Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jarek,bo Cie lobby akumulatorowe uciszy ;)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A to jest dla mnie fenomen i wielka ściema marketingowa. Mamy akumulatory kwasowe, wapniowe, żelowe, litowo-jonowe .... , a każdy "wymaga", że musi być ładowany czymś specjalnym, albo jeszcze bardziej czymś specjalnym - a co jedno to droższe. Strach, że się coś zepsuje sprawia, że kupujemy ładowarkę bardziej specjalną co znaczy coraz droższą.

Zatem zadajmy sobie pytanie co dzieje się później z tym akumulatorem tak drogo i specjalnie ładowanym?

Wszystkie jak jeden trafiają pod stałe napięcie ok 14V i najczęściej latami tam jest ładowany każdy z tych akumulatorów takim samym stałym napięciem z prądnicy czy alternatora ;)

Właśnie, o to, to.

Też to mnie zastanowiło,

i nawet zacząłem już wątpić w swoje wykształcenie z wydziału elektrycznego Politechniki Warszawskiej.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ale jak nie odpali to też na 100% nie musi być problem aku, a np. elektryki czy pana rozrusznika ;)

i na to mam sposob: kolejny test z zapietym aku samochodowym kablami rozruczowymi i porownanie roznicy jak kreci

A to jest dla mnie fenomen i wielka ściema marketingowa. Mamy akumulatory kwasowe, wapniowe, żelowe, litowo-jonowe .... , a każdy "wymaga", że musi być ładowane czymś specjalnym, albo jeszcze bardziej czymś specjalnym - a co jedno to droższe. Strach, że się coś zepsuje sprawia, że kupujemy ładowarkę bardziej specjalną co znaczy coraz droższą.

Zatem zadajmy sobie pytanie co dzieje się później z tym akumulatorem tak drogo i specjalnie ładowanym?

Wszystkie jak jeden trafiają pod stałe napięcie ok 14V i najczęściej latami tam jest ładowany każdy z tych akumulatorów takim samym stałym napięciem z prądnicy czy alternatora ;)

to raczej chodzi o to ze prostownik z elektronika nie zagotuje akumulatora ktory bezpiecznie mozna podlaczyc na noc no i ma tryby konserwacji akumulatora itp.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czyli waszym zdaniem nie ma znaczenia jakim prądem ładuje się akumulator, ani to jak na przy różnych warunkach ładowania zachowa się aku kwasowe a jak np. żelowe?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

to raczej chodzi o to ze prostownik z elektronika nie zagotuje akumulatora ktory bezpiecznie mozna podlaczyc na noc no i ma tryby konserwacji akumulatora itp.

Elektronika ma swoje plusy dodatnie jak i ujemne ;)

Teraz już najzwyklejszy prostownik jest automatyczny - wprawdzie napięcie trzyma, ale prąd spada .... - ten też ma te same plusy dodatnie i ujemne - choć inne :D

i na to mam sposob: kolejny test z zapietym aku samochodowym kablami rozruczowymi i porownanie roznicy jak kreci

Jak kable są odpowiedniego przekroju i podłączenie jest odpowiedniej jakości to tak, ale często "kable" nie przepuszczają tyle prądu ile potrzeba i wtedy słabo to wychodzi ;)

Czyli waszym zdaniem nie ma znaczenia jakim prądem ładuje się akumulator, ani to jak na przy różnych warunkach ładowania zachowa się aku kwasowe a jak np. żelowe?

Ma znaczenie, ale już w pojeździe nie ma wyboru ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ponieważ, jak stwierdził Jarek, znam się na wszystkim to sobie pobzdurzę.

Z tym akumulatorem samochodowym to jest jedyna słuszna koncepcja. Jeśli zakręci jak wariat to sprawa jest jasna.

W stanie bez obciążenia napięcie akumulatora niewiele mówi. Niewiele ale jednak coś bo jak siada to wiadomo, że mamy trupa.

Tak naprawdę liczy się wartość napięcia pod obciążeniem, bo w akumulatorze zasadniczo nie spada napięcie a rośnie rezystancja wewnętrzna.

Przynajmniej Johny Walker tak twierdzi. :-D

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ponieważ, jak stwierdził Jarek, znam się na wszystkim to sobie pobzdurzę.

Jak byś napisał, że można podpiąć woltomierz pod aku i zakręcić - jak napięcie spadnie od razu poniżej .... powiedzmy 9V to szkoda czasu na myślenie ;) , to ja skorzystałbym wtedy z możliwości siedzenia cicho :D

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A to jest dla mnie fenomen i wielka ściema marketingowa. Mamy akumulatory kwasowe, wapniowe, żelowe, litowo-jonowe .... , a każdy "wymaga", że musi być ładowany czymś specjalnym, albo jeszcze bardziej czymś specjalnym - a co jedno to droższe. Strach, że się coś zepsuje sprawia, że kupujemy ładowarkę bardziej specjalną co znaczy coraz droższą.

Zatem zadajmy sobie pytanie co dzieje się później z tym akumulatorem tak drogo i specjalnie ładowanym?

Wszystkie jak jeden trafiają pod stałe napięcie ok 14V i najczęściej latami tam jest ładowany każdy z tych akumulatorów takim samym stałym napięciem z prądnicy czy alternatora ;)

W zasadzie tak ale...

Różne ogniwa elektrochemiczne mają różne właściwości. I tak akumulator ołowiowy lubi być ładowany stałym prądem, co oznacza, że dobre urządzenie ładujące zmienia swoje napięcie w miarę jak coraz bardziej naładowany jest akumulator. Inne ogniwa mogą mieć zupełnie odmienne upodobania.

Nie wnikałem nigdy w elektronikę ładowania motocykli podobnie jak nie wnikam w elektronikę sterowania moją pralką, bo zakładam, że zrobiono ją akceptowalnie dobrze.

Jeśli nawet zrobiono to głupawo (prymitywnie), to można założyć, że jakiekolwiek ładownie (nawet nie optymalne) jest lepsze od żadnego.

Akumulatory ołowiowe są zresztą dość odporne na niefrasobliwe obchodzenie się z nimi i dlatego są nadal w użyciu pomimo swojej idiotycznej masy.

Litowego jeszcze nie próbowałem ale jak mi mój zdechnie po wielu latach (bo mam nówkę sztukę i to DL czyli wiadomo) to sobie zakupię litowego z głupiej ciekawości bo lekki jest jak piórko.

Johny tak mówi. ;-)

Edytowane przez Moto Troter

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak kable są odpowiedniego przekroju i podłączenie jest odpowiedniej jakości to tak, ale często "kable" nie przepuszczają tyle prądu ile potrzeba i wtedy słabo to wychodzi ;)

mowa o silniku motocykla a nie 6L dieslu

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

mowa o silniku motocykla a nie 6L dieslu

Zasady te same, a jedynie prądy mniejsze - choć ok 160A potrzeba ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

i wlasnie o prady tu chodzi, wiec twierdzisz ze na kablach ktore pozwalaja odpalic diesla nie bedzie poprawy w kreceniu rozrusznikiem odnosnie slabebo aku motocyklowego to ja sie poddaje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

i wlasnie o prady tu chodzi, wiec twierdzisz ze na kablach ktore pozwalaja odpalic diesla nie bedzie poprawy w kreceniu rozrusznikiem odnosnie slabebo aku motocyklowego to ja sie poddaje.

Tyś jest jakimś politykiem? ;)

Gdzie coś takiego twierdzę czy stwierdziłem?

A jak już mówimy o dieslu to o takim czy takim? ;)

........................................................................................

Zapewne za najmniejszy silnik wysokoprężny można uznać dwusuwowy silnik Lohmann. Ten malec (jego pojemność to tylko 18 cm3) był mocowany pod piastą zębatki zdawczej roweru i przekazywał napęd przez wałek bezpośrednio na tylne koło. Co prawda niezupełnie odpowiada on klasycznym kanonom Rudolfa Diesla, chociaż pracuje na oleju napędowym na zasadzie zapłonu od sprężenia. Różnica polega na tym, że paliwo podawane jest bez wtrysku, jako mieszanina powietrzna, przez gaźnik, podobnie jak w silniku benzynowym. Natomiast jeden litr oleju napędowego wystarcza mu, żeby przejechać 140 km! _24_Lohmann_Diesel_.jpg

Największe dieslowe monstrum - to mototank niemieckiej firmy Harzer Bike. Kiedy zespołowi Tilo Niebela wpadł w ręce silnik od radzieckiego czołgu T- 55, zbudowano przy jego wykorzystaniu motocykl z wózkiem bocznym, odnotowując rekord w księdze rekordów Guinnessa. Powstała machina o długości 5,8 metra i szerokości 2,8 metra. Waga pojazdu przekracza 4,3 tony! V12 o pojemności 38 litrów chłodzony jest wodą i rozwija moc około 600 KM (dane dla czołgu). W Internecie można znaleźć wideo, jak ten „malec” mruczy...

_25_Megabike_Diesel.jpg

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zapomnialem ze pozjadales wszystkie rozumy i wszystko wiesz zawsze lepiej.

A taki...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zapomnialem ze pozjadales wszystkie rozumy i wszystko wiesz zawsze lepiej.

O przepraszam. Jarek oficjalnie przyznał, że to ja wiem wszystko.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zapomnialem ze pozjadales wszystkie rozumy i wszystko wiesz zawsze lepiej.

No to skoro wiesz to znaczy się spodziewasz ... ;)

O przepraszam. Jarek oficjalnie przyznał, że to ja wiem wszystko.

Bo wiesz ... Ty wiesz wszystko najlepiej, a on tak do mnie z bezsilności - to miało mnie dotknąć, a wyszło pochlebstwo :lol:

:beer:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mój ojciec kupił nowe aku do auta na wiosnę. Pojeździł ze 2 tygodnie i zachorował. Auto do tej pory nie było ruszane i aku chyba całkiem zdechło. Prostownik z lidla nawet napięcia nie rozpoznaje. Jest szansa aby aku uratować, czy to raczej już złom?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zanim Raby mi nada ... to na szybko ;)

Jak aku jest rozładowane poniżej poziomu "X" to "lidl" tego nie rusza. Czy się da uratować? Nie można na podstawie tych danych tego stwierdzić (ja nie potrafię), ale spokojnie możesz podłączyć pod tradycyjny prostownik - jak masz tam zamontowany amperomierz to już pierwsze wskazania będą dostarczać na ten temat ważnych informacji. Podłącz na jakieś 10-12 godzin i sprawdź. "Przed" zmierz chociaż napięcie - to coś już więcej będzie wiadomo ;)

Chyba, że użyjesz kable od diesla :P

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

jarek ma rację . miałem przypadek sąsiada - rozładowany światłami akumulator do zera . mój bosch widział go jako motocyklowy i nawet nie zaskakiwał . wsadziliśmy dziada zdechlaka do auta , odpalilismy na kablach , pochodził ze 20 minut po czym z powrotem podpięta ładowarka i okazało się że jest ładowanie . "nowoczesne" ładowarki nie nadają się do całkowicie rozładowanych sprzętów bo ich nie rozpoznają . trupa należy podpiąć pod zwykła ładowarkę bez elektroniki sterującej i przeważnie ożyje . niestety zbyt duży prąd początkowego ładowania też nie jest zdrowy dla akumulatora , ale czasem nie ma wyjścia .

we wrocławiu kilkanaście lat temu była sobie karetka - ford e350 econoline 6.0 diesel z lat 80-tych . bardzo wygodna ;-)

Edytowane przez mario2007
  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ok. Czyli jutro zabawa z akumulatorami i "zwykłym" prostownikiem :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

I kto tu pisał coś o Polibudzie w Wawie ?

Wysłane z garażu

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

I kto tu pisał coś o Polibudzie w Wawie ?

Wiesz jak jest ...

2 lata pijesz to alkoholik - 5 lat pijesz to magister ;)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

praktyczna nauka zawodu zawsze dostarcza praktycznych spostrzeżeń - mój syn po technikum nie potrafił młotka w ręce utrzymać , ale to po reformie szkolnictwa średniego norma .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak jest. Prostowniki niby super, giga, hiper inteligentne nie są wcale takie mądre jak im się wydaje (tzn są w założeniach producentów akumulatorów).

Natomiast mam ładowarkę Boscha C3 (chyba tak się zwie), która również za pierwszym razem nie chce ładować za mocno rozładowanego akumulatora. Jednak jak się zostawi ją do aku podłączonego to za jakiś czas zaskakuje i zaczyna go ładować.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×