Skocz do zawartości

PEDROF650ST

Użytkownik
  • Zawartość

    87
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez PEDROF650ST


  1. strzała nie będę tu peanów pisał jaka to eFka cudna i wspaniała, bo jednak swoje usterki miała ale nie miałem przypadku żeby musiał bym pchać do domu więc jest całkiem wporzo maszynka. co do kosztów to tak w skrócie+/-

    za motorynkę dałem 8kPLN , opony już dogorywały ale sezon jeszcze oblatałem, napęd zmieniony przez poprzedniego właściciela wytrzymuje do tej pory praktycznie z minimalną podciągnięciem, jeżdżę ponad 3 sezon.

    opony DUNLOP ARROWMAX typowa szosówka przód i tył ok. 600PLN

    klocki przód(chyba koło 40zł),łożysko główki ramy(ok.80zł), olej+filtr co sezon,płyn chłodniczy(przy okazji żeby nie było),

    nieszczęsny regulator napięcia 220zł+ akumulator który się ugotował 120zł BOSCH

    łożyska koło tył(to kupisz w warzywniaku za rogiem, tylko solidne jakieś)

    sprzęgło się kończy(sprężyny, bo tarcze jak nowe) wiec będzie kolejne jakieś 50 zł

    nie liczę usługi mechaniora bo sobie wszystko sam ogarniam (przynajmniej do tej pory),

    z ciuchów nie będę nic polecał każdy ma swój gust i sam wybiera co lubi.

    nabiłem ok. 10kkm to koszty całościowe na taki przebieg i czas(oczywiście nie mówię o Pb95:-) i... woskowaniu :-D )


  2. http://olx.pl/oferta/pomelbikeshuttle-platforma-pozwalajaca-ustawic-motocykl-w-garazu-CID5-ID5eXuP.html#0052faa001

    Za te 6 stów to ja już sobie poprzestawiam ten motocykl na kołach ;-)

    fajna sprawa, kiedyś takie mi się obiło po oczach, nie wiem gdzie nawet ale do rzeczy.

    jak te 600 PLN uważacie za dużo(ja też tak uważam) to, tak z ciekawości- na ile wyceniacie taką konstrukcję?(jaka cena kwalifikuje do zakupu?)


  3. Nie zebym mial cos do kolezanki... W takich okolicznosciach to nie pojezdzilbys nawet i Dakarem... Przy takim obciazeniu tyłu przod zaczyna tancować i moto prowadzi sie koszmarnie.

    dokładnie , ale na koło idzie jak ta lala;-)(oczywiscie na 1 -ce),chciałem tylko uzmysłowić ''nowemu'' ze pomysł 125ccm + jakaś ''konkretna''pasażerka to jest zupełna amba fatima jeśli chodzi o dalszą jazdę, eSTek ma już co robić a pojemność słuszniejsza i te 48 kucy gdzieś tam się czai.


  4. cześć

    Witaj.

    Decyzja w tym przypadku może być tylko Twoja bo to Ty będziesz tym sprzętem jeździł.Motek jest o tyle wdzięczny,ze prowadzi się fajnie i cudów nie wymaga.Apetyt na paliwo niewielki w porównaniu z maszynami podobnymi.Awaryjność niewielka o ile nie trafisz na maszynę zajeżdżoną,po ,,przygodach''itp.Pozycja za sterami wygodna i można jechać wiele godzin i człowiek nie cierpi za bardzo.Dziurawe drogi,szutry czy drogi polne nie robią na nim większego wrażenia.Osiągi nie powalają ale są zupełnie wystarczające.Konstrukcja dość prosta zatem naprawy nie są trudne.Z miusów:poniżej 3000 obr/min trochę szarpie i wkurza dopóki się człowiek nie nauczy jeździć tak,żeby było powyżej.Właściciele japońskich maszyn i ,,znawcy'' bez maszyn będą podawać Ci setki różnych (czasem śmiesznych) argumentów,że ich sprzęty są lepsze. :)

    Niestety ci bez moto najgłośniej krzyczą,choć najmniej mają do powiedzenia.nie słuchaj ich.ja podpiszę się pod w/w opinią jest zgodna w 100%z rzeczywistością

    Powitać

    Jeżdżę od kilku sezonów na f650st. Miał być to pierwszy motocykl na jeden sezon ale podoba mi się cholernie i jak na razie tak zostało :)

    Natomiast jeżeli miałbym wybierać między jakąś 125 to sorki ale odpadłby w przedbiegach.

    PS

    Jakby kto nie wiedział to pozytywna opinia o tym motocyklu.

    pierdzika 125ccm będziesz musiał kręcić żeby cokolwiek jechać, jak już weźmiesz pasażerkę to już totalna masakra,chyba ze jesteś emerytem i masz dużo czasu:-)

    tak na marginesie dodam, jak kiedyś koleżankę:) zabrałem na ''krótką'' przejażdżkę, to w ogóle prawie nie dało się przyspieszać, 5-ki nie było po co wbijać, ale laska waży ze 110kg( tak na oko), tyle ode mnie.


  5. Nawet najwprawniejsze oko nie jest w stanie bez rozebrania wykluczyć pewnych rzeczy - ryzyko jakieś zawsze istnieje - choć z pewnością doświadczona osoba ( mechanik, użytkownik ... ) jest w stanie pewne ryzyko zminimalizować.

    Przykład:

    Wahacz.

    Szarpiąc za wahacz, nawet najbardziej fachowo, możemy stwierdzić, że nie ma luzów - co nie oznacza, że w środku sworznie i łożyska są kompletnie zardzewiałe - tlenek żelaza nawet ze smarem potrafi zrobić taką "pastę wypełniającą", że luzu nie będzie żadnego, ale jak się rozbierze to .... :shock: ;)

    oooO powiem ci że masz rację ,przerabiałem to podczas ostatniego serwisu(w styczniu) tak sobie dłubę, dłubę hmm ach ...zajrzę a co mi tam , paczę a tu rudy smar, kur zapiał, no i musiałem wszystko demontować ,czyścić i smarować a luzu jak nie było tak nie ma.

    jak moto ogląda laik ,do tego napalony na jazdę to nawet jak by ktoś kartkę przykleił SKŁADANO Z 2-ÓCH to jej nie zauważy- nie żebym się z jakiś autorytet uważał - Broń Boże


  6. strzała wprawdzie mam trochę nowszą wersję ( ST z 99r) , ale z tymi częściami to znowu nie jest jakaś masakra, robiłem już w ciągu 3,5 sezonu sprzęgło(tarcze i sprężyny), fajki WN kupiłem w larsonie, opony trochę gorzej dostępne 18 cali z przodu ,w zwykłej eFce jest chyba 17, no i nieszczęsny regulator napięcia ,ale tojuż wada fabryczna ponoć wszystko dostępne na wyciągnięcie ''myszki''klik i kupiłeś , tak że myślę że nie jest najgorzej jeżeli chodzi o części.

    odnośnie sprawdzenia to myślę ze najlepiej było by do jakiegoś zaufanego gostka podjechać, ktoś kto nie ma pojęcia o motocyklach za bardzo miarodajnej opinii ci nie poda.

    a najśmieszniejsze ze jak byłem na kupnie to targały mną podobne emocje- sprzęt mało popularny to skąd części, ba kto się za serwis tego grzmota weźmie- okazało się że z częsciami nie ma problemu a motorynkę sobie sam naprawiam( jeszcze nie miałem awarii która by mnie zmusiła do szukania kogoś ''mądrzejszego'';-))

    a chciałem kupić jajko(GSX600-750F), ale w sumie to mi przypasowała wygodna pozycja i tak już się stało że zakupiłem BMW.

    sorki ze się tak rozpisałem ale to temat rzeka jest wiec... pomagam na ile mogę.

    P.


  7. Może idz tropem Skody .

    Benzynka , może w automacie , a jeszcze jakby 4x4.

    Ceny klamotów do takiej T5 nie są małe. Właśnie kolega się uporał z kłopotem w T5.

    I jeszcze jedno , jest duży popyt , wiesz co mam na myśli , prawda ?

    haha wiem niestety,niby taki strucel a chętnych dużo :-D

    traffic jest niezłym tematem , mają dwaj moi znajomi . dużo jeżdżą i raczej gdyby się nie sprawdzały to by dawno zmienili na coś innego . wożą w sezonie ludzi na jakieś szkoły surfingu , nurkowania , kajty itp . chorwacja , grecja afryka północna . vw przy takiej eksploatacji to porażka , mojego kolegi t5 po 100 tysiącach miało wszystkie usterki świata :) , t4 zrobił prawie 700 tysięcy w 10 lat . jak wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego .

    ciekawe ,ja bym narazie potrzebował na takie lokalne jazdy-niezarobkowe(jeszcze tak o tym nie myslałem)

    co by tu jeszcze............ :lol:

    Fajna wymiana opinii, kolega mi powiedział, kolega miał :-) :beer:

    hehe znajomy szwagra od strony wujka mówił ,a jemu z kolei tata marcina mówił , ....

    Tak na szybko aby sprawa kosztów była jasna, duże auto większe koszty . Moje może być w wersji 7 miejsc, ostatni serwis plus drążek kierowniczy lewy 1850 , sam drążek 780, teraz jeszcze zostały hamulce , tył do odbudowy , tarcze klocki ślizgi szczęki do ręcznego , przód tylko klocki i 2 tłoczki i nowe uszczelnienia , z grubsza 2000 , sonda za katem trochę ma fochy ale to do obserwacji nie wspomnę o konserwacji ramy. Reszta to tylko paliwo średnio 450 pln , ale frajda z jazdy jest

    munerege.jpg

    Wysłane z mojego Nexus 5

    :shock: chyba wyjdę pooddychać świeżym powietrzem :shock: , i przemyślę swoje przemyślenia na temat vana prowadzenia.


  8. To że wystarczy Ci kombi, chyba ze macie dwa auta, tzn. żona jakiej małe jeździdlo, jesli nie, to powiedz jej najpierw ze chcesz kupic 9 osobowego vana, moze jej sie ten pomysl nie spodobać.

    Generalnie - i tak kupisz co bedziesz chciał. Jaka kasę chcesz wydac na auto?

    w granicach 30tyś.

    generalnie właśnie o to chodzi czy jest się nad czym zastanawiać, bo jak faktycznie koszty paliwa i serwisu są jakieś mega wysokie w porównaniu np. z taką octavią kombi to raczej sobie daruję

    chodziło mi na wstępie że zamiast takiej octawii lub zafiry, to może traffic lub T5,gabaryt niewiele większy ,spalanie (chyba ) też dużo większe nie powinno być.

    pytanie czy się pchac w to czy lepiej sobie darować

    ps. raczej ja bym tylko tym autem jeździł


  9. Do tej pory wystarczał 5os.ale czasem by się przydał większy(chociaż na chwilę obecną to pojedyńcze wypady by były)więc takie mi się pytania nasuneły,jak już kupic to moze coś dużego i tak przelewam myśli na ekran.

    nie ,nie jechałem nigdy vanem(tzn. nie prowadziłem )

    Podstawowe pytanie - ile osob liczy Twoja rodzina?

    w tej chwili 4 ale co to ma do rzeczy.

  10. jak wyżej, ale jak się uprzesz to osobiście wybrałbym Renault. T5 są przereklamowane i awaryjne (w porównaniu z T4), Opel - hmmm.... raczej nie, natomiast znam kilka osób, które mają Mastery i bardzo sobie chwalą (jeden jest na forum :))
    master trochę za duży chciałem coś co bym się jeszcze w miarę po mieście jeździło

    Właśnie słyszałem również opinie że T5 nie dorasta do pięt T4 , a już legendy o niesamowitej i ponadprzeciętniej trwałości 2.4 diesel w T4 matki powtarzają dzieciom od kołyski, ale T4 caravela w jakimś rozsądnym stanie to już ze świecą szukać(i to całkiem sporą trzeba mieć a latka swoje tez mają i rdza się wdziera- nie powiecie mi że 15-letnie auto ma oryginalny lakier który wygląda jak by wczoraj z salonu wyjechał)

    drudzy znów mówią ze aut na eF się nie powinno kupować (na marginesie vivaro/traffic to praktycznie to samo tylko inny znaczek na masce), może mercedes vito jeszcze by się załapał ale korozję dodają w standardzie i znowu jest kicha


  11. Strzała

    ma ktoś doświadczenia z takimi pojazdami, który jest najbardziej rozsądnym wyborem pod względem serwisu i paliwożerności?

    w związku z tym że mój dotychczasowy pojazd się trochę zużył( w czym niechlubny udział miał ford transit wyjeżdżający z podporządkowanej;-( ,ale to inna opowieść), wpadłem na pomysł zakupu samochodu z większa ilością miejsc(zafira, c8) ale pomyślałem że jak 7 to może odrazy 9 miejsc, zawsze się ekipa do jazdy znajdzie a zamiast jechać na 2 auta to się w jedno spakuje delikwentów.

    Tak pobieżnie oblukałem internet i wychodzi że transporter T5, lub renault traffic/ opel vivaro będą najbardziej zbliżone do założeń.

    Ktoś z was jeździ w/w ,macie jakies opinie ,rady na co patrzec przy zakupie, może ktos ma na zbyciu??jakieś inne sugestie?


  12. Nie sprzedaje oszczędności:-D przydadzą mi się:-) , to tak na marginesie dodałem. W społeczeństwie wciąż pokutuje mit że jak silnik 2.0to spala niebotyczne ilosci paliwa i że najlepiej to sobie pomykać 1.0 no gora 1.6 ale to już wypas na który będzie stać tylko majętnego kierownika.

    Taka ciekawostka, znajomy miał cordobę 1.4 bez gazu po lifcie robił nią 6.1L na 100 ( fabryka podaje 6.4-6.5 )ale jeździł typowo na emeryta(3000rmp nie przekraczał ) autko fajne zadbane ,wypacykowane bo gostek pedancik jak mało który, choć kultura jazdy jak się później okazało wyszła mu bokiem ,wraz z korbowodem :-) mechanior wycenil naprawe na 1000PLN i autko się poszło j.......ć .

    A propos wątek jest o propozycjach więc dodam w w/w seatach z takich naj naj usterek to korozja tylnychnnadkoli ,zamarzają zamki w zimie, a już broń boże jak się jeszcze na myjnie podjedzie przed mrozem, a tak to nawet spoko.

    Opel astra2 korozja, elektryka, elementy zawieszenia, i te sku....ńskie torxy, których czasem za allacha nie da się odkręcić, ja bym raczej omijał ( osobiście uważam że 1 była lepsza technicznie i wizualnie )

    Citroen xsara znajomy ma 1.6benz. Śmiga fajnie ,ale elektryka to musisz mieć dobrego w rodzinie , bo jak się spali 1 bezpiecznik/przekażnik to nie działa pół auta, a co lepsze wielu nie wie jak się do tego zabrać. Na plus to tylko wygodne fotele,i fajne wyposazenie w stosunkowo niskiej cenie.

    Dobra spadam już nie będę wam robił wody z mózgu


  13. styl jazdy i stan auta zależy od''kierownika'', jednemu coś sie posypie przy 100 kkm a drugi będzie jeżdził dalej i chwali co to ma za zajefajny- niezniszczalny sprzęcior. a tak na marginesie o tym spalaniu :

    w firmie jest ducato 120KM 8epal i jeżdzi tym 3 kierowców(w tym ja), i u nich spalanie 9.9 L do nawet 13L a ja spokojnie robie 8.6, a jak mierzyłem się od zera to zrobiłem 8.1L ,jak pokazałem szefowi to miał oczy jak 5zł i chodził w koło i ''nosz k...a niemożliwe "-powtarzał a wcale nie jeżdże na ''emeryta''.

    • Like 1

  14. może trochę odbiegnę od tematu ale u mnie też było podobnie,okazało się że regulator dał sobie siana,a zarazem aku miał 9V z haczykiem czyli złom(prawdopodobnie cela poszła bo miał ładowanie ponad 15V) założyłem nowy (tu z forum dostałem linka do gostka co skleja temat) ,być może to też spowodowało usterki w zapłonie ,w każdym razie po wymianie regulatora,akumulatora, oraz fajek WN moto lata jak tralala a ładowanie jest książkowe.


  15. strzałka ja miałem niedawno podobny dylemat ,przewody to z miedzianym rdzeniem powinny być z tego co wyczytałem tu i ówdzie (jeden kolo mi doradzał kupić z malucha ,bo ponoć tak robią i działa, ale w maluchu mają rdzeń węglowy czy jakiś więc myśle że nie bardzo to będzie grało) ja miałem przebicie na fajce i iskra szła bokiem zamiast na świece,po zdemontowaniu okazało się że kabel WN był ''ciulowy ''na końcówce ,nie wiem czy się wypalił z czasem czy co ,w każdym razie zmieniłem fajki na NGK i gra teraz jak należy ,a przewody ''trochę skróciłem i zostawiłem oryginalnie jak były.ps. przewody są wykrecane zarówno z fajek jak i z cewek

×