Dzięki za powitanie i ciepłe słowa. :) Ostatnio zacząłem na tyle zadzierać do góry nogi, że zaczynam przymierzać się do motorków. Wczoraj odwiedziłem kolegę mario, który wystawia na sprzedaż Dakara swojego szefa. Przymiarka z niską kanapą, asekuracja Mariusza, abym nie zaliczył gleby parkingowej (nogi jeszcze słabe) i pełny banan. Dam radę pomimo nikczemnego wzrostu (170), może nie całymi stopami, ale podpieram go obydwiema nogami. No to jestem spokojny - jest dla mnie dostępny! :) Reszta to już tylko ćwiczenia i kwestia techniki. Dakar jest piękny!!!
Dzisiaj jadę przymierzyć się do trampków, są niższe więc nie powinno być problemów z dosiadem. Zobaczę co lepiej mi leży. Co wybrać? Rozsądek mówi: trampek - pospolity, niezawodny wół roboczy, ale cięższy 20-30kg no i...brzydactwo!!! Jedynie stara 600-tka wygląda ładnie - klasyk.
Serce wręcz krzyczy: Dakar - rasowa linia, no i jest taki...bardziej szlachetny (pewnie cena go uszlachetnia) podobno równie niezawodny (choć egzemplarzy z takimi przebiegami (150-200tkm) jak legendarne trampki raczej nie uświadczy. Hm? Jak to jest? Gs-y mniej jeżdżą, czy wcześniej się rozsypują?
Sam jestem ciekaw decyzji...
007 dzięki za zaproszenie na zlot, napewno przyjadę (bez względu na posiadany motocykl) :)