

csc-5-2_td_minsk.jpg

Zawieszenie Cyclone jest znacznie bardziej „asfaltowe” niż u droższej Hondy, Yamahy albo Kawasaki. Przedni widelec i tylny amortyzator działają prawidłowo, ale zestrojone jest zbyt twardo, a skok zawieszenia tym bardziej rozczarował (13,7 / 14,2 cm). Z 57-kilogramowym pasażerem (całkowite obciążenie — 130 kg masy pasażerów i 11 kg wagi paliwa) zawieszenie stało się miększe, ale nie było lepiej. Rezultat: na bezdroża nie jest odpowiedni, ale po asfalcie jeździć można. Jednak twardość pracy rozczarowuje.

Za to cieszy ekonomiczność: średnie zużycie paliwa w Cyclone wynosi 3 litry na 100 km. Wielkość zbiornika paliwa — 16 litrów, za to rezerwa zawsze zapalają się gdzieś w pół drogi.

csc-5_td_minsk.jpg

Zawieszenia zestrojone na jazdę po asfalcie: twarde, o małym skoku. Na nierówny teren lepiej nie wjeżdżać.

Jak niezawodny jest RX3 Cyclone? Chiny — to kraj a nie kompania, i zupełnie nie można robić jakichkolwiek wiele mówiących osądów o RX3, opierając się wyłącznie na tej podstawie, gdzie wyszedł produkt. W dobie epoki globalizacji, zupełnie jest to możliwe, i z niezawodnością będzie w porządku. W USA motocykle CSC sprzedaje się z dwuletnią gwarancją nie ograniczoną żadnym przebiegiem.

csc-6_td_minsk.jpg

Czy warto kupić RX3 Cyclone od CSC? Oczywiście, jedną z zalet jest — niska cena. Większość poczatkujących motocyklistów - sprzedaje albo rozbija motocykle na długo przed tym jak nabiorą doświadczenia. Dlatego w roli pierwszego motocykla — dlaczego by nie? Ale, tak czy inaczej, zakup Cyclone i zakup obuwia z rozmowy dwóch wujaszków na podwórku ma więcej wspólnego z sobą niż wydaje się na pierwszy rzut oka.

AUTO.TUT.BY dodało opinię od siebie: wcześniej publikowaliśmy materiały o doświadczeniach z test-drive M1NSK TRX 300i.

m1nsk_trx300i.jpg

O wrażenia można przeczytać tutaj [później przetłumaczę ten artykuł - KaeS] — motocykl wygląda pięknie, ma mocne podwozie, nie najgorszą ergonomię, małolitrażowy silnik o pojemności 250 cm³ (najlepszy dla poczatkujących), ale były problemy z powodu jakości białoruskiego montażu. Jednak zarzuty były nie do jakości chińskich części , a mianowicie do jakości białoruskiego montażu.

r-426.jpg

„W pewnym momencie [motocykl] z lubością „traci przytomność” jedziesz - jedziesz, potem deska rozdzielcza zaczyna mrugać, a za kilka minut wszystkie kontrolki gasną i silnik cichnie. Zdejmujesz zbiornik paliwa, poruszasz przewodami albo po prostu czekasz — po pewnym czasie bajk się ożywa”. […] „Wieczorna naprawa, płynnie przeobraziła się w nocną, nim wyjaśniła się przyczyna: na „plusie” akumulatora jest bezpiecznik, który jest źle zamontowany i w fabryce „działał” przylegając nie całą swą powierzchnią a jedynie częścią, i przegrzewał się, stopił się, w sumie stopił się zupełnie. Wydłubywanie bezpiecznika a potem wpychanie, bo inaczej tego nie można nazwać, nowego — i motocykl poleciał jak jaskółka”. […] „Nisza rynkowa przy tym aparacie jest ta sama, co u wszystkich modeli M1NSK: „mój pierwszy motocykl”. Kupiłem enduro, wypróbowałem, spodobało się po dołach i krawężnikach poskakać — zacząłem jazdę dalej. Do zdawania egzaminu na prawa jazdy TRX 300i zapewne się nie nadaje, ale jako pierwszy motocykl — to dobry wariant”.

Porównywaliśmy nawet TRX 300i z używanymi „Japończykami” [także później przetłumaczę] — i doszliśmy do wniosku, że w roli pierwszego motocykla to nie najgorszy wariant. M1NSK TRX 300i obecnie mają w sprzedaży dilerzy: w cenie 51 900 000 rubli białoruskich [według kursu BYR / PL z dnia 28.03.2016 – 9820 zł – przyp. KaeS]. Doskonała cena za enduro z trzema kuframi, gmolami i „wtryskowym” silnikiem. „Chronicznych” i ciężkich chorób ten typ nie ma, straszy tylko niedostępność części zapasowych. Jeżeli fabryka poradzi sobie z tym problemem, będziemy solidarni z Amerykanami: za te pieniądze można brać.

Ale co przeszkadza fabryce założyć własny sklep internetowy z częściami zapasowymi, tego dotychczas nie rozumiemy. Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości problem zostanie rozwiązany, i motocykle M1NSK można będzie polecać z czystym sumieniem, bez komentarza: „a z częściami zapasowymi radź sobie sam”. Obecnie w fabryce jest nowe kierownictwo, i za rozwiązanie sytuacji z częściami będziemy im bardzo wdzięczni. Jak i tysiące właścicieli motocykli M1NSK.

Tłumaczenie KaeS.

Edytowane przez KaeS
  • Like 6

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wieczorkiem zamieniłem kilka zdań na temat tego motocykla z moim znajomym z Mińska, który bardzo dobrze mówi i pisze po polsku. Oto co o nim napisał:

Siergiej Mińsk

chinska podroba

te motocykle przysylaja z Chin

pare lat temu zdawalem egzamin na prawko A na chinskim M1nsku

wrazenia byly nie bardzo.

Ja

i tak piszą

niby jest to enduro ale nie nadaje się na bezdroża

Siergiej Mińsk

z chinskimi problem gwarancji i czesci wystrzela prawie od razu po kupnie

kiedys byl reportaz o facecie, ktory kupil M1nsk, a w nim bylo tyle problemow, ze nie chcieli mu je usuwac.

to skrecanie w minskich zakladach bylo zawsze fatalne

bo robotnicy nie sa zinteresowani praca

i problem raczej z tego, a nie z chinskiej produkcji czesci

Ja

tu też podobnie pisza

Siergiej Mińsk

leworecy bialorusini tak pracuja

Ja

że problemy wynikają z białoruskiego montażu

Siergiej Mińsk

kupiony motor trzeba po kupnie od razu rozkladac i zbierac od nowa.

nie ma takiego, ze kupil i pojechal

albo oleju nie ma w silniku, albo niedokreca cos, albo wbija kuwdlem, albo zapomnia cos dolozyc - to norma

Komentarz pod artykułem:

Вы только вдумайтесь в эту фразу: "Китайский мотоцикл с проблемами белорусской сборки"! Сколько в ней безнадёги

Tylko pomyślcie o tym zdaniu: "Chiński motocykl z problemami białoruskiego montażu"! Ile w nim beznadziei

I myślę, że owym motku jest tyle Białorusina co w raku ryby, bo w takim razie na forum powinien być watek ( a może jest?) Polska podróbka, czyli:

Romet ADV 250 – polski motocykl turystyczny napędzany ćwiartką

Edytowane przez KaeS
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziś rano na bialoruskim portalu TUT.BY ukazał się artykuł o chińskiej podróbce GSa.

Mnie to raczej DL,a przypomina :-D

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak we wcześniejszym tłumaczeniu obiecałem, dalej kontynuuję temat:

1500 kilometrów na M1NSK TRX 300 i: sny o czymś większym

AUTO.TUT.BY 22 lipca 2015 Dmitrij Nowicki, foto: Anton Szełkowicz, Gleb Małofiejew

Dmitrij Nowicki, redaktor naczelny pisma „Bolszoj”, przejechał na motocyklu M1NSK TRX 300i 1500 kilometrów – i ma, o czym pisać.

r-5.jpg

Motocykl dostarczono mi jeszcze jesienią: w jesiennych topielach machnąłem nim 300 kilometrów, napisałem jedno sprawozdanie i postawiłem w garażu. Na lato miały być napoleońskie plany: w projekcie „Kraina na kołach”, gdzie motocykl powinien nawinąć tysiące kilometrów pomagając nam w zdjęciach najdalszych zakątków. Powinien - ale na razie nie nawinął.

r-8.jpg

Dziś na liczniku jest wszystkiego około 1500 kilometrów, dlatego że karma tego lata dla marki M1NSK nie była pisana: najwyższe kierownictwo fabryki zostało zatrzymane, a „mój” motocykl stale „siedział” w naprawie. Ale i niesprawność, co prawda miała źródło z karmy. Może po prostu mi się tak poszczęściło z dostarczonym egzemplarzem: tak też bywa.

r-23_2_.jpg

Na zdjęciu most przez Prypeć, na którym kolejny raz rozbieramy i składamy motocykl. W pewnej chwili bajk pokochał „tracić świadomości”: jedziesz sobie jedziesz, potem deska rozdzielcza zaczyna mrugać, a za kilka minut wszystkie kontrolki gasną, silnik cichnie. Zdejmuję bak, poruszam przewodami albo po prostu czekam - po jakimś czasie bajk się ożywa.

r-427.jpg

Apoteozą był powrót do Mińska z Polesie: TRX 300i zupełnie ucichł i przestał dawać oznaki życia. Do Mińska pozostawało kilometrów pięćdziesiąt…

r-429.jpg

Wieczorna naprawa, płynnie przeobraziła się w nocną, nim wyjaśniła się przyczyna: na „plusie” akumulatora jest bezpiecznik, który jest źle zamontowany i w fabryce „działał” przylegając nie całą swą powierzchnią a jedynie częścią, i przegrzewał się, stopił się, w sumie stopił się zupełnie. Wydłubywanie bezpiecznika a potem wpychanie, bo inaczej tego nie można nazwać, nowego — i motocykl poleciał jak jaskółka”.

malofellini-7004.jpg

Ale odjeżdżać daleko od firmowego serwisu mińska „jaskółce” śpieszyć się nie zamierza: stale psuje się pompa paliwowa. Motocykl - pierwszy w Białorusi z systemem wtrysku paliwa! Duma ojczystych motocyklowych inżynierów, ale ja wolałbym gaźnik, ponieważ w walce z pompą system wtrysku po prostu poległ. Pierwszą wymienili po przebiegu około 800 kilometrów, drugą wstawili po przebiegu 1200 kilometrów, teraz bzyka, i ona za chwilę się zatnie: szybko pojadę do serwisu gwarancyjnie wstawiać trzecią. Poproszę aby razem zmieniono zbiornik paliwa: widocznie, wewnątrz znajdują się paprochy, albo coś jeszcze, skutecznie zabijające pompę. Zwalać na „chińszczyznę” jakość nie wypada: pompa Delphi, to jakościowy producent, dlatego przyczyna jest albo w baku albo w karmie. Jednakże w czasie drugiej naprawy zbiornik przemyto - ale pompa wszystko jedno charczy. Poproszę w serwisie, aby wymienili zbiornik, być może, to pomoże. Jeszcze raz podkreślam: opisu podobnych niesprawności w internecie nie znalazłem, widać tak „poszczęściło” się tylko dla mnie. Czy są tam jeszcze jacyś męczennicy? Niech zostawiają swoje komentarze pod artykułem.

malofellini-7022.jpg

Na tym lista niesprawności się kończy: pewnego razu w serwisie zrobili pełen przegląd, wyregulowali zawory, teraz jeździ sobie motocykl i jeździ. Ale daleko odjeżdżać na nim „strasznowato”: na razie w głowie są świeże historie z pompą i bezpiecznikiem, dlatego mam psychologicznego stracha, że znowu będzie się w czymś dłubać na trasie. Mam nadzieję, że do końca lata wszystkie „dziwadła” przejdą - i z motocyklem będziemy żyć w doskonałej harmonii. Jakoś sam w sobie motocykl nie jest najgorszy. O tym właśnie opowiem dociekliwemu czytelnikowi - co to w ogóle jest ten motocykl, M1NSK TRX 300i.

r-416.jpg

Na rynku pojazd pojawił się w 2013 roku, i natychmiast udał się na wyścigi motocyklowe do samej granicy z Afganistanem. Ale w 2013 roku jedynie przyjmowano zamówienia, sprzedaż rozpoczęła się w 2014-m za podaną cenę 5100 dolarów. Jest oczywiste, że sprzedaż była słaba, bo kryzys i inflacja - ostatecznie w dolarowym ekwiwalencie taki motocykl dziś można kupić już za 3000 dolarów z ogonkiem. Doskonała cena! Bo za te pieniądze można kupić tylko „dorżnięte” enduro z połowy lat 90-ch, które potrzebuje zastrzyku. A tu: nowy motocykl, kompletny w gmole i kufry.

Jest oczywiste, że motocykl nie jest produktem inżynierii krajowej: Białorusini już dawno niczego nie wymyślają, a składają chiński produkt. „W oryginale” to Zongshen RX3, po prostu wyposażono go w oryginalne opony, nalepki „M1NSK” aż wyszedł TRX 300i. Iniektorowe enduro dla początkujących: na przykład pod takim hasłem oryginalny motocykl Zongshen sprzedawany jest w USA. Sprzedawcy w USA mówią o jakościowym produkcie: to jeden z lepszych chińskich motocykli.

r-7.jpg

Gotowym potwierdzić: motocykl ma solidny design, mocne podwozie, nie najgorszą ergonomię. Przyczepić się można tylko do małolitrażowego silnika o pojemności 250 cm 3. I problem nie w maksymalnej mocy: ,aby jechać trzeba silnik „podkręcić ", silnik jest sylaby na „dole”. Zespół napędowy został opracowany pod sportowy motocykl R250, i to widać: wesoło „kręci się „na górze” a na małych obrotach jest apatyczny, ciągu mało. Dlatego artykuł nosi nazwę „Sny o czymś większym” jedyne, czego brakuje dla TRX 300i, - to brak mocniejszego silnika. Nie koniecznie 600 cm 3, można i 300 - 400 cm 3, chłodzonego powietrzem, najważniejsze, aby miał ciąg na „dole”.

Chociaż w trasie 120-130 km/h jechać można, no i dobrze. Z pasażerem i bagażem prędkość eksploatacyjna spada do 100 - 110 km/h, dlatego motocykl ten w żadnym razie nie jest turystycznym enduro, a normalnym miejskim bajkiem. Jeździć w pojedynkę, po mieście, z pracy do pracy - oto, czego trzeba. Za trzy tysiące dolarów - doskonała propozycja na rynku.

r-413.jpg

„Nisza rynkowa przy tym modelu jest ta sama, jak u wszystkich modeli M1NSK: „mój pierwszy motocykl”. Kupiłem enduro, wypróbowałem, spodobało się po dołach i krawężnikach poskakać — zacząłem jeździć dalej. Do zdawania egzaminu na prawa jazdy TRX 300i zapewne się nie nadaje, ale jako pierwszy motocykl — to dobry wariant”. Chociażby, dlatego, że na nim bezpieczne są upadki.

r-2.jpg

r-19.jpg

Nieregulowane skrzyżowanie, pojawia się nieoczekiwany samochód i aby nie wyrżnąć w jego bok, - ostre nurkowanie, kończące się „szlifowaniem”, hamowaniem kaskiem, hamowaniem plecami, i hamowaniem tylną częścią ciała. Kurtka się nie podarła, ale niewielkie obrażenia odniosłem. W motocyklu: podrapane zostały gmole, podrapane kufry, zgiął się ster. Ster z powrotem wygiąłem rurką, i tak jeżdżę. Jeżeli nie byłoby podwyższanych gmoli, zniszczyłby mnie bardziej.

r-1.jpg

Eksploatacja nadal trwa. Ale! Ważne jest, aby rozumieć, że po „nacjonalizacji” fabryki tego motocykla w produkcyjnej gamie więcej nie zobaczymy. Co dalej będzie wypuszczać fabryka - w ogóle nie wiadomo, przecież trzeba mieć kontrakty, zamawiać części i robić to trzeba, aby na wiosnę zacząć montaż motocykli. Widać, że starej gamy motocykli już nie będzie.

Ale, po pierwsze, w magazynach dilerów jeszcze jest jakąś ilość tych pojazdów. Dlatego ostatki będą sprzedawać się z pół roku – rok.

Po drugie, do Rosji zawitał Zongshen, chiński producent tego motocykla. Dlatego wszyscy chętni mogą kupić „oryginalny” Zongshen.

Po trzecie, wciąż jest interesujące, jak zaprezentuje się motocykl krajowy i ojczysty serwis. Widzę dziś ogromny niedobór części – ale to inny temat.

malofellini-7010.jpg

Podsumowując pierwszą połowę sezonu: wszystko wygląda dobrze, ale na motocykl jakby ktoś „klątwę” rzucił. Teraz „barabaszka” się uspokoiła, będę dojeżdżać sezon, o wynikach powiadomię. Dlatego, że jest, co opowiadać i o serwisie, i o dostępności części, i o samym motocyklu.

Jedziemy dalej!

I, „Mińsk” – żyje! Mi samemu się chce w to wierzyć.

Tłumaczenie KaeS.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

silnik produkcji chińskiej Zongshen, to ten sam producent co w AJP?

ktoś coś wie o tych silnikach?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dajcie już spokuj, drugie śniadanie mam zaraz 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Może nie trzeba go jeść? :default_icon_beer1: Tobie zapewne pić się chce a nie jeść.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
4 godziny temu, KaeS napisał:

Może nie trzeba go jeść? :default_icon_beer1: Tobie zapewne pić się chce a nie jeść.

W sumie juz fajrant wiec :default_icon_beer:

 

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zarąbisty film "Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy" i ta piosenka na jego początku i scenka z mamą

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×