Skocz do zawartości

blazter

Użytkownik
  • Zawartość

    164
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez blazter


  1. W międzyczasie SM dostała prawo karania mandatem za niewskazanie prowadzącego. Nie muszą kierować wniosku do sądu. Wczoraj w nocy to sprawdzałem, nie chce mi się znowu szukać.

    Brak różnicy jak dla mnie. Czy wniosek do sądu czy mandat - to jedno i to samo postępowanie (przynajmniej logicznie). Pamiętaj, mandatu możesz nie przyjąć i co się dzieje dalej? No i SM kieruje sprawę do sądu czyli wracamy do punktu wyjścia.

    SM zazwyczaj ma czas aby sporządzić wniosek na miejscu - najlepiej przyjąć mandat ale go nie opłacać lub złożyć odwołanie (termin 7 dni). No i mamy SM w szachu bo nie może złożyć wniosku do sądu. A jeśli będzie próbowała to musi nas przesłuchać a na przesłuchanie w charakterze podejrzanego o wykroczenie stawiać się nie musimy...

    Prawo w tym kraju tworzą barany pod potrzeby polityczne wyborów. Prawo jest psute, jest złe i sprzeczne. To daje urzędnikom dużą władzę i kontrolę nad nami. Trzeba się przyzwyczaić do walki w sądzie o swoje prawa. To nic strasznego a sukces jest tuż za rogiem - jak nie skręcimy w tą drogę to się na niego nie natkniemy!


  2. Mnie mocno nie podoba się procedura takiego korespondencyjnego ustalania danych.Kiedyś kiedy jeszcze pracowałem (czyli dawno temu ;) ) to się robiło tak,że sprawca czynu albo był wzywany do jednostki albo jeżeli mieszkał daleko wysyłało się pisemko do właściwej terytorialnie jednostki (wraz ze zgromadzonymi dowodami czyli ze zdjęciem) i całość roboty wykonywał policjant z tej jednostki a to to jakieś nowe prawo.Nie słyszałem żeby były jakieś istotne zmiany w obowiązującym prawie ale nie wykluczam,że być może takowe nastąpiły.Może to też być taka naciągano mocno ,,interpretacja'' mająca na celu zniechęcenie człowieka do obrony przed sądem.

    Ustawa Kodeks Postępowania w Sprawach o Wykroczenia mówi, że funkcjonariusz powinien bezpośrednio po ujawnieniu czynu zabronionego przystąpić do przesłuchania i zabezpieczenia dowodów (swoich i podejrzanego). Oczywiście Funkcjonariusz nie ma na to czasu i ochoty bo lepiej jest gdy ustali zeznania z kolegą z patrolu a Twoje dowody to Twoja sprawa... No i tak wygląda rzeczywistość.

    Ale jest też inna rzeczywistość - tych podejrzanych. Otóż jeśli dostajemy wezwanie na komisariat w charakterze podejrzanego o wykroczenie nie musimy się stawiać a Policja nie może użyć żadnych środków mających na celu doprowadzenie Ciebie. W szczególności jeśli wykonają inny krok poza normalnymi czyli pismo i telefon z prośbą o stawienie się, będzie to nękaniem czyli wykroczeniem.

    Ja już się z policją bujam od lutego (opisywałem sprawę na forum - rzekoma rozmowa przez telefon w trakcie jazdy samochodem). Nie mam zamiaru się stawiać na komisariacie i ułatwiać im roboty. Nie przesłuchali mnie na miejscu i nie sporządzili wniosku do sądu więc teraz mają kolejną sprawę, która utknęła im na 2 lata (po 2ch latach się temat przedawnia).

    Poza tym jeśli chodzi o SM to ja w ogóle bym ich nie brał na poważnie - przynajmniej w kwestii Fororadarów. A dlaczego wyjaśnia załączone pismo...

    P.S. próbowałem dodać pismo ale niestety nie chce się załączyć więc poczytajcie sobie orzeczenia Sądu Najwyższego:

    1. http://www.sn.pl/Sites/orzecznictwo/Orzeczenia1/I%20KZP%2015-10.pdf

    2. http://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/Orzeczenia2/III%20KK%20116-10.pdf

    Na podstawie pisma do Sądu w którym powołuje się na te orzecznictwo, Sąd uznał ,że SM nie może go ukarać bo nie posiada uprawnień do ścigania sprawcy wykroczeń drogowych a jedynie do karania.


  3. Ale czy naprawde do przykrecania gmoli ten klucz jest kluczowy? Wszak to nie glowica...

    cóż, instrukcja określa dokładnie 12 i 20 (szperając w pamięci). Więc jeśli ktoś to tak zaprojektował to zapewne tak ma być...

    Hmm, albo dokręcę zwykłym i podjadę do jakiegoś warsztatu po przysługę albo do castoramy po pożyczkę...


  4. Tak się domyślałem, natomiast ciekawi mnie, czy takie zachowanie kasku jest normalne? W sumie mamy niby te paski pod brodą, które zapobiegają spadnięciu kasku z głowy, no nie? Albo ja źle coś rozumiem?

    Powody moga być 2:

    1. nie zapięty kask albo zapięty ale luźno plus źle dobrany kask (za luźny)

    3. prędkość - ludzie wyskakują z butów nawet wysokich motocyklowych zapinanych na klamry, tracą spodnie i bieliznę, tracą kaski. A jeśli jeszcze do tego dodać powyższy punkt to sprawę mamy wyjaśniona.

    P.S. dałem nr 3 bo w 1 są w sumie 2 powody:P


  5. Jako, że temat został podbity, napisze co od momentu mojego ostatniego posta w tym temacie się wydarzyło?

    W sumie nie było tego wiele. Wydrukowałem sobie kodeks wykroczeń, kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia i przeanalizowałem zapisy.

    Złożyłem skargę na funkcjonariusza za niezgodne z rozporządzeniem przeprowadzenie kontroli. Komendant odpowiedział, że funkcjonariusz ma inną wersję i wobec sprzeczności dochodzi do wniosku, że sprawy nie można rozstrzygnąć. Przyznaje, że z mojego nagrania wynika, że funkcjonariusz powiedział, że jest z komendy stołecznej a tak na prawdę jest z rejonowej Wa-wa IV ale nie można mu przypisać złej woli bo wiedział, że jest nagrywany! No kompletna bzdura.

    W tak zwanym międzyczasie przyszło 1sze wezwanie na przesłuchanie na komendę. Jako, że dokształciłem się w zakresie prawa wykroczeń na przesłuchanie się nie stawiłem. W związku z powyższym przyszło drugie wezwanie, na które również się nie stawiłem.

    Tuż przed weekendem majowym do mojego ojca zatelefonował policjant prowadzący sprawę. Zapytał czy mój ojciec to ja (zapewne wygooglował adres i wyskoczyła mu strona ojca z nr tel). Tata przekazał mu mój nr tel z informacją, że jestem za granicą i ma dzwonić po majówce. Policjant był podobno bardzo grzeczny i miły a na koniec życzył ojcu i mi miłego wypoczynku:P

    Przed wczoraj otrzymałem telefon od tego policjanta, który wcześniej rozmawiał z ojcem. Grzecznie się przedstawił i zapytał czy możemy się jakoś spotkać? Zapytałem wiec w jakim celu? On na to, że nie odbieram korespondencji tylko moi rodzice to robią i nie wie czy wiem, że jest sprawa, etc. i że on potrzebuje mnie przesłuchać. Odparłem, że rodzice mają pełnomocnictwo do odbioru korespondencji więc to robią - normalna sprawa. A tak w ogóle to jestem zajętym człowiekiem z bardzo bogatym życiem zawodowym i prywatnym więc nie mam czasu ani ochoty na przesłuchania. Na to pan się lekko uniósł zmieniając głos na bardziej surowy - jak na władze przystało sic!. Powiedział, że powinienem przyjść, żeby tę sprawę w końcu zamknąć i mieć z głowy (no to chyba on chce mieć z głowy a ja będę miał wyrok eh).

    Powiedziałem Panu, że nie ma mnie w mieście i że w piątek zatelefonuję do niego.

    A teraz mały wykład z prawa o wykroczenia:

    - trzymanie słuchawki telefonu w ręku podczas jazdy jest dozwolone. Niedozwolone jest korzystanie z telefonu trzymając słuchawkę i jednoczesne prowadzenie pojazdu.

    - to, ze gliniarz widział, że trzymałeś tel. w ręku nie znaczy, że popełniłeś wykroczenie ale wszyscy idą na skróty i zakładają, że tak było (prowadzona była rozmowa lub SMS). Większość przyjmuje mandaty za coś czego nie zrobili:)

    - Jeżeli zatrzyma Cię partol do kontroli to odmawiaj przyjęcia mandatu ZAWSZE! jeżeli policjant będzie wypisywał wniosek do sądu w miejscu zdarzenia podczas kontroli to pokornie przyjmij mandat.

    -Jeżeli nie przyjąłeś mandatu, nie stawiaj się na wezwania policji bo nie masz takiego obowiązku. Tylko Świadkowie i podejrzani z kodeksu karnego mają obowiązek stawienia się na każde wezwanie policji a jak nie to będą ich ścigać. Jeśli jesteś obwiniony za wykroczenie to nie musisz a nawet nie powinieneś się stawiać na komisariat bo skończy się wnioskiem do sądu i grzywną! W sprawach o wykroczenia policja nie może Cię ścigać, doprowadzić, etc.

    - jeżeli nie stawisz się na komisariacie to glina nie może wysłać wniosku do sądu bo nie ma informacji, jakich wymaga ustawa a które powinny znaleźć się we wniosku o ukaranie!

    No i ostatecznie mam 95% przekonanie, że policjant będzie musiał umorzyć sprawę!

    stay tuned for updates:)


  6. Alik w nowej octavi (koncer VW więc pewnie ten sam system) kolega ma światła dzienne (przednie) załączające się po przekręceniu kluczyka automatycznie, lecz wtedy nie świecą się światła tylnie, a podświetlenie tablicy jest. Dopiero po ręcznym właczeniu świateł zapalaja się światła tylne i nie jest za to odpowiedzialnu żaden automat tylko kierownik.

    Jeżdżę Octavią i mam te światła do jazdy dziennej ale jakoś ich nie używam. Mam włączone mijania non stop - są w automacie więc nie muszę pamiętać, żeby włączyć czy wyłączyć światła... Miło bezpiecznie.

    • Like 2

  7. ufff, całe szczęście, ze nic Ci nie jest bo mam jeszcze do odebrania u Ciebie naszywkę :P

    Sory ale zawsze w stresowych sytuacjach włącza mi się wisielczy humor. Miałeś dużo szczęścia w nieszczęściu. Widziałem jakiś czas temu w programie Jaworowicz podobną sytuacje. Koleś jechał z dziewczyną na szlifierce. Jak wyliczyli biegli, w momencie zderzenia z sarną mieli 150 km/h. Sarna przecięta jak gilotyną, facet był w ciuchach i dobrym kasku. w sumie miał poobijany bok od szlifu i nic więcej. Dziewczyna trafiła głowa w drzewo, kask (mydelniczka za 200PLN rozpadła się na drzazgi i koniec żywota. Koleś dostał mandat za nadmierną prędkość a na pogrzeb narzeczonej przyszedł w spranym t-shirt'cie.

    Dobrze, że jesteś cały.

    • Like 1

  8. Może się gotuje ale z oględzin wynika, że wyciek jest w miejscu w którym łączy się obudowa z górną nasadką (pojemnik z celami i elektrolitem na styku z wieczkiem centralnym z prawej strony z brzegu przy "-"). Więc jeśli jest tam już nieszczelny to nie chciałbym ryzykować dalszych afer.

    Tak wczoraj sobie pomyślałem - motocykl jak na 11 lat jest w mega dobrym stanie. Niemiec na nim jeździł i nie ma najdrobniejszej rysy. Gdyby jemu padł akumulator to wymieniłby na nowy i nie miał problemu z "piegowatą" obudową silnika. Zrobiłem błąd bo akumulator jest stary i próbowałem go reanimować - teraz czas na wymianę.

    pytanie czy ten się nada i czy się zmieści:

    http://www.larsson.p...OQ==&bid=101087

    P.S. Kupiłem dzisiaj ten akumulator - jak sprawdzę czy pasuje i jak działa prześlę swoją relację:)


  9. OK. Czas nastał żeby wymienić akumulator.

    Działa bez zarzutu, ładuje i trzyma napięcie ale cieknie:(

    Wczoraj podczas pokazywania motocykla kumplowi, który zastanawia się nad zakupem zauważyłem, że obok plam po błocie są spuchnięte plamki. Idąc po śladach dobitnie było widać, że z akumulatora coś cieknie co wypala metalowe elementy motocykla. Zdemontowałem draba i chcę szybko kupić coś co będzie szczelne.

    Stąd decyzja w pójście w zelówkę.

    Prześledziłem wątek motocyklowy i ni chu chu nie wiem co kupić :(

    Skłaniałem się wcześniej ku temu modelowi: YUASA YB12AL-A2 no ale jest to dokładnie taki jak mam (no poza marką bo mam LP).

    Życie jak zwykle skłoniło mnie do refleksji. Jeżeli tego rodzaju akumulator mi się rozlał po motocyklu to może pójść w żel?!

    No więc zastanawiam się nad:

    - http://www.larsson.p...OQ==&bid=101087

    choć marki nie znam. Zastanawiam się czy się zmieści? Land Port który zastałem w motocyklu ma wymiary

    134 mm (długość), 80 mm (szerokość), 160 mm (wysokość)

    zaś w/w ma wymiary:

    136x82x162 więc zastanawiam się czy te 2mm zrobi jakąś zasadniczą różnicę jako że LP już dość ciasno siedzi.

    Stąd moje pytanie do Was: jakich żelówek używacie i czy oznaczenie akumulatora ma jakieś większe znaczenie? Chodzi dokładnie o np. YB12AL-A2. Czy ktoś może rozstrzygnąć co to oznacza?

    Rozumiem, że należy szukać akumulatora, który będzie się mieścił w miejscu instalacji, miał odpowiednie napięcie i odpowiednio dużo Ah.


  10. Mam pytanie. Wczoraj podczas wieczornej przejażdżki sunąłem sobie trasą (ładnie pusto, latarnie, etc).

    Momentami czułem coś co mogę opisać hmm "pływaniem" motocykla. Szczególnie było to wyczuwalne na łukach.

    Żeby przybliżyć odczucie to w pierwszej chwili miałem wrażenie jakby przednie koło się odkręciło lub śruby poluzowały, coś jakby moto zaczął wpadać w delikatną shimę i zsuwał się jednocześnie z toru którym chciałem jechać.

    Dodatkowo uczucie jakby tył chciał być z przodu. Nie wiem jak to opisać precyzyjniej? Nie było to coś co zmusiło mnie do hamowania czy jakichś nerwowych manewrów tylko coś co mnie zaniepokoiło i sprawiło, że zwolniłem do około 80-90km/h. Prędkość przy której to zaobserwowałem to około 100-120 km/h.

    Miał ktoś podobne wrażenia na motocyklu?


  11. Kolega miał taka nieprzyjemność przedwczoraj:

    Ja wczoraj miałem identyczną sytuację. Czarna X5 z lewego zaczęła wjeżdżać na prawy pas, który był zajmowany przez mnie (dojeżdżałem do niego i przednie koło miałem na wysokości jego tylnego koła) . Tyle tylko, że kierowca nie spojrzał w lusterko zaczynając manewr - obserwowałem typa w jego lewym lusterku - no ale na szczęście włączył kierunkowskaz więc zauważyłem, że będzie zajeżdżał drogę. Szybki przeciwskręt i przytuliłem się do krawężnika. Potem już jechał za mną grzecznie.

×