Skocz do zawartości

Mytong

Użytkownik
  • Zawartość

    83
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Mytong


  1. Wczoraj moje stare kości dowiedziały się, co to jest pchanie jednośladu. Dojechałem na stację benzynową, zatankowałem, przekręciłem stacyjkę, pyk, i ... Koniec. Zdechło totalnie wszystko. Byłem w szoku, bo przecież 10 minut temu odpaliłem skuterka i wszystko było cacy. Z braku laku zakupiłem na stacji zestaw kluczy oczkowo płaskich 6-19 Made In China i dostałem się do akumulatora. Zapach siarki i zasiarczone styki mówiły aż nad to. Przeczyszczenie styków nie dało kompletnie żadnego rezultatu. Co prawda kontrolki i światła się zaświeciły, ale po wciśnięciu startera efekt jak poprzednio.

    Dopchałem dziada do garażu, wyciągnąłem aku  i zabrałem do domu. Musiałem machnąć jedno piwo, bo po takim wysiłku bez % nie dało rady nawet podnieść się z fotela, na którym po pchaniu bydlęcia padłem jak szmata...

    Biorę miernik, przekonany, że pokaże mi grubo poniżej 13V. Mierzę i kolejny szok. Miernik wskazuje 13,3V. Co jest do jasnej ciasnej...?! Przecież tyle napięcia daje w pełni sprawny akumulator!!! Mam zapasowe żarówki samochodowe, więc podłączyłem jedną 21W. Zaświeciła, ale po sekundzie jasność zmalała i zaczęła blednąć, blednąć, blednąć.... Mierzę miernikiem ponownie - 4V !!! No to wszystko jasne.

    Piszę te wszystkie pierdoły, bo może się okazać, że gaśnięcie skutera mogło być skutkiem kończącego się żywota akumulatora. Gdzieś wyczytałem, że mogą być takie objawy. Jeśli po wymianie aku na nowy wszystko będzie git (jutro ma przyjść), to znaczy, że przyczyna wyeliminowana.


  2. http://www.lublin112.pl/wyjechala-bocznej-uliczki-zderzyla-sie-jednosladem-zdjecia/

    To mogłem być ja... Codziennie tędy przejeżdżam. Mieszkam 100 metrów od tego skrzyżowania. Skuterzysta nie miał szans. Takich wypadków w tym miejscu, jest wiele, w tym spory odsetek ze skutkiem śmiertelnym. To jest bardzo niebezpieczne skrzyżowanie. Niestety jego przebudowa jest zbyt droga dla władz miasta. Droższa, jak widać, od ludzkiego życia...


  3. Nie chcę się kreować na mądralę, ale moim skromnym zdaniem fakt, że filtr wytrzymał 17 lat bez wymiany wcale nie świadczy o jego dobrej jakości - powiedziałbym że wręcz przeciwnie. Zadaniem filtra jest wyłapywanie nieczystości i zatrzymywanie ich w sobie. Jeśli po tak długim czasie nie wymagał wymiany, to albo jest kiepski (przepuszcza brudy do układu), albo paliwo było zawsze krystalicznie czyste (w co wątpię), albo jest to norma i nie ma potrzeby częstszej wymiany tego filtra (tego nie wiem).

    Oczywiście mogę się mylić, bo jednak paliwo to nie to samo co olej (pracuję w branży olejowej), ale zasada filtrowania wydaje mi się być taka sama.


  4. Może kogoś to zainteresuje (w co wątpię) to napiszę, że wymiana świecy na razie przyniosła taką poprawę, że da się jeździć w miarę bezproblemowo. Nie gaśnie mi już, gdy zatrzymuję się na skrzyżowaniach, chociaż bywają momenty, że silnik jakby dostawał czkawki. Ale chwilowo nie dam rady się tym zająć. Niestety doba ma tylko 24h a tydzień tylko 7 dni, więc póki co, grzebanie w skuterze musi poczekać na lepsze czasy. Jeszcze raz dzięki wszystkim, którzy zainteresowali się tematem i mi pomogli. Będę pisał, jeśli coś się zmieni. Chyba, że i tak nikt tego nie czyta... ;)


  5. Zawory przeze mnie sprawdzane nie były nigdy. Skoro sugerujecie właśnie to, to widzę, że jednak bez wizyty u profesjonalnego mechanika się nie obejdzie, bo sam sobie w garażowych warunkach z zaworami nie poradzę. Dowiedzieć się że samemu się nic nie zrobi to też cenna wiedza. Dzięki Panowie za pomoc. Lajki poszły gdzie trzeba (chyba nie pominęłam nikogo). Pozdrawiam serdecznie.

    Wysłane z mojego SM-J330F przy użyciu Tapatalka


  6. Wiem że na to nie wygląda ale także staram się być miły

    Jak pisałem mam tę Yamaszkę od 2 lat. Nic przy niej nie robiłem oprócz wymiany filtrów i oleju. Po prostu wszystko śmigało i nie bylo potrzeby do niczego zagladac. Ostatnia wymiana jakiś miesiąc temu przed pierwszym sezonie wyjazdem z garażu.

    Przebieg trudno ocenić bo jak ją kupowałem to zegary były w milach co mnie strasznie irytowało więc je wywalilem i zastąpiłem używką z allegro. Chyba miała wtedy coś około 20k mil. Ja zrobiłem na niej 5k km. Głównie w miejskich korkach i od czasu do czasu około 100km w trasie (romantyczne wycieczki z żoną nad wodę czy do Kazimierza na lody).

    Więcej grzechów nie pamiętam za wszystkie serdecznie żałuję itd...

    Wysłane z mojego SM-J330F przy użyciu Tapatalka


  7. 3 godziny temu, Jarek napisał:

    Na początek od napisania jaki to silnik: diesel, wankla, 2suw, 4suw, gaźnik, wtrysk ... ;)

    Przepraszam, już się poprawiam:

    Silnik benzynowy z wtryskowym układem zasilania
    Pojemność skokowa 124.7 ccm
    Typ silnika Jednocylindrowy
    Ilość suwów 4
    Moc maksymalna 13.81 KM (10.1 kW)) przy 8750 RPM
    Maksymalny moment obrotowy 11.30 Nm (1.2 kgf-m or 8.3 ft.lbs) przy 6500 RPM
    Stopień sprężania 11.2:1
    Średnica cylindra x skok tłoka 52.0 x 58.6 mm
    Zapłon Elektroniczny
    Rozruch Elektryczny
    System smarowania Ciśnieniowy z mokrą misą olejową
    System chłodzenia Ciecz
    Sprzęgło Odśrodkowe
     
    Czy jeszcze jakieś dane są potrzebne?
     
    3 godziny temu, Jarek napisał:

    Nie chodzi o to, że nie wiemy czy, że sobie nie poradzimy, ale taki "goły" opis jest goły i nadaje się bardziej dla wróżki ... ;)

    https://www.motocykl-online.pl/motocykle/yamaha/x-max/x-max_125/dane-techniczne

    To nie ten model. Mój jest chłodzony cieczą:

    https://www.scigacz.pl/Yamaha,X,Max,125,model,2007,dane,techniczne,13412,im.html


  8. Sprawa jest taka, że jako typowy puszkarz swoją przygodę z 2oo zacząłem od skutera 125ccm. Służył mi 2 lata i postanowiłem przesiąść się na coś większego. Aktualnie robię lejce więc jest szansa, że w maju będę już pomykał swoją betką, na której namiętnie trenuję wszelkie manewry w każdej wolnej chwili. Ale nie o tym chciałem...

    Yamaszka pięknie się sprawuje i nie miałem z nią problemów do ubiegłego tygodnia, kiedy zaczęła pokazywać różki... Dopóki silnik jest zimny, wszystko jest ok. Silniczek pracuje równiutko, odpala na dotyk, cud, miód i malina. Po mocnym rozgrzaniu się (po przejechaniu około 5km - wcześniej nie), gaśnie za każdym razem, kiedy osiągnie wolne obroty. Zgaśnie, odpala znowu na dotyk, pochodzi kilka sekund i znowu gaśnie. Podczas jazdy, nawet na gorącym silniku, wszystko jest ok. Chociaż potrafi czasem ją przydławić na ułamek sekundy, ale jest to bardzo sporadycznie. Najgorzej jest na skrzyżowaniach, gdzie muszę ją trzymać na lekko podwyższonych obrotach, bo jak tylko puszczę manetkę to po 2 sekundach gaśnie.

    Czy doświadczeni koledzy podpowiedzą cokolwiek żółtodziobowi? Co sprawdzić, od czego zacząć? Od świecy? Gdzieś wyczytałem, że to prawdopodobnie "lewe" powietrze. W którym miejscy silnik może to draństwo łapać? Będę wdzięczny za każdą sugestię.


  9. Godzinę temu, Slimak napisał:

    Czujnik ten ma sygnaliziwać zbyt niskie ciśnienie oleum więc 0,4 jest wcześniej niż później w tym wypadku ;-)

    Biję się w piersi. Oczywiście pomyliłem spadek ciśnienia ze wzrostem. W przypadku malejącego ciśnienia oczywiście wcześniej się załączy ten ustawiony na wyższe.


  10. 2 godziny temu, Jarek napisał:

    czujniki z traktora pracują na ciśnieniu 0,4 a BMW na 0,15 co oznacza, że będą wcześniej sygnalizować problem (to chyba nawet lepiej... )

    A czy nie właśnie odwrotnie? Jeśli czujnik z traktora pracuje na 0,4 to więcej niż 0,15 czyli zasygnalizuje problem przy wyższym ciśnieniu a więc później. Chyba, że ja coś źle zrozumiałem.

    2 godziny temu, Jarek napisał:

    czujniki oryginalne są na "stożkowym gwincie, a traktorowe na podkładce

    Stare przysłowie mechaników mówi, że nie ma niepasujących gwintów, są tylko za krótkie klucze :D Ale to głupi żart, zwłaszcza, gdy ktoś go weźmie na poważnie...

×