Skocz do zawartości

Kropka

Użytkownik
  • Zawartość

    2 262
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    2

Posty dodane przez Kropka


  1. A my autostradami. Oprócz ulewnego deszczu który mnie zestresował to żadnych innych stresów :-D

    Ja jednak uważam, że mimo wszystko autostrady są bezpieczniejsze, szczególnie wyprzedzanie czy to w przypadku jak my wyprzedzamy, czy w przypadku jak inni wyprzedzają. Nikt z naprzeciwka nie "pójdzie" z nami na czołówkę (No dobra zdarza się ale raz na milion ;-)). Przy jezdni dwupasmowe samochody i motocykle też, starają się wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do wyprzedzenia (nie zawsze się udaje), no i oczywiście zawsze coś może wyjechać z bocznej ulicy, albo zapragnąć skręcić np. na stację benzynową. Autostrady za to są nuuuudne, pomimo większej prędkości, czynności typu wyprzedzania, przebiegają mniej gwałtownie. Ale jak mamy do przejechania 930 km, to wolę jednak nudę autostradową.

    • Like 3

  2. Patrząc na zdjęcia lotnicze to niewiele z tej fabryki przetrwało, ale faktycznie Rosjanie ogołocili fabrykę ze wszystkich urządzeń jakie nadawały i nie nadawały się do wykorzystania. Różne wersje krążą na temat odtworzenia fabryki gdzieś w Rosji, ale generalnie fabryka to nie tylko urządzenia ale też obiekty i instalacje, których nie było szans przetransportować w głąb Kraju Rad. No i niezbędna jest technologia, a do końca nie wiadomo, czy przechwycili projekty fabryki. Niemcy raczej pilnowali, żeby dokumenty nie wpadły w łapki obcych.


  3. Pod warunkiem, że nie grozi mu z tego tytułu fizyczna likwidacja.

    Mieli nie tylko darmową siłę roboczą ale też kosztowności, majątki, wywiezione złoto, skarby kultury podbitych narodów, dolary i inną walutę i z tego opłacali własnych producentów. Ponadto wykorzystywali fabryki i robotników w podbitych państwach, które pracowały "na chwałę Rzeszy".

    No tak, ale budowa fabryki to lata 1937-39 wtedy jeszcze takiego rozmachu nie mieli.


  4. Po krótkim popasie pojechaliśmy dalej. Kłomino. Opuszczone miasto - widmo. Mocno mi to miejsce dało do myślenia i wryło się w pamięć. Jak bardzo trzeba mieć chory łeb i jak bardzo owładnięty rządzą panowania nad światem żeby w obcym kraju wybudować sobie pośrodku niczego miasto, osiedlić tam wojsko i myśleć że to jest zupełnie naturalne??? Jedno trzeba im przyznać - mieli rozmach skurwisyny! Nie da się tego miejsca opisać, trzeba je zobaczyć. Zachęcam.

    26107575563_a092598399_b.jpg

    Za moja ulubioną wikipedią, żeby nie było, że to Rosjanie

    Kłomino powstało w latach trzydziestych XX wieku. Stacjonowały tu niemieckie oddziały Służby Pracy, a później zorganizowano obóz jeniecki. W listopadzie 1939 roku w stalagu znajdowało się 6 tysięcy polskich jeńców wojennych oraz 2300 cywilów aresztowanych na terenach Polski. W 1940 roku miejsce to zajął Oflag II D Gross-Born. Do polskich jeńców dołączyli Francuzi i Rosjanie. W 1945 roku hitlerowcy ewakuowali jeńców. Po odejściu wojsk niemieckich, tereny przejęły wojska radzieckie, które więziły żołnierzy niemieckich. W okresie powojennym rozebrano 50 budynków poniemieckich, by odzyskać cegłę do budowy Pałacu Kultury w Warszawie. Po przejęciu przez Rosjan, wybudowano tu bloki, szpital, garaże, sklepy i kino. Kłomino opustoszało dopiero w 1992 roku, kiedy wyjechali stąd ostatni żołnierze rosyjscy.

    Do 2008 roku mogło mieszkać tu nawet 5.000 osób w 2012 .... 12.

    W trakcie zlotu w Bornym Sulinowe oglądaliśmy to miejsce. Faktycznie robi wrażenie. Może trochę szkoda, że wyburzają bloki.

×