-
Zawartość
754 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Days Won
39
Posty dodane przez mila1
-
-
Wiosna tego roku dość późno zawitała w ukraińskich stepach. Wschodnie wiatry do ostatnich chwil mroziły budzące się w przyrodzie życie. Podole. Jedna z setek zagubionych, ukraińskich wiosek wśród jarów i wąwozów Dniestru. Cisza, spokój. Ot, zwykła ukraińska wioska, rytm życia dla tutejszych mieszkańców wyznaczają pory roku…
Senność wioski zostaje zmącona basowym pomrukiem silnika.
Po chwili dołącza drugi motocykl. Mieszkańcy przystają, by obejrzeć nie codzienność zjawiska.
Z za zakrętu wyłaniają się kolejne motocykle…
Kawalkada czterech motków przetacza się praz wioskę.
Zobaczcie na gest mieszkańca – no i ch…j. Pojechali, został tylko kurz…:)
To drugi dzień naszego szwędu, z Buczacza wyjechaliśmy bez śniadania, więc pierwszy postój na śniadanie w okolicach Koropca. Nr 1 na mapce.
Miejsce przepyszne, widok na zakole Dniestru i to nie byle jaki. To był znany od wieków bród, miejsce przeprawy wojsk Rzeczypospolitej. To tędy przeprawiali się hetmani: Tarnowski, Koniecpolski, Żółkiewski potykając się z Tatary, Turki i Mołdawianami.
Widok na lewo.
Widok na prawo.
Pytam Dziadka, co sądzi o okolicznościach postoju. No, ba. Ku…a pięknie.
Organizowanie jedzenia to domena Jury i Jacka. Pierwszy sporządza kawę, a drugi przygotowuje coś konkretnego. Wespół tworzą zgrany duet, ku uciesze pozostałych szwędaczy.
Pokrzepiwszy ciała, możemy zająć się podziwianiem okolicznych widoków, a jest na co popatrzeć. Dniestr wyrzeźbił w podolskiej równinie prawie 200 metrowy kanion, więc jest co podziwiać. Poniżej wioski Delawa i Ścianka. Jest niedziela, więc z pobliskiej cerkwi dochodzą religijne śpiewy. Podniosły nastrój.
- 29
-
Widoki łeb urywają. Historia Ziemi w pigułce.
- 1
-
Co to za wynalazek na siedzeniu? Tankbag?
Na siedzeniu nie ma nic, czasem tylko ja tam jestem. Torba na tylnym bagażniku, a to małe, czarne to futerał od oparatu.
-
Ponieważ wiosna tego roku przychodzi z pewną nieśmiałością, więc będzie to szwęd wiosenny z … 2015 roku. Rok temu, jadąc na zlot (Borne Sulinowo) wyjechałem przezornie dzień wcześniej, aby mieć pewność, że się nie spóźnię… Mijane po drodze pola rzepaku.
Korków w Warszawie nie było i jakoś tak przesmyknąłem się szybko, więc postanowiłem zahaczyć o Grunwald. Szutrowymi drogami dojechałem na pole bitwy w miejsce ustronne, gdzie nie ma tłumów zwiedzających, zatrzymałem się bowiem na wzgórku z którego Jagiełło dowodził bitwą. Tak, to dość nietypowe, bo większość turystów pole bitwy ogląda od strony krzyżaków.
Nie wiedzieć czemu, główny punkt widokowy (widoczny na zdjęciu) i amfiteatr urządzono w miejscu z którego dowodził… Ulryk von Jungingen.
Ja postanowiłem pozostać kibicem Jagiełły, więc zatrzymałem się tam gdzie i on… Miejsce dość skromnie z małym kopczykiem i kilkoma pamiątkowymi głazami.
To na tych błoniach w 1410 rozgrywał się mecz Polska-Niemcy.
Pokonaną drużynę pochowano na skraju boiska…
No cóż, pozostaje czekać i mieć nadzieję, że i w tym roku wiosna zawita…
- 9
-
KaeS, tylko nie zrozum nas źle, dobrze że nas ostrzegasz, ale myślę że nie powinno się z tego powodu jakoś negatywnie nakręcać wobec Białorusi. Ten kraj, a właściwie naród, miał po prostu pecha, sam sobie położenia geograficznego i wszystkich konsekwencji z tym związanych nie wybierał. Jestem optymistą, będzie dobrze...
- 4
-
Jacku, wyjąłeś mi to z ust :) , dokładnie to samo miałem napisać. Białoruś jaka jest, taka jest i trzeba tylko trzymać kciuki, aby coraz łatwiej nam się tam jeżdziło, a Białorusinom do nas.
- 4
-
Mila jesteś historykiem z zawodu, czy z zamiłowania?
To takie tam zainteresownia ... od 7 roku życia. Dostałem wtedy pod choinkę pudełko z figurkami żołnierzy Księstwa Warszawskiego...
- 2
-
....no i dwa walki na cylinder czyli DOHC ......te Silniki są kwintesencją kultury pracy 1200 chłodzonego powietrzem i olejem.... Chciałem taki właśnie kupić ale wtedy było mało ofert i za drogie :-)
Cena rocznika 2010 dość zdecydowanie rośnie w stosunku do starszej wersji. Czy rozwiązania w nowszym modelu są na tyle istotne, aby pokusić się o zakup rocznika 2010 zamiast wcześniejszych?
-
Każdy kraj ma swoją specyfikę i pewną „egzotykę”, na oddziaływanie, której sam, dobrowolnie i świadomie wystawiam się wybierając takie, a nie inne państwo jako cel podróży. Na Białorusi mogę spodziewać się jednych „atrakcji”, a innych wybierając się na Ukrainę, czy jadąc do Rosji. Jak dla mnie, o to właśnie chyba w tej całej zabawie z motocyklem chodzi, ciekawość inności. Kolejnej wyprawie zawsze towarzyszy pewien dreszczyk emocji i pytanie co mnie spotka? Gdybym nie chciał żadnych „atrakcji”, to pewnie bym jeździł wokół domu tymi samymi ścieżkami, mając pewność, że nic mnie niezłego nie spotka. Więc wady i przypadłości danego kraju w żaden sposób nie dyskwalifikują go, wystarczy że wiem co może mnie w nim spotkać, a co będzie i się wydarzy to już tylko pozostanie PRZYGODĄ.
- 4
-
Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś w końcu zostanie zlikwidowana ta cała papierologia związana z wyjazdem na Białoruś. Wtedy dopiero tak na prawdę będzie można rozpocząć poznawanie kraju bliskiego sąsida. Białoruś sprawia wrażenie sztucznie wyizolowanej od Europy enklawy, podczas gdy sami Białorusini wydają się być 100% Europejczykami. Oszsz, te pi...one granice...
- 3
-
No to cieszymy się razem z Tobą :)
-
Takie szperanie w przeszłości to jak podróż wczasie, trochę jak odkrywanie Atlantydy...Pasja, czy zawód?
- 2
-
Nie zanudzasz. To temat na duże piwo. Niezwykłe jest jak tworzą się takie "małe ojczyzny" nie mające nic wspólnego z państwami i narodami, a z historią miejsc i ludzkich losów. Chyba powoli zaczynamy dorastać do takich tematów...
- 6
-
Załóżmy osobny wątek o WRO i tam to wszystko wrzućmy - proponuje
Wysłane z garażu
To może o ciekawostkach z okolic w których mieszkamy. Niech Paweł wymyśli jakiś dział, każdy będzie dorzucał coś od siebie z regionu. Tematyka dowolna, każdy w temacie jaki go kręci.
- 1
-
Nie, nie. Piszcie jak najbardziej. Swietny wątek, w końcu odkrywacie swoje pasje :). Paweł, kopara mi opadła :shock: . Ja kiedyś drążyłem temat nieistniejących wiosek w południowych Prusach.
-
Muszę Cię namówić na przyjazd w moje okolice, podobnych miejsc i historii w "kotle ruskobrodzkim" jest dużo.
Myślę, że to więcej niż pewne. Bardzo często przyjeżdżam na weekendy do Radomia, a to już rzut beretem. Kiedyś błąkałem się w tamtych okolicach rowerem (Chlewiska, Skłoby, Niekłań...) Jak zrobi się cieplej, będziemy się umawiać.
-
Jak tylko zacząłem czytać o tych krzyżach wiedziałem, że nie zostawisz tego, ot tak...
Tak nieraz bywa, żę zwykłe, zdawałoby się nieciekawe miejsca nabierają kolorytu, gdy poznajemy historie i dramaty z nimi związane...
- 4
-
Szwędając się w zeszłym roku motkiem po okolicy trafiłem w pobliskiej wiosce na dwa krzyże stojące przy polnej drodze. Samotne i zaniedbane, ot zwykłe przydrożne krzyże, przy jakich żegnają się przechodząc obok miejscowi ludzie. Po powrocie do domu zacząłem klikać myszką i wyszukałem niezwykłą z przed 200 lat prawie historię…
Takie epizody zapomina bądź na piedestał wynosi historia. Podobny zdarzył się pod Waterloo, gdzie ostatni czworobok cesarskiej gwardii na propozycję kapitulacji odpowiedział krótko: gówno! Po czym został rozstrzelany przez anglików. Sytuacja była podobna i tutaj w zagubionej, mazowieckiej wiosce – Rysie. Podczas Powstania Listopadowego w 1831 roku jeden z polskich batalionów został otoczony przez Rosjan. Na propozycję rosyjskiego parlamentariusza by się poddać, polski dowódca otoczonego oddziału odpowiedział krótko: sp…laj, za minutę każę strzelać. Padły rosyjskie salwy, dziesiątkując obrońców. Otoczony batalion odparł wszystkie ataki i wycofał się dołączając do sił głównych. Ci, którzy zginęli, pochowani zostali w tym miejscu, jedynym śladem są stojące do dzisiaj, przekrzywione krzyże…
Pięć minut i tablica wisi na piejscu...
Tak więc pierwszy szwęd motkiem tego roku to napełnienie baku i przykręcenie dwóch wkrętów z obrazkiem do krzyża…
- 36
-
-
Sprzedany. Temat do zamknięcia.
-
Dobra , fachowa robota. A taka kratkę to gdzie można nabyć?
Producentów jest dość dużo, wybrałem najbliższego w okolicy. Kupiłem najmniej, ile można, czyli 1m2. Zostało mi w związku z tym surowca na jeszcze 15-20 osłon. Mogę podesłać...
-
Z tym spawaniem chyba był mały problem bo ze zdjęć widać że siatka była w ocynku :beer: . Czy mi się wydaje czy spawałeś MMA ? :drinkbeer:
Tak, to był ocynk i MMA.
-
Ekstra robota! Wieśniak ma mega potencjał na bardzo uniwersalny motocykl!
Jakie piwko warzysz?
Wszystkie gatunki "Gozdawy", no i cydr.
- 1
-
Piwo polecam. Najlepiej własnej roboty.
- 2
Kilka chwil na Ukrainie...
na Foto(i)relacje bez blokady
Napisano · Report reply
Zwijamy manatki i dalej walimy wzdłuż Dniestru. Krajobraz niezwykły, jesteśmy na równinie, a jeździmy jak w górach. To wszystko to wina Dniestru, który płynie 200 metrów niżej, więc każdy strumyk, nawet najmniejszy, który wpada do rzeki, też rzeźbi 200 metrowy kanion, Więc aby pokonać nawet mały dopływ zjeżdżamy 200m w dół, a potem 200 metrów w górę…
Trasę generalnie prowadzę ja, ale Jacek ma nosa, więc są skoki w bok. Prowadzeni instynktem Jacka zjeżdżamy w koryto Dniestru. Jest bajecznie. Sami popatrzcie. O, tymi serpentynami zjechaliśmy w dół.
Na postoju każdy zajmuje się ściśle określonymi czynnościami. Dziadek na ten przykład, płoszy ryby.
Monika, korzystając z niezwykłych okoliczności przyrody oddaje się kontemplacji…
Jura wyprowadza lewy sierpowy, a sekunduje mu Dziadek.
Jacek ćwiczy żonglerkę cukierkami.
Ogólnie, to jesteśmy zarobieni, nikt nie próżnuje…
Monika chce oddać skok w nurty Dniestru.
A troskliwy Jacek sprawdza temperaturę wody…
Jest dobrze. I o to chodzi.
c.d.n.