Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jest parę dni wolnego, więc pakuję manatki i ruszam na północ, cel: Mazury i Warmia. Trasę opracowałem już podczas długich zimowych wieczorów, a jej tytuł powinien w zasadzie brzmieć „Na wojennej ścieżce”, bo planuję odwiedzić kilka pól bitewnych. Pierwszym paciorkiem różańca jest Wizna, a dokładniej góra Strękowa. Drogę planuję tak, aby motek był w swoim żywiole, czyli jak najbardziej boczne, ale utwardzone drogi…Przez Dobre, Treblinkę i Małkinię powoli docieram do rozlewisk Biebrzy i Narwi.1-DSC_3650.JPG

Zdjęcie zrobione gdzieś na grobli wśród bagien bagien Wizny. Niemcy w 1939 nie mieli tu rzeczywiście dużego pola manewru, wszędzie mokradła, a nad jedynym dogodnym przejściem wznosiła się góra Strękowa obsadzona przez żołnierzy kpt. Raginisa - polskie Termopile…1-DSC_3660.JPG

Pozostałość bunkra.1-DSC_3653.JPG1-DSC_3663.JPG

Widok z góry Strękowej w kierunku zachodnim skąd nacierali Niemcy.1-DSC_3658.JPG

Teraz nad górą zamiast samolotów Luftwaffe krążą bociany.

Chwilę rozglądam się ze szczytu wzniesienia po okolicy, pięknie wygląda dolina Biebrzy i Narwii…Nie ma czasu na marudzenie, ruszam dalej. Przeprawiam się przez Narew w okolicach Wizny i ruszam na północ zachodnim skrajem bagien Biebrzy, tutaj jeszcze nigdy mnie nie było.1-DSC_3683.JPG1-DSC_3681.JPG

Po kilkunastu kilometrach znajduję ładny punkt widokowy na dolny basen Biebrzy.

W oddali niedostępne rozlewiska Biebrzy, królestwo ptaków i dzikiej zwierzyny. Przepiękne widoki, cykam kilka fotek i ruszam dalej. W pamięci notuję: dobre miejsce na biwak z namiotem, ależ tutaj muszą być piękne wschody Słońca…

Zauroczony widokami jadę na północ przez Radziłów i Wąsosz. Podążając za wskazaniami nawigacji w Szczuczynie nieopatrznie ląduję w środku procesji…Boże Ciało. Nie ma wyjścia, staję, zdejmuję kask, uczestniczę w mszy…Po godzinie, pokrzepiony na duchu ruszam dalej…1-DSC_3687.JPG

Wyjeżdżam ze Szczuczyna, droga malowniczo wije się wśród pól i lasów, jadę beztrosko przed siebie delektując się widokami, zakręt w lewo, zakręt w prawo…nagle kończy się asfalt i zaczyna szuter, intuicja krzyczy – STOP. Daję po heblach. Nie myliłem się, to dawna granica z Prusami, dzisiaj tylko zwykły rów, kiedyś jedna z najstarszych i najbardziej trwałych granic w Europie, ustanowiona po Pokoju Toruńskim w 1466 roku. Nie mogę się oprzeć by nie zrobić zdjęcia.1-DSC_3719.JPG

Podziwiając morenowe, polodowcowe krajobrazy powoli docieram do Prostek. To tutaj w 1656 roku hetman Gosiewski rozgromił połączone wojska szwedzko-brandenburskie. Pamiętacie: Sienkiewicz, Potop, Tatarzy i Kmicic biorący w niewolę Bogusława Radziwiłła.

W rzeczywistości było nieco inaczej, chociaż efekty końcowe takie same – całkowite zwycięstwo hetmana. Posiłkowymi Tatarami dowodził nie Kmicic, a Wojniłłowicz…

  • Like 14

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Przechwytywanie.JPG

Nr 2 - Szwedzi

Nr 3 - wojska hetmańskie

Nr 4 - Tatarzy

Nr 5 - warowny obóz

Nr 6 – graniczny obelisk

A było to tak: Brandenburczycy ( nr 1) okopali się w Prostkach, lecz widząc przeważające siły hetmańskie nadciągające z południowego zachodu głównodowodzący wojskami sprzymierzonymi gen.Waldeck ocenił trzeźwo sytuację i zakomenderował krótko: nie damy rady, spier…my i zaczął wycofywać wojska na wschodni brzeg rzeki. W tym momencie natarły wojska hetmańskie, które w kilka pacierzy zrobiły co trzeba…

Prawdziwą jednak katastrofą dla Prus Książęcych nie była sama bitwa, lecz to co nastąpiło w ciągu kilku następnych dni po bitwie, podczas których zagony tatarskie dokonały takiego spustoszenia tych ziem, że dopiero z ich wyczynami mogły się równać 400 lat później, dokonane popisy Armii Czerwonej.

1-DSC_3707.JPG

Prawie godzinę krążę po polu bitwy, odwiedzam historyczny obelisk, będący świadkiem tej bitwy. Ufundował go Albrecht Hohenzollern w 1545 roku, był to ówczesny słup graniczny.1-DSC_3702.JPG1-slup_graniczny_155%255B1%255D.jpg

Podobna do mojej wycieczka 120 lat wcześniej.

Edytowane przez mila1
  • Like 11

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

1-DSC_3696.JPG1-DSC_3713.JPG

To w tym miejscu broniły przeprawy wojska szwedzko-brandenburskie.

  • Like 10

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Robi się późne popołudnie, czas ruszać dalej. Jadę na zachód przez Białą Piską w kierunku jez. Nidzkiego.1-DSC_3723.JPG

Jadąc podziwiam widoki, a za każdym mijanym zakrętem z wrażenia, szczęka opada mi coraz niżej. Mazury z dala od zgiełku Wielkich Jezior są piękne! Co za widoki!1-DSC_3852.JPG1-DSC_3725.JPG1-DSC_3734.JPG1-DSC_3739.JPG

  • Like 13

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Krążę kilka godzin po Puszczy Piskiej, by na nocleg trafić na znane od lat miejsce.1-DSC_3760.JPG1-jablon%255B1%255D.jpg

To samo miejsce: lato 1939 rok, ostatnie spokojne wakacje chłopców z Hitlerjugend…

W d…pie czuję 10 godzin w siodle. Ponieważ za dnia nie było okazji ani czasu dopiero teraz robię się głodny, za jednym zamachem nadrabiam zaległości, jem: śniadanie, obiad i kolację. A do każdego posiłku jedno piffko. W takich okolicznościach przyrody.1-DSC_3766.JPG

  • Like 10

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Plan na następny dzień, to przez Reszel i Lidzbark Warmiński dotrzeć na Warmię w okolicę Ornety – Miłakowa, by przed wieczorem wrócić na nocleg. Pogoda ma być w kratkę – Słońce i deszcz. Tak też było…1-DSC_3838.JPG

Bawiłem się w chowanego z takimi chmurami.1-DSC_3830.JPGTrasę jak zwykle poprowadziłem najbardziej bocznymi drogami, trochę wytrzęsło, ale za to jakie widoki!1-DSC_3779.JPG

  • Like 9

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

1-DSC_3783.JPG

Około południa docieram w okolice Lidzbarka Warmińskiego, to tutaj miała miejsce jedna z największych bitew na ziemiach polskich, którą dowodził Napoleon.

Nr. 2 - Rosjanie

Nr. 3 - Francuzi

Do wycieczki przygotowałem się dosyć starannie, drukując liczne mapy z ówczesnym polem bitwy. Cel był prosty: dotrzeć na główną rosyjską redutę ( nr 1) skąd powinien roztaczać się widok na całe pole bitwy. Dojazd nie był prosty, ale motek dzielnie dał radę, dotarliśmy na szczyt wzniesienia. A tutaj zaskoczenie, zamiast pamiątkowego obelisku jakieś tajemnicze wojskowe urządzenia i zasieki jak w kwaterze Hitlera. Nie zrażony wyciągam aparat, by cyknąć jakąś panoramę. No i się zaczęło…W rezultacie pod konwojem trafiłem jako szpieg na przesłuchanie. Na szczęście oficer dyżurny był fanatykiem historii, więc po dopełnieniu formalnych czynności zaczęły się pogaduchy o bitwie, o motocyklach. Wyjechałem z jednostki po półtorej godzinie…Zdjęć ni ma…1.JPG

  • Like 10

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ruszam dalej na zachód w kierunku Ornety.1-DSC_3813.JPG

Widoki oczywiście piękne, uroku dodają takie zagubione jak te, gospodarstwa.1-DSC_3822-001.JPG

Drogi są rewelacyjne, w zasadzie cały dzisiejszy dzień jeżdżę w szpalerze drzew, wiem są może mało bezpieczne, ale jak za to wyglądają!

1-DSC_3837.JPG

Dzień powoli zaczyna się kończyć, a ja zamiast wracać, co chwila zatrzymuję się by ctknąć fotkę, ale jak tu nie robić skoro takie widoki?

  • Like 10

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nagle na jednym z zakrętów gaśnie mi motek. Ki diabeł? Tego jeszcze nie miałem, a przejechałem nim grubo ponad 20 kkm. Krótkie oględziny, koła są…Próba odpalenia. Po kolejnym razie zaskoczył, więc w drogę. Zabawa z gaszeniem powtórzyła mi się jeszcze kilka razy. Na szczęście po jakimś czasie za każdym razem odpalał.1-DSC_3845.JPG1-DSC_3839.JPG1-DSC_3851.JPG1-DSC_3855.JPG

  • Like 16

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z dużym opóźnieniem docieram do ostatniego miejsca podróży – leśniczówka Piersławek.

Miejsce urodzenia genialnego piewcy Mazur, Ernsta Wiecherta. Jego „Dzieci Jerominów” to dla mnie taka biblia. Izba pamięci jest już zamknięta, ale cykam kilka pamiątkowych fotek. Obejście chyba zbyt cukierkowe, ale okolica przepiękna. Czas wracać, Słońce zachodzi, do domu daleko, a motek kaprysi…1-DSC_3856.JPG1-DSC_3861.JPG1-DSC_3859.JPG

  • Like 9

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na kilka kilometrów przed Rucianem motek ostatecznie zdycha, nie chce odpalić i już…Ponieważ powoli zaczyna robić się ciemno, a jestem w środku lasu decyduję się podprowadzić go w bardziej cywilizowane miejsce, gdzie znajdę oświetlenie i będę mógł podjąć jakąś próbę reanimacji…Dymam, gładko pokonując kolejne winkielki, najgorsze są wzniesienia. Nagle z za zakrętu wyjeżdża gromadka motocykli. Kilkanaście chopperów. Każdy trochę zwalnia, sympatycznie macha ręką i…jedzie dalej. Żaden się nie zatrzymał. Solidarna motocyklowa brać. Staję i zaczynam się śmiać. Chwila odpoczynku i próba odpalenia. Zaskoczył. Szybko wskakuję, żeby się czasem nie rozmyślił i nie zgasł. Rura i do przodu. Na nocleg już niedaleko, ze 20 km, tyle że przez środek puszczy. Odkręcam manetę, żeby się nie przydławił, droga trochę wyboista, ale pusta, więc biję rekordy prędkości, a w duchu powtarzam: byle nie sarenka, byle nie sarenka…W ciemnościach dojeżdżam na kwaterę. Zamawiam obiad, biorę piwo i siadam. O, tu…1-DSC_3865.JPG1-DSC_3867.JPG

Było fajnie.

P.S. Po konsultacji telefonicznej (dzięki Icoo), doszliśmy do wniosku, że albo paliwo, albo prund. Następnego dnia rano doczłapałem się do stacji benzynowej ( gasł na wolnych obrotach), po dolaniu nowego paliwa zaczął pracować normalnie. Bez żadnych kłopotów dojechałem 200 km do domu, a jutro na spokojnie, po napisaniu tej relacji obiecuję sobie dowiedzieć się, gdzie ten GS ma filtr paliwa…

Edytowane przez mila1
  • Like 19

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nagle na jednym z zakrętów gaśnie mi motek. Ki diabeł? Tego jeszcze nie miałem, a przejechałem nim grubo ponad 20 kkm. Krótkie oględziny, koła są…Próba odpalenia. Po kolejnym razie zaskoczył, więc w drogę. Zabawa z gaszeniem powtórzyła mi się jeszcze kilka razy. Na szczęście po jakimś czasie za każdym razem odpalał.

może czas na zmianę? ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Fotki jak zwykle fajne :)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
po napisaniu tej relacji obiecuję sobie dowiedzieć się, gdzie ten GS ma filtr paliwa…

Jak zdejmiesz kanapę to pod niby bakiem po lewej stronie ten srebrny walcowaty element ;-)

IMG_0025.jpg

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na kilka kilometrów przed Rucianem motek ostatecznie zdycha, nie chce odpalić i już…Ponieważ powoli zaczyna robić się ciemno, a jestem w środku lasu decyduję się podprowadzić go w bardziej cywilizowane miejsce, gdzie znajdę oświetlenie i będę mógł podjąć jakąś próbę reanimacji…Dymam, gładko pokonując kolejne winkielki, najgorsze są wzniesienia. Nagle z za zakrętu wyjeżdża gromadka motocykli. Kilkanaście chopperów. Każdy trochę zwalnia, sympatycznie macha ręką i…jedzie dalej. Żaden się nie zatrzymał. Solidarna motocyklowa brać. Staję i zaczynam się śmiać.

(ciach)

też się zastanawiam na ile puste są te gesty, w sumie i tak sukces, że Ci machali, z tymi na chopperach to różnie bywa.

Ja ostatnio się zatrzymałem jak widziałem dwóch motocyklistów przy rozgrzebanym moto, ze sczerą chęcią pomocy, nie było takiej potrzeby, wszystko mieli już pod kontrolą.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Słabo ze strony tych gości! Nie ma znaczenia czym kto jedzie, jeżeli trzeba pomóc, to się staje i tyle! No chyba, że jest to typ na szlifierce w trampkach/japonkach, to można jechać, niech ćwiczy muły ;)!

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Myślę, że zadziałał efekt stada, gdyby jechali pojedyńczo każdy by się pewnie zatrzymał, a tak to jeden gonił drugiego...ale wyglądało to zabawnie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Myślę, że zadziałał efekt stada, gdyby jechali pojedyńczo każdy by się pewnie zatrzymał, a tak to jeden gonił drugiego...ale wyglądało to zabawnie.

Na pewno.....

Nawet fajne te Twoje histeryczne opisy :-) o ujęciach pisać nie muszę ;-)

P.S. Więcej zdjęć w jednym poście :-P

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na pewno.....

P.S. Więcej zdjęć w jednym poście :-P

Musiałem szatkować całą relację, bo nie przyjmował takiej ilości zdjęć, nie potrafię tego ogarnąć...

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Myślę, że zadziałał efekt stada, gdyby jechali pojedyńczo każdy by się pewnie zatrzymał, a tak to jeden gonił drugiego...ale wyglądało to zabawnie.

no tak koleś prowadzi motor, potrzebuje pomocy a Ci go pozdrawiają :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Super koktajl motocyklowo - historyczno - krajoznawczy...

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

no tak koleś prowadzi motor, potrzebuje pomocy a Ci go pozdrawiają :D

Może myśleli że on tak tylko prowadzi, w ramach treningu, kondyche dopracowuje na poważniejsze wyprawy :-D
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No to ja jeszcze tylko dodam, że jak będziesz się wybierał jeszcze na wschód to dawaj znać ;-)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×