-
Zawartość
2 262 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Days Won
2
Posty dodane przez Kropka
-
-
Nie widzieliśmy Ciebie to się nie liczy ;-)
-
A może Szczecin?
-
Doodek, czy jest jakieś miejsce w którym nie byłaś :shock: ???
- 1
-
Przypadkiem też tam byłam z Mototroterem ;-) . Predjamskij Grad jest przepiękny.
-
Nasze maleństwo nie znalazło jeszcze godnego siebie jeźdźca ;-)
-
ja tu widzę parę innych rzeczy poza naklejkami też... ;)
a kilku nie widzę (lusterek ;))
Przecież to puszkarze maja patrzeć w lusterka, dla nas motocyklistów to tylko zbędny dodatek ;-)
-
To fakt, ja też jestem cała zestresowana jak jedzie motocykl za mną i nigdy nie wiem z której strony mnie wyprzedzi.
-
Myślę, że strach.
Jak miała wypadek samochodem, który dachem owinął się wokół drzewa, to też widziałam tylko przejeżdzającą cieżarówkę z której wystawał łeb gapia i tyle, pojechała...
-
A ja tak się zastanawiam jak to jest. My sie gotujemy w te upały, jeździmy w ciuchach z ochraniaczami a gliniarze w koszulkach z krótkim rękawkiem? Czy ich motory są odporne na wywrotki?
-
Dzisiejsze zdarzenie było dość typowe. Kobieta, wiek około 45-50 lat, pod wpływem alkoholu. Idzie, upada, brak reakcji ludzi idących po chodniku, tuż obok. Wraz z koleżanką, widzieliśmy całe zdarzenie ale byliśmy 60 metrów dalej. Brak reakcji ludzi sprawił, że tam pobiegłem...
Kobieta siedzi, próbuje wstać. Zdecydowanym tonem proszę żeby siedziała i pytam co się stało? Czy piła alkohol, ile go wypiła, gdzie mieszka.... - pytania oczywiste.
Okazało się, że do domu zostało jej przejść tylko przez jezdnię, niby tylko albo aż... bo jej stan był tak poważny, że autentycznie miała problem ze staniem w miejscu. Odprowadziliśmy ją do domu, tam czekał mąż...
Może udało by się jej przejść te dwa pasy ruchu, w co wątpię. Mogłaby też ich nie przejść, różnie bywa....
Ostatnie zdarzenia jakie mnie spotykają, dają mi prostą rzecz do zrozumienia. Ażeby nie lekceważyć tak pozornie drobnych rzeczy i żeby reagować możliwie szybko! Ot... :)
Mieliśmy podobną sytuację. Siedzimy sobie w samochodzie przed przejściem dla pieszych i grzecznie czekamy aż się barwa świateł zmieni na ekologiczne. Z tramwaju wychodzi grupka ludzi, m.in. dziewczyna słaniająca się na nogach. jest z koleżanką, ale nie za bardzo sobie radzą. Nikt z tłumu do dziewczyny nie podszedł. Wyskoczyłam z samochodu i balansując między samochodami (światło stało się ekologiczne) podbiegłam do dziewczyny. Wyglądała równie ekologicznie jak światło. Do tego mówi, że traci wzrok i nic nie widzi. W pierwszej chwili pomyślałam, że podrzucimy ją do domu, ale zmieniłam zdanie i zadzwoniliśmy po karetkę. Dziewczyna nic nie jadła i cały dzień spędziła na słońcu. Niektórzy z tłumu tylko się gapili, nikt nie spytał czy trzeba pomóc...
- 1
-
Jak już tak o mieszkaniach mówimy, to też mamy w Szczecinie do wynajęcia kawalerkę, jakby ktoś był zainteresowany ;-)
-
A co w serwisach też już obowiązuje parytet płci ?
-
To ja dodam, że przez ok. 3000 jazdy Ukraina-Węgry-Rumunia widziałem 3 kolizje/wypadki. Jeden na autostradzie na Słowacji i 2 w Polsce. Jeżdżenie po "dzikich krajach" było prawdziwą przyjemnością. Wszyscy ustępują, nie wpychają się, przepuszczają, dają znaki, że można jechać, uśmiechają się itd. Żadnej stresującej sytuacji nie mieliśmy z innymi uczestnikami ruchu, chociaż jeździliśmy dość agresywnie. A piesi wchodzą na przejście bez oglądania się na boki i nikt ich nie rozjeżdża ani nie trąbi. Z pieszymi tak samo jest na Węgrzech. Dla przybysza z naszego kraju to dość niebezpieczne, bo ludzie nawet się nie zatrzymują, tylko wchodzą na pasy.
Mielismy dokładnie te same odczucia z tego "dzikiego kraju". Patrzyłam jak jeżdzą po rondzie, np. zjeżdzają z pasa wewnętrznego ale pojazd na zewnętrznym zawsze udostępniał zjazd. Zero agresji i trabienia. Podobnie z przejściem dla pieszych, wchodzisz i już. Samochody stają, żadnego trabienia i omijania. Podobnie, nie widzieliśmy żadnego wypadku w Rumunii, a jedynie w Czechach czołówkę. Generalnie w Czechach jest podobny horror jak w Polsce, zajeżdzanie drogi motocyklistom, nie wpuszczanie w korku.
Generalnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona Rumunią. Też patrzyłam na nią z perspektywy Romów przebywających jakiś czas temu w Polsce.
A jazda po Rumunii pomimo dużego natężenia ruchu na wąskich drogach krajowych naprawdę nie jest męcząca.
-
No i pojechał ...
-
Czyli w przyszłym sezonie można śmigać
-
-
Gdyby ktoś może przypadkiem szukał YBR125 na pierwsze moto dla syna/córki to mamy taki. W dobrym stanie, użytkowany przez niepalącą kobietę (czyli mnie). Będę płakać tak jak Niemiec, jak będę ją sprzedawać. Ale mam księciunia a jak wiadomo pomarańczowe są szybsze.
-
Też w sumie przeżyłam taka sytuację. Kompletnie pijany komunistyczny ordynator szpitala potrącił samochodem mnie i mojego tatę jak jechaliśmy na rowerach. Nie zrobiono mu nic, bo nikt nie widział czy to na pewno on prowadził samochód. I ja i tata straciliśmy przytomność, a świadkowie przyjechali po fakcie. Facet miał 3,5 promila alkoholu we krwi.
Zmieniła się tylko grupa uprzywielejowana.
Mamo i Tato Łukasza nie mogę być w Pucku pod sądem niestety, ale będę trzymała kciuki.
- 1
-
Kropka zdradź o czym myslisz jako następcy..?
co do księciunia to wrzuć może na inne fora gdzie pomarańczy i ich fanów jest wiele.. :)
trochę znajdziesz na FAT, na www.advrider.pl i na www.orangepower.pl
Przejechaliśmy się na nowej Hondzi CB500X i wygląda na to, że trochę pospieszyliśmy się z zakupem Księciunia.
On jest super, rewelacyjnie jeździ nim się po mieście, jest wyrywny i narwany a poza tym lekki. Juz kilka razy za mocno go przechyliłam i udało mi się bez problemu go utrzymać.
A Hondzia ... po prostu płynie, no i można gdzieś dalej na niej pojechać.
-
To akurat wszyscy wiedzą :-D
Ale to wersja tylko dla złych ludzi czyhających znienacka na cudzą własność.
A poza tym wiadomo, że pomarańczowe są najlepsze.
-
KTM jeszcze gorszy ;-)
-
Na razie jeszcze jestem wierna Księciuniowi ;-)
-
Też to zauważyłam i pomyślałam sobie, że motocykliści maja prawo tak sobie pośmigać po prostu. ;-)
- 1
-
Potrzebujesz do zdjęcia na FB? ;-)
Ciekawe miejsca - Predjamski Grad i jaskinie w Postojnej
na Przewodniki
Napisano · Report reply
A ja myślałam, że urodziłaś się z małym motocyklem i on po prostu rósł z Tobą.