Skocz do zawartości

mguzzi

Użytkownik
  • Zawartość

    831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    21

Zawartość dodana przez mguzzi

  1. mguzzi

    Buty Sidi

    Adventure skrzypią w starszych rocznikach. Moje przestały po około 20.tyś. Przy jakiejś okazji przymierzyłem w sklepie buty z nowej dostawy. Już nie skrzypiały. Być może w fabryce coś poprawili. Moja rada. Kupując nowe od razu szukać butów z nowej produkcji - nie skrzypiących.
  2. mguzzi

    Kontrola policyjna

    Dopóki nie ma procesu w sądzie, to nie ma potrzeby martwienia się na zapas. Reszta jak napiisal Cykli. :beer:
  3. mguzzi

    Kontrola policyjna

    Tak naprawdę, to PIES SUKI NIE UGRYZIE. ;-) Ale odwrotnie się może zdarzyć :-(
  4. mguzzi

    Kask

    Wszelki komentarz jest zbędny. Chociaż nie. Nie powstrzymam się. Prawdę mówiąc czekałem, czy testujący trzepnie sobie młotkiem po palcach.
  5. mguzzi

    KLX 250

    Co tu kombinować. Motorek wygląda ładnie (nawet aż za ładnie). Trzeba jechać, obejrzeć, objeździć i się zastanowić czy pasuje. Przecież ślubu z nim nie bierzesz, a nawet gdyby, to przecież są rozwody. Nie będzie pasował, czy się znudzi, to wymienisz na inny. Tylko trzeba sprawdzić, czy to nie jest jakaś mina.
  6. mguzzi

    Witam - Arek z Lublina

    No to na dzień dobry przywaliłeś "na bogato" Witaj :beer:
  7. mguzzi

    Krakauer wita

    Zdrówko :beer: :drinkbeer: W takim razie może poprosimy Pawła, żeby pomógł założyć ankietę który z wyjazdów ma być opisany. Może założyć osobny wątek w foto(i)relacjach? Spoko. Zdolny jesteś. Dasz radę. No i masz Kolegów ............. i Koleżanki. Dużo forumowiczów jest z Krakowa i okolic. Pomożemy
  8. mguzzi

    Hej

    Jeśli tylko wytrzyma z nami "do później". ;-)
  9. mguzzi

    Hej

    No nie! Jak w Mapetach Prawdziwa loża szyderców :beer: Tylko że tam to byli Dziadki ;-)
  10. mguzzi

    Hej

    Witam! Rozwiń proszę temat "sakratycznych komentarzy". E tam, czepiam się, wykreślamy poprzednie zdanie. Po prostu WITAJ :beer:
  11. mguzzi

    Witam wszystkich z Trójmiasta

    A może zakamuflowane DZIEWIĄTKI :?
  12. To nie tak że chcieliśmy kogoś ukarać, a już zwłaszcza siebie. Po prostu skutecznie zniechęcili nas: do siebie na zawsze, a do KTMa na dwa lata
  13. mguzzi

    Witam wszystkich z Trójmiasta

    Witaj :beer:
  14. mguzzi

    witam

    Witaj :beer:
  15. mguzzi

    Krakauer wita

    Wojtek obiecał, że rozważy opisanie któregoś ze swoich wyjazdów. :-D Może podałbyś listę co możesz opisać, i rozpiszemy ankietę co ma być jako pierwsze? :?: Wkopałem? :shock: No to sorki. :-( Nie będzie lekko. :beer: Ale damy radę. :drinkbeer: Weźmiemy się i opiszesz. ;-)
  16. mguzzi

    Krakauer wita

    Stary, a głupi. Przecież wiem, że nie przegadam. :cry: Ale zawsze warto spróbować ;-)
  17. mguzzi

    Krakauer wita

    No to nieźle udało się nam zespamować wątek :-D :beer:
  18. mguzzi

    Krakauer wita

    XXI? :)
  19. mguzzi

    Krakauer wita

    Właśnie zaczynam się bać :cry: Ale z drugiej strony, w moim wieku? :cool:
  20. mguzzi

    Krakauer wita

    ? :?
  21. mguzzi

    Krakauer wita

    To ja nie wiem. Czy mam Wojtkowi zazdrościć, czy się cieszyć że to nie mnie. :shock:
  22. Jakoś tak ze dwa lata temu rozważaliśmy „zakup grupowy” trzech nowych KTMów 990 Adventure w wersji Dakar. W opisywanym momencie, to już nawet nie rozważaliśmy, zdecydowaliśmy że kupujemy. Żeby utwierdzić się w naszym wyborze, zaplanowaliśmy odbyć jazdy testowe wzmiankowanym motorkiem. Najbliższa dostępna demówka była w pod Warszawskim Raszynie w firmie Free & Fan. Zajechaliśmy tam z Kolegą (dwóch z trzech kupujących). Budynek wielki, dwupiętrowy. Na dole motorki (KTM, Suzuki, Victory), quady, i chyba coś na wodę, nawigacje, sracje i czort wie co jeszcze. Na piętrze hektar ciuchów. Obsługiwało ten magazyn coś około 6-7 sprzedawców + mechanicy w serwisie. Spędziliśmy tam urocze 2 godziny. W tym czasie naliczyłem poza nami: jednego Klienta który przyjechał po jakąś część do serwisu i jedna parę, która cos oglądała/przymierzała. Historia naszego pobytu wygląda następująco. Ponieważ byliśmy zainteresowani konkretnym modelem, to skupiliśmy się na dziale KTMa. Czekając aż Pan Sprzedawca, bardzo czymś w danym momencie zajęty, znajdzie dla nas chwilkę czasu poszliśmy zwiedzić piętro. Kolega kupił tam kilka gadżetów za dwa tysie i wróciliśmy na dół. Pan Sprzedawca, nie był zbyt szczęśliwy z naszej wizyty. Tym bardziej że śmiałem zadać kilka sprawdzających pytań. Czym się różnią dane modele (zwykły, R i Adv.), zawiłości związane obecnością lub nie ABSu, mocą silników, wyposażenie, standardowe, opcjonalne, możliwość wyłączenia/włączenia ABS, gdzie jest włącznik, jak się odbywa dana procedura, czemu są dwa zbiorniki paliwa, a gdzie są kraniki, a jak się je zamyka, a gdzie jest akumulator, gdzie jest schowek pomiędzy zbiornikami, jak się go otwiera, gdzie są bezpieczniki. Starałem się nie wyjść z roli upierdliwego klienta, który chce żeby mu wszytko opowiedzieć. No ale w końcu miałem wydać 50 000. Pan Sprzedawca był wyraźnie zniecierpliwiony moimi pytaniami i nie ukrywał tego faktu. Udzielał opryskliwych nieuprzejmych, wymuszonych odpowiedzi, ale z wyraźną niechęcią i obrzydzeniem. Jednak szczytem naszej bezczelności była prośba o uruchomienie motocykla. Nie dałem wiary w zapewnienia o niemożności znalezienia kluczyków i poprosiłem o udostępnienie do oględzin, a następnie do jazdy testowej motocykla demonstracyjnego. Nierozważnie zapytałem się o cenę interesującego nas motocykla. Usłyszałem krótka odpowiedź: 49 900. Poprosiłem więc o przygotowanie konkretnej oferty cenowej na zakup odpowiednio jednego, dwóch i trzech motocykli. Odpowiedź nieco mnie zdziwiła: jeden 49 900, dwa – razy dwa, trzy – razy trzy. Mieliśmy więc już jasność, że motocykli to my w tym sklepie nie kupimy. Brnęliśmy jednak dalej w kwestii jazdy testowej. Okazało się, że aby dostąpić zaszczytu jazdy testowej należy, poza wypełnieniem klauzuli wypożyczenia pojazdu skopiowaniem dowodu osobistego i prawa jazdy, wpłacić kaucję w wysokości 2 000 ( w żywej gotówce) i zapłacić za jazdę testową – 50pln za każdą godzinę jazdy. Trochę nas przytkało z wrażenia i oczywistej atrakcyjności oferty. Ale ponieważ poświęciliśmy to popołudnie na jazdę testową, przebiliśmy się przez całą Warszawkę, postanowiliśmy nie odpuszczać i poświęcić te 5 dyszek (uzgodniliśmy że pojeździmy na zmianę 30 minut). Przewietrzyliśmy portfele i zrobiliśmy sciepę. Kolega podpisał umowę i pojechał. Wrócił po 40 minutach z bananem na twarzy. Pan Sprzedawca sprawdził motocykl i poszedł po kwity do wypełnienia dla mnie. W tym czasie Kolega opowiadał mi wrażenia z jazdy i przyznał się, że jak stał na trawie, zgasł mu silnik i jakoś tak motorek mu się położył na jednej stronie. Sprawdziliśmy, żadnych widocznych śladów „uszczerbku na zdrowiu” nie było. Ale Kolega jako bardziej święty od Papieża, zdał relację Panu Sprzedawcy. Który natychmiast świńskim truchtem podbiegł do motorka i stwierdził „znaczące uszkodzenie gmola” polegające na tym że jest na nim kilka ziarenek piasku (bez zarysowania, uszczerbku lakieru, wgięciu, zagięciu, wklęśnięciu czy jakimkolwiek innym widocznym śladzie). Wydalił z siebie werdykt, który brzmiał prawie jak wyrok. Gmol jest nieodwracalnie zniszczony i wymaga wymiany na nowy (450pln). Chyba że Kolega kupi nowy motocykl i wtedy dokonają zamiany gmola (nowy z zakupionego motocykla na ten nieodwracalnie zniszczony z demówki). Popatrzyliśmy po sobie. Kolega, honorowy gość, poprosił o odliczenie z kaucji wzmiankowanej kwoty (450pln), wymontowanie i wydanie mu gmola za który zapłacił. Pan Sprzedawca, był wyraźnie zaskoczony faktem, że nie skorzystaliśmy z super oferty. Z Kolegą rozjechaliśmy się milcząc. Zdzwoniliśmy się wieczorem. Popołudnie skwitowaliśmy dwoma zdaniami. Nigdy więcej nasze nogi nie staną w je………………. Free & Fan. Nigdy więcej żadnych pie………… KTMów. Nic dziwnego że firma splajtowała. Uważam, że Pan Sprzedawca zasłużył na miano super sprzedawcy. Niedopuścić do sprzedania 3 motocykli, po około 50 000 każdy, klientom którzy o zakupie już zdecydowali i przyjechali sfinalizować zakup, zniechęcić ich do własnej firmy i marki motocykla – to prawdziwe mistrzostwo świata. Wyzwolił w nas takie emocje, że w drugim postanowieniu wytrwałem aż dwa lata. Ale to już zupełnie inna historia. Żeby nie było niejasności, nazwisko Pana Supersprzedawcy nie zaczynało się na literę „P”. Zastanawiałem się, czy tej mini relacji z zakupu, nie zamieścić w dziale "śmieszne". Ale raczej należałoby chyba założyć osobny wątek "żałosne". A może założyć nowy temat " JAK KUPOWAŁEM MOTOCYKL"? Do decyzji Admina.
  23. mguzzi

    Krakauer wita

    Do tego nie ruda. ;-)
  24. mguzzi

    Krakauer wita

    "Koleżanki i Koledzy! To jest WOJTEK Pomysłodawca, Wielce Szanowny Pan Kierownik Wycieczki do Mongolii, Skarbnik - i to wszystko w jednej zacnej Osobie. Znany w południowej części Polski, ale nie tylko, Podróżnik Motocyklowy. Pomimo młodego przecież wieku, uczestnik wielu wypraw motocyklowych. Gdyby miał opisać wszystkie swoje peregrynacje motocyklowe, to mielibyśmy co czytać przez wiele, wiele mroźnych zimowych wieczorów, i to przez kilka kolejnych zim." W I T A J!!!!!!!!!!! :beer: :drinkbeer:
  25. Z tego co kojarzę, nie wiem czy dobrze, ale opisywany Warszawski (a w zasadzie Raszyński) skleposeris KTMa już nie istnieje.
×