Skocz do zawartości

Rzymka

Użytkownik
  • Zawartość

    852
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Rzymka


  1. Czy ktoś coś wie o wózku za rozsądną cenę?

    Od jakiegoś czasu myślę o wózku na jedno koło lub na dwa, ale z bardzo nisko osadzoną "rynną" nad podłogą, ta bestia  :default_moto1:ma wysokie zawieszenie. Wózek na centralkę nie wchodzi w grę :default_icon_cry:


  2. Dzięki,

    Tapicerów mam już spisanych i jak zaświeci jeszcze słońce się wybiorę, bo żaden nie chce podać nawet orientacyjnej ceny, od do :cry:

    Artekles, z nim e jestem umówiona :-D

    Pytam też o inne możliwości i co o nich sądzicie, no i jak to się ma w kosztach, np. obniżanie zawieszenia, zgniatanie sprężyn...

    Bo buty to spoko, wezmę szpile na koturnach i będzie git :P

    • Like 1

  3. Co możecie mi poradzić?

    Mój nowy motek R1150R, wiem, że nie popularny na tym form :? ma cholernie wysoką kanapę, poprzednik był słusznym" mężczyzną i zrobił sobie na zamówienie dużą i wysoką kanapę, w komplecie z pasażerem i oparciem dla plecaczka :cry:

    Jakie są jeszcze możliwości (oprócz oczywiście regulacji pod kanapą) obniżenia mojego punktu siedzenia względem podłoża?

    Jeśli wecie co zrobić, to proszę o namiary, gdzie zrobić, najchętniej w Stolicy :lol: :P


  4. Kropka i Imnariel, powiem tak, przydało by się, na wszystkich kursach, uświadomić ludziom, że niezależnie, co się dzieje na drodze, to jednak motocyklista ma mniejsze szanse na przeżycie niż kierowca auta. Podoba mi się, jak jest we Włoszech (dziesiątki skuterów i motków przepychających się do przodu na skrzyżowaniach ), żeby nie wiem co się działo, to kierowca auta ma uważać na jednoślady. I chyba nie muszę mówić, że statystyki tragicznych wypadków są niewspółmiernie niższe w stosunku do naszych. Może nie jest to sprawiedliwe, ale ile istnień ludzkich jest przez to zachowanych. A jak już coś się stanie (nawet błahostka) i pojazd się wywróci, to masa ludzi biegnie pomóc, wzywa pogotowie, policje itp. Nie tak jak u nas, popatrzy, popatrzy i pojedzie. Kiedyś mnie się tylko położył motek, na ostrym skręcie i pod górę, a z 3 samochodów wybiegli kierowcy sprawdzić, czy nic mi się nie stało, podnieśli motocykl i czekali, czy na pewno dam radę na tym skręcie wjechać na górę. Aż mi było głupio. No cóż, inna wrodzona kultura kierowców samochodów i motocykli. Tego mi brakuje, bo tam się uczyłam jeździć i nie bałam się tak, jak czasem u nas, nawet po 10 latach praktyki.

    • Like 1

  5. ...to było to coś w rodzaju miłości od pierwszego wejrzenia...i tak po krótkim namyśle stało się moje :)

    Czuję blues'a, ja też tak weszłam w posiadanie mojego moto, "na oko" :-D tj. rzut oka, błysk w oku i już się oczy cieszą :roll:

    ...na szczęście mechanika też była ok i wciąż dobrze nam razem :moto1:

×