mguzzi

Piękny kalendarz i super foty.

GRATULUJĘ.

Ja musze jeszcze "troszkę" nad swoimi popracować, żeby znalazły się w rozkładówce.

:beer:

Witaj.

Decyzja w tym przypadku może być tylko Twoja bo to Ty będziesz tym sprzętem jeździł.Motek jest o tyle wdzięczny,ze prowadzi się fajnie i cudów nie wymaga.Apetyt na paliwo niewielki w porównaniu z maszynami podobnymi.Awaryjność niewielka o ile nie trafisz na maszynę zajeżdżoną,po ,,przygodach''itp.Pozycja za sterami wygodna i można jechać wiele godzin i człowiek nie cierpi za bardzo.Dziurawe drogi,szutry czy drogi polne nie robią na nim większego wrażenia.Osiągi nie powalają ale są zupełnie wystarczające.Konstrukcja dość prosta zatem naprawy nie są trudne.Z miusów:poniżej 3000 obr/min trochę szarpie i wkurza dopóki się człowiek nie nauczy jeździć tak,żeby było powyżej.Właściciele japońskich maszyn i ,,znawcy'' bez maszyn będą podawać Ci setki różnych (czasem śmiesznych) argumentów,że ich sprzęty są lepsze. :)

:beer:

:-D

:beer:

To może zrobić kalendarz nie miesięczny, ale tygodniowy? ;-)

Gratuluję wyjazdu.

:beer:

:drinkbeer:

Fotki przesłałem dzisiejszej nocy tam gdzie trzeba. Są niepodrasowane programami graficznymi ani ustawieniami w aparacie.

Tu na forum, to taka dodatkowa informacja na które fotografie nie głosować. ;-)

Relacja z Islandii pewnie tradycyjnie zimą.

Na pierwszej fotce jest Babcia Tratatutnia na Passo Di Stelvio, i od tej relacji pewnie zacznę.

:beer:

Przesłałem swoje cztery fotki.

Zaraz idę ją pocałować w Twoim imieniu.

Nie mam już żadnej 650, może być coś innego?

Zawiozłem na wakacje moja "babcię" vel "tratatutnię". Pojechaliśmy w Jej rodzinne strony.

W towarzytstwie innych gutków pojeździliśmy 4 dni w okolicy jeziora Como.

Pomimo słusznego wieku nie sprawiła przykrych niespodzianek i spisywała się nad wyraz dzielnie.

Zacny rocznik, model i silnik.

To jeszcze prawdziwy samochód.

Teraz niestety już takich nie robią.

:beer:

:beer:

:beer:

:beer:

:beer:

Szczęśliwie wróciliśmy z objazdówki Pojezierza Drawskiego.

Tym razem motorki przeciągnelismy na miejsce na przyczepie.

Na miejscu wyszły nam trzy dni jazdy, powrót w nocy z niedzieli na ponedzałek.

ZApowiada się nieźle.

Może miniemy się gdzieś po drodze. My wyjeżdżamy jutro po robocie, ale planujemy pokręcić się tylko/aż po Pomorzu.

:beer:

Rezygnujesz z ożenku!

:-D

Oczywiście chwilowo

;-)

:beer:

:drinkbeer:

:beer:

:beer:

:beer:

:beer: