Skocz do zawartości

looksgoodinblack

Użytkownik
  • Zawartość

    1 075
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    10

Posty dodane przez looksgoodinblack


  1. BMW GS 1200 z wózkiem zwróćcie uwagę na koła ;)

    http://otomoto.pl/bmw-gs-1200-z-wozkiem-eml-koszem-M3879117.html

    Baaaardzo zacny zestaw. Wszystko wyglada na profesjonalna robotę. Zapewne przygotowane przez EMLa. Koła zmienione pod opony samochodowe zapewniające lepsza trakcje i dłuższa żywotność. zmienione przednie zawieszenie ze względu na to, ze telelever nie zapewnia dobrego prowadzenia z wózkiem, odłożony amortyzator skrętu. Sam wózek tez wyglada ciekawie i do tego atrakcyjna cena. Podobne zestawy w stanach nie schodzą poniżej 20 tys dolarów.

    Sent from my iPhone using Tapatalk

    • Like 1

  2. 93-94 cm czyli mniej więcej tyle jak EXC tylko, że kanapa szersza niż w EXC z którym nie miałem żadnych problemów no i przy moich 166 i krótkich odnóżach była kicha czubkiem palców dostawałem jak zjechałem dupą na bok no i w większej orce zaczynałem się gubić ...

    To juz wiem gdzie pies, a raczej 690, pogrzebany. Przy moich 172 juz na EXC było ok i na 690 tez nie najgorzej

    Sent from my iPhone using Tapatalk


  3. To był motong ... reszta to namiastki, niestety moje gabaryty wymusiły sprzedaż

    P5250014.JPG

    Qrcze Dziadek, nadal nie mogę uwierzyć, ze przez nasz nikczemny wzrost pozbyłes sie Kata. Na X jak ustawie dobrze zawieszenie i założę kanapę Renazco mam dalej do ziemi niż z 690. Postoje trzeba planować

    Sent from my iPhone using Tapatalk


  4. Tyle że, z drugiej strony - V prąd elektroniki nie posiada?

    Posiada, ale dziwna jakaś taka co sie nie pitoli tak jak w Edyty GS czy moim Xie. Przez osiem lat w wee miałem zero problemów z elektryko-elektronika, a w GS jakieś cuda co róż. Xa jak chcesz odpalić za szybko to sie obrazi i wogole nie opali przez piec lub więcej minut. Do dupy z taka elektryka.

    Sent from my iPhone using Tapatalk

    • Like 1

  5. Miałem przyjemność polatac nowym 1200 GSw kilka dni na jesieni w Bieszczadach. Skromnym zdaniem roznica pomiędzy poprzednim modelem jest znaczna na tyle, ze poprzednim nigdy sie nie jaralem, a ten nowy konkretni mi w głowie namieszał. Niby niczym nie powalał na kolana, ale we wszystkim był po prostu dobry ponad średnia. Miasto, trasa, pętle, lekki off. Wszystko bardzo poprawnie. Wydaje sie duży i ciężki, a lekkość prowadzenia była wiele lepsza niż moim DL. Po krótkim zapoznaniu przelaczalem nastawy zawieszenia i mapy w locie w zależności od potrzeb. Ech zakochalem sie ślepo, ale ta wybranka nie dla mnie:(

    Sent from my iPhone using Tapatalk

    • Like 1

  6. I to można opić. ;-)

    Też słyszałem mit o nietrwałych motocyklach Suzuki. Pokaż mi zatem te uszkodzone V-Stromy, bo ja nie widziałem ani jednego, poza tymi zepsutymi czołowo. Wszelkie statystyki kładą rywali na łopatki, niestety (znaczy ja się cieszę ale zaraz mnie powieszą). Poza BMW, które od lat prowadzi własne statystyki. ;-)

    Triumph zajefajna bielizna, przyjemnie się ją zdejmuje z płci przeciwnej. ;-)

    Ja przez siedem lat nakulalem na swoim wee stromie prawie 40 tys kilometrów i jedyne co sie zepsuło sie to takie gowniane małe lozysko wyciskowe sprzęgła. Moto miało dwa razy wiemianiane uszczelniacze na widelcach, raz ustawiany rozrząd i schynchronizowane przepustnicy, jeden nowy napęd i pare pierdol które popsułem jeżdżąc offem. GS Edyty przejechał 5 tys kilometrów i swego czasu był co dwa tygodnie u mechanika...

    Sent from my iPhone using Tapatalk


  7. no to, żeśmy się trochę nie zrozumieliśmy, moją intencja nie było zrobienie Ci przykrości, jeżeli tak się stało, to przepraszam

    historia mojego kolegi jest dosyć świeża, zgadzam się w pełni, przytoczyłem ją w dość niezręcznym miejscu i momencie.

    ja też miałem parę w razu w życiu dramatyczne momenty, bardzo wtedy pomagała mi świadomość, że nie jestem w tym odosobniony, naprawdę każdy na tym świecie cierpi, cierpiał lub ma to przed sobą i wiele osób ma o wiele smutniejszą sytuację niż my.

    jeszcze raz przepraszam, zdrowiej!

    Dobry z Ciebie facet. Njawazniejsze sie dogadac. Ja rowniez przepraszam jesli zbyt ostro zareagowalem. Nie jestem typem, ktory siedzi godzinami przed kompem czy telewizorem i moja nowa sutuacja jest dla mnie dosc trudna psychincznie.

    • Like 1

  8. ja nie żartuję z takich rzeczy, tak było naprawdę, istniało realne zagrożenie Sepsy.

    kuracja antybiotykowa nie pomogła, musiał przejść kilka kolejnych operacji, teraz jest już sytuacja opanowana.

    Troche nie o to mi chodzilo. ja rowniez mam znajomego, u ktorego infekcja byla uspiona przez prawie rok, a potem spedzil trzy miesiace w szpitalu. Mam spory dystans do siebie i nie staram sie uzalac, ale takie informacje i historie nie sa w tej chwili na miejscu. Postaw siebie na moim miejscu, sam fakt siedzienia, a wlasciwie lezenia, przez 6 tygodni, niemoznosci niesienia najmniejszej nawet pomocy w domu przy trzy letnim synku czy chocby zakaz prowadzenia samochodu przez 3 miesiace jest wystarczajaco dolujacy. O takie wyczucie mi chodzilo...

    • Like 2

  9. Właśnie miał, odrobinę.

    W sumie racja. Z innych zagrożeń związanych z taka operacja mogę wymienić trwałe uszkodzenie systemu nerwowego, nie wybudzenie sie z narkozy, zatory, konieczność wymiany biodra... Było wiele więcej ale nawet mój chirurg przeczytał mi je tak żebym sie nie denerwował a skupił sie na pozytywnym wyniku.

    Sent from my iPhone using Tapatalk


  10. Dasz skserować? ;D

    Ostatnio mnie chyba 3 razy skanowali w takim obrotowym badziewiu, które nie mogło się przebić przez owłosienie i mi całe plecy na czarno oznaczało ;D

    Jasne ze dam. A przez to obrotowe badziewie w uesej na każdym lotnisku praktycznie przychodzisz. Ktoś sie dobrze dorobił na technologii

    kolegę przy takich blachach gronkowca złapał :(

    Żarty, żartami. Ja rownież lubię pospamowac. Ale trzeba miec w tym odrobine wyczucia kolego.

    Sent from my iPhone using Tapatalk


  11. Nie w NY... chyba.

    Masz racje. Trzeba cieszyc sie, ze jest jak jest. Inni maja jeszcze gorzej. A lecac grubo ponad 10 metrow z motocykla, moglo skonczyc sie znacznie gorzej

    EDIT:

    Sezon 2015 mam z glowy. Lekarz delikatnie zasugerowal, zebym nie kusil losu w trakcie rekonwalescencji, ktora moze potrwac do dwoch lat.

    Dla tych o mocnych nerwach. Troche mi napakowali zelastwa w bioderko...

    Hip.png

×